zajezdzanie młodych koni


A może Julia L. to nevada2012? :cool



No teraz to Quanta wymyśliłaś niezłą teorię spiskową 😉
Ja się przyznam , że moje poglądy na temat patentów wciąż ewoluują , co mnie poniekąd cieszy .
Owszem chciałabym móc pracować bez patentów na lonży , ale nie potrafię spowodować by koń dłuższy czas utrzymał jednocześnie i rozciągnięty , luźny grzbiet i tempo . Czasem ''lonżuję'' w okólniku gołego konia i bywa bardzo fajny jak ma dobry dzień . Ba , potrafi zrobić super przejście galop-kłus-galop , ale to jest mało w stosunku do całej pracy . To większość pracy koń ma wykonać prawidłowo , a nie tylko momenty . Myślę , że sporo zależy od konia , jego psychiki i budowy .  Generalnie lonżujemy teraz młode (4-latki)  na trójkątach i efekty są rewelacyjne , zwłaszcza gdy doszła do tego praca na drągach . Nie ma buntów , niechęci do pracy . Gdy idziemy po nie na padok , to same podchodzą . Myślę , że to też świadczy o dobrym kierunku pracy . Tylko naszej przewrażliwionej Liry nie lonżuję jeszcze ''normalnie'' po rwaniu wilczaka . Na razie zmieniłam wędzidło na gumowe , ale jeszcze nic do niego nie wpinałam . Dojrzewam jednak do tego , by i u niej wypróbować trójkąty , choć popróbuję jeszcze z czambonem , ale jeśli większości pracy z nim nie będzie wykonywała poprawnie , to idziemy dalej . 
Powiem jeszcze , że  jak widzę Lira na trójkątach idącego w tempie , schodzącego w dół , rozluźniającego łopatki i stawiającego wtedy kopyta wyraźnie od piętki , to gęba się sama śmieje ,a patent sam się broni . Nie sposób przeczyć faktom !
Natomiast zdaję sobie sprawę , że ta niechęć do patentów w dużym stopniu bierze się stąd , że dość często widzimy ich nadużywanie , tzn. używane są prawie jak narzędzia tortur , a nie narzędzie przemyślanej pracy .
Mogę się więc podpisać pod postem Quanty  :kwiatek: 
A zdanie o wyprostowaniu też mnie rozwaliło ...
kujka   new better life mode: on
01 lipca 2012 08:36
quantanamera, przekonalo mnie to! jeszcze dzis wyrzuce wypinacze!  😂
Ja bym się raczej nie doszukiwała tu jakiś naturalsowych podchodów, jeżeli ktoś zajmuję się biomechaniką ruchu to analizuję ruch i wpływ różnych kwestii na rozwój mięśni. Dla mnie to nie jest artykuł wyssany z palca. A przecież dobry wet, nie musi chyba jeździć jak mistrz świata, więc niech się telepie jak worek kartofli, bo specjaliuzuje się w biomechanice ruchu.

Mam tylko nadzieje że autorka ma jakieś wykształcenie, np weterynaryjne 😲
Ja autorkę znam osobiście i to nie jest Nevada 😉 i nie jest naturalsem. I nie chcę jej bronić, nie zależy mi 😉

Quanta wstawiając Marijke de Jong nie zadałaś sobie chyba trudu, żeby zobaczyć czym się zajmuje Marijke. Nie jest to ujeżdżenie sportowe a klasyczna szkoła jazdy. Piaff, piruette, lewada, etc. Marijke jest "instruktorem" szkoły Benta Branderupa.


I ten koń, którego wstawiłaś, jest akurat trochę nietrafiony, zdaje się, że jest krótko w pracy pod siodłem. Marijke ma bardzo fajny program polegający na wyginaniu konia i prowadzącego do wyprostowania. To jest fajny film pokazujący co Marijke ma do zaoferowania:

http://straightness-training.kajabi.com/fe/7067-stallion-back-on-track

a tu się telepie 😉


Oczywiście, co kto woli, dla Ciebie Quanta i dla innych te ćwiczenia mogą być totalnie nie przydatne. Ale nie każdy marzy o czworobokach, albo przynajmniej o koniach, które ten czworobok przejadą 😉 Tak więc, jak dla mnie nie bardzo jest się do czego przyczepić. Ja tam się nie czepiam, jak ktoś chce mieć trupa naturalnego na przykład, bo to go jara, to czemu nie? Jak ktoś chce mieć rogalika westowego to też, czemu nie? A jak ktoś chce mieć konia, która potupta i zrobi piękną lewadę, to też no... no czemu nie? 😉

Bo czy Julia jakkolwiek napisała, że tymi ćwiczeniami dojdzie się do GP w sporcie? Napisała? Bo jeszcze nie czytałam...  :kwiatek:

P.S. Dodaję, żeby nie było, ja sobie chcę podyskutować, nikogo nie napadam 😉
Orangebay ale dlaczego ujeżdżenie sportowe a klasyczna szkoła jazdy to dla Ciebie dwie inne bajki? Dla mnie to jedno i to samo, szkoda tylko że tak wiele osób utraciło sens klasyki na korzyść czegoś pozornie ujeżdżeniowego.
Quanta dlaczego Twój młody Eno jest jeżdżony w kłusie z przegiętą w złym miejscu szyją i cofniętą poza pionem głową. Gdzie tu święta zasada klasyczna że młode jeździmy do przodu?
Klasyczna szkoła w moim mniemaniu stawia na wyniki niezależnie od czasu i precyzje, perfekcje( takie szkolenie dla szkolenia) a sport stawia na wyniki w określonym czasie, efektowność i efektywność( szkolenie dla wyników) wydaje mi się ze klasyczna szkoła patrzy bardziej na detale i poszczególne elementy a w sporcie oceniane jest wszystko jak i poszczególny elementy. Klasycy bardziej kierują się dobrem konia bo nie goni ich czas nie maja chyba takiego ciśnienia na osiągnięcia. tak ja to widzę.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
01 lipca 2012 20:15
Quanta dlaczego Twój młody Eno jest jeżdżony w kłusie z przegiętą w złym miejscu szyją i cofniętą poza pionem głową. Gdzie tu święta zasada klasyczna że młode jeździmy do przodu?


Pozwolę sobie odpowiedzieć za Quantę, bo zdanie mamy chyba podobne. Otóż młode konie owszem jeździmy do przodu, a to do przodu nie zawsze oznacza z nosem przy ziemi. Do przodu znaczy, że nie koncentrujemy się na głowie, ale na zadzie. Na głowę przyjdzie czas, jeśli koń się chce sam ustawić wysoko, to trzeba mu na to pozwolić. Ta sama dyskusja była w temacie młodego Deborah. Pilnujemy napędu, a napęd jest w zadzie.
Ale ja nie mówię o nosie przy ziemi tylko o nosie do przodu, a to chyba duuuuża róznica!
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
01 lipca 2012 20:27
To jeszcze raz: na wstępie szkolenia nie zajmujemy się głową konia. Jak chce niech idzie schowany, jak chce niech idzie przed pionem. Grunt, żeby zad pracował. Quanta nie trzyma młodego za mordę, nie jedzie na zaciągniętym ręcznym, koń pcha się zadem, a nie odpycha nim. I to jest najważniejsze.
Lanka koń młody nie może iść schowany bo "chce". To równie dobrze można by napisać niech idzie zwieszony, bo chce.
nevada2012, a koń młody może iść tak bo"chce"?

W KP też artykuł mówiący o tym, że powinno się lonżować bez patentów. W ogóle strasznie dużo ostatnio w gazetach takich dziwnych artykułów, pisanych przez ludzi, którzy chyba na koniu za dużo nie pokazali.
Kare_szczescie nie porównuj mi tu młodego z drugiego bycia pod siodłem i moich umiejętności z innymi lepiej jeżdżącymi. Na drugiej czy piątej jeździe koń ma prawo tak chodzić, a później ma wchodzić na kontakt, ale nie może się chować! Dla mnie to ideologia, a nie kwestia udowadniania kto ma lepsze konie i umiejętności. 😉
Zresztą miesiąc później już kierunek jest taki:
W takim razie młody koń ma prawo też chodzić tak jak koń Quanty, czy Deb. Nie chce Ci udowadniać czy masz niższe umiejętności, czy wyższe od kogoś. Po prostu niezmiennie mnie śmieszy, kiedy ktoś wchodzi i głosi maksymy: "młody koń ma być jeżdżony od razu do dołu, a potem jak się podniesie to od razu najwyższym punktem ma być potylica". Wtedy wiem, że taki ktoś młodych koni nie za dużo robił, a napewno nie z sensem. Zresztą pewnie starszych też nie.
Napisz mi proszę jeszcze jak koń ma iść "zwieszony" kiedy ma aktywny zad i jest jechany od zadu do ręki?
Ale jeżeli jest od zadu do ręki to jak może iść schowany???

Nie do dołu, ale do przodu!!
orangebay, taki a nie inny koń jest pokazywany na fb, więc widać taki jest aspiracją. Nie wnikam, czy jest nietrafiony. Mnie się nie podoba, ma duży, wiszący brzuch, okropnie niedokracza, porusza się bez impulsu. Jeśli to ma być ideał dla cyklu artykułów o treningu, zebraniu, impulsie, szyi etc.
Każdy rodzaj spędzania czasu z koniem jest równie słuszny 🙂 Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś zamierza głównie zajmować się zaplataniem grzywy i czesaniem ogona, ale niech nie pisze w takim razie artykułów o treningu i prawd objawionych o jedynym słusznym sposobie pracy z końmi.


nevada2012, autorka błądzi okrutnie waląc takie tekściory:
Lonżowanie - w 99% przypadków nie wymaga też dodatkowych pomocy w postaci patentów takich jak czambon czy wypinacze.
To jest równa banialuka, jakbym ja napisała, że 99% koni należy koniecznie lonżować na wypinaczach.


Quanta dlaczego Twój młody Eno jest jeżdżony w kłusie z przegiętą w złym miejscu szyją i cofniętą poza pionem głową. Gdzie tu święta zasada klasyczna że młode jeździmy do przodu?


Lanka_Cathar Ci ładnie odpisała, ja już tyle razy tłumaczyłam, ale nie dociera kompletnie nic. Ten koń to dziecko, dzidziuś, przez najbliższy rok ma tylko zasuwać do przodu i łapać sterowność. Mam w kompletnym poważaniu to, gdzie i jak ma głowę. Jeśli mu wygodnie z szyją okrągłą i nosem za pionem - proszę bardzo. Jeśli ma ochotę zwinąć się i zrolować na kilka kroków - to też z tym nic nie robię, on się sam układa i sam rozwija. Przyjdzie równowaga, przyjdzie wyraźne rozumienie pomocy jeździeckich - wtedy będziemy egzekwować większy wpływ na to, gdzie ma poszczególne części ciała. I ma na to mnóstwo czasu, co najmniej najbliższy rok.
Na chwilę obecną ma być luźny i zasuwać do przodu, pracować całym ciałem - zadem, kłodą, szyją - i wyrabiać sobie mięśnie, siłę, i równowagę, które pozwolą mu zmieniać ramy w pracy, czyli się skracać i wydłużać.

A Ty się uczepiłaś tego łba i nie puścisz go za żadne skarby świata. Niby masz nie krępować głowy, prawda? A chcesz narzucać koniowi koniecznie i za wszelką cenę nos przed pionem i najlepiej jeszcze przy ziemi, żeby cały swój ciężar przeniósł na przód. Nawet jeśli koniowi nie będzie wygodnie, nie będzie czuł się swobodnie w tym ustawieniu, to nos, nos przed pionem! Jeździectwo to nie są suche obrazki, czy schematy ideałów. Jeśli chcesz się nauczyć robić szpagat, to chyba najpierw zaczynasz się rozciągać i do idealnego szpagatu Ci daleko? Ja bym dalej poprawiała gibkość, aż bym dotarła do momentu, kiedy można całkowicie rozprostować nogi w stawach, a Ty byś zakrzyknęła, że jak nie jest idealnie prosto, to jest źle, i nie wiem, rozciągała na siłę? Bo tak ma być...

Wkleję Ci dwa obrazki z sieci ok? Jeden ode mnie, drugi z Twojej galerii:





Akurat konie lecą w przeciwną stronę, ale co ma być widać - widać dobrze. Mój koń jest przecież jechany do tyłu i ma okrutnie skrępowany łebek, a to, że tak obszernie lata kłusem to pewnie z przerażenia.
Twój młody jest idealnie jechany, do przodu, aktywnie, i ten nos przed pionem, no obrazek na plakat.
Nie obraź się, ale ten młodziak jest tak dziecięcy i tak nieprzygotowany do jakiejkolwiek pracy, że ja bym na Twoim miejscu w ogóle na niego nie wsiadała, szkoda by mi było (ale pewnie został świetnie przygotowany do pracy lonżą bez patentów). Czym on ma Ciebie dźwigać, mięśniami grzbietu? Za grosz ich nie ma, tak samo jak zadu. Jest za to wyraźnie przewalony na przód i stawiam, że ma dość dyszlową szyję (pojedziesz nim miękką woltę w prawidłowym zgięciu?). Ale ma nosek przed pionem, a przepraszam, to wszystko jest super.
Schowany nie może iść, bo chce, ale przewalony, nieaktywny i sztywny - no ba.

Na Twoim zdjęciu miesiąc później nadal widzę konia z dysproporcją w obszerności przodu i zadu, z wiszącym brzuchem (coś mu chyba praca nie ułatwia właściwego nabudowywania się?), no i jakoś mu wędzidełko kąciki pyska rozciąga poszerzając uśmiech - wygląda jakby właśnie chciał się powiesić na ręce - ale to pewnie po to, żeby nos był przed pionem 🙂
Quanta:
Jakim chodem porusza się Twój kon? Bo to chyba nie jest kłus, który jest chodem dwutaktowym i na zmianę dotykają ziemi dwie nogi przekątne. Na wielu zdjęciach które zamieściłaś w różnych wątkach Twój koń dotyka ziemi tylko jedną nogą a trzy są w powietrzu.
I Quanta znowu przkłułaś moją idealną bańkę. Z młodym chętnie nakręce filmik i wrzucę się na porady online, z których z chęcią skorzystam. I tak nie dojdziemy do wysokiego poziomu, ale bawimy się 😉
Młody chodzi trzy razy w tyg i to delikatnie, więc staram się nie nadwyrężać mięśniowego braku.
A porónanie karej maszyny do gniadego wypłosza to już lekka przesada 😉
Franka- imho złapane w momencie zanim prawa przednia dotknie ziemi. to jest młody koń, który najwyraźniej jeszcze zapieprza i trochę się gubi, a że ma kłus z dużą kadencją, to pewnie jest w moment ze wszystkimi nogami w powietrzu. 
No niby tak.. ale z drugiej strony ta prawa przednia jest najwyżej ze wszystkich nóg i strasznie daleko jej do ziemi. Jak przyjrzeć się innym zdjeciom to na większości w kłusie koń odbija się jedną nogą. Nie znam się na tym - w sensie konsekwencji dla dalszego szkolenia. Czy to jest tylko stan przejściowy czy coś, co może się negatywnie w przyszłości odbijać na treningu. Ciekawa jestem opinii osób bardziej doświadczonych.
Franka, on tu akurat ląduje po fazie lotu. Ten koń jest jakieś 2 miesiące pod siodłem, wsiadany jest 1-2 razy w tygodniu. Miesięcznie pod siodłem w chodach innych niż stęp to daje jakieś dwie godziny, serio. Młody ma pełne prawo być niedoskonały - ma prawo się gubić, ma prawo się zrolować, ma prawo szukać równowagi. Jestem pewna, że to wszystko sam znajdzie i się nie wtrącam z narzucaniem czegokolwiek. I to nie są żadne moje własne przemyślenia, tylko robię to samo, co było robione z moim starszym młodziakiem, obecnie 5letnim. Na ile mogę ocenić po drugim młodym taką pracę, to była to zdecydowanie właściwa strategia.
A też mi cała masa polskich speców i trejnerów komentowała, że przecież młodego koniecznie trzeba zacząć od wypuszczenia w dół po oranie nosem ziemi... Po co konia, który nie ma własnej równowagi, dodatkowo tylko przewalić na przód?

