My też pozdrawiamy w nowym roku, z noworocznej jazdy 😀 Powodzenia w pracy i osiągania celów życzę wszystkim z całego serca, a koniom braku kontuzji i worka marchewek :kwiatek:
My wczoraj się totalnie obijaliśmy, nie siadam w Nowy Rok 😉 Przez mrozy szarak jest ostatnio mega elektryczny, przez co jazdy są bardzo ciekawe 😉 Pozdrawiamy mroźnie!
MaiiaF dziękuje bardzo, fajnie jest jak inni też widzą w nim zmiany. To dużo znaczy :kwiatek: Budujemy masę, będzie co przerabiać na mięśnie, jak na razie mimo mrozów nie chudnie jak rok temu 😀 Strasznie jestem z tego blondyna dumna. Mimo, że ma zdecydowanie swoje własne podejście do wszystkiego i jednego dnia jest jak złoto a drugiego o 180 stopni zwrot, ale mimo swoich przeżyć jest dużym pociesznym źrebakiem.
Najlepszego w nowym roku! Choć mam nadzieję, że powiedzenie, że jaki Nowy Rok, taki cały rok, się u nas nie sprawdzi... Wczoraj nie dałam rady wsiąść - rodzinny obiad i dojechałam do stajni dopiero mocno wieczorem, a że w Sylwka w ogóle nie zdążyłam do stajni i przez te mrozy konie niestety zaboksowane (ślisko i mega twardo), to konia tylko puściłam luzem na halę. Dzisiaj najpierw trochę przelonżowałam, żeby się wybrykał beze mnie (strzelali 🙄 a koleżanka lonżowała w tym samym czasie nafukanego innego konia), potem wsiadłam. No i guzik z roboty, tak zmarzłam, zanim wsiadłam, że nic nie czułam - ani rąk, ani nóg... Porobiliśmy coś tam w stępie, zakłusowałam na chwilę i doszłam do wniosku, że to jednak nie ma sensu i jedyny efekt będzie taki, że mnie trzeba będzie odkuwać od tego konia. 😉 Po czym na krótkim odcinku między halą a stajnią przemarzłam tak, że do tej pory się nie rozgrzałam do końca. Celowo się ubrałam w milion warstw i czułam się trochę jak ludzik Michelin, ale jak wychodziłam z domu i było -10, to nawet było mi całkiem ciepło... Zanim skończyłam jeździć, to na pewno spadło bardziej. Do kitu z taką pogodą. 🙁 Oby jak najkrócej to trwało, bo ani normalnie popracować (a powinniśmy rzeźbić sumiennie), ani konia na padok puścić. Jedyna dobra wiadomość, to że koń po L4 odbudował plecy na tyle, że już nie musi mieć futra pod siodłem, bo wyrósł. 😅
U mnie z nowym rokiem wielkie zmiany i trochę nowe życie. Ze względów zdrowotnych zrezygnowałam z własnej stajni, porzuciłam hodowlane ambicje bo utrzymanie 4 koni w pensjonacie jest nierealne dla mnie. Zair poszedł na emeryturkę jako koń towarzysz więc teraz leni się całymi dniami na padokach i je... czyli w jego życiu niewiele się zmieniło 😉 Nowe życie, nowa praca i koń który ma mi pomóć wrócić do jazdy i na nowo dać przyjemność z posiadania własnego konia w pensjonacie. Przedstawiam Wam Equadora (którego część z Was pewnie kojarzy bo był własnością forumowiczki) 😍
Szalona nie! Termoregulacja poprawiona i nie poci sie 🙂 chcialam ciac szyje, ale nie chcialam sie Bawic w kaptury a obawialam sie przewiania Epk Dylu to moja platoniczna milosc!! Libella ja sie zapieralam ze nigdy w zyciu kasztana ale Buniu mnie w sobie rozkochal od pierwszego spojrzenia i polozyl na łopatki przy pierwszym spotkaniu 💘 Breakwayy dlugo szukal swojego nowego czlowieka, pewnie czekal na mnie 😁
Zairka to w takim razie chyba następnym razem posłużę się wzorem twojego konia i ogole w ten sposób, mam nadzieję że się nie obrazisz 😉 ale wygląda to właśnie bardzo praktycznie, może i u mnie się sprawdzi 🙂
Zairka Też się podczepiam do pytania. Ostatnio znajoma wrzuciła na yt filmik izabelowatej klaczy Madery , czyżby to twoja stacjonowała w Kicinlandzie? 😉