Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

05.12
sanna-5-  tunrida-5  ElMadziarra-5-  galop-4
.......................
Zrobione 10 km, coraz ciemniej rano. Ale ja tak lubię. 🙂 I w pracy do 20😲0. luzik
Scottie   Cicha obserwatorka
06 grudnia 2017 08:34
archeo, ja też siebie suplementuję regularnie, ale raczej zdrowotnie niż sportowo: selen, cynk, witamina B12, witamina D+K, witamina C, tran, probiotyk. Muszę do tego dorzucić jeszcze kwas foliowy wkrótce. I zastanawiam się ciągle, czy to BCAA ma sens, ale skoro mówisz, że tak- to pewnie zamówię przy najbliższej wypłacie. Już i tak mąż mnie gania za to, że chcę sobie kupić białko... 😉
kolebka a musisz koniecznie biegać? Nie możesz znaleźć sobie jakiejś innej aktywności, która będzie Ci sprawiała przyjemność? Sama po sobie wiem, że takie zmuszanie się to nic dobrego. Np. wiem, że bieganie jest zdecydowanie nie dla mnie, siłownia przez krótki czas może być ciekawa, ale nie za długo. Z kolei sporty walki to jest zdecydowanie to. Nie ważne czy pada deszcz, jest śnieżyca, dzień do niczego. Sama myśl, że będę mogła pójść na trening jest dla mnie nagrodą.

Jakiś czas temu chciałam dołączyć do wątku, ale żadna dieta u mnie nie wchodzi w rachubę. Przetestowałam trzymając się ściśle wypisanych posiłków i regularnie ćwicząc, ale nawet efekty, które były widoczne gołym okiem nie były dla mnie motywacją. Diecie mówię zdecydowanie nie. Za to założyłam sobie, że muszę mieć aktywność minimum 3 razy w tygodniu i to realizuję 🙂
Ale kolebka to czołowa runnerka re-voltowa, może ma po prostu "lenia" 😉 Bo obstawiam, że bieganie daje jej dużo frajdy.
Ja np. kocham wspinanie, a od 3 mcy nie byłam na panelu ani razu. Opłaciłam więc sekcję i od dziś startuję. Czasem trzeba się trochę zmusić 😀
Ostatnio w ogóle chyba jakieś przeilenie jest, ja też wspinanie pokochałam a w poniedziałek niewiele brakowało bym została w domu, ale poszłam i było super 😜

magda Masz już jakiś plan jak będiesz pracować nad siłą i wytrzymałością?

Ja wracam do biegania, ostatnio 11km i kolano (a raczej naciągnięte kiedyś tam ścięgno) nie przeszkadzało więc myślę, że już czas. Żeby się lepiej wspinało przydałoby się ze 3kg znowu zrzucić żeby zostać przy 65-66 i będzie dobrze.
A dzisiaj będzie wesoło bo w poniedziałek się dowidziałam, że dzisiaj są zawody we wspinaczce na czas, w których startuję 🤔wirek: i uczelnia 'oczekuje' by osoby z sekcji sportowej startowały, podobno mają być drogi do przejścia dla wszystkich więc byleby się nie zbłaźnić 😁
Magdzior, najpiew mam 4 tyg wytrzymałości. Można chodzić góra dół przez określony czas, można robić drogi po kilka z rzędu np łatwa trudna średnia, można trawersować albo chodzić obwody. Albo i inne ćwiczenia. Co dalej jeszcze nie wiem, czytam teraz dużo, oglądam filmiki, będę rozmawiać z mądrzejszymi. Jeśli teraz się będę dobrze czuć po usunięciu zęba to zacznę się rozciągać i robić delikatne ćwiczenia na mięśnie antagonistyczne. No i dieta, ale to jak już będę normalnie jeść i jak święta miną 😉
Scottie zamów olimpa. Cenowo wychodzi bardzo przyjemnie i powinno ci na długo starczyć.
Dzis zdecydowane 3
Śniadanie- płatki, bcaa, keratyna
II sniadanie- baton zbożowy
Obiad- placki ziemniaczane z serkiem homogenizowanym (chodzily za mną od miesiąca)
Podwieczorek - banan
Kolacja  dwa wafle ryzowe z polędwicą, bca kreatyna

