Wodze pomocnicze

Przeszukalam wyszukiwarkę pod katem "wodze pomocnicze" i nie znalazłam dla nich osobnego wątku, dlatego zakładam nowy. Zainspirowała mnie strona, do ktorej linka podala bodajże koniczka, http://www.sustainabledressage.net, a konkretnie jej dział, "Gadgets - what not to use and why"(http://www.sustainabledressage.net/tack/gadgets.php).
No właśnie. Jak wykorzystujecie wodze pomocnicze i rozmaite "gadzety" w codziennej praktyce jeździeckiej?Używacie w ogóle czegokolwiek, jeśli tak, to w jakich sytuacjach? Jakie są wasze opinie na ich temat, czy powinno sie dozwolić jeźdźcom początkującym używania takich pomocy jak np.czarna wodza lub wypinacze?Jeśli tak, w czym ich zastosowanie może pomoc?
Ja sama mam mieszane uczucia. W rekach specjalisty jest to oczywiście przydatna pomoc, ale w innym przypadku to może być przysłowiowa "brzytwa w rekach małpy". Niedawno widziałam taka sytuacje - panna ma własnego konia, generalnie stosuje sie do wytycznych pewnego znanego lubelskiego trenera, który kocha wypinacze (do tego stopnia ze zostawia konie w boksie na wypinaczach, coby iluzje zgięcia szyi sobą przedstawiały, świta wam może kto to? :mad🙂. No ale to nie wystarcza, bo koń i tak nie chodzi tak jakby nasza mistrzyni chciała. Championka przywozi wiec do stajni gogue, bo "właśnie kupiła nowy" i zakłada konikowi na jazdę. Bo ma "wyciągnąć szyje". dodam ze koń nie jest w stanie nawet fizycznie wyciągnąć szyi bardziej, ponieważ nawykły do wypinaczy skróconych niewyobrażalnie nawet bez nich chodzi jak kurczak, z krociotka szyja, która przy każdym kroku tak śmiesznie podaje do przodu. Tylko to nie jest śmieszne, bo ona temu koniu zrobiła krzywdę. I teraz kupiła gogue. Co o tym sadzicie?
ushia   It's a kind o'magic
13 czerwca 2009 13:50
co do poczatkujacych - marzy mi sie stajnia-szkolka z dobrze, okraglo jezdzonymi konmi, ktore potem wypiete ucza zoltodziobow

"na oko" podoba mi sie gumowa przedluzka do wodzy majaca eliminowac szarpniecia, ale nie widzialam jej w dzialaniu, wiec nie bede sie upierac

moje szkolkowce wszystkie chodza na wytokach - nie po to, zeby lbow nie zadzieraly, tylko zeby ograniczyc dzialanie podciaganych lap

czarnej bardzo nie lubie, zbyt duzo razy widzialam stosowana zupelnie bez sensu, tak, ze tylko szkody to przynosilo

nie lubie tez gum, a zwlaszcza jezdzenia na nich non-stop

ale wszystko dla ludzi, jak mam konia ktory lepiej "idzie" na gume niz na czambon to ubieram gume
to sa normalne narzedzia pracy i tyle
Zwykłe wypinacze mam, leżą w siodlarni, muszę stwierdzić, że wg. mnie prowokują konia do wiszenia na wodzach lub odwrotnie do chowania się za wędzidłem.
Kilkakrotnie używałam czarnej wodzy. Z kobyłą był problem, że była "zajeżdżana na sportowo" cokolwiek to znaczy. Jazda zaczynała się od kłusa, potem próby zagalopowań a wszystko to z łbem w poziomie, no a za tym szło potykanie się, bo konio nic nie widział. Pracowałam z nią najpierw tak, żeby ją wyluzować z ziemi, pokazać, że jazda jest ok i niekoniecznie trzeba uciekać. Lonża z czambonem, nie gumami, dość długo wypiętym. Jak doszłyśmy do etapu, że jazda mogła zacząć się normalnie stępem, kłus był bez rzucania głową i uciekania przed "strasznym wędzidłem", dało się z koniem nawiązać kontakt to przeszłam do zagalopowań, a tu niespodzianka. Łeb w niebo, histeria, więc wróciłyśmy na lonże i zagalopowania na lonży, potem czarnej wodzy użyłam do zagalopowań, nie tyle, żeby zganaszować konia, co ograniczyć rzut łbem (dostać końską potylicą w twarz to naprawdę nic fajnego). Kilka jazd, potem galopy pod górkę, z asekuracyjnie założoną, ale przeważnie luźną czarną i kobył się poprawił.
Czy ktoś może przedstawić książkowy opis działania wypinaczy trójkątnych?? Trochę poczytałam i są to albo opinie używających te wodze lub niewyczerpujące informacje.
Odnośnie początkujących, to wytok (zastosowanie jak pisała poprzedniczka), i nic więcej.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
14 czerwca 2009 09:10
zielona_stajniaco do wypinacze to według mnie zależy od konia,podobnie z gumami -są konie,które właśnie przez gumy zaczną się wieszac na wędzidle i będą "sprężynowac",ale są też takie dla których ten patent jest jak najbardziej ok i na nim pracuja.Ja za naalepszy rodzaj wypięcia na lonże dla mojego konia uważam wypinacze trójkątne 😉Chociaż myśle,że gog również jest calkiem dobrym patentem-sama nie używałam,ale miałam przyjemnośc obserwowac konie,które zaczęły na tym pracowac i było widac efekty 🙂
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
14 czerwca 2009 11:43


