PSY

borkowa., macie potwierdzoną alergię jakimiś badaniami czy wykluczając karmy? Pamiętaj, że uczulać mogą też wypełniacze (groszek, ziemniaki) czy np. roztocza, które mnożą się na chrupach po jakimśtam okresie od otwarcia 🙂

takie było zalecenie od weterynarza i faktycznie od czasu odrzucenia karm z drobiem i wołowiną, pies przestał się drapać (miała aż wygryzione placki na bokach), ale teraz znowu widzę, że drapie się częściej, do tej pory jadła purinę dog chow (jagnięcina/łosoś) i czuła się świetnie i teraz nie wiem, co się dzieje i czego to wina 🙄 mam nadzieję, że nie wrócimy do poprzedniego stanu
borkowa., ale karmienie Dog Chow to nie jest odrzucanie drobiu i wolowiny 😉 W skladzie na drugim miejscu (po niezdefiniowanym zbozu) masz niezdefiniowane mieso i produkty pochodzenia zwierzecego z czego dopiero jakis smieszny procent (odpowiednio 4% i 1,8% dla wariantow jagniecina i losos) to samo "hipoalergiczne" mieso i produkty uboczne z tegoz gatunku. Takze tam moze byc sporo odpadu poubojowego z krow i drobiu, ze o soi, pszenicy, kukurydzy, pulpie buraczanej i innym smieciu nie wspomne. To w ogole nie jest dobra karma, a juz na pewno nie dla psa z alergia, juz ten Brit brzmi jak lepszy kierunek 🙂
borkowa., ale karmienie Dog Chow to nie jest odrzucanie drobiu i wolowiny 😉 W skladzie na drugim miejscu (po niezdefiniowanym zbozu) masz niezdefiniowane mieso i produkty pochodzenia zwierzecego z czego dopiero jakis smieszny procent (odpowiednio 4% i 1,8% dla wariantow jagniecina i losos) to samo "hipoalergiczne" mieso i produkty uboczne z tegoz gatunku. Takze tam moze byc sporo odpadu poubojowego z krow i drobiu, ze o soi, pszenicy, kukurydzy, pulpie buraczanej i innym smieciu nie wspomne. To w ogole nie jest dobra karma, a juz na pewno nie dla psa z alergia, juz ten Brit brzmi jak lepszy kierunek 🙂

ooo widzisz, a mamie wet polecił i tak kupowała, w sumie psu się polepszyło, więc wierzyłyśmy, że dobra karma, ale widzę, że znowu jakieś rewolucje się dzieją. w jaką markę najlepiej celować, żeby jakość karmy była dobra? 🙂
Przede wszystkim przy psie alergiku szukaj karm jedno-białkowych, bez udziału zbóż (ryż to też zboże). Kupuj w niezbyt dużych workach a jeśli już duży worek to dziel na porcje i mróź.
efeemeryda   no fate but what we make.
26 czerwca 2018 17:58
Albo po prostu karma hypoalergiczna z hydrolizowanym białkiem  😉 (czyli jakakolwiek karma z linii weterynaryjnej obojętnie czy Hills czy purina czy royal).
desire   Druhu nieoceniony...
27 czerwca 2018 11:35
taka duża już ta moja psina  😉



majek   zwykle sobie żartuję
27 czerwca 2018 11:36
jak ja lubie takie pieski, sliczna jest!

Dorzucam fote spiacej Kokosanki.  Na pewno wlasnie robi to samo (tzn spi w moim lozku jak jestem w pracy)
Same pięknoty widzę. majek wolne łóżko, to wolne łóżko, kocyczki przecież są super.

Właśnie zdałam sobie sprawę, że mojej bestii jeszcze tu nie było. Pokazujemy się jednocześnie łamiąc stereotyp/ jesteśmy wyjątkiem potwierdzającym regułę o "głupich yorkach jak szczury". Głupi to może być właściciel, a niestety od lat rasa jest na siłę coraz bardziej miniaturyzowana co wpływa zarówno na zdrowie jak i psychikę psów. U mnie padło na yorasa ze względu na nieuczulającą sierść.