Trening mieliśmy dzis mikołajkowy. Każdy dostał po mikolaju z czekolady 😉 a potem zbijak w trzydzieści osób 😂 Zamiast piłki po dwie rękawice. A ja oczywiście zamiast łapać brałam na gardę 😂
06.12
sanna-5-  tunrida-5  ElMadziarra-5  galop-?
....................
Poranny trening zrobiony, ale krótki. Później wstałam, za mało czasu. Ale zrobiony. I od teraz praca przez 24h.
Dzień na 5, zero wpadek  💃 💃

Trening  😍 siła przeplatana pracą beztlenową. Chodzenie po schodach będzie jutro wyzwaniem  😁
Dobry! Już jestem bez (kolejnego) zęba, więc pomału wdrażam plan. Póki co stanęłam na wadze żeby wiedzieć z czym zaczynam i się oczywiście zdołowałam nieco, bo od wakacji kilka kg znów wróciło. Może dlatego przestałam być w stanie podciągnąć się na drążku :/ Dziś dieta płynna, dużo owoców ale z tego najłatwiej mi zrobić koktajl. Wieczorem już pewnie jakaś kromka chleba wpadnie. Póki co bezruch totalny, ale nie jestem w stanie nic dziś robić.
07.12
sanna-4+  tunrida-4  ElMadziarra-5-  galop-walczy dziewczyna, walczy...   🙂
..................
Ale miałam... W  nocy na dyżurze, wstawałam i robiłam całą noc. Rano zaspałam. Zbudzili mnie ludzie, którzy przyszli do pracy. Wczoraj wieczorem Bolek uciekł dziecku z dopiętymi szelkami i smyczą! Więc wszyscy w domu wieczorem co chwila wychodzili i szukali Bolka, wstawali w nocy,  mając wizję przed oczami, jak na tej smyczy wisi gdzieś na płocie i dogorywa. Ja  w pracy na dyżurze zamartwiająca się Bolkiem. Z nerwów zjadłam 3 lizaki i 4 landrynki i pół batona dietetycznego. Dziecko w domu ze strasznym dołem i wyrzutami sumienia, nie mogło się uczyć na sprawdzian z fizyki.
Rano od razu po powrocie do domu szukanie Bolka.
ZNALAZŁAM !!  💃  Zaplątany u dalekiego sąsiada na podwórku w stosie drewna. Gdyby nie miauknął na moje wołania, to bym go nie znalazła!
Kamień z serca. Od razu można żyć i oddychać normalnie.
Jeden mały głupi półdziki Bolek a cała rodzina jak struta.
Potem zaraz 2 wizyty domowe, spóźnione śn iadanie, zakupy i dopiero usiadłam na tyłku nad kawą.
Co za dzień! A zaraz jadę po ziecko i znów na dyżur. Nie ma już czasu na żadne aktywności, biegania itp.
Dobrze, że mi dowożą te pudełka z jedzeniem.
Tunrida, dobrze że sie znalazl, uff uff!
little_girl gdybym miała uprawiać jakiś sport z musu, to przestałabym po jednym razie  😁  Nie cierpię np.wszelkich gier zespołowych, siatkówa i koszykówka brzmi dla mnie jak tortura...
Bieganie lubię bardzo, wkręciłam się, ale ogólnie na zimę mam problem z motywacją...do życia 😉 Jest mi zimno i źle, najchętniej leżałabym w domu z kotem.

Wcześniej nie miałam takiego problemu z wyjściem na trening, bo generalnie biegałam kiedy mi się chciało.... Teraz mam rozpisany plan i trzeba treningi realizować, zwłaszcza że mimo wszystko zależy mi na progresie 😉 Także trzeba po prostu wejść w rytm treningowy, niezależnie od pogody.

