Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Też się zapisałam na crossfit :P Jeszcze nie wiem czy pójdę, w poniedziałek mam osteopatę to zapytam co o tym sądzi. Poza tym pytałam przez zapisaniem się o opinię w klubie - napisali że jeśli na co dzień mnie ręka nie boli przy standardowych czynnościach, to mogę przyjść i najwyżej dostanę mniejsze obciążenia czy inne modyfikacje. A zajęcia na które się zapisałam to INTRO. Miesięczny cykl wprowadzający. Mam nadzieję, że pójdę. Normalnie mam w tym czasie sekcję na ściance, ale nie skoro się nie wspinam... to chyba czas ten czas spożytkować i mieć motywację do chodzenia i ruszania się.

amnestria, już widzę jaka Ty słaba jesteś  😂 Do Alex Puccio Ci trochę brakuje ale do słabeusza to Ci jeszcze dalej.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
23 stycznia 2019 17:06
Wracam! Po masie chorób i złamaniu (palca, niby małe a jak upierdliwe... :icon_rolleyes🙂, wracam! 🏇 Przerwę miałam od... października 😵
Dziękuję laski za miłe słowa, stylówka i ciuszki to podstawa jak się biega jak Grażynka  😂

Meise po kontuzji już nie ma śladu, aczkolwiek po tym starcie trochę bolały mnie Achillesy - to było moje trzecie bieganie ever, więc trochę szaleństwo... Na chwilę obecną jest spoko wsztko, śnieg i miękkie podłoże jest jednak przyjemniejsze dla układu ruchu.

Averis jak tam sytuacja na froncie ?
Jestem  na pudełkach 1500kcal, w poniedziałek będzie 3tyg. Efekt marny.
Ale mam duży stan zapalny OB i CRP, dalej niezdiagnozowane te plecy. Czy w związku ze stanem zapalnym waga może stać?
Averis   Czarny charakter
23 stycznia 2019 17:59
kolebka, dzięki, lepiej!!!! Będzie moc 😀 To jednak było w dużej mierze osłabienie spowodowane okresem jak się okazało.
averis- super  🙂
(ps- a z pierzgą, to chyba już wiem. Jest różnica w moczu w zależności od tego, czy ja jem na sucho, czy zalewam wodą na noc, tak jak zalecają)

wistra- a ty nie masz tej insulinooporności? Bo wtedy samo cięcie kalorii nie pomaga
kolebka- super  🙂
(ps- a z pierzgą, to chyba już wiem. Jest różnica w moczu w zależności od tego, czy ja jem na sucho, czy zalewam wodą na noc, tak jak zalecają)

wistra- a ty nie masz tej insulinooporności? Bo wtedy samo cięcie kalorii nie pomaga


Hm, chyba nie, ale poproszę o zrobienie badań w tym kierunku
tunrida  ale to nie ja pisałam o pierzg... (jak to się odmienia?!)  😁

Averis klasa  😍  Co to w ogóle za bieg ?

Btw, zaczęłam chodzić regularnie na basen, raz w tygodniu. Uczę mojego TŻ pływać plus sama się doszkalam, coraz więcej i szybciej jestem w stanie płynąć kraulem  😅 Nawet sobie wymyślam jakieś mini-interwały, ale w pływaniu jestem cienka jak barszcz i po jednej szybkiej długości umieram  😁
Bo ja w ogóle teraz nie do Ciebie mówię, tylko do averis. Miało byc że super, że nie jest chora i będzie biegła i o tej pierzdze 😁 
kolebka, dzięki, lepiej!!!! Będzie moc 😀 To jednak było w dużej mierze osłabienie spowodowane okresem jak się okazało.

To ciesz się że dostajesz przed. Ja odstawiłam anty w lutym poprzedniego roku i wróciły mi okresy z temp 40C i utrata przytomności. I jak na złość miałam idealnie co 4 tyg w terminach jak mi wypadaly biegi. W sobotę były starty, a w niedzielę dostawałam okres 🙄
Dobrej pogody życzę na zawody. Tam w zimie jest magicznie 😍
amnestria nie ma sprawy, chętnie odpowiem, bo od paru miesięcy strasznie się tym wszystkim zajarałam.  😀
Wiadomo, że większość osób trenujących crossfit to co tu dużo mówić - maszyny. Ale u nas na zajęciach jest też trochę osób w takim średnim wieku i powoli dają radę, każde ćwiczenie można przecież zeskalować i zmodyfikować. Wszystko trzeba robić z głową.

Mi strasznie podoba się stawianie sobie coraz to nowych celów podczas treningów - obecnie marzy mi się w końcu podciąganie bez asysty gumy i toes to bary. 😜 Ale i tak widzę ogromny postęp, kiedyś np. nie wyobrażałam sobie, że wejdę na linę, a teraz mimo obaw, robię to. Więc jest to bardzo wszechstronny sport, bo tak naprawdę rozwijamy siłę, szybkość i kondycję równocześnie. I to uczucie gdy już umierasz na macie po treningu i x zrobionych burpeesach - nie da się dla mnie z niczym porównać.  😀
Więc tak... 2 godziny temu wpierniczyłam dwie ogromne porcje obiadowe, po czym kończyłam paczkę piegusków, gdy dostałam wiadomość od koleżanki z LO. Wysłała mi moje zdj w wieku 16 lat przy okazji poszukiwania swoich fot do 10.years.challenge (nowa durnota na IG).

Kuuuuuuuurde. To co zobaczyłam przeraziło mnie. Jak leżałam w majtach, tak zerwałam się, zebrałam w 10 min i poszłam biegać. Tego potwora nie poznał mój partner, z którym jestem 8 lat. Nie żartuję. I on też nie żartował... nie wiem, czemu mnie to tak zabolało. Na zdjęciu jest totalnie obca osoba. W niczym nie przypominająca mnie obecnie. A jednak znowu doprowadzam się do tamtego stanu.

Wracam tu na stałe. Chyba potrzebowałam takiego plaskacza prosto w gębę. I z całej siły.
Averis   Czarny charakter
23 stycznia 2019 21:57
Meise, według mnie potrzebujesz przytulenia, nie dania w ryj.
Meise... Mam ochotę jednocześnie Cię tak jak Averis przytulić, ale jednak "dać w ryj" również.
Potwór? Proszę Cię, nie mów tak. Nie mów tak o sobie - to przede wszystkim. I nie mów tak o innych. Czy jestem w Twoich oczach potworem obecnie? A z pewnością jest mnie więcej niż Ciebie kiedykolwiek było.
Żaden człowiek nie zasługuje na takie określenie z takich względów jak wygląd.
Dziewczyny, jakie przytulenie, danie w gębę mi potrzebne! Moje ostatnie zachowania wynikają tylko z LENISTWA i szukania wymówek typu praca, praca i problemy, które ma dosłownie niemal każdy człowiek na tej ziemi  🙂

Ascaia, w życiu nie myślałam o kimkolwiek, że jest potworem, a tym bardziej o takiej ślicznej i dobrej dziołsze, jak Ty....

Po prostu to zdjęcie... nierozpoznanie mnie przez partnera. Wyjątkowo niekorzystny kadr... No ciężkie to było dla mnie wczoraj przeżycie. Wróciłam do domu z biegania, tam już czekała wielka micha popcornu do filmu, nie tknęłam.
Nie chcę wracać do tego co kiedyś.
I teraz uwaga, może powiem coś mocnego, może nie powinnam tu, ale..

Ja naprawdę czułam się wtedy mniej 'kochana'. Przez rodzinę, przez przyjaciół, ludzi, którzy mnie otaczali.

I zajadę się, ale nie wrócę do tego co było kiedyś. Oczywiście wiadomo, że mam teraz inne, dorosłe rysy. Ale u mnie twarz się zmienia z KAŻDYM 0,5 kg. Muszę być szczupła.
Meise, to widzę, że dostałaś niezły kubeł wody na głowę. Jeśli pomoże Ci to w motywacji to spoko, ja od czasu do czasu też włączę sobie swoje starsze zdjęcia, gdzie wyglądam mniej korzystnie. I od razu mi się chce bardziej
Tak, kubeł lodu jak w Ice Bucket Challange  😀

Wjeżdżam tu z powrotem jak ten gość na dziku  🏇
Ascaia, w życiu nie myślałam o kimkolwiek, że jest potworem

Dlatego o sobie też nigdy tak nie myśl! :kwiatek:

No może to za mocne słowa, ale pisane pod wpływem emocji i w zadyszce pobiegowej  🙂

Już nie będę, bo to faktycznie przegięcie.

Laski biegające zimą, Wam też tak potwornie marznie głowa i uszy? Ja wczoraj miałam czapę zimową i zmarzłam tak koszmarnie, że ból aż promieniował w czaszce...

Chyba muszę przy -7 robić mój patent jak biegałam przy -12, czyli buff złożony na 2 i na to dopiero czapka zimowa...

Gorzej z odmarzniętymi policzkami. Nie potrafię biec z czymś na twarzy...
Gorzej z odmarzniętymi policzkami. Nie potrafię biec z czymś na twarzy...


Może spróbuj kremów na mrozy 🙂 Ja parę lat temu miałam z Neutrogeny i był fajny, teraz nie mogłam go znaleźć to wzięłam inny - Winter Care Flos-Lek 🙂
No w sumie mogłabym spróbować, nigdy nie testowałam tych kremów na zimę, dzięki  :kwiatek:

Wczoraj miałam zamarznięte jak skorupa, można było w nie pukać palcem  😁

Mam jeszcze jedną głupią myśl. Czy ludzkość wymyśliła już taki jakby set alarmowy, że np biegnę sobie i nagle ktoś mnie atakuje i ja wciskam guzik i taka informacja leci do wybranej osoby?
Brzmi to głupio, ale ulice teraz opustoszałe, osnute smogiem albo mgłą i się boję (a biegam koło 20-21).
Meise, kiedyś oglądałam program o pierścionkach z wbudowanym przyciskiem alarmu, który wysyłał sygnał alarmowy wraz z położeniem na wcześniej wybrany numer. Ale teraz nie mogę tego kompletnie znaleźć. A z takich bardziej dostępnych rzeczy to są takie breloki, że jak wyciągniesz 'zawleczkę' to się włącza syrena alarmowa, która ma odstraszyć potencjalnego napastnika no i zwrócić na Ciebie uwagę innych ludzi w pobliżu. Alarm osobisty się to nazywa
Wolałabym chyba właśnie takie rozwiązanie jak ten pierścień.

Ja się strasznie boję, jakbym nie pracowała ostatnimi czasy do 19-20 codziennie, to bym sobie wychodziła o 17...

Jedyne wyjście to wyciągać partnera. Niech chociaż na rowerze za mną jedzie.

Na śniadanie zjadłam razową bułkę z awokado i srirachą, ogromny progres, bo nie jadam śniadań od tygodni  😀
Meise, na angielskich internetach znalazłam 😀 klik
Meise, przykro się Ciebie czyta 🙁 Naprawdę 🙁
I widać (tu trochę do Ascai), że nie piszesz o innych, że są potworami, Ty nazywasz tak tylko siebie. Bo co? Parę kilogramów? Parenaście więcej? I partner się z Ciebie śmieje, z Ciebie na starym zdjęciu? Rodzina nie akceptuje? Przepraszam, ale to jest dla mnie nie do przyjęcia. Plus Twoje podejście, jak to rzekomo potrzebujesz kubła zimnej wody.

Ja jak się obeżrę jak świnia, albo mam wręcz okresy, że jestem grubsza to oczywiście... wiem, że to lenistwo, ale w sumie... Nie mam jakichś wyrzutów sumienia. Trudno, zgubi się. Nie wpadam w szał dzikich treningów, nie obwiniam się, jak utyłam, no well bywa. Przynajmniej jadłam smaczne jedzenie, tyle mojego 😀 Forma jest do odzyskania prawie zawsze (nie mówię o problemach zdrowotnych :kwiatek🙂.

Autentycznie bolą mnie Twoje wypowiedzi i jest mi przeraźliwie smutno. I tak jak Averis, uważam, że Tobie trzeba wsparcia, miłości, a nie policzków w twarz. To jest jakaś niezdrowa motywacja. Trening powinnaś robić, bo kochasz biegać, bo lubisz ćwiczyć, bo endorfiny, a nie dlatego, że jak nie poćwiczysz to się czujesz jak potwór, po czym wpadasz w szał kompulsywnego jedzenia.

Przepraszam, nie umiem być obojętna. Proszę, jeśli chodzisz dalej na terapię, porusz ten temat ze swoim terapeutą. Dbaj o siebie dziewczyno!
amnestria,
przecież wiem, że meise nie napisała tak o kimkolwiek.  🙄 
Właśnie o to chodzi - skoro nie powiedziałaby tak o mnie czy innej osobie z nadwagą to dlaczego mówi tak o sobie...
Vanille, ekstra gadżet, ale cena zabija  😀

amnestria, muszę tu sprostować kilka rzeczy 😉
- czułam się ze sobą bardzo źle w wieku 15-19 lat, najgorszy mój okres, dziwna buzia, niby tylko kilka kg więcej niż teraz, a totalnie inna osoba. Teraz już mam dorosłe rysy twarzy, więc pewnie też już bym tak nie wyglądała nawet z 10kg+, ale... podobnie. Ja nie cierpię jak moja twarz się 'zalewa'. Wiele osób może tyć i buzia im się nieznacznie tylko zmienia, u mnie różnice są kolosalne (wg mnie oczywiście).
- mój partner broń boże się nie śmiał. Po prostu nie poznał mnie i nie chciał uwierzyć, że to ja (bez złośliwości). I szczerze był zaskoczony, gdy w końcu dostrzegł jakieś tam podobieństwo. Nie zrobił tego ze złej woli. Powiedział, że on w tym wieku też nie był najpiękniejszy. Mimo to jakoś mnie to ubodło, że przerwałam oglądanie filmu i wyskoczyłam spod koca, żeby 10 min później wyjść na mróz i rozpocząć bieg.
- mój 'gorszy' okres aktualnie trwa już jakieś 2,5 mca. Może to nie jest super pozytywny motywator, ale wiem, że jak znów zacznę robić coś dla swojej fizyczności to i pogoda ducha u mnie wróci. Tak już mam, jest to u mnie ściśle ze sobą sprzężone i zazdroszczę ludziom, którzy są weseli, niezależnie czy jest +20kg czy -10.
- nie trzeba mnie przytulać, bo z tego nic u mnie dobrego nie wynika, chyba tylko, że zakopuję się przed tv w barłogu z koców i poduszek i wpycham w siebie pizzę, chipsy i wino, mimo, że już pękam w szwach...
- chodzę na terapię regularnie i dziś też idę, więc poruszę ten temat, który moja terapeutka już i tak zna.

Dziękuję dziewczyny za wsparcie i przepraszam za tego "potwora", totalnie nieprzemyślane to było  :kwiatek:
Hehe, gdyby wszyscy mieli ćwiczyć tylko dlatego, że to kochają, to większość ludzi by nie ćwiczyła 😀 A i żeby się w ruchu zakochać, nawet jeśli chodzi o zakochanie na nowo, po przerwie, to i tak trzeba zwykle przełamać jakąś początkową niechęć 😉
Trzymaj się Meise, ja trzymam za Ciebie kciuki. Też mam zdjęcia, na których wyglądam jak monstrum, nie mam mega fioła na punkcie każdego kilograma ale też się czuję fatalnie jak jestem zalana. I mogę sobie tłumaczyć jak amnestria przez pierwsze dwa tygodnie, że zaraz się tego pozbędę, ale później zaczynam być na siebie zła i moim zdaniem nie ma w tym nic złego. Moim zdaniem to dobry mechanizm i ja go akurat w sobie błogosławie, bo dzięki temu nigdy nie przekroczyłam pewnej wagi alarmowej i zawsze wiedziałam, kiedy jest koniec żartów i trzeba coś ze sobą zrobić. W związku z tym zawsze miałam do zrzucenia max 3-4-5kg a nie 20.
Trzymam kciuki żebyś sobie wszystko w głowie poukładała, bo jesteś piękna i przebojowa babka, tylko czasem zdajesz się tego nie zauważać albo o tym zapominać!  🤦  🤬
vanille, dziękuje! Ja też mam właśnie taką swoją alarmową granicę i teraz się do niej znowu niebezpiecznie zbliżyłam.

My tu wszystkie ogølnie nie jesteśmy do końca normalne  😉

Ja kocham ruch/bieganie, jak jestem mega wprawiona, ale początek po przerwie i powrót do ćwiczeń to jakiś koszmar. Jest mi ciężko, jest mi źle. Męczę się i w głowie mam milion pytań: PO CO?
Ale biegnę, wyciągam po kilka razy tel, żeby zatrzymać endo i doczołgać się już do domu, ale... chowam go z powrotem i biegnę, biegnę, biegnę. Kręci mnie ta walka z własną głową, z własnym ciałem. Jara mnie to, że potrafię wygrać!

Wczoraj 3-4km to była tragedia, bo zaczęłam za szybko i mega się zmęczyłam, ale potem zaczęłam snuć jakieś surrealistyczne wizje na temat mocy, które mogłabym posiąść i poszło  👀
6km...
Meise, ja też uwielbiam ruch, bieganie, wysiłek, osiąganie kolejnych 'leveli'. Jednak wcale ten entuzjazm nie towarzyszy mi w trakcie rozruchu po przerwie, a o swojej pasji i endorfinach zdaje się w ogóle nie pamiętać 😉 . I odczuwam wówczas wręcz fizyczną niechęć, niemoc, żeby się podnieść i zacząć coś robić. Jak się na nowo 'wdrożę', to wraca entuzjazm. Bo już ma się trochę siły, trochę kondycja wraca, trochę się można znowu 'pocisnąć', posprawdzać na ile mnie stać, postawić sobie jakiś challenge i obserwować, jak nasze ciało się zmienia i jest w stanie zrobić coś, co tydzień,miesiąc czy rok temu było niemożliwe. Uwielbiam to. Co nie zmienia faktu, że po przerwie chce mi się wymiotować jak mam kiwnąć palcem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się