Ja nikomu nie każę lonżować na wypinaczach, a tymczasem nevada mi każe lonżować bez patentów i koniecznie cały czas patrzeć, uważać i pilnować końskiej głowy 🙄 Jakby cała reszta konia nie istniała.

nevada2012, to nie chodzi o dochodzenie gdziekolwiek, ja na przykład nie celuje w żadne zawody i sport. Chodzi o to, że nie można być kategorycznym, nic nie jest czarne i białe. Masz swoje pomysły i swoją drogę, jeśli się dobrze w tym czujesz i jesteś zadowolona z efektów - no to wszystko super. Za to zobacz, jak to wygląda - nie napiszesz nic o tym, że z koniem progresujecie, znajdujecie nowe rzeczy, tylko wpadniesz ni z gruchy i z pietruchy z tekstem, niech sobie wszyscy maluczcy zajrzą do ŚK, bo tam jest jedyna słuszna prawda objawiona, to może się czegoś nauczycie wreszcie ciemnoto...
Jest jednak różnica między informacją, że w ŚK jest artykuł o lonżowaniu i zapytaniu, czy ktoś czytał i jakie są wrażenia, bo ja się osobiście 100% zgadzam - a nie takim pretensjonalnym i ozdobionym uśmieszkiem stwierdzeniu: wszystkich lonżujących na ustawiających głowę patentach zapraszam do przeczytania artykułu. Dla mnie jest bardzo duża...
Zgadzam się, zdanie o 99% koni lonżowanych jest przejaskrawione, przesadzone, nietrafione 😉 (idę krzyczeć) ale ja również rozumiem autorkę i w zasadzie z nią się zgadzam w wielu kwestiach (znam, lubię, jest mi duszą pokrewną i bardzo mądrą osobą)... Ale Julia stawia na dobro konia, które w jej (i nie tylko jej mniemaniu) ma większe znaczenie niż ujeżdżenie sportowe. A sport to nie samo zdrowie, nie?  😀iabeł: W każdym razie, moja konkluzja jest taka -> jeśli autorka napisała, że te wszystkie ćwiczenia i lonżowanie bez patentów zaprowadzą do GP to idę na nią krzyczeć, ale... raczej nie napisała, co?

Jeżeli ktoś tylko zaplata grzywę i sądzi, że zaplatanie jest zdrowsze niż skoki, no... no w pewnym sensie jest 😉 to niech tak sądzi, serio, nic nam do tego, nie? A to, że Nevada, która dopiero wydaje się odkrywać inne ścieżki jeździectwa i przedstawia nam tu wszystko jako prawdę objawioną, jedną i jedyną (np. osławiony nos przed pionem!) nie powinno świadczyć źle o autorce tekstu, hmmm?

Dlaczego odróżniam klasyczną szkołę jazdy od ujeżdżenia? Cóż, np. dlatego, że w ujeżdżeniu nie znajdę lewady a w klasycznej szkole kłusa wyciągniętego? Dlatego, że ujeżdżenie sportowe dąży do wyjeżdżania czworoboków (żeby koń był zdolny pojechać program... w zebraniu, skupieniu, z precyzją a klasyczna szkoła dąży do udoskonalania elementów wyższej szkoły jazdy, elementów na ziemi i w powietrzu, ale bez konkurencji... Na przykład właśnie dlatego.

Quanta, fb czyli facebook Julii czy to było w artykule?
quantanamera, napiszę ci tylko, że rezultaty własnej pracy i poglądów - po prostu zbierzesz. No i tak - skoro celem twojej pracy (zabawy?) jest twoja przyjemność, to dlaczego nie jeździć konia przyjemnie? Dopiero jeśli będziesz się chciała porównać z innymi - i to nie w PL, i za parę lat - dowiesz się, czy miałaś rację, czy zrobiłaś wszystko na 100%. Trochę tak, jak z budową domu - każdy przecież buduje najlepsiejszy.
Dopiszę jeszcze, że tak, zapewne masz rację. Ujeżdżenie w takim kierunku zmierza - spektakularność. Przody mają fruwać, a zad zwijać się jak u kota. Nieważne, że tak nie stoi w przepisach, nieważny fałszywy rytm. Ludzie chcą to oglądać bo jest WOW. A żeby przody fruwały to "mięsień kapturowy"  😉 trzeba rozwijać od maleńkości.
Sama zobaczysz co się będzie działo w twojej jeździeckiej podróży. Na pewno będzie to podróż ciekawa, bo koń jest nieprzeciętny.
busch   Mad god's blessing.
02 lipca 2012 01:35
halo, co jest nieprzyjemnego w dobrze pracującym, obszernym, luźnym, elastycznym i idącym do przodu trzylatku? Uwierz, że jeździ się takiego z prawdziwą przyjemnością 🙂

"Fałszywego" rytmu chyba właściwie nie ma co komentować, w kontekście Eno który po prostu fantastycznie pracuje zadem, wynoszącym mu przód bardzo w górę  😉

http://re-volta.pl/galeria/foto/71410 Galop też pewnie słaby, bo dwie nogi na piachu, a trzecia jeszcze w górze?  😜
Toż napisałam, że quancie jeździ się przyjemnie 🤔 (i trudno znaleźć powody, żeby to zmieniać, prawda?)
busch   Mad god's blessing.
02 lipca 2012 01:51
To w takim razie niespecjalnie rozumiem, o co Ci właściwie chodzi. Nie o to, że jest nieprzyjemnie, mimo że powinno. Nie o to, że jest dobrze, bo nie pisałabyś o łamanych przepisach.
I dlaczego akurat quanta ma się czegokolwiek o swojej pracy dowiadywać za granicą? Rozumiem, że Ty nie będziesz weryfikować w ten sposób pracy ze swoim młodym koniem?
Ja będę. To quanta deklaruje niechęć do rywalizacji.
Że ty nie rozumiesz mnie nie obchodzi. Quanta zrozumie. Jak nie teraz to za kilka lat.
nevada2012, to nie chodzi o dochodzenie gdziekolwiek, ja na przykład nie celuje w żadne zawody i sport. Chodzi o to, że nie można być kategorycznym, nic nie jest czarne i białe. Masz swoje pomysły i swoją drogę, jeśli się dobrze w tym czujesz i jesteś zadowolona z efektów - no to wszystko super. Za to zobacz, jak to wygląda - nie napiszesz nic o tym, że z koniem progresujecie, znajdujecie nowe rzeczy, tylko wpadniesz ni z gruchy i z pietruchy z tekstem, niech sobie wszyscy maluczcy zajrzą do ŚK, bo tam jest jedyna słuszna prawda objawiona, to może się czegoś nauczycie wreszcie ciemnoto...
Jest jednak różnica między informacją, że w ŚK jest artykuł o lonżowaniu i zapytaniu, czy ktoś czytał i jakie są wrażenia, bo ja się osobiście 100% zgadzam - a nie takim pretensjonalnym i ozdobionym uśmieszkiem stwierdzeniu: wszystkich lonżujących na ustawiających głowę patentach zapraszam do przeczytania artykułu. Dla mnie jest bardzo duża...


"Zachęcam" to słowo zostało użyte na początku, gdzie widzisz pretensjonalny uśmieszek, bo to już chyba Twoje bardzo subiektywne odczucie!
Czy ten uśmieszek jest pretensjonalny:  😉
Dlaczego mam się cackać, naginać i pocić, żebyście czasem nie pomyślały że się wywyższam, nikogo nie obrażam wypisując tu prawdy objawione. Jak ktoś oceniania moją jazdę krytycznie i zwraca uwagę na to i tamto, to nie uważam że mnie obraża i się wywyższa.
galopada_   małoPolskie ;)
02 lipca 2012 09:29
od razu mowie, ze jestem jezdzcem rekreacyjnym i nie chce sie wymądrzac bo są tu madrzejsi ode mnie  😉. jeszcze uderzę w temat lonzowania na patentach. dla mnie lonzowanie bez niczego to tylko bezsenswne ganianie konia w kółko. no bo czego ten kon sie uczy wtedy? pracujemy z młodziakami najpierw w ogrodzonym lonzowniku, gdzie najłatwiej nauczyć je chodzic po kole. I zdarzają sie konie, ktore lubią chodzic od początku tak, jak na ponizszym zdjęciu:



ale co z tego (oprocz oczywiscie plusow zwiazanych z rozciąganiem i prawidłowym umiesnianiem grzbiety i szyi) skoro pozniej wsadzimy takiemu koniowi siodlo, wedzidlo i jezdzca na plecy a on nie bedzie wiedział dlaczego po drugiej stronie jest cos, co go trzyma za pysk? Patenty oprocz tego, ze pomagaja młodym koniom zejsc w dół to pokazują i uczą, że na koncu wodzy przypiętej do wedzidła cos jest i nie trzeba z tym walczyć. I wtedy nawet podczas pierwszych jazd (nawet jeszcze na lonży) można oglądac taki obrazek:



nos do przodu, zad aktywny, koń oparty na wędzidle.






moj kon (na ponizszych zdjeciach jako 4,5 latek) lubi sie ustawic wysoko i co? mam mu zabronic? jasne, ze pracuje nad tym zeby schodził w dół ale mu przeciez ciezarka do pyska nie przywiaze zeby opuscił głowę  😂







ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 09:48
dla mnie ten cykl art. J. Lichosik to jakaś porażka. Tak jak Armara powiedziała: ukryta opcja naturals. Sie naumiała wiedzy internetowej i w dodatku ma wrodzony gen misjonarza i konieczenie ale to koniecznie musi pouczać tą wiedzą internetowo-nautralsową. Brednie  + stwierdzenia wyssane z palca (sufitu?) wygłaszane tonem przemądrzalczo-nie znoszącym sprzeciwu.

Quanta bez wątpienia ma konia z potencjałem. Mi osobiście troszkę niepokoi nadmierne pędzenie tego konia zgodnie z chyba odrobinę  źle zinterpretowanym przekonaniem że młody koń ma iść do przodu. Z nadmiernego pędzenia chyba jest ten nieregularny kłus gdzie brak symetrii pracy przekątnych nóg. Obecne prawie na każdym zdjęciu przeganaszowanie również jest niepokojące. No ale na pewno Quanta wie co robi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się