Środa mnie miło zaskoczyła, luźne 45min wybieganie i średni czas lepszy o ponad 30sekund przy normalnym tętnie  😅  Czyli kondycja rośnie, mimo że to dopiero trzeci tydzień pracy  😅
Za to dzisiaj była rzeźnia, w planie 3km rozgrzewka + 10x100m żwawego biegu pod górkę (w dół trucht) i 2km na koniec spokojnie. Przy ósmym podbiegu myślałam, że życie stracę, ale dałam radę ubiegać 10x  😍
08.12
sanna-3+  tunrida-5-  ElMadziarra-5-  galop-5-
.........................
Zaraz kończę pracę, jadę do domu i idę biegać do lasu.
Galop- i jak? Ogarnięta? Czy odpuszczasz?  🙁
Zasnęłam wczoraj z dziećmi i nie wysłałam, ale walczę 😉
Dla mnie 5-
Pobiegalam wczoraj i dieta ok 🙂
Wczoraj 3. Kolejna wigilia, tym razem u nas w klubie zamiast treningu. Ale dziś już wracam na właściwe tory...jak tylko głowa odpuści  😂


Taki reset na koniec sezonu był potrzebny  🙂
Ubiegałam 10 km. Jest dobrze. 🙂
09.12
sanna-4  tunrida-4  ElMadziarra-?  galop-5
.................
trening zrobiony, ale taki byle jaki. Bo zaspałam a na 9😲0 już musiałam strugać kopyta. Ale lepszy taki niż żaden.
Dziś 4...jak nie nawalę do wieczora 😉 Weekend beztreningowy, także wczoraj koń na hali, dziś w terenie  😜
Po piątkowym świętowaniu czuję się strasznie spuchnięta....już wiem czemu jakiś czas temu przeszłam na abstynencję  😂

Także od nowego tygodnia wracam do reżimu. W lutym pierwsze starty i jak będę takie weekendy powtarzać to będę musiała nie 2,3 a 5,6 kilo zbijać  😵
10.12
sanna-4  tunrida-4  ElMadziarra-4  galop-4
..................
Niedługo wychodzę z pracy po nocy i chyba pójdę pobiegać. Co prawda ma padać... no sama nie wiem...
edit- ubiegane  10 km
Mało jem ostatnio. Bo mi się nie chce  😲

I tak nie chudnę, sratatata. Pewnie za dużo stresu. Jeszcze jakieś 3 miechy. Może mniej. Za to mięcho rośnie. Plecy mi się podobają. Tylko tutaj się takimi fotkami mogę chwalić, to się chwalę  😁 Tylko bym chciała, żeby ta warstwa tłuszczu wszędzie zlazła i by było dobrze.
Atea, rispekt  😲 Ja chyba dwa lata bym musiała przewalać żelastwo, żeby taki bicek i plecy zrobić...

Moja siłownia się zjarała i mam przerwy w treningach  🙄

Za to od dziś do świąt zaczynam post E. Dąbrowskiej. Tylko 2 tyg.
Moja mama była 5 tyg., schudła niemożliwie, wygląda jak 20stka, + 10000 do energii i w ogóle widzę same korzyści jej to przyniosło.
Zmotywowała mnie.
Na czas postu będę spacerować/lekko truchtać 🙂
Zmierzę się dzisiaj, żeby porównać efekt za 2 tyg.

Pozdrawiam kącik  :kwiatek:
Scottie   Cicha obserwatorka
11 grudnia 2017 12:14
To ja też się pochwalę 🙂 Ja też trochę urosłam, wreszcie! Kiedyś będę duża 🙂

Nie no...laski...ale my zaje**te jesteśmy  😍 😍 mniam, mniam, mrau, mrau
Na coś te nasze walki z samymi sobą idą! Super! Szkoda, że nie możemy wszystkie razem na tę samą siłkę chodzić. Ale byśmy miały treningi..  😍
To i moje do kompletu.



edit-

Atea- ja musiałam nieźle żelastwem się namachać, żeby mieć taką rzeźbę jak ty masz teraz!

Scottie- wstawiaj się częściej, ja ws ogóle mało kojarzę jak ty wyglądasz! I pisuj częściej? Udało ci się zwiększyć kaloryczność na dobę bez nabierania tłuszczu?

Meise-  z ciekawości wygooglalam tę dietę Ewy Dąbrowskiej i ... eee... nie przekonuje mnie to co czytam

"Dieta dr Dąbrowskiej - etap pierwszy: odtruwanie. Co można jeść?

Pierwszy etap diety warzywno-owocowej dr Dąbrowskiej może trwać, w zależności od potrzeb, od kilku dni do kilku tygodni (zwykle 10-40 dni), je się ok. 600 kcal dziennie.  (eeee?? KILKA DNI jak nie tygodnie mam jeść 600 kcal dziennie?????? Nie dziwne, że się na tym chudnie  😉)
W trakcie oczyszczającej głodówki można jeść tylko WARZYWA NISKOSKROBIOWE z gatunków:

    korzeniowe (np. marchew, buraki, rzodkiew)
    kapustne (np. kalafior, brokuły)
    cebulowe (np. cebula, por)
    liściaste (np. sałata, wszelkiego rodzaju zioła)
    dyniowate (np. kabaczek, ogórki)
    psiankowate (z wyjątkiem ziemniaków - pomidory, papryka)

oraz NISKOCUKROWE OWOCE:

    jabłka
    jagody
    grejpfruty
    cytryny

Dieta dr Dąbrowskiej - etap drugi: wychodzenie z diety. Co można jeść?

Po oczyszczeniu organizmu dr Dąbrowska zaleca zmianę nawyków żywieniowych i przejście na zdrową, zbilansowaną dietę, w której postawą będą nie tylko warzywa i owoce z pierwszego etapu diety, lecz także inne owoce i warzywa (w tym rośliny strączkowe), kasze i ziarna, chleb razowy, orzechy i produkty mleczne.
Tunrida, na początku każdy reaguje raczej negatywnie jak poczyta o tej diecie 🙂 ale warto zapoznać się z opiniami ludzi, którzy przeszli cały post + z żywymi ludźmi z własnego otoczenia (u mnie sporo osób gdzieś tam się przypadkowo wygadało, że było na poście i jakie zbawienne skutki on miał dla przeróżnych dolegliwości).
Poza tym nie jest to dieta odchudzająca, a post oczyszczający. Można być tylko dwa razy do roku (po 6 tyg.). Mi cellulit znikał jak zaczarowany już po 2 tyg. postu i długo nie wracał. Musiałam żreć codziennie czekoladę, chipsy i pizzę żeby wrócił...

Plecy miodzio 🙂 Ja w sumie nie wiem jak wyglądam od tyłu, nie skupiałam nigdy uwagi na plecach, hm.

Scottie   Cicha obserwatorka
11 grudnia 2017 14:44
tunrida, w chwili obecnej jem około 2300-2500 kcal dziennie, ważę 68,5 kg - brakuje mi 1,5 kg do mojej najwyższej wagi w życiu, gdzie wyglądałam jak pączek w maśle i wylewałam się ze wszystkiego. A teraz wyglądam według mnie całkiem nieźle, bo zwiększyła mi się jedynie masa mięśniowa. Tłuszczyku też trochę mam- to jest jedynie to, czego nie udało mi się zrzucić po wakacjach, wydaje mi się, że w ogóle go nie przybyło. Póki co nie przeszkadza mi to, ba! Podoba mi się życie na takim bilansie kalorycznym, nie ograniczam się w niczym i do tego jestem w stanie przerzucić więcej żelastwa na treningu. Do tej pory byłam najsłabsza z mojej grupy, nie miałam w ogóle siły... I tak mi się to spodobało, że postanowiłam przesunąć moje plany co do redukcji ze stycznia na marzec. O ile wcześniej nie zajdę w ciążę...
Mój mąż bardzo cieszy się z tego, jak wyglądam od pasa w dół (podniósł mi się tyłek i zaczął uwypuklać, wreszcie nie mam pleców na równo z pośladkami 😉, mam ujędrnione uda, powoli znika cellulit), bo nie lubi przesadnie rozbudowanych pleców i rąk u kobiet. Bardzo się wścieka na mnie, że chcę pić białko- bo uważa, że będę po nim wyglądać przynajmniej jak Sylwia Szostak 😉 Chociaż sam mi kupił shaker, rękawiczki na trening i nową torbę 😉
Moje wymiary w chwili obecnej:
Prawa ręka biceps (nie napięta): 28,5 cm
Lewa ręka biceps: 29 cm
Talia: 72,5 cm
Pas: 83 cm
Biodra: 105,5 cm
Prawe udo: 60 cm
Lewe udo: 59 cm

To jest niewiele więcej niż wtedy, kiedy ważyłam 66 kg. Mam płaski brzuch, jak się napnę, to mi wychodzą skosy. Do samych kostek jeszcze bardzo daleka droga 😉
Będę wrzucać co jakiś czas zdjęcia, bo robimy ich całkiem sporo z dziewczynami na treningach.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
11 grudnia 2017 15:24
Jeśli chodzi o dietę dr Dąbrowskiej, to znajoma mi ostatnio doradzała, żebym spróbowała, z puli tej mojej niegojącej się nogi. Ale na razie nie biorę się za to, bo wyniki krwi mam nie całkiem teges, tzn. już nie mam anemii, która mi się przyplątała po szpitalu, ale wciąż wyniki morfologii na dolnych granicach lub poniżej. Nie wiem, czy w takim wypadku serwowanie sobie 600 kalorii na dzień nie byłoby strzałem w kolano.

Za to do świąt planuję zrobić 7 dniowe oczyszczanie wg mojej neurolog: dieta - bez cukru, bez sztucznych dodatków, bez nabiału, bez glutenu, bez alkoholu i bez mięsa (oprócz ryb niehodowlanych). Do tego dołączę bez psiankowatych (z puli hashimoto) i zobaczę jak po tygodniu się będę czuć. Potem na święta i sylwestra będę się oszczędzać, prócz typowo wigilijnych potraw: karp ❗ grzybowa ❗ barszcz ❗ kapusta z grzybami ❗ kaczka w pierwszy dzień świąt i nowy rok ❗ tatar w sylwestra ❗ śledzie korzenne w oleju ❗
Słodycze tylko bezglutenowe będę jadła, czyli makówki bez buły, sernik bez spodu (w małych ilościach), jabłka w sezamie ❗ ewentualnie kokosanki.

Dziś znów będzie 4, a nie 5. Chłop przyjechał na 3 dni i chcę go podkarmić dobrymi rzeczami. A jak już gotuję, to nie będę patrzeć tylko jak inni jedzą. Ale bezglutenowo się trzymam i coraz mniej mnie ciągnie. Jak mi się chce chleba, to se go wącham i zaraz jem coś innego.
Scottie- no to i super!!! Wagę olać, zawsze to mówię. Patrzec na ciało, na to ile mamy w sobie tłuszczu, ile mięśni.
Cieszę się, że ci się w końcu jakoś to wszystko ogarnęło i ułożyło i że nie musisz jeść 1000 kcalorii.  😀
Plecki zacne! I zazdroszczę brzucha z opisów. Mi nigdy nie będzie taki dany. Ale cóż..należy się cieszyć tym, co się ma i umieć dostosować oczekiwania do swoich realnych możliwości.  😉
Ale piękne mięsko macie  😜

Ja odliczam dni do piątku, od soboty wracam do aktywności. Póki co mi kiszki stanęły i nie chcą pracować. Czuję się okropnie ociężale! Piję herbatki na trawienie (letnie  🙄 ), próbuję jeść więcej warzyw (no ale twardych nie dam rady więc też nie zjem np marchewki  🙄 ). Nosi mnie już bo czuję się całkiem dobrze, tylko trochę mnie ciągnie wokół dziury po zębie. Nawet się zastanawiałam, czy nie iść jutro na lekką siłkę, ale się powstrzymam, bo wiem jak to się skończy... Te parę dni muszę wytrzymać.
busch   Mad god's blessing.
11 grudnia 2017 18:57
Meise, z tym cellulitem to wiesz, niektórzy klasyfikują go jako drugorzędową cechę płciową kobiety, bo jest tak bardzo powszechny - na poziomie do 98 procent kobiecej populacji. Na taki poziomie występowalności równie dobrze mogłybyśmy zacząć piersi traktować jako niefortunny defekt naszego ciała i problem do rozwiązania 🤣 Poniżej super filmik od mojej ulubionej youtuberki Kasi Gandor w temacie

Jesteś już teraz szczuplutka i do tego masz mega stresującą pracę, myślę że w Twoim wypadku te 600 kalorii może naprawdę nie być zbyt dobrym pomysłem :kwiatek:

No i w ogóle; Atea, Scottie, tunrida, - gratuluję :kwiatek: Super plecki 🙂

Ja tymczasem będę mieć co najmniej 2 tygodnie przerwy, w tym jeden na chorowanie, czyli kolejny raz zacznę od zera 🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się