Lanka_Cathar, azzawa, No piąteczka, piąteczka. Nawet i kota mam. Sztuk jeden. 😎
azzawa, O taaak, dobry i nieskomplikowany wysiłek fizyczny to jest to. Jeszcze u mnie w rodzinie usilnie twierdzą, że koński obornik to sama natura = a zatem taka praca stajenna jesti całkiem zdrowa 😁
Meise, Syndrom Właściciela Swojego Pierwszego Konia. Przejdzie. W jakimś stopniu na pewno. 😎
anil22 No pewnie, dawaj, dawaj z treningami! Też to przeżyłam x lat temu, nie mogliśmy się tak do końca dogadać z koniem - no bo niby fajnie, niby "swój", niby nic więcej od niego nie chciałam, ale, no.... dopiero gdy zaczęliśmy trenować, zgraliśmy się tak dobrze, że później najwygodniej jeździło mi się na swoim koniu. Tylko trening mógł nas uratować 🙂
W myśl "oja, mam wolne! sport! endorfiny!" przepłynęłam dzisiaj jakieś 10 basenów (to jest dużo jak na mnie), wygrzałam się w jacuzzi, a potem pojeździłam młodego i miałam super jazdę 😍
Jak Ekler chce, to potrafi się naprawdę zaangażować. To jest aż niesamowite. Potrafi być uważny i skupiony. Byleby nie musiał wykazywać inicjatywy. Pogalopowaliśmy przez drągi, porozciągaliśmy się na prostych... no bajka.
Teraz mogę wrócić do ciastek 😎
U Złotego nic nowego. Spokojny powrót do roboty, bo ten koń bez roboty dziadzieje. Mnie się czasami bardzo nie chce, ale jeździc na nim to jak wskoczyć w stare gacie z piżamy: niewyględnie, ale wygodnie, nic zaskakującego już Cię nie spotka, można trwać i trwać... 😁
Ekler pozdrawia z myjki: