Niezdiagnozowane kulawizny: Wyrok?

Aha! Sorki.  😡

Życzę powodzenia!  😅

Chociaż mam mało wiary.. 🙄

Julia Koniecznie daj znać co zaleci  :kwiatek:
Jeżeli nie wie co dalej z tym robić po co dalej umawiasz się z nim? Szkoda kasy..


Z miłym wetem umówić się zawsze można 😉
Dzięki za odp., też byśmy się pod oko Lee chętnie podstawili, trzymamy z Felkiem kciuki za śniegową kaletkę!
Dziękuję za zaynteresowanie  :kwiatek:

A czy orientujecie się drogie Panie jakie w ogóle jest postępowanie w przypadku kulawizn pochodzących od tkanek miętkich, czyli np. tej kaletki mięśnia dwugłowego?
I czy droga jest taka impreza?
Nie mogę się doczekać piątku, a do Michała trudno się dodzwonić w ciągu dnia, poza tym nie chcę mu już truć d... 😉

(Tak wyglądał Śniegu po kilka dniach u mnie, jedna z pierwszych jazd:
i najpiękniejsze zdjęcie na świecie, już je pokazywałam tu na forum, ale może nie wszyscy widzieli:  http://www.digart.pl/zoom/3853344/Paso_espanol_;-).html  )


PS. Agata jesteś dziś u siebie w stajni? Bo ja przyjadę około 18.30 🙂
Mój koń miał przerwany mięśień łopatki z powodu kopnięcia na padoku  😤

Niestety sprawy mięśniowe bardzo długo się "goją"

Koń ogólnie musiał pracować, dużo stępa, praca nad cavaletti. Stretching po treningu, akupunktura.

Teraz jesteśmy pod stałą opieką Lee. Nie wychodzi na padok poniewaz każdy nie kontrolowany ruch przy nie rozgrzanym mięśniu jest dla nas katastrofa.

Niestety szukałam przyczyny 2 lata. 2 lata koń kulał poniewaz weci uparli się na trzeszczke kopytową chociaż koń nie znieczulał się  😤
Lee Hollen będzie w Polsce jak zwykle na wiosnę. Termin jeszcze nie ustalony i niewiadomo jakie tym razem odwiedzi miejsca. Ta informacja dotyczy kursu.
Jeśli ktoś potrzebuje prywatnej konsultacji proszę pisać jak zwykle do mnie na priv. Jesli będzie chętnych więcej osób z jednego miejsca, Lee może przyjechać tylko na konsultację.
Odnawiam.


Śnieg jest kulawy 4 miesiąc.
Diagnoza na 90% jest taka, że to zapalenie kaletki mięśnia dwugłowego. Generalnie coś z okolicą barku.
Po 8 zabiegach krioterapii i lasera bardzo się poprawiło. BARDZO.
Już mi chodził swobodnym, zamaszystym stępem, już miał błysk w oku, przez 3 tygodnie.
I dupa. Znowu jest gorzej 🙁

Zajmuje się nami dr. Kacprzyński, były badania i konsultacje dr. Golonki.
I dupa. Nie wiedzą co robić. Wiedzą, że fajnie by było wysłać Śnieżka na skaner do Berlina, żeby upewnić się na 100% gdzie leży problem.
Obaj boją się go znowu kłuć, bo najgorszy stan był po próbach zrobienia blokady tego miejsca. Cholerstwo jest tak głęboko, że można się tam wbić wyłącznie przy pomocy USG. Bo niby można próbować podać tam steryd. Ale jak się wbić, jak na każdą próbę wbicia koń reaguje coraz gorzej?!
Jak postawić 100% diagnozę, skoro po raz kolejny trzeba by tam wbijać 9 cm igłę?  Po drodze jest nerw łopatkowy czy tam jakiś...

Zapytałam też wczoraj z ciekawości dr. Chajęckiego, bo go spotkałam - Czy zna takie przypadki, czy wie jak leczyć, co robić...?
Odpowiedź: YYYyyyy... no tak.... hmm.... Trzeba się upewnić czy to jest to....
Więc ja mówię: Załóżmy, że to jest to. Czy pan wie jak to leczyć??
Yyyyy....
🙂

W tej chwili Śniegu dostaje ludzki, przeciwzapalny Naproxen.

RATUNKUUUU ❗
a może spróbować z akupunkturą? -nowy temat na volcie
"I dupa. Nie wiedzą co robić. Wiedzą, że fajnie by było wysłać Śnieżka na skaner do Berlina, żeby upewnić się na 100% gdzie leży problem.
Obaj boją się go znowu kłuć, bo najgorszy stan był po próbach zrobienia blokady tego miejsca. Cholerstwo jest tak głęboko, że można się tam wbić wyłącznie przy pomocy USG. Bo niby można próbować podać tam steryd. Ale jak się wbić, jak na każdą próbę wbicia koń reaguje coraz gorzej?!"