Mój Nikodem, lat 11, psychicznie dość infantylny jak na swój wiek 😉 , 7 kilo psa.
Stworzenie samodzielne, słucha się, ładnie chodzi na smyczy i bez smyczy, zna komendy, nie szczeka za dużo, jak już to warczy jak ktoś idzie za drzwiami, pozytywnie nastawiony do innych psów... bajka 🙂
Tu typowy spacer wakacyjny:
[img]https://lh3.googleusercontent.com/RaFeWI7MxdCPAUIg9308oAwWQKUbxMZpE-odRnHD_xR33jCNzvPUkrO51Bao8d1Yo1epPU13ksqGfYczSgAiZap35KziTISO4o5TVBDamsurXeLyXjxCGz2hjle4oBabIl_weIFrwE9-6P-32tK4ym3m2Hw-JMbHGzWXMy9yp0x-Q6ZQ-zmQlq5NOE6GOQmrIfkZ_pG3RAkuUZI2keIJlZ2H23vO6jTkKXeNktsDo32WBrO1BQIBXnahJIjzSGRiIEHG3DP5ZWEFfDidwQXv_m1WFmAuIcT1XFfnKqU2d9uGSRKWbwlK56YKq5Gm6fyGxMuECkeVT7PmOo1Dg-HGYbrYywe9JXmTRx3RkbTL--4HXNI2c-yA9LetDyY0UzsN-44zBqts0Sv3pOzv2ssWG4TjqUXIrXLkpBuGOV5PvlQZeoFmhzysJk898SLaKWCoRQiP3_a80SzsG1O-XhhFJh0ixLf3x--jEB4TJ3n_IyPfneRnA7ftB1oFsyC9JPFtNy0ES6TsCdRtANNXlqxL0sylY9o2xJzbwMdBfa4-aD5HkDMAjbUfYeNYVnirzmrPDT1YMydxGfAMuyQv3Tz60tBzddrYzc4YQBWxGjQ=w1373-h917-no[/img]

[img]https://lh3.googleusercontent.com/0axip7P5VP_VYtp4eca1NF2D1QuAiyghqXYc4arkAGKnan8mFQHuCIXBIs10YXUsn6t0nmhjiEMtq-O5ADOHYNg9D0HxupyffoPD-ckgHaDwXiTYbBQrB0kLt2jxAKH6-XATyRxk1xHOUDVg6QEYQy1sZi2cG6GTpMob6IJ8lwy-GKVoz_Dx0hEnTkgp7S5Sv1bFSGKzvHKDogyATGLX6zDmTxVshLTeEr0EtQKh8CvakEEdOYWjppEIg0UcN1yNFligK2N7usdFiZNsWC2_8MoH5H5UxOXwTlwcxZ8kYOJ5BsrjIJGs-iiFxYmvrviVD9_KlwBs3mUAHbBnCUbNbN6dkOKRnTOgP1naz1ryaPYfNU3vkX81w2RSzAV0my2mSoR9yh171UYKgylzjMzJmN2RFrQzR8oKIeT0ycKkX683HHQLLu2QazHyQZ-XQpGmRF3A3vlpvYa4pe3APyR-EvHvFxUj2Lr-q1BV_DEIImfSkCOefpjPn7A2FeH4__go83N3kJ8DNol7O7JdbStXjCrv_IOBnpYhMkaHp0Xc5YLJrKz9IWXKheGV26L0QIbda2eIw7E9lfZR3qTUFYegAWxcfKxOtpC8axLHIxk=w1373-h915-no[/img]

[img]https://lh3.googleusercontent.com/Svn7NHgtUMjtXN4dLkfpd0Brh5U--PrabgpUEAf2eHLiGD2QL_jkrrl_jHEArRdlX7i5bETYi0HzPhEaFjhSPT1hnLkOl-sieWfHlaLtpV19us9LuXjWx_-IaHHic4Tb3guO0p6biL5n6BT2NhrrNanTGCPif_cJh9beJuyAhEim84IgxuEcJdved1VR9hXZ_R2n8L2wdZjRsZnqBhJFWq34qCD2ZSX5h8rfZkI4zQnLwR0ffCwqjqLRjGomYWV9_Ui1J-szlRkCVg8o2cf-WeTy_XYy1hMCBcMfI4tALYO3b9WamVSZeXz1Tdn_Rg_MFivyNzg2953GPIz8DtBBCPXB-0NESR1suVE4A9cgk8PR7oYeok42hWY38erKCsH_d-mgAKu96kIQT8Jtiv6P4qbIwYtg_UkXxgf7VyNOpznt9dHMGqMEGat2389eOCYoXH-9OVH5Y_6KF2wOxymb-pUZ9dYqyB3rzpCLOqNNIAVHujWqeDBmNWwuYDVn7JDdKPiOJx533lmAT0pEhHPDe_avNLQ4dwps9vmf-X6_WIFbzMaUYwY8N1X__2JqXRRW5RYO5Zpo0PzTuwGXMCg_izRbrVte_rgoCo8PqnQ=w610-h915-no[/img]

Zimowy:
[img]https://lh3.googleusercontent.com/wtLy8r7rvWR3fZ7f0yTdBGX8iL0J-WtUJ4j3iKt6dw9e9XBRcozmjfDnwe7PeDMsv6_srRdOc2vU-1pxe72yymYSIZ0Im1SAZ8WXvbOIzk_7r_efZ-EX2tB6va6oL3570Dh-vvqhAugjY2nIn5rrCyGj-jBBV-81Qpnyd62gkdLqBcxvnl17au8oAZMN0BwwsEdKgSNRZ6XhF5e2IVlk5ntsppz30axFSgDlF0t5SUwQY_ftQOhRjEVOKxN386abLWF4SXKuOgGEiMkatb_e5LzV2nBsVRT8xjGXBKs4VuwQgiy05SSr-snE7JjBj5KqPH_HouHp_JoXibE6QiEpiQa2_LFVWJbtE6xxzYrkxQkRT5TVMEOk1wtBryUoZikpXu7Omj5VnnAuMD_9GqZjEhQBeIMV_xmTb2CThFHdHUgS5Gqca4htNuWePiIHu2_xRIKB29Muc1R2-IHdnvI9c6dcWqfRAGJR5bXGCLIIpv_x4-MTusgtrY1vFNibOdz7TZg1oG1uAQaclzon5U7dGf8QSa5UlFo2E5MsbkBzf_udgtqy0Ze1e0SANApeXJmXyBSDdmoT6zdDmv-Lkw4XIew4InJPZOalL6qDKBs=w612-h915-no[/img]

i na grzybach:
[img]https://lh3.googleusercontent.com/9RUVn42xhJtQzamfm7q3taSjw8ExZ02qgOn1H5buRp9uHFdF5rxAMv7lRrYabI8dmwQ5mq70QjQPQ-lBvsoulrKrRaFAlh4rZHElhNOgzJCIHbdeWgKmFlim0n8QBA5FLf06yllLw0QzqpN27c6JGNICMIWtHVd6-ap3ZsxBiRJI2-1oOfbUpRms0hqYGcAbZOOOY9W3NB4Q69yc4cX6mnx1HrGBD1KUDcFK0lAxs73igLk9tYo71tcWO5_5KTuTIh5iBGA8BNpgYeuclIfV5VSM0-7bkyapx9djqpJTyZO6XlbIdEK_iuF8bHjU-u9UjayJn8ekniIh1He9_dArjJZdQTlmsnUTNQTJ2PbUiP4R75lQdQCz4Y7oN1c_60Pm5Gaa9nMYsRQmjNuPtE19SJ8MhFQtwI2LIMDBVIOLGUv2b93mTud0fUAfirJBarX2oinxgd8bACa1b4uUWCJzpQDeKbYJLUC5MS9ugtcCyo7ym_S6tnXOZiPz7ovpLTvVSF4UEprJwgx3J9Zguzfj3O3gvIkThcN9OE4R2vIzLzreYj6aq8u1Dm0zuewcjFX4BGofD9OlM2ZucgCjros_5JeZ5I8Uhkc7DPlf1cI=w640-h480-no[/img]

Podsumowując - z yorka też można zrobić psa i przykro mi patrzeć na zminiaturyzowane, wystraszone biedaki noszone przez większość czasu na rękach.
Pozdrawiamy 🙂

edit: poprawiłam zdjęcia
Czy tylko ja nie widzę tych zdjęć?

Skoro nimi tak hardo rzucamy to i swoją pokaże.
U nas nic nowego - w telegraficznym skrócie.

