Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Znajdziesz normy dla modelki, to będziesz miała jeszcze inne wyniki. Normy, normami..
W mojej tabelce nie było normy idealnej. Były widełki, rozpiętość normy od - do. I to chyba najsłuszniejsze normy. Może wendetta, twoja dietetyczka lubi szczuplejsze kobiety i dlatego taką normę wybrała.

Moja- spytała MNIE jak chcę wyglądać i do ilu procent tłuszczu chce zejść. Przy okazji macała mnie, oglądała i wyrażała swoje zdanie.
Znajdziesz normy dla modelki, to będziesz miała jeszcze inne wyniki. Normy, normami..
W mojej tabelce nie było normy idealnej. Były widełki, rozpiętość normy od - do. I to chyba najsłuszniejsze normy. Może wendetta, twoja dietetyczka lubi szczuplejsze kobiety i dlatego taką normę wybrała.

Moja- spytała MNIE jak chcę wyglądać i do ilu procent tłuszczu chce zejść. Przy okazji macała mnie, oglądała i wyrażała swoje zdanie.

hehe dobre  😁 (pogrubienie) a sama specjalną suchotnicą nie jest, może jakieś kompleksy 😁 Ale lubię ją tak czy siak. I podoba mi się cel, który dla mnie wybrałyśmy 56-59,9 kg. Ciekawa jestem jak sobie poradzi z dietą WEGAŃSKĄ....
Ja pilnie potrzebuje bata nad sobą 😵 Jestem na siebie okrutnie zła. Codziennie rano mam plan posiłków w głowie, wstaje o tej 5.30, gotuje sobie kasze, robię sałatki. A potem się trafia taki dzień jak dzisiaj: śniadanie owszem grzecznie 6.30, a potem...urwanie głowy w pracy, byłam dzisiaj sama na wszystkich importach :/ O 13 sucha bułka, którą mi koleżanka z piekarni przytargała, obiad pominięty, 3 czarne herbaty przez cały dzień... od 19 w domu jakieś durne podjadanie wszystkiego co się nawinie pod rękę: resztka sałatki, kawałek bułki, szklanka mleka sojowego, pomidor... na bieganie nie mam już dziś siły. OKROPIEŃSTWO!! 😵 za to jak się dorwałam do pysznej kranówy wiedeńskiej to wypiłam NA RAZ jakieś 1,5 litra!
witam pięknego wiosenneg dnia (u mnie  😁 ) przypominam o wysyłaniu danych do tabelki, dziś wieczorem lub jutro wstawię z nowymi osobami
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 stycznia 2014 07:38
Mieszkam we Wrocławiu a konie trzymam w Maniowie , a wcześniej w Wojnarowicach .
Edit, jakbyś chciała kiedys pospalac kalorie na koniach to zapraszam  😀


Dzięki, ale na koniu nie siedziałam jakieś 16 lat (pomijając Herszta katijowego), ale jakbyś kiedyś wchodziła na Ślężę albo miała ochotę poumierać na rowerze próbując podjechać pod przełęcz to zapraszam.
Oryginalnie też jestem z Wrocławia, tu wynajmuje mieszkanie 😉

Isabelle, dzięki!
65.9  💃 czyli -3
Wieeem że to nie tłuszcz ale jak motywuje!
Jak pisałam obcielam kalorie do 1100-1200... Minęły dwa dni i na wadze dziś 68,9 kg!! Więc jednak mam mniejsze zapotrzebowanie. Jeszcze 3,9 kg i zaczynam rzeźbę  😅
escada - robisz cokolwiek, żeby podkręcić metabolizm? Pozwolę sobie zacytować z pierwszego posta :"Uwaga- obcięcie kalorii zbyt bardzo, może spowodować to samo co głodówka- spowolnienie metabolizmu!"
Jestem chora...znowu... nie wiem co z tą moją odpornością... Dzisiaj muszę jechać do stajni... kupiłam grypostop (na pseudoefedrynie  :hihi🙂 i mam nadzieję ,że się lepiej poczuje. Wczoraj dzień  na 5.

JARA, rowerem to ja się na ślęze nigdy już nie wybiorę , 38km w jedną stronę plus górki , koszmar! Ale miałam zamiar wejść na piechotę , najlepiej jakimś hardcorowym wejściem tydzień temu , ale nie miałam z kim (chłopakowi się nie chciało) , więc w przyszła niedzielę (jak wyzdrowieje) jakbyś miała chęci porobić za przewodnika  :kwiatek: ?

śniadanie; resztka sałatki z makreli , 2 kromki chleba ryżowego 150kcal

ponpon 1200 kcal to nie taka głodówka, ja zazwyczaj jadę na 1200-1300 , taki organizm.
Różnymi sposobami można podkręcić metabolizm (i wydawało mi się, że o to chodzi - żeby jeść więcej, a nadal chudnąć). Też startowałam z 1200kcal przy 72kg i 167cm. Ogólnie pojętym sportem, regularnymi posiłkami i różnymi "trikami" (np. ostre przyprawy, imbir) udało mi się doprowadzić do tego, że ważę 66kg i przy 1500kcal chudnę (a ostatnio trzymam tylko dietę). W tym tygodniu jadłam 2000-2200kcal albo i więcej i nie przytyłam. Nie dlatego, że jestem od zawsze chuda i tak mam - też tyłam kiedyś z powietrza - ale dlatego że "sztucznie" (dla mojego organizmu) podkręciłam przemianę materii.
Wiem, że [b]escada [/b]jest po wielu dietach i ma totalnie poprzestawiane w organizmie, ale obcięcie kcal nic nie podkręci.

edit - żeby nie było, ktoś mi zaraz tabelkę zacznie wytykać. ja na prawdę duuużo potrafię zjeść. przez święta się obżerałam i moja waga może do końca nie odzwierciedlać tego co mówię 😉 dla przykładu spójrzmy na tunridę - je duuużo i nie tyje. dlaczego - bo metabolizm hula. i waga jest dużo stabilniejsza niż na etapie ścisłego pilnowania tylko kcal (z tego co pamiętam 😉 )
kawa, pełnoziarnisty tost i sałatka z rukoli, oliwek, mixu sałat, pomidorków i fety <3


A wracając do filmików, który polecacie na rozciąganie? Jutub wypluwa tonę wyników więc może ktoś coś już wypróbował..?
Szpagat mi się marzy 👀
Szpagat, zależy jaki chcesz robisz, francuski czy po turecku. Mogę powiedzieć jakie ćwiczenia robiliśmy na treningach karate, skuteczne z pewnością... szpagaty robiłam, a zaczęłam późno bo w wieku 13 lat. Teraz mam ponad 30 i nie rozciągałam się zbytnio przez ostatnie 15 lat, a do tureckiego brakuje mi jakieś 20 cm (tak z marszu), do francuza z 10cm.

Co do ćwiczeń:

turecki:
1) siady płotkarskie + kładzenie się do środka, za nogą zgiętą i do wyprostowanej. Na obie strony.
2) Siad w rozkroku, maksymalnym z wyprostowanymi nogami i pochylanie się do lewej, prawej nogi i do środka
3) na stojąco, rozkrok prawie maksymalny, uginanie kolan na przemian i równocześnie, pochylanie się do prawej, lewej i do środka z przytrzymaniem
4) na stojąco, rozkrok maksymalny, pochylenie się do przodu, oparcie na przedramionach i lekkie wychylanie się do przodu i do tyłu (nie wiem czy jasno tłumaczę😉

francuski:
1) głownie pomocne są wykroki ze stopą na podbiciu, na zew. częsci i jakby bokiem
2) zakładanie nogi na meble, drabinki, lodówkę i skłony do nogi na wysokości +przytrzymanie, na przemian ze skłonami do nogi na której się stoi.

francuski najłatwiejszy, naturalnie jakoś sam wychodzi, z tureckim więcej zabawy i trzeba się przygotować na kilka miesięcy rozciągania.