Jak proponują Berlin tzn że nie maja pojęcia gdzie jest problem.  😁 Wiem bo mi też proponowano. Lee ma skan w oczach i zaoszczędziła nam podróż do Berlina  👍

Jak nie wiedza to daj sobie spokój, szkoda męczyć konia tym nakuciami. 🙄
dea   primum non nocere
12 lutego 2010 09:38
Julie, może trzeba było pomagającą terapię dociągnąć do końca, zamiast przerywać po 8 zabiegach...? 😉

Oszczędności mogą być względne...
Halo Julie , właśnie wyciągnęłam moją " mądra" książkę o wszystkich klinikach konskich w Niemczech . Wyszłam z założenia , że chcesz jechac z koniem za granicę . zapewne dobra jest tomografia , mogę dac tobie namiary na klinike , która specjalizuje się w kulawiżnach tzn. diagnoza , metody i sposoby leczenia itd. Może dobrym pomysłem byłoby kontakt z nimi , wysłanie meila, może video twojego kulawego konia , ogólnie przedstawienie problemu , koszty ewentualnego leczenia , itd. , itd. Jeżeli do Berlina jest najbliżej , to powodzenia.
A ja się dowiedziałam, że w Polsce jest w miarę regularnie facet, który jest ze szwedzkiej szkoły masażu, nie wiem czy to uczeń Lee, czy nie jest z nią związany,  na pewno jest to weterynarz chiropraktyk, ponoć bardzo dobry, może warto kogoś takiego wziąć... Nie wiem jak sie nazywał, ale wiem że przyjeżdżał do stajni tulipan więc pewnie można by ją podpytać kto to.
Z tego co wiem bierze 200zł za wizytę plus koszty zabiegów w razie konieczności.
Jeżeli 8 zabiegów nie pomogło to raczej kolejnych 8 nie pomoże  😁

Słyszałam coś o tym fantastycznym kolesiu, konia walnął w plecy młotkiem i zrobił z niego inwalide..
Naprawdę? Kurcze bo ja myślałam, zeby go wziąc do mojej kobyły...
chyba też będę czekać na Lee 😵
Tak niestety słyszałam..Ja bym nie ryzykowała i czekała na Lee.

Mój koń zdarzało się że był pare miesięcy kulawy bo musiałam na Lee czekać..teraz dobrze że mamy Kasie.. 💃
A ja słyszałam o kowalu, co odrąbał kopyto i zrobił z konia inwalidę...
A jaką Kasię?

Ja niby nie mam nic konkretnego, żadnej kulawizny, ale kobyłę  boli grzbiet(całe życie niedopasowane siodło, poza ostatnim rokiem) i wet mi nic konkretnego nie powiedział, chciał to ostrzykiwać, co moim zdaniem jest bez sensu, bo nie ma kissing spine(zresztą nawet jakby miała ostrzykiwanie jest kontrowersyjne). Ja i tak nie jeżdżę w tej chwili to mogę na Lee poczekać, choć chce się wziąć za pracę  ziemi, a jak konia boli to nic  z tego konkretnego nie będzie, bo nawet sie nie rozluźni :/
O tym Szwedzie popytam tych co im konie robił, może to tylko ploty, że on uszkadza młotkiem konie, w środowisku jeździeckim ze strasznymi historiami i ich prawdziwością różnie bywa...
dea   primum non nocere
12 lutego 2010 12:45
Dramka, nie pomogło?..

Po 8 zabiegach krioterapii i lasera bardzo się poprawiło. BARDZO.
Już mi chodził swobodnym, zamaszystym stępem, już miał błysk w oku...
A ja o takim kowalu nie słyszałam...

Tylko Ja pisałam o konkretnym Panu a Ty kogo masz na myśli??
Pisałaś o konkretnej osobie bez podania konkretów i szczegółów sprawy. Jak dla mnie, dopóki to nie są informacje z pierwszej ręki albo informacje potwierdzone, dopóty ten przypadek jest tak samo niewiarygodny, jak mój z kowalem.
Branka Kasia Żukiewicz polecam

Mi jednak wystarczy jedna taka historia żeby z usług tego Pana nie korzystać. Zresztą Lee prowadzi mojego konia, nikt u nas nie dorasta jej do pięt.
Jak pisałam wcześniej, ów miły Szwed walnął mi konia młotkiem. Jak go wzywałam, myślałam, że on takiego konia BADA. Ale nie. W ogóle nie chciał badać ani nawet gadać, a ja nawet po szwedzku mu tłumaczyłam, że koń ma niepokolei w układzie ruchu. A na zwyrodnienia młotek za Szwecję ludową nie pomoże. I nie pomógł.  Ale on tak już ma: chodzi z młotkiem i wali konie 😂
Leczenie nie jest celowane. Terapia jest na chybił trafił. Jak to można polecić? A ponieważ nie dostałam rachunku, nie mogę zażądać zwrotu pieniędzy, rzecz jasna.  😀
Dobrze że Lee nie ma młotka - bo chyba na pierwszym miejscu by mi się dostało po głowie  😁

wł. Felix-Huston, forever felicis! Dobrze że koniowi większa krzywdę nie zrobił..Ja bym mu oddała tym młotkiem w pusty łeb.  😤
dea   primum non nocere
12 lutego 2010 13:47
No i nie zauważyła mojej odpowiedzi. Tylko Lee, Lee...  🙇 😉
...nie żebym coś miała do Lee albo odradzała konsultacje z nią, tylko jestem za trzymaniem się faktów 🙂
dea   😡

Ale jednak nie było trwałych efektów 😉
dea   primum non nocere
12 lutego 2010 14:47
Dramka, ale nie było pełnej serii zabiegów - gdyby było skuteczne "na zawsze", to można by pytać: po co robić 10?.. nie bez powodu kontynuuje się terapię chociaż poprawa jest.

