Poprawny dosiad

Po jeździe  powiedziała do mnie dziewczyna, ze nie miała pojecia ,ze wystarczy zrobic taka prosta rzecz zeby znikneły bóle w stawie skokowym, po wewnetrznej stronie ud i przede wszystkim w dolnej partii pleców.

Jej dolegliwości brzmią dla mnie znajomo. Dzisiaj się biorę za praktykę.

Swoją drogą dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem krzywus w siodle. Tylko, że ja prostowanie mam przed sobą...

Jak już tak zgrabnie przeszliśmy od rotowania do garbienia, to może jakieś wskazówki jak budować symetrię własnego ciała na koniu? Wiadomo, my też mamy jedną stronę silniejszą. Jak z tym walczyć? Przecież nie zacznę pisać lewą ręką (no nie?  :oczy2🙂 Boli mnie staw skokowy w prawej nodze po dużej ilości kłusa. Powinnam anglezować opierając się mocno na lewe strzemię? Jednak, paradoksalnie, mam duże opory przed tą asymetrią, która w istocie do symetrii ma doprowadzić ...

Swoją drogą, jakie są Wasze spostrzeżenia? Lepiej mieć z koniem tą samą stronę słabszą, czy przeciwnie? W momencie jak koń ma słabszą inną stronę niż my, to chyba łatwiej go wyprostować, prawda?
Atea
A jakie masz strzemiona?Sztywne? Bez gum po bokach? Przy bólach i asymetrii ciała polecam te z gumami. Tylko nie te za 80 zł, bo wtedy staw skokowy Ci szybko szlag trafi, bo to sie rusza w każda mozliwą stronę. Ale sympatycznie amortyzuje i dla ludzi ze skolioza i płaskostopiem fajna sprawa.

Mój koń miał lepsza strone prawą kiedys. Ale że moja była lepsza lewa, to koń po kilku miesiacach na prawo był rownie beznadziejny jak ja, a na lewo był fajniejszy, bo mnie sie lepiej siedziało i byłam luźniejsza. W sumie jedyne co pomogło to godziny dupoklepania, jezdzenie na gorsza strone i nie nastawianie sie na to ze któras jest bardziej tragiczna. Wszelkie sztywnosci na gorsza strone starałam sie przejeździć ,a w miare jak koń zaczynał być mniej sztywny to i ja. W sumie aktualnie nie jestem w stanie powiedziec która mamy gorsza. A symetrie zbudowac mozesz tylko poprzez jezdzenie, poprawianie własnego dosiadu, nieusztywnianie sie itp. Wszelkie próby ćwiczeń na siłe, obciazanie jednej strony bardziej itp sa moim zdaniem bez sensu bo prowadza do sztywnosci, napinania sie i niepotrzebnego skupiania sie nad tym a co za tym idzie w przypadku braku niezależnego dosiadu sypie sie przez to masa innych rzeczy.  Jesli juz chcesz miec oparcie w strzemieniu wieksze na swoja gorsza strone, to pilnowałabym tego na jeździe. Starałabym sie opierac równomiernie, ale nie mocniej niz na 2 noge.
Dziękuję, Hypnotize  :kwiatek:

No właśnie do mnie też ćwiczenia na siłę też nie przemawiają dlatego też tyle się pytałam o ten ból (w końcu jest skutkiem napięcia) podczas rotowania. No niestety ja mam wrażenie, że obciążam strzemiona równomiernie, ale moje ciało mi mówi, że nie... Na następnej jeździe się bardziej na tmmy skupię.

Do strzemion namawiał mnie mąż, ale ja nie lubię zmian, jeśli nie są konieczne i przekonałam go, że mamy przecież ważniejsze wydatki...  😁 Teraz znowu będę musiała go przekonać, że to zakup konieczny.

Ach, czas się pogodzić z tym, że jest ode mnie mądrzejszy...  🥂

Przedwczoraj się rotowałam. W moim przypadku ból sakramencki! A to co wczoraj wieczorem "grała" moja miednica, gdy np. zakładałam nogę na nogę to pozja. Tak mi chrobocze w stawach, że nie wiedziałam, że ludzkie ciało takie donośnie dźwięki wydawać umie.

Ale fakt - siedzi się kompletnie inaczej - ja dzięki temu miałam 100 razy lepsza kontrolę nad równowagą (swoją)- czyli nad tempem (czyli równowaga konia).
Rotowałam się w skokówce ale wydaje mi się, że jednak na początek prościej "Zrozumieć ciału" o co chodzi w ujeżdżeniówce. Więc w ten weeknd rotowanie w ujeżdzeniówce.

