Ja już jestem tym po prostu zmęczona. Nie mam jeszcze 19 lat, a bardzo często śpię po 3 h/dobę... Dziś zasnęłam o 1, obudziłam się o 4 😕 Jak jestem u mojego na noc, to też często nie mogę zasnąć... czasem go budzę moim łażeniem, choć jestem cicho. On mnie przytula i przez moment jest mi spokojnie, zasypiam, ale po kilku minutach znów się budzę 😵 Moja babcia i mama maję też ten problem, śpią na tabletkach, a siostra się moczyła. Miałyśmy wszystkie ciężkie życie, w sumie nadal jest nieciekawie, więc to pewnie przez nerwy. Dziś o tej 4 wypiłam melisę z 2 torebek, ale zamiast mnie uspokoić tylko przyprawiła mnie o problemy żołądkowe... Jestem bezradna 👿
tysiakonik, gdy byłam w gimnazjum i liceum miałam podobny problem. Poszłam do lekarza, przepisał mi tabletki na dzień - pobudzające, a na noc - usypiające. Chyba pomogło. W każdym bądź razie w 2 klasie liceum już nic nie brałam, a teraz śpię jak kamień 😜
Bezsennosc to jest nie tylko objaw ale tez stan chorobowy. trzeba sie przebadac. podloze moze byc nerwicowe, hormonalne, przerozne, wiekszosc przypadkow da sie leczyc. warto tez zadbac o w miare uregulowany przebieg wieczoru, wyksztalcic sobie pewne rytualy, ktore wyciszaja i uspokajaja 🙂
dokladnie tak jak faith mowi. Przebadaj sie na wszystkie mozliwe strony, rowniez psychologicznie, i nie daj sobie wcisnac tabletek przed sprawdzeniem wszystkich ewentualnosci. Mi sie wydaje ze niespanie to glownie problem "glowy" - stresow, nerwic itd. Skoro mialas/masz ciezko w zyciu to warto sie poukladac z psychologiem. I nie krepuj sie tego, nie odkladaj na pozniej. Im szybciej sobie pomozesz tym lepiej 🙂
Polecam popołudniowe spacery do lasu, lub gdzieś indziej, gdzie jest spokój i cisza. Trzeba jak najwięcej czasu znaleźć na relaks... 🙂 Chociaż nie zawsze to pomaga... jak już naprawdę mam problemy ze spaniem i budzą mnie koszmary w nocy ( lub mam takie realistyczne sny, że po nich budzę się jeszcze bardziej zmęczona niż poszłam spać ) to poprostu... wykańczam się fizycznie ciężką pracą, tak aby paść na nos... i wtedy śpie trochę dłużej i spokojniej. U mnie powodem bezsenności jest nerwica.
Przede wszystkim trzeba znalezc czas, zeby odpoczac przed snem- wlasnie wyciszyc sie, zrelaksowac. I wszystko sobie w glowie poukladac, 'przegadac' z samym soba wszelkie problemy, troski minionego i nastepnego dnia, znalezc sobie odpowiedzi, rozwiazania.
W Twoim wieku mialam podobne problemy ze snem- glownie wlasnie na podlozu nerwicowym, emocjonalnym. Minely.
Ja czytam albo oglądam tv. Gotować nie mogę, bo nie chce obudzić chłopaka a sypialnie i kuchnie dzieli gipsowa scianka. No może z 2 razy coś upieklam ale raczej rzeczy bez siekania, bez krojenia, bez mielenia czyli zostają mi ciasta i to te bez mikserowe 😉
Ja miałam bardzo duże problemy ze snem..ale to jak i parę innych problemów jak się okazało wynikało z depresji.. Brałam m.in hydroksyzynę, padałam jak kamień ale to nie był sen moich marzeń. 🤔
Aktualnie znów nie za dobrze się dzieje, mam wrażenie że wróciłam do punktu wyjścia przez ostatnie wydarzenia.