U nas było czysto po 3 zabiegach, a jednak zrobiłam 10. I nawet powtórkę po miesiącu, jak się koń "douszkodził", chociaż wet bardziej się skłaniał ku sterydowi... Teraz, odpukać, mój stwór czysty. Właściwie to dwa stwory (drugi miał jedną serię i po półrocznym bujaniu się z kulawizną, wreszcie wrócił do pełnej sprawności).

Niniejszym wystawiam Magdzie laurkę  :kwiatek:
Dea Czytałaś co Julia napisała?

"Nie wiedzą co robić. Wiedzą, że fajnie by było wysłać Śnieżka na skaner do Berlina, żeby upewnić się na 100% gdzie leży problem."

Ale ciesze się z twojemu pomogło i jest lepiej  😅
dea   primum non nocere
12 lutego 2010 15:59
Myślisz, że to, że pomogło po tamtych 8 zabiegach to był przypadek?... 😉 Jest gdzieś napisane, że Magda powiedziała, że to jest bez sensu?.. 😉

BTW. Ten sam doktor (nie żebym go nie lubiła i nie ceniła 🙂😉 radził mi przy nawrocie kulawizny u rudej walnąć steryd do pęcinki. A ja zaprosiłam Magdę po raz drugi (uprosiłam go - że jak nie pomoże fizyko to pomyślimy o sterydzie - i nie musiałam o sterydzie myśleć, i to jest  😅 ). Wiedźmin też miał dostać steryd, a nawet trzy... jeden dostał, niestety i nieciekawe efekty tego miałam.

Dobra, kończę temat 🙂 😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
12 lutego 2010 16:23
dea, ja miałam podobną sytuację - koń kwalifikował się na ostrzykiwanie pleców (zdaniem moim, weta i trenerki), ale najpierw spróbowaliśmy mniej inwazyjnych metod - suplementy na mięśnie plus jeździectwo plus chiropraktyka, masaże i streczing. Pomogło na tyle, że kon przestał się kwalifikować na ostrzykiwanie. Jednakże nie czyni to ze mnie przeciwnika ostrzykiwania pleców - bo bywa, ze nie ma tyle czasu i/lub możliwości by próbować innych metod. czasem efekt musi być natychmiastowy i to wtedy jest priorytetem.
ja tylko powiem że leczyłam trzeszczkę tildrenem koń delikatnie znaczył na tą nogę, stał 7 mcy, w między czasie w karuzeli coś się wydarzyło - prawdopodobnie obrócił się ostro przy zmianie kierunku- i koń kulał strasznie od łopatki - stał znowu mc (stęp).Trzeszczka aktualnie wygląda pięknie, ale dalej skracał wykrok tą nogą  - i albo było że od łopatki albo że musi się nauczyć prawidłowo stawiać kopyto po leczeniu trzeszczki. Ale wsiadałam na długi stęp, potem kłusa powoli - i u nas wyszło sprawy mięśniowe od usztywnienia - teraz koń chodzi pod siodłem mc - ma pierwsze zagalopowania, nie skraca 🙂 zdarza się gdy się usztywni to znowu go zatrzymuję rozluźniam i zaczynamy od początku, mój mąż po kursie u dr Przewoźnego co tydzień go masuje, streching ma po jeździe,  a na szyjkę i łopatkę wcieram lekko płyn veredusa rozluźniający mięśnie przed i po treningu. A miał też prawdopodobnie jechać do Berlina, jeśli by usg poszukiwawcze nic nie znalazło, bo rtg nagdarstka, kopyt pod kątem trzeszczek miał, blokady i nic.

życzę powrotu do zdrowia
dea   primum non nocere
13 lutego 2010 13:05
caroline - uściślijmy: nie jestem wrogiem niczego, mówię tylko, że szkoda, że terapia, która zaczynała działać, nie została zastosowana do końca 🙂 Plus, to, że zaczęło pomagać, dla mnie byłoby hintem, że "coś jest na rzeczy" - diagnostycznie...

Jestem przeciwnikiem sterydów stosowanych "na każde przeziębienie" (tak samo jak antybiotyków rozdawanych podobnie lekka ręką) poza naprawdę nagłymi przypadkami - tak, jedna i druga grupa leków ma swoje miejsce w medycynie.
Ta opinia nie powstała nagle i nie zmieniła się po zastosowaniu fizykoterapii. Cieszę się po prostu, że jest mniej inwazyjna metoda, którą czasami można steryd zastąpić, nie ryzykując np. rozpieprzenia kopyta na kilka miesięcy albo zwyrodnień w stawie, które mogą wyjść po latach...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się