Powiem wam jeszcze co poprawia dosiad...- ciąża! 😂 Jak się ma brzuch jak piłka lekarska to nie ma bata żeby się pochylić - trzeba się porządnie wyprostować i pilnować środka równowagi.


Ok, a jak mnie pobolewają stawy skokowe po dłuższej jeździe w ogóle...? Jest jakiś konkretny powód czegoś takiego?
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
28 września 2011 12:54
Przypuszczalnie usztywniasz je, za tym idzie zapewne usztywnienie kolana i mięśni łydki. Kiedy siada się odpowiednio głęboko, mimo oparcia na strzemieniu te stawy pozostają luźne (nie oznacza to, że kostka porusza się w płaszczyźnie pionowej, ale już w poziomej u mnie z łatwością).
A ja bym raczej obstawiała niepoprawne, nienaturalne czy nawet siłowe ułożenie stopy w strzemieniu (co pociąga za sobą usztywnienie oczywiście).
Zwróć uwagę którą część strzemienia bardziej obciążasz - zewnętrzną, wewnętrzną czy może masz równo ciężar ustawiony? Ile swobody w stawie skokowym zapewnia Ci to ustawienia?
Hmmm. Wydaje mi się, że bardziej obciążam wewnętrzną stronę.....  I fakt, myślę o tym, więc tu chyba pies pogrzebany. Zauważyłam, że muszę mieć "zablokowany" staw skokowy, bo po dłuższym "występie" [typu odznaka, jakiś teren przynajmniej 1,5 godzinny] po jakimś czasie jestem po prostu tak zmęczona, że "puszczają zawiasy" i staw skokowy zaczyna amortyzować i nagle robią mi się dłuższe nogi. 🤔 Dwa lata temu brałam udział w takim "pełnym" Hubercie, ścigałam się i w połowie skracałam strzemiona, bo nagle zrobiły się jakieś długie. Zeszłam jak z krzyża zdjęta, więc pewnie siedzę sztywno jak kołek.
Z myślą o potrzebujących zrobiłam fotoinstrukcję rotacji uda.

1. Złapać się za stopę i porozciągać mięśnie, oraz skierować kolano w dół, na tyle ile się da. Spróbować dotknąć sobie piętą dupki, ale nie na siłę. Ważne --> Nie pochylać się przy tym! (Oczywiście zrobić to obónóż 😉 )

2. Puścić luźno i zrobić kilka/kilkanaście wymachów w bok. Chodzi o oderwanie ud od siodła w bok (nie do przodu!), wystarczy na centymetr od siodła i na sekundę. Tu ważne są wyłącznie biodra i uda. Następnie ustawić nogi w w pionie pod sobą, tak jakby się stało na ziemi. Można tak chwilę pojeździć stępem.

3a, 3b. Włożyć giery w strzemiona, wstać i spróbować jak najbardziej skierować palce do konia, tak jakby się chciało dotknąć siodła czubkami kolan. (Też można tak chwilę pojeździć).

4. Usiąść. Kolana i czubki butów powinny celować bardziej do przodu, niż przed ćwiczeniem.


Ćwiczenie dobre na początek jazdy, ale warto też powtarzać kilka razy w trakcie jazdy  ❗
Może być w wersji skróconej, tudzież przyspieszonej.

Julie, mało! 🙂 Jeszcze zwyczajnie (zdj.4) złapać łapą za tył uda i odciągnąć/obrócić od siodła - mimo wcześniejszego rozciągania powinno się w biodrze poczuć efekt.
Robie identiko Julie, tylko jeszcze macham odnozami w kierunku od siodla zeby je troche rozciagnac  😉
Racja racja!
Zmodyfikuję wersję zdjęciową przy najbliższej okazji  😀
A na razie edytuję i dopisuję to co mówicie.
Julie, no po prostu jestes genialna! 👍
fantastyczny watek!  😅 ze tez dopiero teraz tu trafilam... Mi najbardziej zawsze brakowalo instruktora/trenera/ kogokolwiek " z dolu" kto w spokoju i cierpliwie pomogl mi pracowac nad wlasnymi bledami. Marzyly mi sie lonze, cwiczenia wszelakiego rodzaju, ale zazwyczaj ludzie tlumacza tylko "step" "klus""galop" , "pieta  w dol" ( co jest idiotyczne, bo automatycznie sie wtedy czlowiek na pocztaku usztywnia w biodrze i podnosi kosci kulszowe do gory - wg mnie lepiej brzmi "palce do gory" - pieta automatycznie opadnie w dol) etc. Zabieram sie zatem do czytania tych kilku stron i juz sie ciesze niezmiernie  😉