"na oko" podoba mi sie gumowa przedluzka do wodzy majaca eliminowac szarpniecia, ale nie widzialam jej w dzialaniu, wiec nie bede sie upierac




pare lat temu w jednej stajni dla kobyly o wrazliwszym pysku zainstalowano wlasnie takie przedluzki i dalo to odwrotny efek - ktos mocniej pociagnie to wedzidlo strzela po zebach  🙄
Whisper_777   .: Born To Be Wild :.
14 czerwca 2009 12:02
Ja kobyłę lonżuję na trójkątnych wypinaczach, odpuszcza rewelacyjnie, bardzo sobie cenię tez gumy. Czarna wodza odpada, kobyła się buntuje, nie podoba jej się, wypinacze normalne też tak średnio. Na trójkątnych i na gumach widzę pracę grzbietu i tyłka - wreszcie, zaczynamy dochodzić do jakiś efektów. Kobyła jest po 10 latach chodzenia w szkółce, ale na szczęście u normalnych ludzi i nie ma zbyt dużo złych nawyków :-)
A co powiecie na konia namietnie stawajacego deba?bylo wszytko probowane, jezdzila na wytoku, przewracanie sie  zkoniem, kara, praca powolutki i chwalenie za kazdy dobry krok...Nic to nie dalo kobyla debuje ewidetnie zlosliwie, przed kazdym wyjsciem w teren( dodam ze jezdze dosc dlugo, a wybuc jej z glowy probowalam ponad rok te pomysly).Mysle nad czarna wodza?
galopada_   małoPolskie ;)
12 lipca 2009 17:44
Donia mysle ze to zły pomysł, bo kon tymbardziej bedzie porbowal stawac deba i moze sie przewrocic do tylu. Czytalas watek o koniach stajacych deba? tam jest duzo dobrych rad  😉
Ja tam sie 'podpieram' roznymi patentami.

czarna wodza zdecydowanie sie przydaje, na rozne konie, raz czesciej raz rzadziej i przypieta do bokow lub miedzy nogi.

lonzuje na pessoa lub trojkatnych wypinaczach, mlodziaki na czambonie
JA do lożnowania często używam tzw. gum. Ponieważ MÓJ KOŃ dobrze na nich chodzi. Uważam, że "patenty" tak, ale właściwie dobrane do konia i w doświadczonych rękach. W innym przypadku mogą zrobić tylko krzywdę.
To nie wszystkim chyba znany film .

A można go pokazać chyba w każdym wątku na tym forum , patrząc na większość pokazywanych zdjęć koni

[[a]]http://video.google.pl/videoplay?docid=5865843964416718402&q=source%3A002758716765876529856&hl=pl[[a]]

I wykład W.Mickunasa wart wysłuchania .

Dedykuję więc ten film wszystkim ludziom, którym wydaje się, że koń musi chodzić wypięty , mieć poskromioną głowę i przeróżne wynalazki w pysku.

Może da ten film do myślenia
caroline   siwek złotogrzywek :)
13 lipca 2009 08:22
To nie wszystkim chyba znany film .
(...)
Może da ten film do myślenia

znany.
i nawet mamy specjalne miejsce do dyskutowania o nim: tutaj 😀iabeł:
Czy Ty decydujesz o czym można dyskutować na tym forum? 🤔

Umiesz napisać choć jeden merytoryczny post ?

Czy tylko tryskać jadem na wszystko i wszystkich?

Może niektórym ludziom przyda się i wykład  i sens tego filmu.

Ja osobiście znam człowieka, który od dawna ma znakomite relacje z końmi , nigdy nie stosuje żadnych wypinaczy, czy innych patentów, a konie są posłuszne i bardzo ładnie pracują grzbietem, zadem.

Może dać szansę innym , żeby mogli poprawić własne postępowanie wobec koni, co jest z pożytkiem i dla ludzi.
No, tak, co jakiś temat odnośnie innych rzeczy niż zwykłe wodze, ogłowia bezwędzidłowe czy inne cordea to musi się odezwać nasz człowiek-orkiestra-obrończyni biednych, wypinanych i uciśnionych tym samym koników, by nam udowodnić jak to strasznie źle robimy wypinając konie na czymkolwiek, nawet jeśli to cokolwiek pomaga w pracy z koniem i mu nie szkodzi.
Wybacz, droga Guli, muszę cię rozczarować: wypinanie konia nie polega na tym, "by koń miał poskromioną głowę i przeróżne wynalazki w pysku".
No, tak, co jakiś temat odnośnie innych rzeczy niż zwykłe wodze, ogłowia bezwędzidłowe czy inne cordea to musi się odezwać nasz człowiek-orkiestra-obrończyni biednych, wypinanych i uciśnionych tym samym koników,



Masz na myśli W.Mickunasa? 😎

Wyjrzyj poza własne podwórko , ten film na już dwa lata.