aaaa i najważniejsze, zawsze zaczynaj od lekkiego rozciągania pooowolutku poszerzając. Zerwanie scięgna to inwalidztwo, albo lata rehabilitacji. Nic na siłe... spokojnie.
Ponpon , ja mogę powiedzieć tylko za siebie, jak jem koło 1300 i nic nie podżeram to chudne. To jest moje pierwsze poważne odchudzanie, bo jak kiedyś wspomniałam na diecie byłam w stanie wytrzymać max 2 dni... I to raz na rok? robiłam te "diety". U mnie była kwestia jedzenia nieregularnie , bardzo kalorycznie i o bardzo późnych porach. Każdy musi słuchać swojego organizmu.
nada  :kwiatek: dziękuję. Właśnie nigdy nie wiem gdzie jest ta granica do której mogę ciągnąć bo gdy np rozciągałam się siadając w rozkroku przy ścianie, tak że nogi pod wpływem grawitacji ciągnęły w dół, zawszy wydawało mi się że mogę jeszcze bo mnie nie boli a jak dochodziło do momentu, w którym chciałam skonczyc, łączyłam nogi i bolało jak cholera :/ Chyba mam coś nie teges z progiem bólu.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 stycznia 2014 10:25
rosek0, na Ślężę rowerem to i ja nie wjadę, ale zawsze możesz wpakować rower w autobus, przyjechać i możemy walnąć pętlę półmaratonu ślężańskiego asfaltem 🙂 Polecam! Jak wjeżdżałam pod Przełęcz Tąpadła to płakałam 😁
Wypad na Ślężę jak najbardziej, może więcej wrocławianek byłoby chętnych?
Można walnąć 5km ostro pod górę  albo 5,5km ostro pod górę trasą Biegu na Ślężę zaliczając Wieżycę na której dupa pęka albo 8km po płaskim, później 1,5km pod górę i 5,5km w dół. Wtedy po płaskim można by było tuptać 😉


😁
Tylko sęk w tym ,że roweru już nie mam  😁 Ale tak jak mówię , pieszo jestem za gdziekolwiek mnie nie zaprowadzisz. Chętnie bym obczaiła też jakąś trasę gdzie można wjechać konno , bo mam zamiar wybrać się z chłopakiem na rajd 2-3 dniowy w okolicach. Kiedyś wjechałam koniem trochę szlakiem czarnym i potem czerwonym od strony klasztoru ale to był hard dla koni (tzn konie w ręcę oczywiście). Super pomyśł, kto z Wrocławia albo okolic chętny?  😅
Ponpon robiłam dla metabolizmu już wszystko i nadal robię ( jen regularnie, ruszam się, pije herbatki na przyspieszenie) Poprzestawiane mam od urodzenia a nie od diet. na 1400 nie schudlam NIC przez  7! tygodni. Nie glodze się. Łatwo mierzysz ludzi swoją miarą. Jakbyś czytała dokładnie to wiedzialabys że byłam u kilku dietetyczek i tylam na ich dietach. Skoro tak łatwo przychodzi świadomość że są osoby które mają taki metabolizm że mimo ogromu zarcia są chudzi to dla mnie naturalne jest że są osoby które mimo nie jedzenia ustawowej dawki mają nadwage. Przy jedzeniu normy waze 78 kg ani mniej ani więcej. To naturalna waga mojego organizmu. A ja z nim walczę ponad 10 lat. Mój metabolim był taki zawsze i teraz jest na najlepszych obrotach bo na 1200 chudne. Kiedyś chudlam dopiero na 1000 i bieganiu codziennie.

Edit: a przykład tunridy zupełnie nie trafiony bo jak zje 2000 to 1000 przepala na silowni, ja nie. Metabolizm spowalnia też od niedoboru białka  mikroelementow a nie odciętych kalorii, to uproszczenie bo zwyczajnie poniżej 1000 kcal ciężko normę białka wyrobic. U  mnie rolę grają też hormony bo teraz przytylam na plastrach.
escada - nie unoś się :kwiatek: Sama mówisz - chudłaś na 1000, teraz chudniesz na 1200. Trzymam kciuki, żebyś kiedyś chudła na 1400.
Escada od zbyt małej ilości wody też trudniej schudnąć
poniżej 1000 kcal ciężko normę białka wyrobic.

ja wiem, ja bym jadła cały dzień serki wiejskie, to bym normę wyrobiła poniżej 1000  😁

Jezuuu, jak mi się nie chce jechać samej do stajni.... JARA może jednak?  😁
escada, dobrze sobie przeanalizowalaś swój organizm. Musisz chyba dokonać wyboru, co jest Twoim celem. Może daj sobie pół roku na zrobienie porządku z organizmem, zrezygnuj z hormonów, przebadaj się, daj sobie czas. O tych hormonach mówię poważnie, ja na pigułkach tyłam z powietrza. Więc wiem o czym piszesz. Powodzenia :kwiatek:
Ponpon chciałabym ale marne szanse. I tak cieszę się że bede mogła jeść 1400 na rzezbieniu.