Jezeli mozna, to tez mam pytanie : co mozna zrobic jezeli delikwent siedzi notorycznie "bardziej" na jednej stronie? ( wynika z wlasnego skrzywienia poprzez stare kontuzje i rozne choroby). Macie pomysly na jakies konstruktywne cwiczenia? staram sie jak moge prsotowac i rozciagac, wtapiac w konia etc, ale chwila nieuwagi i juz robi sie spiecie, automatycznie siadam "mocniej" na jednej stronie  🙁
Katja Poruszyliśmy już nieco ten problem i niestety żadnych większych rad nie było, poza oczywistą, żeby starać się równo obciążać strzemiona. Może Tobie tłum bardziej ruszy z odsieczą, a ja bardzo chętnie się pod pytanie podczepię.

Jeśli chodzi o rotację uda - prawdopodobnie już od jakiegoś czasu to robię i chyba nie zdawałam sobie z tego sprawy. Od jakiegoś czasu jeżdżę bardzo systematycznie i coraz lepiej odnajduję się w siodle. Chyba moje ciało samo odnalazło pozycję wygodniejszą dla mnie i dla konia. Ale nie mogę powiedzieć, że nie mam teraz żadnych problemów z równowagą czy z usztywnieniem. Zwłaszcza góry (tułowia).

Julie pomocne 🙂 Zacznę wykonywać te ćwiczenia codziennie to myślę, że moja rotacja bioder stanie się jeszcze bardziej naturalna i może reszta moich problemów dosiadowych też się zminimalizuje.

Atea, bioder się nie da zrotować 🤣
Katja, powiem ci tak "przewrotnie"  - kluczem do pozbycia się skrzywień jest... włączenie się w ruch konia. A jak się włączyć w ruch konia? Tu jest haczyk - bo z jakiegoś powodu trenerzy ujeżdżenia nadal są w stanie nieźle zarabiać, a naprawdę ich praca nie polega tylko na "rzeźbieniu" konia. Do każdego przypadku, w różnych chwilach trzeba starannie dobrać klucz - klucz, który konkretnie pasuje. Owszem, książkę można napisać (a jeszcze dobrze zilustrować) - ale wątek na forum tego nie załatwi. Ja najzupełniej poważnie - napisałam co (!) pozwoli trwale "wyleczyć się" ze skrzywienia bocznego. Jak to zrobić? Jeśli sama nie wiesz dlaczego, jak to się dzieje (w szczegółach), że ruch konia "prostuje" - bez pomocy kompetentnego trenera nie rozprostujesz się raczej. Dlaczego tak jest - to właśnie tom pisaniny, albo i kilka 🙂
Atea , Halo bardzo dziekuje  :kwiatek:
Ja tylko podpowiem na pytanie Katji w ten sposob - mialam tez ten sam problem i co mi powiedziala trenerka?
"Isc do lekarza. Twoj kregoslup jest krzywy. "
W mojej okolicy jest cala masa specjalistow od kregoslupa. Nie jest to "szamanstwo", tylko ludzie z profesjonalna, akademicka wiedza. Poszlam do jednej pani zrekomendowanej przez trenerke - wymasowala mnie, wysciskala, wyciagala, wykrecila... Efekt jest oszalamiajacy! Przez wiele lat mialam powazne problemy z obciazeniem lewego strzemienia, ba! Czasami wcale nie moglam go "dosiegnac". Teraz jest to dla mnie bulka z maslem 🙂 A szczyt szczytow mojego szczescia bylo, kiedy... zaczelam jezdzic na rowerze bez trzymanki. Majac krzywy kregoslup, zawsze powodowalam, ze rower mi skrecal w prawo, a teraz pieknie jedzie prosto 🙂

Moze warto zawitac u jakiegos specjalisty?
Tyss prowda 🙂
Bo - owszem - jazda konna ma rolę terapeutyczną, i "to" da się zrobić "z udziałem konia", ale łatwe to nie jest, oj nie. Znalezienie fachowca "od gnatów" może okazać się dużo łatwiejsze.
Ja mam taką sytuację, że podopieczna jest skrzywiona trwale, po operacji - i nic się z tym nie da zrobić "z zewnątrz". Ale pod opieką - nikt by się nie domyślił. Gorzej, gdy dłużej jeździ "samopas", albo wsiada na konie "interwencyjnie" - wtedy widać problem.
halo oczywiście, poprawiłam  😡

