Padokowanie konia.

Kurcze, nie zdawałam sobie sprawy jakie mogą być problemy odnośnie padokowania konia.

Dla mnie troszkę dziwne jest to, że właściciel konia ma obawy odnośnie padokowania swojego pupila... 🙁

Nigdy nie myślałam z tej perspektywy, że coś mojemu czworonożemu przyjacielowi może sie stać podczas "bycia na dworku".
Nie wyobrażam sobie tego, aby moja młoda stała w boksie i nie mogła wyjść na trawę. Może to dlatego , że ma dopiero prawie 3 lata i jeszcze jeździecko sie nie udziela. Ale stajnia z padokami, pastiwksami musi być. Natura konia to "łażenie i jedzenie trawy", a jak mu sie to zabiera to wariuje. I stąd się moim zdaniem biorą przypadki koni , które muszą dostawać środki na uspokojenie, aby normalnie funkcjonować.

Dobrze, że moja młoda ma DUŻO ruchu 🙂
Co do spadzistego padoku - tez myslalam,ze super,miesnie wyrabia dodatkowo, dopoki nie zdarzyl sie wypadek.Kon sie rozpedzil z gory, i po prostu nie zdolal wychamowac do ogrodzenia. "Wjechal" w nie, niestety do pracy pod siodlem nie wrocil. A my zaczynamy padokowanie,jak sie zrobi sucho. Sama jestem ciekawa, ile razy bede szukac konia po gorach  😁
Co do kilku postow dotyczacych wlasnie sportowych koni. Jak wiekszosc jezdzcow,niestety ten kon ma osiagac wyniki, jesli przydarzy mu sie kontuzja,wypad z treningu na dluzszy okres, nigdy nie wiadomo co zrobi wlasciciel. W sumie wszystkie konie na sprzedaz, przechodza z reki do reki, dziwnym trafem luzie pytaja sie : kontuzjowany? i co lepiej powiedziec: tak, ale to dla jego komfortu psychicznego na padoku (gwarantuje ze wiekszosc tego nie zrozumie) czy nie,zdrowy? Kazdy orze jak moze, i nie chce stracic kasy. Mimo wszystko podejme ryzyko,zobaczymy z jakim skutkiem.
Cejloniara- zabiłaś mnie tym pytaniem.  😉 Szczerze Ci odpowiem, że nie wiem jak to jest dokładnie z tymi robalami.
Właściciel pensjonatu mieszka na miejscu i zajmuje się końmi. Sam je przyjmuje do stajni, więc nie wiem czy sprawdza ważność szczepienia. Czy doszczepia zaraz w razie czego, czy nie? Nie mam pojęcia.

Wiem, że mamy szczepienia 2 razy w roku i jak na razie tylko jedna osoba ze stajni doszczepia dodatkowo w ciągu roku twierdząc, że jej koń tego wymaga (ale nie robi mu badań) Inna doszczepia przeciwko grzybicy. Pozostali zdają się na standardowe szczepienia.
Jak na razie konie nie mają objawów zarobaczenia w okresach między szczepieniami. Nie chudną, wyglądają dobrze.

Te które przychodzą jako nowe, początkowo mieszkają w boksach, aż się przyzwyczają do nowej stajni. Zwykle trwa to 2-4 tygodnie. Po tym czasie są powoli dopuszczane do stada. Najpierw puszczane są na bocznym padoku tak by mogły się widzieć, wąchać przez ogrodzenie.
Potem wychodzą tylko z szefem stada, zwłaszcza nowe wałachy. Kiedy szef stada łazi już z takim nowym bez problemów ( a zwykle gdy nie ma stada to chłopaki szybko się dogadują), zaczyna się nowego włączać do całego stada. Pilnuje się towarzystwa by ingerować w razie czego. A potem nawet już nie trzeba pilnować.

Z tym, że nasze konie są naprawdę grzeczne, wychowane, karne i jak na razie nie było jakichś większych problemów z dołączaniem nowych członków do stada.
Mój wychodzi od zawsze na padok/pastwisko, pewnoe gdyby nie wychodził to bym jeździła po ścianach hali z nadmiaru energii 😀

Swoją drogą, dla mnie to najważniejsze! PADOK ! Jakikolwiek bezpieczny, aby koń nie siedział zamknięty 24h/dobe w boksie...
Są też konie, które od 7 lat padoku nie widziały i doskonale ćwiczą tam piaf / pasaż, a jak się już je sprowadzi (zwykle na dwóch nogach) to są mokre jak szmata i przez kolejne 2h skaczą po ścianach boksu. Także nie dziwmy się ludziom, którzy swoich koni nie wypuszczają ze względu na ich zdrowie. Czasami rozwiązaniem jest tak zwane 'wietrzenie', czyli padok 3x3 z masą siana.
W oczekiwaniu na odpowiedź dempsey mam pytanie z innej beczki:

Mojej przyjaciółki Agnieszki (która się pewnie też odezwie tu) koń był zmuszony po operacji usunięcia czipa stać w boksie przez dwa miesiące, potem był przeze mnie i inne osoby oprowadzany w ręku, potem powoli zaczął być jeżdżony stępem.
Ona osobiście nie mogła, bo sama sobie połamała girę na innym koniu.
Dopóki koń miał wyłącznie ruch kontrolowany w ręku lub pod siodłem, to była to męczarnia i dla niego i dla oprowadzacza/jeźdźca, wiadomo, roznosiło go, płoszył się byle czego, nie chciał stać przy wsiadaniu.
I tak znosił to wszystko cierpliwie.
Wystarczyło jedno wypuszczenie luzem, żeby mógł się choć chwilę wybrykać i wypierdzieć i znowu zmienił się w potulnego baranka, jakim zawsze był.
No i był wypuszczany kilka dni pod rząd przed jazdą. (Ta jazda to 15-20 minut stępa i około 5 minut kłusa i teraz znowu grzecznie stoi do wsiadania i nawet już właścicielka, która ledwo chodzi po własnym złamaniu, zaczyna powoli wsiadać na niego i stępo-kłusować).
Ale teraz, ponieważ różne opinie różnych fachowców i niefachowców poddały wątpliwości to czy latanie luzem jest dla niego dobre, znów nie wychodzi. Zamiast tego jest lonżowany przed jazdą.
Wet zalecił ruch (cokolwiek to znaczy) i stopniowe wprowadzanie kłusa.
Koń nieznacznie kuleje na prawą nogę, tą którą miał operowaną. Czyli jadąc lub lonżując w prawo idzie czysto, jadąc lub lonżując w lewo nie pasuje mu to, że musi robić prawą nogą dłuższy krok i znaczy głową. Czasem nie znaczy i także w lewo idzie czysto. Oczywiście im większe koło po którym się porusza, tym mniej znaczy.
Więc lonżowanie nie jest za dobre, bo trudno zrobić ogroooomne koło na lonży.
Znowuż gdy puści się go luzem, wiadomo, bryknie, pogalopuje troszkę, przyhamuje, nagle zawróci... Dzikiego szału nie ma, to jest ogólnie spokojny koń, ale...

Co byście robili na naszym miejscu drogie panie i nieliczni panowie:
-puszczać?
-nie puszczać i kilka minut przelonżować przed jazdą?
-nie puszczać, nie lonżować, pełna kontrola, tylko ruch w ręku lub pod siodłem?

Oprócz tego: Jeździć tudzież lonżować tylko w lewo, tak jak mu bardziej pasuje i idzie czysto?


Agnieszka sama nie wie, ja sama nie wiem, ale chyba skłaniam się bardziej ku opcji "puszczać".

Zbieramy opinie 🙂
Ale za odpowiedzi "postępuj zgodnie z zaleceniami weta" dziękujemy, bo opinie wetów też są podzielone.

Są też konie, które od 7 lat padoku nie widziały i doskonale ćwiczą tam piaf / pasaż, a jak się już je sprowadzi (zwykle na dwóch nogach) to są mokre jak szmata i przez kolejne 2h skaczą po ścianach boksu. Także nie dziwmy się ludziom, którzy swoich koni nie wypuszczają ze względu na ich zdrowie. Czasami rozwiązaniem jest tak zwane 'wietrzenie', czyli padok 3x3 z masą siana.



może zadajmy sobie pytanie kto je najpierw do takiego zachowania doprowadził??


Ja znam konia który tak się zachowywał. Po padoku wracał mokry jak ściera, tylko biegał przy bramce.. No ale co można robić na niewielkim piaszczystym padoku?? Od dłuższego czasu wychodzi na bezpieczny duży padok z trawką, i po jakimś czasie się okazało ze koń jednak potrafi zachowywać się jak na normalnego konia przystało 😉 bo trawka zdecydowanie ciekawsza😉
tulipan no wlasnie, ale jak ciezko doswiadczyc takich padoczkow.Nasz najmniejszy "padok" ma z 80 m dlugosci na 30.. i jest mocny spad w dol,do tego na wiosne wiadomo bloto itd. dlatego w lecie zamierzam ublagac o postawienie pastucha najlepiej w gornej czesci pastwiska,i zrobienie mniejszej "kwatery".Na bank na pierwszy raz bedzie wypuszczony po ostrym treningu,wtedy zobaczymy.Powtarzam ze kon nie widzial padoku od przynajmniej 8 lat.Hmm no zobaczymy,bedzie to na pewno dobre doswiadczenie,oby nikomu nic sie nie stalo.
Co do twojej wypowiedzi xxagaxx a czy to wazne kto je do takiego stanu doprowadzil?Wazniejsze zeby je z tego stanu wyprowadzic przeciez  😉 Konie zwlaszcza te "pro-sport" przechodza z rak do rak, rzadko kiedy da sie dowiedziec co bylo przedtem,chyba ze kupowany bezposrednio od hodowcy,ewent.pierwszego wlasciciela.
xxagaxx - Niemiecki fachowiec, który doprowadził go również do poziomu CC. Niestety w niektórych stajniach sportowych nie podejmuje się ryzyka puszczania koni w treningu na padok. Niestety bo koń i tak jest ciężki psychicznie, a padok naprawdę wiele by mi dał. Moje dwa pozostałe wychodzą, ale jego zwyczajnie nie puszcze na większy padok bo się boję. O dziwo na padoczku 3x3 jest ok i koń się relaksuje.

salto piccolo - dokładnie, co mi da obwinianie poprzednich właścicieli ? Koń i tak będzie wariował i tak.
A ja nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jednego. To jakies nieporozumienie totalne dla mnie.
Kon ma nakaz poruszania sie stepem i np. iles minut klusa. No i tyle ma sie ruszac.
Puszczanie tego konia na padok to jakas fatalna pomylka i nie dziwmy sie potem, ze efekty leczenia sa niezadowalajace. :/ Jak ma byc inaczej. Temu koniowi nie wolno sie wiecej ruszac. Nie wolno.
Nie bez powodu kon nie moze jeszcze chodzic normalnie pod siodlem, tak ?? Najpierw trzeba go rozruszac.
Co za roznica czy pod jezdzcem czy na padoku. Rownie dobrze moznaby mu urzadzic galopade pod siodlem. Te pare kilo u gory nie robi.
Dlaczego rozruch jest dyktowany jako ruch pod siodlem?? Bo taki bedzie kontrolowany !! I tylko na taki ruch mozna pozwolic w tej sytuacji koniowi.  🙄
Jak juz sie wybryka i wygalopuje to po co w ogole brac go pod siodlo na te 20 minut?? No sorry, ale po co? To przeciez bezsens totalny. To stopniowe wdrazanie nie jest wdrazaniem pod siodlo, ale w ogole bezpiecznym uruchamianiem calego aparatu ruchu a w szczegolnosci tej kontuzjowanej nogi. Sorry.... :/
To jakies nieporozumienie jest. Kon moze chodzic kilkanascie minut a tu bum... na padok zeby sie wybrykal. Nikt tu nie powinien sie dziwic, ze leczenie nie idzie tak rozowo.... Raczej powinien sie cieszyc, ze jakims cudem nic innego "nie poszlo" kiedy nierozruszany aparat ruchu postanowil rozruszac sie w kilka minut.
:/
W zyciu nie wpadlabym na taki pomysl.  🤔
Prosze.... odrobine logiki.
Czy jak sobie np. zerwiecie sciegno czy zlamiecie noge i jestescie unieruchomieni to potem oczywiscie "sumiennie" wykonujecie rehabilitacje, ale zaraz potem idziecie na narty / rower / bieznie ??
😵

Oczywiście ze chodzi o to żeby konia wyprowadzić. Chciałam tylko zaznaczyć ze KAŻDY koń przez 3 pierwsze lata (czasem mniej czy więcej) biega po padoku i jakoś nie łamie nóg, nie zrywa ścięgien i wraca cały. Więc to wina tylko i wyłącznie ludzi którzy ten padok na ileś lat zabierają i później koniom odbija..

Puszczanie zawsze będzie tematem rzeka, każdy robi ze swoim koniem co chce, mój koń póki co (a ma już 10 lat) nigdy nie miał żadnej kontuzji, choroby, niczego i odpukać oby tak dalej, a chodzi na padok od zawsze. Inne się wywalają na padokach, gryzą i łapią kontuzje.

Indywidualna sprawa. Każdy ma prawo robić co chce 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
23 kwietnia 2010 20:16
Przez kilka miesięcy, zimą, w związku ze skomplikowaną sytuacją stajenną (budowa nowej co w pewnym momencie wiązało się ze zburzeniem starej...) 6 naszych koni musieliśmy wywieźć do stajni znajomego, gdzie nie miały możliwości wychodzenia na padok. Były jeżdżone codziennie, do tego chodziły przez 24 minuty na bieżni. I wiecie co? Nigdy nie widziałam bardziej nieszczęśliwych koni. Jedna kobyłka wpadła wręcz w depresję, spała przez większość część dna, nie wspominając o nocy. Robiliśmy jej nawet badania krwi ale fizycznie wszystko było z nią ok. Psychika siadła.

Od jakiegoś miesiąca konie mamy znów u siebie, co prawda w stajni namiotowej, ale padoków mamy pod dostatkiem. Wszystkie konie wychodzą na zewnątrz codziennie, każdy na inny padok, każdy w kaloszach i ochraniaczach na 4 nogi. Niektóre na godzinę, inne na 5. Zależy, ile który chce - zawsze obserwujemy konie i reagujemy, kiedy stoją znudzone przy bramie, albo gdy zaczynają wściekle galopować - wtedy wracają do stajni. I pomimo, że są to niesamowicie drogie skoczki,  właściciele pozwalają im być końmi, a nie maszynami do robienia wyników opatulonych w watę.

Czy wiąże się to z ryzykiem? Pewnie tak. Ale z ryzykiem wiąże się również każdy trening, wyjazd w teren czy skoki.

Z linku od Koniczki:
Probably the most important statement made during Murray's session was the undeniable fact that regular and long turnout of horses in the field is protective against lameness. As the horse is able to move around much more it keeps itself flexible. Most dressage riders lock up their horse and only ride it or hand-walk it, but turnout improves the bone, tendon and muscle structure.
http://www.eurodressage.com/reports/shows/2009/09gdf/rep3.html

salto piccolo, a rozważałaś podanie swojemu koniowi delikatnego głupiego jasia przy jego pierwszym wyjściu na padok?
8 lat w więzieniu  😲 - shit
Tak, ale co z tego ?

Nie rozumiem tego oburzenia po prostu. Już 100 razy był wałkowany temat padokowania koni w treningu. I co to za stwierdzenie, że przez 4 lata sobie nic nie zrobił ? Może i nie zrobił bo nogi nie były obciążone pracą, wydelikacone owijkami i ochraniaczami oraz wcierkami różnej maści. Pozatym jak koń w treningu nabawi się kontuzji to automatycznie ma sezon w plecy, robota się zatrzymuje (a nawet cofa) no i oczywiście wkłada się w niego majątek, a zwrotów nie ma. Pozatym z końmi chodzącymi wysokie konkursy jest trochę inaczej co opisałam już wyżej.
xxagaxx - niestety,wiele, bardzo wiele razy widzialam i spotykalam sie z konmi,ktore po padoku (mowie o mlodziakach) wracaly jak z wojny  😁 Ale to normalne, w koncu "ludzkie" dzieci tez sobie robia czesto krzywde z glupoty i braku swiadomosci.
Zrobiliscie mi smak na padokowanie, szkoda tylko ze ogier nie bedzie mogl,no ale coz to "ten wiek",testosteron bije mu do glowy a wokol pelno "ciekawych obiektow" zainteresowania  😁 
Czy ja wiem ze 8 lat w wiezieniu? Odkad jest w treningu u nas, czyli teraz będzie ok.1,5 r. wychodzi(jak na konia niepadokowanego) dosc czesto(w porownaniu z wiekszoscia "kolegow"😉 z boksu,nie jest tak ze stoi 24 h (zreszta wtedy trening moglby byc.. dosc uciazliwy,180 cm,waga huhu,w pelnej formie,raczej ciezko by bylo takiego zwierza okielznac) 🙂 Moje konie chodza min. 2 razy dziennie, w okresy "letnie" i wzmozonego treningu(no.. w sumie to to samo.) jeszcze 3 raz na spacerku wieczornym po łakach badz lesie. Oprocz tego jednego przypadku ( ktory nawiasem mowiac zmienil sie nie do poznania przez pol roku po zmianie stajni-oczywiscie na plus),reszta "moich" i tych "prawdziwych moich", wydaje sie byc zadowolonymi. Zreszta ja na to patrze tak: jesli kon jest odprezony,swietny w robocie,ma sukcesy i jego praca caly czas sie rozwija,oprocz tego jest zdrowy itp. itd. to chyba znaczy ze mozna go odbierac jako konia zadowolonego z zycia?Dlatego uwazam,ze moja decyzja apropos padokowania mojego "trudnego przypadku" jest wlasciwa.Moze to jest brakujacy element ukladanki sukcesu?
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
23 kwietnia 2010 20:36
tulipan, sorry, ale dla mnie to po prostu porąbana sytuacja jak człowiek doprowadza konia do takiego stanu, że nie potrafi zachowywać się na padoku - dla mnie jest to moment, kiedy koń przestaje umieć być po prostu koniem. Ryzyko powstania kontuzji jest zawsze i wszędzie, ale moim zdaniem trzeba koniowi dać szansę chociaż przez parę godzin dziennie się wyluzować, bryknąć, wytarzać się. Wiem, że to nie Twoja wina, że koń zachowuje się w chwili obecnej jak się zachowuje, ale niemniej uważam, że wyrządzono mu po prostu krzywdę.
xxagaxx - niestety,wiele, bardzo wiele razy widzialam i spotykalam sie z konmi,ktore po padoku (mowie o mlodziakach) wracaly jak z wojny  😁 Ale to normalne, w koncu "ludzkie" dzieci tez sobie robia czesto krzywde z glupoty i braku swiadomosci.

Ja nie mówię że nigdy nic się nie dzieje.. Ale większość koni dożywa tych 3 lat bez cieższych urazów, są zdrowe i idą w trening 😉

Zreszta ja na to patrze tak: jesli kon jest odprezony,swietny w robocie,ma sukcesy i jego praca caly czas sie rozwija,oprocz tego jest zdrowy itp. itd. to chyba znaczy ze mozna go odbierac jako konia zadowolonego z zycia?


No widzisz, ja uważam ze konie z natury są stworzone do ruchu, i nie tylko wymuszonego. Że im jest najlepiej jak nikt im nie przeszkadza wychodzą z kumplem na trawkę i jedzą.

Oczywiście zawsze znajdzie się przypadek który się nie będzie do tego nadawał. Bo z psychiką będzie coś nie tak. Są ludzie co w społeczeństwie też nie mogą funkcjonować... Ja mam tylko wrażenie ze jest za dużo tych "wyjątków"..
xxagaxx no to w takim razie powinnismy wszystkie wypuscic na wzgledna wolnosc,zapomniec o parkurach,czworobokach itd. Na dobra sprawe.Mnie też cieszy jak widze radośnie brykającego konia,szczęśliwego i zdrowego,realia niestety są inne.Zwłaszcza w stajniach sportowych. Koń- pracownik,"nie ma czasu" na takie zabawy. Jest trening,ostry rygor, nastepnie zawody, kupiec,przyczepa i nara.
Nie mowie tego ze zlosliwoscia, ja tez staram sie zeby moje konie mialy wzglednie jak na biednych sportowcow zamknietych w boksach jak najlepsze warunki, jednakze prawda jest smutna, wiekszosc z nich idzie w dalsze rece, nie jestem w stanie ingerowac w ich dalsze losy.Dlatego wlasnie zainstniala zmiana mojego nastawienia do padokow. Sprobuje stworzyc jak najbardziej zblizone do naturalnych warunkow.Zobaczymy jak to pojdzie.
salto piccolo może nie przesadzaj?? Nie uważam ze koń nie może być padokowany i chodzić wysoki konkursy. Naprawdę.

Oczywiście ze realia są inne. Ale To wcale nie oznacza ze dobre. Nie zamierzam uzdrawiać świata czy niewiadomo co. Po prostu nikt za nic w świecie nie wmówi mi ze takie konie są szczęśliwe. Nie dzieje im się krzywda, ale już ich "koniowatość" została trochę zubożała.
No cóż takie jest życie.

I bardzo się cieszę za konia ze chcesz spróbować padokowania. Mam nadzieję ze wszystko będzie ok 😉
Tez mam taka nadzieje.Najwyzej uslyszycie jakies newsy ze kon uciekl i np. robi pogrom na ulicach miast i wsi podbeskidzia, to pewnie bedzie moj  😁
Moja wypowiedz byla jedynie komentarzem do twojej, nie skierowalam jej personalnie 😉
Koniczka - masz rację i dlatego probuje spokojnie 11 letniego konia 'nawrócić' 😉 Samo to stanie na powietrzu daje mu wiele.
A ja nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem jednego. To jakies nieporozumienie totalne dla mnie.
Kon ma nakaz poruszania sie stepem i np. iles minut klusa. No i tyle ma sie ruszac.
Puszczanie tego konia na padok to jakas fatalna pomylka i nie dziwmy sie potem, ze efekty leczenia sa niezadowalajace. :/ Jak ma byc inaczej. Temu koniowi nie wolno sie wiecej ruszac. Nie wolno.
Nie bez powodu kon nie moze jeszcze chodzic normalnie pod siodlem, tak ?? Najpierw trzeba go rozruszac.
Co za roznica czy pod jezdzcem czy na padoku. Rownie dobrze moznaby mu urzadzic galopade pod siodlem. Te pare kilo u gory nie robi.
Dlaczego rozruch jest dyktowany jako ruch pod siodlem?? Bo taki bedzie kontrolowany !! I tylko na taki ruch mozna pozwolic w tej sytuacji koniowi.  🙄
Jak juz sie wybryka i wygalopuje to po co w ogole brac go pod siodlo na te 20 minut?? No sorry, ale po co? To przeciez bezsens totalny. To stopniowe wdrazanie nie jest wdrazaniem pod siodlo, ale w ogole bezpiecznym uruchamianiem calego aparatu ruchu a w szczegolnosci tej kontuzjowanej nogi. Sorry.... :/
To jakies nieporozumienie jest. Kon moze chodzic kilkanascie minut a tu bum... na padok zeby sie wybrykal. Nikt tu nie powinien sie dziwic, ze leczenie nie idzie tak rozowo.... Raczej powinien sie cieszyc, ze jakims cudem nic innego "nie poszlo" kiedy nierozruszany aparat ruchu postanowil rozruszac sie w kilka minut.
:/
W zyciu nie wpadlabym na taki pomysl.  🤔
Prosze.... odrobine logiki.
Czy jak sobie np. zerwiecie sciegno czy zlamiecie noge i jestescie unieruchomieni to potem oczywiscie "sumiennie" wykonujecie rehabilitacje, ale zaraz potem idziecie na narty / rower / bieznie ??
😵




Dziękujemy za odzew.
Dylemat polega na wypośrodkowaniu zdrowia fizycznego i zdrowia psychicznego tego konia.
Wiadomo - niepadokowany koń traci na zdrowiu psychicznym i właścicielce jest wtedy trudniej go ogarnąć.
Podkreślam, że Aga jest po poważnym roztrzaskaniu własnej nogi w kostce, przy wsiadaniu na dzikiego ogra, w związku z czym ma małą blokadę związaną z momentem wsiadania na konia, gdy koń od razu po usiąściu dupką w siodło, zanim się włoży stopę w strzemię, rusza.
Jej koń po wypuszczeniu (którego nie polecasz) spokojnie stoi do wsiadania i się nie rusza.
Stoi także po wylonżowaniu, czyli kilku minutach kontrolowanego stępa i kłusa.
Chodzi o to, że dążymy do usamodzielnienia się jej.
Z dwóch względów - nie będzie musiała płacić lub prosić kogoś, no i ogólnie jest "zosia samosia" i lubi sama.
Uważasz, że nie puszczać bo ruch ma być kontrolowany.
Rozumiem.
Ale czy lonżować?
Koń na lonży chodzi grzecznie, daje się kontrolować i nie galopuje, nie bryka mimo, że by chciał 😉
Podkreślam, że koń poza operacją usunięcia czipa, jest ogólnie zwyrodniały i krzywy, więc im mniejsze koło po którym się porusza, tym gorzej dla niego.
Po prawej taki jaki był dwa lata temu , po lewej po ponad roku korygowania:


Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
23 kwietnia 2010 21:02
Moim zdaniem rekonwalescenta można zacząć puszczać na padok w momencie kiedy już w miarę normalnie pracuje pod siodłem. Puszczanie wcześniej to proszenie się o kłopoty.

tulipan, powodzenia! 🙂
Co właścicielce po zdrowym psychicznie chorym fizycznie koniu ? Najpierw trzeba zakończyć leczenie (czyli wdrażanie do pracy też) ściśle wg. zaleceń lekarza !
Julie, ale zrozum jedno. Co mi po koniu zdrowym psychicznie jak jest niezdrowy fizycznie. To po co to cale leczenie??
Niestety w takiej sytuacji komfort wybiegania sie trzeba odstawic na pozniej. Wiem, ze nie jest latwo z koniem, ktory moze miec tylko ruch kontrolowany. Raz przez to przechodzilam, teraz mam to po raz drugi. A kon do grzecznych nie nalezy (mlody, ogierzacy sie, raczej trudniejszy charakter). Jest ciezko, ale trzeba dac sobie z tym rade, bo inaczej leczenie nie ma sensu. Jak sobie nie radze to prosze o pomoc lepszych. I tyle. Od tego ma sie znajomych. Czy mozna tez komus zaplacic. Coz. wazniejsze chyba jest tu dobro konia. Przynajmniej ja tak sadze.
Przykro mi, ale w tym momencie, jesli chcecie doprowadzic do formy konia, to usamodzielnienie sie wlascicielki nie jest najwazniejsze. Dla mnie argument, ze musi sie usamodzielnic, jest "zosia samosia" w tej sytuacji jest wrecz smieszny. To co jest wazniejsze? To, ze zrobi to sama czy to, ze kon wydobrzeje ? Wazne jest co wolno koniowi. Cale leczenie i rehabilitacja mijaja sie z celem jesli wazniejsze jest zeby kon byl spokojny.
Nie wiem jak to jeszcze napisac, jak wyjasnic inaczej. NIE PUSZCZA sie luzem konia, ktory ma miec ruch kontrolowany, bo tymsamym prosi sie o zniweczenie leczenia plus bycmoze dodatkowe kontuzje. Po prostu sie tego nie robi. Tak samo lonzowanie. Czasami wdraza sie co grzeczniejszego konia do ruchu na lonzy (zeby jak najpozniej dodac ciezar jezdzca), ale... to na lonzy wykonuje on cala dozwolona na ta chwile prace. Lonza nie sluzy do wybiegania konia przed zadana rehabilitacja, bo .... znowu to napisze ... nie ma to najmniejszego sensu.
No tak na myślenie ? Po co koń ma stać - żeby nie nadwyrężać chorej nogi, po co koń ma chodzić stępem w ręku - żeby nie nadwyrężać chorej nogi i rozruszać ją stopniowo, po co koń ma chodzić stępem pod siodłem - żeby do rozruchu dołożyć te parę kg na plecach, po co koń ma DELIKATNIE kłusować pod siodłem - żeby zwiększyć obciążenie dla rehabilitowanej nogi. I teraz jak się ma do tego puszczenie konia na padok ?! Jak dla mnie to kompletny brak wyobraźni i odpowiedzialności.
Zrobiłam tam jeszcze powyżej edit i dołożyłam zdjęcie.
No wieeem...
Ja tylko proszę o opinie jak największej ilości osób, bo ja sama niby trenerka i instruktorka, a trudno mi doradzić Agnieszce co będzie najlepsze.
Padokowanie - nie,
Lonża - niebardzo, ale lepsze to niż nic,
Pełna kontrola - koń głupieje  😜
Ehhh... 😉

Z tym jego padokowaniem jest tak, że on sobie kawałek podbiegnie, podrzuci dupkę, kwiknie i tyle. Szału nie ma.
A taki jest potem przyjemny w obsłudze...
Przedtem (tym pierwszym wypuszczeniem) koń się po prostu gotował, caplował, kwiczał w stępie gdy widział kłusujące lub galopujące konie, po prostu się męczył, musiałam go trzymać cały czas za ryj, robić półparady, zwracać uwagę łydkami, pukać, dusić, półparada, zatrzymanie, cofanie,szał...


A nie lepiej zapytać po prostu weterynarza ?
ja się na tym nie znam, ale nie da się dać mu jakiś uspokajaczy? Ludzie podają różną chemię  👀

Poza tym, jakbym miała taki problem /blokada psychiczna i wystany koń/ to wzięłabym profesjonalistę do wsiadania, a na pewno sama bym się nie pchała
Apropos paru wcześniejszych wypowiedzi - ja nie rozumiem czemu wszyscy piszą o sportowcach z górnej półki jako o więźniach. Naprawdę nie jest tak, że te najlepsze konie na swiecie nie wychodzą. Może są takie stajnie gdzie ich ruch ogranicza się do jazd, bieżni i karuzeli, ale zdecydowana większosc jednak jest padokowana.
Także bez przesady, że sportowe konie nie mogą być padokowane, bo to za duże ryzyko kontuzji. Polecam poodwiedzac trochę stajni na zachodzie i zobaczyć, że prawie wszyscy padokują(przykładowo - i to także swoje nr 1 w stajni - Lansing, Ehing, O'connor, Phillipearts, Lennon, Kurten, Diniz i wielu wielu innych, nawet mi sie nei chce wypisywać).  Najwięcej koni sportowych pozamykanych w boksach jest  w Polsce 🙄 Jeszcze w Niemczech w wielu stajniach jest taka moda, ale mimo wszystko raczej te najlepsze konie wychodzą na małe, bezpieczne padoki.



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się