Przed maturą nie spałam prawie w ogóle, ale w związku z tym, że alkohol mnie strasznie usypia, to w chwilach kryzysu piłam kieliszek czerwonego wina na noc i elegancko spałam do rana 😁 Herbatki, tabletki nic z tych rzeczy na mnie nie działa, kiedyś nawet jak wybitnie nie mogłam zasnąć słuchałam hipnotycznego nagrania po x razy i też nic, miałam niedawno po raz 3 pęknięte żebro to moje spanie polegało głównie na leżeniu na łóżku z zamkniętymi oczami, a jak już zasnęłam i się przez sen przekręciłam na bolącą stronę to oj 😵
Ewentualnie pomaga mi jeszcze zestaw: długi spacer, gorąca kąpiel, świeża pachnąca pościel, flanelowa piżama, otwarte okno i książka na audiobooku.
Dzisiaj przespałam może godzinę w nocy, raz, że nie w swoim łóżku tylko w domku przy stajni, dwa, że szczur całą noc wygryzał dziurę w ścianie, moja jedyna metoda na spanie tam i niczym się nie przejmowanie to też piwo z dziewczynami 😁
Ja mam niestety tak, że jak nie śpię w nocy to muszę odespać w dzień chociaż te 2h, żeby w ogóle funkcjonować i nie wiem z czego to wynika ale w dzień śpi mi się dużo lepiej niż w nocy 🤔wirek: a z kolei myśli mi się lepiej w nocy, więcej zapamiętuję czytając w nocy, prace domowe też zwykle zaczynałam odrabiać koło 22 🙄
🙂 apropo kropelek walerianowych- trzeba dobrze chować butelki i myć się po zażyciu o ile sie posiada koty w domu. Mnie moje próbowały zjeść żywcem jak wyczuły odemnie walerianę , a z butelki wygryzły korek 🤣
a wracając do bezsenności, to dla mnie jest to koszmar 🙁 obojętne o której się położę spać to budzę sie między 3.00 a 5.00 rano. Tabletki nasenne działają na mnie na zasadzie: tracę przytomność na kilka godzin, trudno to nazwać snem. Czasami mam takie napady, że jak jestem w domu to potrafię pospać 12- 16 godzin jakby "na zapas", a potem powrót do bezsenności 🙁
3 godziny snu... od 1 siedzę i zasnąć ni w cholerę! o 3 wzięłam jakieś tabletki ziołowe nasenne, ale jeszcze bardziej mnie pobudziły chyba powinnam przed pójściem spać strzelić sobie kieliszek jakiejś dobrej nalewki. po zakrapianych imprezach śpię jak niemowlę 😉
bardzo kiepsko sypiam od dłuższego czasu (było dobrze przez jakiś czas, bo uporałam się z przyczynami zdrowotnymi), jest to spowodowane tym, że mam parę problemów. przyszło mi do głowy, że skoro nie mogę ich rozwiązać, to może zacznę brać coś na sen? coś takiego, co nie zaszkodzi, pozwoli zasnąć ok 22-23 i obudzić się ok 6. istnieje taki środek? mam 19 lat, jeśli to ma znaczenie
Też ostatnio miałam problemy ze snem(i apetytem). W sumie nie tylko, miałam również duszności, które mnie budziły jak po długich próbach kiedy próbowałam zasnąć. Teraz mam tabletki na nerwice/nadpobudliwość/ zaburzenia snu i przeciwkaszlowe i się w miarę unormowało. Sypiam dobrze
Jeśli już chcesz brać leki na sen, to poproś rodzinnego o hydroxyzinum albo diphergan. Nie są to leki typowo nasenne, ale są bezpieczne, nie uzależniają i pomagają zasnąć i można je brać śmiało. Lepiej by było zastanowić się nad przyczyną tych zaburzeń i jakoś jednak powalczyć przyczynowo. A nie objawowo. Ale jeśli już, to polecam te 2 leki.
Jeśli już chcesz brać leki na sen, to poproś rodzinnego o hydroxyzinum albo diphergan. Nie są to leki typowo nasenne, ale są bezpieczne, nie uzależniają i pomagają zasnąć i można je brać śmiało. Lepiej by było zastanowić się nad przyczyną tych zaburzeń i jakoś jednak powalczyć przyczynowo. A nie objawowo. Ale jeśli już, to polecam te 2 leki.
ja wiem, że by było lepiej, ale nie mam jak tych problemów rozwiązać, chociaż bardzo bym chciała. dziękuję :kwiatek: