trusia, to żółte nawłoć. Nasze koniska się tym zażerają w terenie, ma m.in. działanie odrobaczające.
Miło pooglądać Wasze foty 😍
My na razie jesteśmy wyłączeni z terenowania, tylko ewentualnie spacerki wokół komina. Jak już konie wrócą do zdrowia to będziemy zwiedzać nowe tereny. Bardzo możliwe, że z drugiej strony naszej góry. Zaczynam zwiedzanie miejscówek, jedną b. fajną mam już upatrzoną - trzymajcie kciuki 🙂
Tymczasem trochę wspomnień z lata
Rajd: Poranek dnia drugiego
Nasz miły gospodarz z Głazkowa, wskoczył na konika z pastwiska i w towarzystwie psiaków pokazał nam skrót do szlaku 🙂
Po cichutku przemierzamy Chełmsko, konie się spisały - nie było pamiątek do sprzątania 😁
Jeden z najzabawniejszych dla mnie momentów z całego rajdu...
Jechał z nami Kolega Rodzynek w Babińcu. Trochę ponad tydzień wcześniej wybił sobie bark. W ramach ostrożności pojechał na moim Miśku, który po pierwsze nie robi numerów i się nie płoszy, po drugie jest jak kanapa (cyt. Galop jak "latający dywan"😉. Ja na mojej babie, która Miśkiem nie jest :P Opisywałam tu dwie spektakularne gleby w stepie 😀iabeł: Zatrzymaliśmy się pod skocznią narciarską na zdjęcie grupowe. Po fotkach tak wyszło, że zamieniliśmy konie - szliśmy trochę prowadząc. Fajna droga - wsiadamy! Kolega podciąga popręg.
Miło z jego strony 🙂 Bierze się do wsiadania na Gniadą.
Zaczynam mieć wątpliwości. Kozak z niego, ale z temblakiem i niedawno nastawionym barkiem? Pytam, czy na pewno chce na niej jechać. Okazało się, że pomylił konie :wysmiewacz22: Być może uratowałam koleżance męża 🤣 Swoją drogą gatunek męski i postrzeganie szczegółów 😉 Moje koniska poza wzrostem są diametralnie różne: on ciemny/ona gniada, łysy/z grzywą, okrągły/smukła, w siodle wszechstronnym/w ujeżdżeniówce, wodze plecione czarno-niebieskie / biało-niebieskie, podwoziem też się różnią 😉
"Chlap, Kochana, chlap!" To był upalny dzień, każda okazja do zmoczenia kopytek - bezcenna!