Z tego co wiem, to nie mam skrzywień kręgosłupa. Natomiast w jakimś wątku pojawiła się informacja, że dawne skręcenie kostki może mieć wpływ na obciążenie danej nogi. Co o tym myślicie?
governmenthorse   więcej sprzętu, niż talentu...
20 października 2011 09:06
ja mam jakieś tam problemy z kręgosłupem, ale według mojej pani lekarz bardzo dobrze, że jeżdżę konno.
no i mam taki problem, że jak mamy trening bardziej ujeżdżeniowy i więcej pracujemy nad dosiadem karczycho mi wysiada.
ramiona też mnie strasznie bolą  🙄
trenerka ostatnio mi zwraca uwagę na to, żebym miała palce bliżej konia i odkąd nad tym pracujemy po jeździe lewa kostka mnie strasznie boli... nie wiem może to wina strzemion?
jeszcze ostatnio mam problem ze złapaniem oparcia w strzemieniu, a co dziwniejsze tylko na Roco  🤔wirek:
jest taki mały i drobniutki, że zawsze jak na nim jeżdżę to skracam strzemiona o dwie dziurki ( 🤔 ) i kiedy siadam w ćwiczebny jakoś nie mogę się oprzeć w tym strzemieniu, ciągle mi wylatuje  🙄
i to tylko prawa noga. jak jeżdżę na Belorze, koniu, którego jeżdżę od 2 lat to wszystko gites. myślę, że to może kwestia przyzwyczajenia, Roco ma całkiem inny wykrok i budowę, Belora jest bardziej okrąglutka, a Roco drobniutki.
co robić z tym oparciem w strzemieniu? miałam kiedyś podobnie, bo u jednej trenerki jeździłam za często bez strzemion, że "chwytałam" się kolanami i momentalnie gubiłam strzemiona w galopie. ale to nie może być to samo...
Co do stronności i usztywnień warto przeczytać Ćwiczenia w Siodle.
http://www.galaktyka.com.pl/product,,475.html

Może nie jest to książka z tych, które odkrywają Amerykę ale na wiele rzeczy zwraca się tam uwagę.
Choćby na to, że wiele osób powinno przed jazdą poćwiczyć rozluźnienie .... szczęki 😎 Bo okazuje się, że zaciskanie zębów owocuje usztywnieniem karku, tendencją do wlepiania oczu koniowi w potylice i usztywnienie szyi i ramion.

Ogólnie ciekawie opisane krok po kroku ćwiczenia do samodzielnego stosowania, które pomagają właśnie konktrolować swoją symetrię, skrzywienia i napięcia.

Warto moim zdaniem mieć i co jakiś czas wracać, bo wiadomo, że z głowy ulatuje.
Ja tylko podpowiem na pytanie Katji w ten sposob - mialam tez ten sam problem i co mi powiedziala trenerka?
"Isc do lekarza. Twoj kregoslup jest krzywy. "
W mojej okolicy jest cala masa specjalistow od kregoslupa. Nie jest to "szamanstwo", tylko ludzie z profesjonalna, akademicka wiedza. Poszlam do jednej pani zrekomendowanej przez trenerke - wymasowala mnie, wysciskala, wyciagala, wykrecila... Efekt jest oszalamiajacy! Przez wiele lat mialam powazne problemy z obciazeniem lewego strzemienia, ba! Czasami wcale nie moglam go "dosiegnac". Teraz jest to dla mnie bulka z maslem 🙂 A szczyt szczytow mojego szczescia bylo, kiedy... zaczelam jezdzic na rowerze bez trzymanki. Majac krzywy kregoslup, zawsze powodowalam, ze rower mi skrecal w prawo, a teraz pieknie jedzie prosto 🙂

Moze warto zawitac u jakiegos specjalisty?


Ikarina od ponad 8 lat chodze do mega super specjalistow, fizjoterapeutow etc, na masaze, zabiegi, operacje... u mnie jest to troche bardziej skomplikowane, bo procz rozwalonego w kilku miejscach kregoslupa dochodza jeszcze stare kontuzje i aktualne choroby innych czesci ciala. Ale uparlam sie twardo, ze dam z siebie wszystko, zeby sie poprawiac, no i staram sie jak moge... Dzis rano siadlam na mojego konia, akurat jezdzilam sama, bez "wsparcia z dolu". Niby mialam konkretny plan co mamy dzis z koniem zrobic, ale jednak stwierdzilam , ze zmieniam plan- cos w koncu musze zrobic z tym moim skrzywieniem. Przelom przyszedl sam, tak banalny i tak prosty, ze az mi wstyd, ze dopiero teraz  😡 nie przejmowac sie czasem, nie przejmowac sie koniem, wlasnym spieciami, skrzywieniami itp. Usiasc i "po prostu" oddychac. Wczuc sie w miesnie srodkai skupic sie tylko na nich i oddechu. Na podstawie wizualizacji jest baardzo latwo ( miesnie srodka pracuja jak "meduza", odpowiednio przy wdechu i wydechu, caly czas pod kontrola, a jednak przychodzi super rozluznienie). Pozatym nie myslalam, ze "o rany, znowu prawe biodro wyzej, to cisne je w dol, prawe ramie nizej, to trzeba wyrownac, kolano eksploduje,  itd itp". Skupiajac sie nadal na tych miesniach srodka wyobrazalam sobie, ze mam cialo idealne (  🤔wirek:  😁 ) , wszystko jest rowne, w idealnej rownowadze, wszystko elastyczne, a jednak trzymajace sie razem. Gdy otowrzylam oczy i zobaczylam sie w lustrze, sposob w jaki siedze na koniu, szczeke zbieralam z podlogi z wrazenia. Tak banalny sposob, a TAKI efekt... tymbardziej bylam zdziwiona, ze ten moj "relaks" trwal ok 7 min, a nieraz po godzinie cwiczen nie siedzialam nawet w polowie tak dobrze jak dzis. Sposob moze wielu osobom wyda sie smieszny, zdaje sobie z tego sprawe, ale mi to obojetne, bo to jak sie czulam po tych 7 minutach wizualizacji na moim koniu, jak nam sie razem swietnie wspolpracowalo, to boskie uczucie- to sie dla mnie liczy   😍  😅

kotbury oczywiscie masz racje z ta szczeka. Niesamowite, ze niby takie nieznaczace zacisniecie szczeny ma tak fatalne skutki. W niemczech opracowano nawet specjalna wkladke/szyne (?), ktora jest dopasowywana indywidualnie do zgryzu i ma pomoc w rozluznianiu szczeki. Moja kolezanka  ma to cos i bardzo sobie chwali. Tylko cena zbyt przyjemna nie jest...
Julie fajna ta zdjęciowa prezentacja.
Mam pytanko 🙂 a w zasadzie problem do rozwiązania 🙂 co zrobić z nadmiernym pochylaniem się do przodu 🙂 Póki jade powoli człapiąc sobie wokół ujeżdżalni to jest w miarę ok, ale jak tylko koń zaczyna iść bardziej zadem i porusza sie energiczniej to moja sylwetka przypomina zmarźniętego żebraka  a tyłek podczas anglezowania ledwie styka się z siodłem i jak tylko usiłuję odchylić się do tyłu i usiąść na tyłku to cała noga leci do przodu :/  muszę coś z tym zrobić bo nie da się cały czas człapać na rozwleczonym koniu. Pomocy  :kwiatek:
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
30 października 2011 17:18
A nie masz za długich strzemion przez przypadek?
Ja dzis próbowałam zrotować udo i jak tylko siadałam w siodło łapał mnie skurcz w biodrach. No i nie wiem dlaczego skoro ta pozycja powinna być odpowiedniejsza.
Nalle   Klapiasty & Mała Cholera
30 października 2011 17:35
Może to sugerować, że dotychczas ułożenie Twojego ciała w siodle było bardzo dalekie od tego docelowego, daj sobie czas i ćwicz.
Będę ćwiczyć, będę, tylko może potrzebuję większego rozciągnięcia? No bo jak mam rotować skoro w jednej sekundzie łapie mnie okropny ból. Muszę popróbować.
Rozciągaj się powoli, nie na siłę, tylko tyle ile czujesz że możesz.
Najlepiej kilka razy w ciągu jazdy, a nie tylko raz na początku.


Edytowałam jeszcze raz ten opis do obrazka. Teraz jest lepsza wersja, zwłaszcza jeśli chodzi o punkt 2.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się