[img]https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/36392006_879909528868598_1777158850340716544_n.jpg?_nc_cat=0&oh=3fff177d02ac5bfba91e41f855a9e65d&oe=5BE86CA8[/img]
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 czerwca 2018 19:13
Atamanka,
Też nie widzę zdjęć 😉.
Znajoma z Yorkiem smiga agilitki także tego, pies jak pies 😀
Pamiętacie shih tzu moich sąsiadów? Tego, co to na spacery nie wychodzi, a jak już go wyprowadzą, to dosłownie pod drzwi bloku? No to możecie mnie dobić... Druga sąsiadka kupiła psa. 😵 Yorka. I nie wiem, czy wiecie, ale york też nie potrzebuje spacerów, ale(!) ten ma przecież ogródek, to już luksus, nie? Tylko że pies jest wypuszczany na ten ogródek i nikt go nie pilnuje, więc... od wczoraj mam trzy psy. A właściwie dwa psy i chomika do zjedzenia (w mniemaniu Coli, oczywiście...). I dużo kup do zbierania, bo dla yorka mój sztuczny trawnik jest idealnym wychodkiem... 😵


Historii ciąg dalszy... York czasem wychodzi z pańcią na zakupy do osiedlaczka, ale ogólnie wciąż załatwia się u mnie. Zrobił też przepiękną dziurę z drugiej strony ogródka, a sąsiedzi, z którymi graniczy ta strona ogrodzenia myślą, że to moje się do nich przekopują. Poszłam więc do szanownej właścicielki yorka, żeby zabezpieczyła jakoś przestrzeń pod ogrodzeniem, bo nie mam zamiaru codziennie sprzątać po jej psie, ani tym bardziej zakopywać dziur po nim i tłumaczyć się z nich innym sąsiadom. I wiecie co usłyszałam? Nic o tym, że będzie go pilnować, nic o tym, że posprząta po nim, nic o przeprosinach. Jej głównym zmartwieniem było to, czy pies tą wykopaną dziurą może wydostać się na następny ogródek, bo stamtąd może nie wrócić. Super, że przynajmniej w tej kwestii się o niego martwi, ale dlaczego do mnie jej pies może chodzić, a do innych nie?! Widząc, że żadne argumenty do pani nie trafiają, zwyczajnie ją ostrzegłam, że nie będę pilnować swoich suk gdy jej york pojawi się u mnie i może się to skończyć różnie (Cola ma wielką ochotę pokazać mu, czyje jest to podwórko i to wcale nie polubownie) dla jej psa, bo jest jednak sporo mniejszy od moich. Mam nadzieję, że nie będę musiała więcej testować swojej i Coli cierpliwości, bo pani w końcu coś z tym psem zrobi. I że stanie się to wcześniej, niż ja nabawię się nerwicy i całkiem odrapanych drzwi balkonowych...
smartini   fb & insta: dokłaczone
30 czerwca 2018 19:11
mundialowa, weź raz pieska na pół dnia do siebie, niech się kobieta pomartwi, że zniknął :P
smartini, miałam taki plan, ale musiałabym wywieźć swoje psy z domu, żeby york i moje mieszkanie przeżyło. 😵
desire   Druhu nieoceniony...
30 czerwca 2018 22:03
mundialowa,  😲 👿 wiem, że zwierze niczemu winne, ale nie wytrzymałabym.  🙁 🙄 współczuje sąsiadki.  😵 jedyne co mi przychodzi do głowy to pastcuh pod prądem na wysokości yorka, tam gdzie przechodzi, może sie nauczy? no i mocniejsza siatka jakaś wkopana do ziemi żeby sie nie przedostał? wiem, nie twój pies, ale święty spokój czasem wymaga jednak inwestycji. Jeszcze możesz zadzwonić po miejskich, że pies się przypałętał na ogródek i nie wiesz czyj jest, może mandat sąsiadke czegoś nauczy?
z drastycznych środków jeszcze gaz pieprzowy - chyba lepsze rozwiązanie niż pogryzienie przez innego psa?  🤔
desire, interwencja straży miejskiej odpada - pisałam tu kiedyś, że do agresywnego psa biegającego po osiedlu się nie pofatygowali, więc teraz tym bardziej tego nie zrobią. Pastuch też odpada, bo jednak w ogródku często siedzą też moje psy. Zostaje siatka, ale my już uszczelniliśmy ogrodzenie tak, żeby Cola nie uciekła i żeby to jakoś wyglądało i nie chciałam robić brzydkich zasieków tylko dlatego, że sąsiadka nie może upilnować swojego chomika. Dziś już więcej nie przyszedł, więc może sąsiadka jednak coś z nim zrobiła.
Pees: ślicznie wyrosła ta Twoja panna! bardzo w moim typie! 😍
smartini   fb & insta: dokłaczone
30 czerwca 2018 22:52
mundialowa, znajdź sobie w ustawie o ochronie zwierząt część o tym, że pies musi być pod kontrolą właściciela a jak nie jest to mandat. Poinformuj o tym właścicielkę a przy ew. następnym wzywaniu policji/strazy zacytuj fragment. Straznicy mogą nie wiedzieć o takim zapisie w ustawie. Powinni ale to też ludzie, zarzucenie paragrafem z ustawy powinno ich jednak nakłonić do przybycia
A jak wejdzie zadzwonienie po miejskich, że jakiś pies się przybłąkał i do schroniska? Jakby musiała zapłacić za odebranie go to może drugi raz się zastanowi nim puści
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 lipca 2018 10:14
mundialowa, a podrzucenie yorka na kilka godzin do znajomych? Albo właśnie straż miejska. że psa mają zabrać do schroniska.
A właścicielce wystawiaj rachunki, że pies zniszczył to i to i ma zapłacić
Ja tylko przelotem pochwalę się moim dzisiejszym kundlem 🙂

Zdjęcie gigant!
poprawiłam 🙂
emptyline   Big Milk Straciatella
01 lipca 2018 17:28
FurryMouse, jaka piękna góra!
smartini   fb & insta: dokłaczone
01 lipca 2018 17:31
U nas dzisiaj zacny Dzień Psa 😀 dzika gazela się wyhasała a ja muszę tam jeszcze taz pojechać tylko z aparatem, te trawy były cudowne!




FurryMouse, słodki 😀 tylko fotke zmniejsz 😉
Mea culpa, byłam przekonana że jak wrzucam w formie linku to może być duże, a forum sobie je "przerobi" na swoje potrzeby rozmiarowe.

emptyline, to okolice katowickiego Muzeum Śląskiego  😍 😍 absolutnie jedno z najpiękniejszych miejsc w Kato. Zakochałam się bez pamięci odkąd je stworzyli.
smartini   fb & insta: dokłaczone
01 lipca 2018 19:34
FurryMouse, forum je sobie przerabia ale regulamin jest nieugiety niestety 😉
A my wczoraj dołączyliśmy do naszego stada trzech suczek nową mordkę: ze schroniska w Olsztynie przywieźliśmy Juppi. Zaaklimatyzowała się w nowym miejscu bez żadnego problemu. Wszystkimi rękoma i łapami podpisujemy się pod akcją "Bieg na 6 łap"
A ja wczoraj miałam przygodę. Smutną. Ogarnialiśmy siano dla koni (Ja, mój K. i zaprzyjaźniona para). Od kilku dni błąkał się u mnie pies, był bardzo strachliwy i zwiewał, nawet jak mu się wystawiło żarcie. W końcu się do Nas przekonał, i krążył blisko Nas. Chował się w krzakach, wyższej trawie - ale obserwował. Udało Nam się go przekonać do siebie, przyszedł - a raczej doczołgał się (zaczynał już z odległości 20-30 metrów), bo tak bardzo chciał pokazać, że jest uległy i nie ma złych zamiarów. Jak dotarł najpierw do mojego K, a potem do mnie - kładł się od razu na plecy. Daliśmy mu powąchać swoje dłonie, ostrożnie pogłaskaliśmy - nie uciekał, nie protestował. No ani grama agresji, czegokolwiek. Kości wystają tak, że można się uczyć na nim anatomii (żebra, miednica... wszystko wyczuwalne i jakby go ogolić, to można by każdą kość policzyć), do tego miał ślad po obroży (taką "wytartą", krótszą sierść w miejscu, gdzie obroża się zwykle znajduje). Dostał jeść, pić, został wygłaskany i zaopiekowany. Potem walczyliśmy o to, żeby w końcu ktoś po niego przyjechał (kocham biurokrację w mojej gminie ... 2 godziny zawracania sobie du..y telefonami, bo odsyła jeden do drugiego, w końcu przyjechali, trafi do schroniska) - u mnie zostać nie może, jeden z psich rezydentów zdemolował mi 3/4 pokoju, "bo obcy" na jego podwórku, a do tego nie mam kasy na utrzymanie kolejnego psa. Staram się myśleć racjonalnie, w razie jego choroby czy wypadku nie byłabym w stanie się nim odpowiednio, humanitarnie zająć - przy tym stadku co mam i mojej sytuacji życiowej - i tak jest trudno. Ale patrząc na tą bidę, ewidentnie wyrzuconą i skrzywdzoną... No pierwszym odruchem było "a może go zostawimy tutaj... szkoda go do schroniska". Rozsądek wziął górę, ma spore szanse na adopcję, wygląda na młodego (jeszcze śnieżnobiałe ząbki ma, aczkolwiek już stałe - to nie mleczaki), momentalnie dogadał się z większym od siebie, spokojnym psem (czyli moim drugim "rezydentem", który potrafi przyprowadzić na podwórko dzika... bo się z nim bawi ). To jest jeden z minusów mieszkania de facto na polanie w lesie - regularnie trafiają do mnie przybłędy, wyrzucone w lesie. Wiele razy też znajdowałam psy, które przywiązano i pozostawiono na pewną śmierć (do tego stopnia, że jadąc w teren mam przy sobie w razie czego scyzoryk - przynajmniej mam jak zwierzaka uwolnić, często biegną za mną do domu - nakarmię, napoję, zgłoszę gdzie trzeba, żeby trafił do schroniska, wcześniej staram się jak najwięcej o nim dowiedzieć, żeby podzielić się ze schroniskiem obserwacjami - może to im coś pomoże przy adopcjach). I za każdym razem serce mi pęka. A policjanci z miasta gminnego znają mnie już po imieniu i jak dyżurny usłyszy moje imię i nazwisko, pyta czy znowu chodzi o psa. Wrzucam zdjęcia, i gdyby ktoś może się nim zainteresował, to nadmienię, że trafił do Międzygminnego Schroniska dla Zwierząt w Tomarynach k. Olsztyna na Warmii. Jest mi mega smutno, bo zwierzak naprawdę świetny - pozostaje trzymać kciuki, żeby znalazł dobry dom i nie przesiedział w schronisku dłużej, niż to konieczne (na pewno potrzeba kastracji, kwarantanny i tak dalej).

Edit - wcięło mi słowa "dla zwierząt" w nazwie schroniska 😉
Wikusiowata  Jasne że to smutne ale zrobiłaś to co powinnaś w takim przypadku, nie da się przygarnąć do siebie wszystkich bied... A schronisko w Tomarynach jest raczej jednym z tych lepszych - a z mężem przyglądaliśmy się ostatnio schroniskom dość intensywnie
Tusia2012 Tak, wiem, Tomarynom ufam. Gdy schronisko powstawało, byłam wolontariuszką w przechowalni gminnej w mieście gminnym - tam to dopiero psy miały kiepsko. Gdyby nie wolontariusze, w ogóle by nic się z nimi nie działo, pozdychałyby z głodu, bo pracownikowi (który brał za to kasę!) nie chciało się iść dać im jeść przynajmniej raz dziennie... Gdy powstały Tomaryny kilka lat temu, jeździłam dla nich z moim już ex facetem do transportu dzikich ptaków, jak ktoś im dostarczył rannego zwierzaka i przewoziliśmy go do Albatrosa (ośrodek rehabilitacji dzikich ptaków w Buwałdzie). Poznałam trochę ludzi, widziałam, jak to tam wygląda ze zwierzętami - kojce zadbane, psy porozdzielane wg. sympatii i antypatii, temperamentu - te dogadujące się razem, te "nie-pro-psie" osobno, żeby sobie nawzajem krzywdy nie zrobiły. Ciągle się tam coś dzieje, teraz grodzili wybiegi (dzielili jeden duży na mniejsze, żeby więcej psów na raz mogło wychodzić, pomimo sympatii i antypatii względem siebie). Adopcji też jest sporo, starają się na miarę możliwości socjalizować psy przed wydaniem ich do nowego domu. Gdyby miał trafić gdzie indziej, pewnie bym go przygarnęła na "tymczas" i szukała mu domu na własną rękę, bojąc się o jego przyszłość (i rujnując sobie i tak już chudy portfel, ryzykując totalny krach budżetowy w razie jakichkolwiek innych nieprzewidzianych wydatków). O to, że trafił w najlepsze miejsce, z możliwych na tą chwilę, się nie martwię. Ale szkoda mi tego zwierzaka strasznie. Ktoś musiał mu zrobić mocno krzywdę. A to taki kochany zwierzak.  😕
Dziewczyny, odpiszę Wam zbiorczo, wybaczcie. 😉 Dziękuję za wszelkie rady, jednakże mieszkamy tu niecały rok, mieszkać będziemy długo i nie chciałam od razu wchodzić na wojenną ścieżkę z sąsiadką. 😉 Wczoraj york pojawił się dwa razy - raz rodzinne nakłanianie go "Miki, chodź! no choooodź! Miki, proszę cię, wróóóóóć!" dało efekt, za drugim razem piski, płacze, prośby, groźby (łącznie z "Miki, jak zaraz nie wrócisz, to dostaniesz po dupie" :zemdlal🙂 i dokarmianie pod płotem skończyło się kolejnym kupskiem na moich ogródku. Nie wytrzymałam, zapakowałam kupę w worek, psa pod pachę i ruszyłam do sąsiadki. Chyba zobaczyła w oknie moją minę, bo udawała, że jej nie ma w domu i po psa posłała córkę. Mina młodej, gdy zaglądała do wręczanego jej woreczka była bezcenna. 😁 Od razu poleciała do "nieobecnej" mamy z prezentem i rozpaczliwym pytaniem, co ma z tym zrobić, a wściekła mama chyba w końcu załapała, że musi zabezpieczyć przestrzeń pod ogrodzeniem, bo od razu wzięła się do zakrywania dziur. 😀
Najwidoczniej sąsiadka potrzebowała twardego, a zarazem śmierdzącego dowodu na to, że nie zamierzasz tego tak zostawić i walczyć o swoje. Szczerze powiedziawszy i bardzo dobrze, bo być może rozwiązałaś swój problem na zawsze, albo chociaż na bardzo długo!
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
03 lipca 2018 11:52
Melduję, że u Brendi ([url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,32.msg2791653.html#msg2791653]pierwszy post z objawami[/url]) po RTG szyi i klatki piersiowej wyszło zwyrodnienie w odcinku piersiowym (między 4 i 5 kręgiem) od strony brzusznej. Spondyloza (psiak ma 4 lata) 🙁 Mamy skierowanie na tomograf, więc pewnie w ciągu kilku tygodni zrobimy to badanie, żeby to ostatecznie potwierdzić (i ew. wykluczyć czy coś tam się z dyskami nie dzieje dodatkowo). Wątroba już w normie, za 6 tygodni kontrolujemy ponownie żeby zobaczyć czy nie skacze (na USG wyszła ok). Po ~10 dniach na przeciwzapalnych i przeciwbólowych jest lepiej, tj. nie ma ataków bólu aż takich, lepiej się porusza bez leków, mniej apatyczna. Obecnie jest 3 dobę bez przeciwbólowych i całkiem żwawa rano była, ale jednak jestem wyczulona już.

Uznałam, że podejmiemy leczenie objawowe (nie pamiętam teraz nazwy leku, ale typowo na stawy ect., przez 6 tygodni wysycanie-  3 tabletki dziennie, później 1 tabletka dziennie + obserwacja). Dodatkowo mam przeciwbólowy i przeciwzapalny jakby była potrzeba (tj. znowu ją mocniej bolało). Za 9 dni mamy wizytę kontrolną (bo też obecne opakowanie leków starczy na 10 dni). No, i będziemy myśleć o jakiejś konsultacji i rehabilitacji, więc polecone sprawdzę :kwiatek: Ale no.. chyba przeszło mi już takie 1. załamanie, bo w końcu wiadomo co siedzi i w jakim kierunku szukać, czego pilnować. Niewiedza była najgorsza 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się