Na świecie dokonał się ogromny  postęp w badaniach nad końmi , ich psychiką, motywacją.

A tu ciągle "obrona Częstochowy" - przed czym tak bronisz się ?  🤔


jak to strasznie źle robimy wypinając konie na czymkolwiek, nawet jeśli to cokolwiek pomaga w pracy z koniem i mu nie szkodzi.


Jesteś widzę mocno przekonana, że to koniom nie szkodzi.
Mam ku temu rzetelne podstawy?
Może jesteś lekarzem- naukowcem z pokaźnym dorobkiem?

guli, swoim jeździectwem nie popierasz żadnej ze swoich tez.
To, że p. Morsztyn potrafi- super, dziś każdy wywali ogłowie i poleci się wozić, 45 lat i może będzie normalnie jeździł. Litości bo wielu z nas do tego dąży, i dla dużej części jeżdżenie na kantarze to naprawdę żaden problem tylko co za tym idzie? To, że ty wsiadasz pokłusować, pogalopować i zsiąść nie znaczy, że my też tak jeździmy, czasem ma się więcej celi.
Gdybyś jeszcze podparła swoje ciągłe awanturnictwo fantastycznym i miłym dla oka jeździectwem- czemu nie. Natomiast jak na razie wstawiasz jakieś tam koniki z jakoś tam siedzącym jeźdźcem i na deser proponujesz swoje wozicielstwo jako Jedyną i Słuszną Drogę. Zastanów się czasem pięć razy, bo naprawdę siłe przebicia masz żadną i brak argumentów.
Każesz Sankaricie wyjrzeć poza podwórko, a może ty zdejmij sprzed swoich oczu swoje "Jak Mi Się Wydaje, Że Oni Jeżdżą" bo możesz się czasem mocno zdziwić. Godne czternastolatki nie wychodzenie poza własne widzi mi się.
Nie, mam na myśli ciebie.
Do Wojciecha Mickunasa mam duży szacunek, z resztą zapewne nie tylko ja jedna tutaj i TAK widziałam ten film a nawet TAK zgadzam się z jego przesłaniem i całym sercem POPIERAM takie przedsięwzięcia, ale.... tobie samej radziłabym zastanowić się jak p. Morsztyn doszła do takiego poziomu, by móc wykonywać  elementy wyższej szkoły jazdy bez ogłowia. To nie jest tak, że wsiądziesz na konia bez ogłowia i on sam z siebie nagle zacznie pod tobą mocno podstawiać zad i piafofać sam z siebie. Poza tym, czy ostrogi przypadkiem nie kłócą się z twoim pojęcie "naturalnego jeździectwa"?

Wodze pomocnicze jak sama nazwa wskazuje mają pomóc i odpowiednio używane pomagają zaangażować odpowiednie mięśnie i wypracować odpowiednią sylwetkę, kondycję, przygotować konia pod siodło i tak dalej. Narzędziami tortur stają się w nieodpowiednich rękach.

Przed niczym się nie bronię, ale skoro Tobie trzeba głośno, wyraźnie i powoli, więc proszę: denerwuje mnie Twoje wszechwiedzące wtrącenia w każdym jednym temacie, który sprzecza się z twoim [ciśnie mi się na usta "wyimaginowanym"] pojęciem "naturalnego jeździectwa" i jeździectwa ogólnie. Jakiekolwiek wypięcia są ZŁE, koń tracący kondycję "z dnia na dzień" bez wyraźnego powodu w twoim mniemaniu oczywiście błaga o odpoczynek, a jego właścicielka zapewne robi mu krzywdę nie zamykając go w boksie i w ogóle, wszelkie "klasyczne metody" są ZŁE bo niezgodne z psychiką konia. Naprawdę, lubię czytać wypowiedzi ludzi, którzy wiedzą co piszą, z niejednego pieca chleb jedli i nie starają się "zbawiać świata" w taki sposób w jaki robisz to ty na kilku końskich forach, bo nie tylko na voltopirach. Obrażasz w ten sposób każdą jedną osobę, która pracuje z końmi x lat, używa patentów i dla twojej wiadomości - tak, uwzględnia w treningu psychikę konia [bo jej się nie da nieuwzględniać, chyba że mamy do czynienia z domorosłymi, wiejskimi "trenerami"], no, ale po co ja to piszę, przecież ty wszystko wiesz najlepiej i żadne inne słowo, niezgadzające się z twoim "postrzeganiem świata" do Ciebie po prostu nie dochodzi. EOT
A co sądzicie na temat jazdy na "gumach" ?
Zuzu2308 ja uważam, że uczą konia nieszanowania ręki jeźdźca
dodatkowo utrudniają nauczenie konia pracy na prawidłowym kontakcie, bo część koni ciągnie gumy lub je podszarpuje i potem próbuje robić to z ręką, a część koni chowa się za wędzidło i potem też nie szuka oparcia na ręce


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się