Szepcik tu chyba nikt poniżej 1,5l nie schodzi 😉

Zen dzięki  :kwiatek: wyboru już dokonalam, walczę. A co do hormonów to widzę że mi szkodzą ale z nich nie zrezygnuje, za to planuje powrót na tabletki które mi nie szkodzily wcale (yasminelle- jeszcze obgadam z gin)

A po redukcji chce za wszelką cenę jeść regularnie a nie tylko kolację bo właśnie to i hormony najbardziej przyczyniło się do mojej kleski.
Ale jakbyś tego nie kontrolowała, to zbyt mała ilość wody w ciele może powodować problemy ze spalaniem. Ja dość dużo wody piję, przynajmniej takie mam wrażenie, a tu się okazało, że w organizmie mam jej za mało  😲
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 stycznia 2014 14:27
[quote author=escada link=topic=89332.msg1983298#msg1983298 date=1390042768]
poniżej 1000 kcal ciężko normę białka wyrobic.

ja wiem, ja bym jadła cały dzień serki wiejskie, to bym normę wyrobiła poniżej 1000  😁

Jezuuu, jak mi się nie chce jechać samej do stajni.... JARA może jednak?  😁
[/quote]

Moge pojechac porobic Ci zdjecia 😉 potowarzyszyc 😉
Akurat jesten we Wrocławiu z psem, o 15:45 wracam do Sobotki.
Bee.   przewodnicząca chaos serce ma przebite strzałą.
18 stycznia 2014 14:47
dziewczyny, czy można do Was dołączyć? jesteście swoistą grupą wsparcia, a ja dopiero zaczynam, więc nieśmiało pytam..  😡
Rozmowa z dzisiaj. Piszę sms-a do trenera
- "dziś bez treningu, do zobaczenia w poniedziałek"
- "uuu...co się stało???"
- "NIC, mam gruby brzuch i nie mam się w co ubrać"
- "co ty pierdzielisz, weź, weź... To co, o 13😲0?"

No i zmusił mnie do przyjścia na 13😲0. Zrobiliśmy trening siłowo i biegania w sumie 70 minut.
I życie od razu stało się piękniejsze!  😍  Bez siłowni życie, to nie życie!!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
18 stycznia 2014 15:04
tunrida fajnego masz trenera  😉


Zarejestrowałam dziś na wadze -0,4 kg a w obwodach wyszło mi więcej, chyba powinnam sobie narysować na brzuchu czarne linie markerem, żeby prawidłowo się mierzyć  🙄
czy ktoś ma może pojęcia, jak naprawdę wafle ryżowe wpływają na odchudzanie? Wujek google odsyła to miliarda forów, na których ile użytkowników- tyle opinii. Czy jest na sali jakiś dietetyk, który mógłby się wypowiedzieć?  👀  😉
pytałam w wątku o odchudzaniu, ale zostałam skierowana tutaj  :kwiatek:
Wafle ryżowe są dość niskokaloryczne, więc można by je jeść podczas diety, tak? Tak.
Ale...
Wafle to produkt mocno przetworzony, dmuchany, pompowany. Z tego powodu ma pewno wyższy indeks glikemiczny niż zwykły ryż w ziarnach. Inaczej.... szybciej je strawisz i organizm szybciej będzie głodny.

W związku z tym używam wafli jako przekąski, jeśli czuję, że mam straszną ochotę sobie pochrupać niezobowiązująco przed tv. Jeden wafel ma około 35 kalorii, więc zjadam 1, góra 2, po czym zapisuję na kartce/ w pamięci, że tyle dojadłam.

Co do zdrowotności, nie mam pojęcia, bo mam NADMIERNE dbanie o zdrowotność w nosie.  😉
Nie szkodzą i nie pomagają 😉 przy dużym spożyciu pewnie mogą wzdymac jak popcorn 😉

Bee. Witamy 🙂 pisz jaki masz problem jakie plany i cele 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się