Zabawki dla koni (piłki, likity itp.)

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 października 2016 18:26
trusia, do marchewek każdy rozmiar, ja wkładam tak, że kroję na 3 i w zależności od grubości marchewki, jeszcze na pół. I po prostu wtykam w dziurki. Po prostu przy większym rozmiarze, wejdzie więcej marchewek 😀
Ale to zależy co komu pasuje. Jeden woli S, wziąć 2 marchewki, połamać i wcisnąć, bo się spieszy i mu się nie chce ładować, koń ma po prostu parę minut więcej zacieszu i główkowania niż jakby dostał ze żłobu, inny woli ładować cudami L, żeby to była bardziej zabawka, mniej ciekawostka.

Wymiarów sztywnych nie mam, bo czasem zrobię coś ciaśniej, szerze, czasem mam milimetr grubszy sznurek, ale tak mooocno orientacyjnie to S myślę, że ok 10 cm, m to 15, a L 20.
Domyślam,się, że  jak każda ręczne robota, raczej identyczne nie wychodzą  🙂

A powiedz mi, czy trzeba załadować do pełna, żeby "zadziałało" czy nie? Czyli jak się spieszę, do dużej wepchnę mniej marchewek i też będzie koń mial zabawę? Czyli czy większa jest bardziej uniwersalna, bo można ładować i więcej i mniej? (mam nadzieję, że zrozumiale zadałam swoje pytanie)
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 października 2016 18:39
trusia, gorzej, ale będzie działało. wtedy można też wrzucić jedną do środka. Koń wie, że ona tam jest, więc będzie próbował jeść przez sznurek, gryząc i memłając 😀 Wtedy warto raz na jakiś czas przemyć i walnąć na kaloryfer do wysuszenia, żeby nie było sztywne i fuuj =)
Pomyślałam, że złoty środek będzie po środku, ale jak spojrzałam na linijkę, 15 cm jakieś mikre mi się wydało  😉  Jak L okaże się za duże, wtedy na zmianę kupię złort środek  😀
Alternatywnie - siatka ba lizawke z healthyhorse + lizawka munch - czekam na dostawę witaminowych. W międzyczasie powciskalam do niego te brixy, kon je jakby po prostu w zlobie leżało xd

Teraz dokupilam jeszcze "wafle" z jar-pasza z lucerny I trawy tak na oko 1/4 polowy brixa. Sklejona olejem slonecznikowym. Dalam 50 zl za 18 kilo. Koniuchowi też smakowało 😉
Poleciłby mi ktoś dużą piłkę, taką padokową, do zabawy dla konia? : )
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
12 stycznia 2017 12:44
Sivrite na początku roku w Lidlu i Biedronce były piłki do fitnessu. Może jeszcze jakieś zostały?
BTW widziałyście to 😁 😜
Widzę z tym mojego kucyka 😂
lusia722, a konie tego nie skatują w 5 minut? Bo sa piłki i piłki. 🙁
Witam 😀 co polecacie dla tkającej klaczki? c: ma lizawkę, zwykłą piłką się nie bawi, czasami wieszam jej jabłka na sznurku, ale już to sobie opracowała;/
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
12 stycznia 2017 20:32
Padok/łąka- jak najdłużej 😉
Ogólnie trzymana jest wolnowybiegowo i nigdy jej nie zamykamy, ale teraz oddzielamy zrebaka i jakiś czas musi dziennie postać :/
"Jaką zabawkę polecacie?".
"Padok".

So helpfull. Prawie na temat.

Koniuszek, może taką plastikową piłkę z dziurą i kawałki marchewki/jabłka w środku? Żeby sobie mogła poturlać i znaleźć coś dobrego. Proste w zrobieniu, a chwilę klaczy zajmie zanim się ze wszystkim upora.

Lusia, niestety nie będę ryzykować "ludzkiej" piłki. Jak pod nim pierdzielnie, to nie znajdę go nawet u sąsiadów, a ze 3 wsie dalej.
Padok raczej odpisywała Koniuszkoni, a nie Tobie Sivrite 😉
Padok raczej odpisywała Koniuszkoni, a nie Tobie Sivrite 😉


Tak, wiem, przecież nawet zacytowałam pytanie Koniuszek, nie swoje. : ) Dziewczyna pyta o zabawkę dla tkającej klaczy, a jako odpowiedź dostaje "wypuszczaj na padok". Chciałam wskazać kompletną nieadekwatność odpowiedzi do pytania, w dodatku sugerującą, że pytająca o tym nie wie.
Po prostu wkurzają mnie takie odpowiedzi na forum i wolę je wytknąć, może następnym razem ktoś sobie odpuści. Bo jeśli zapytam o to, jaką derkę założyć na konia, to nie oznacza, że go ogoliłam i popyla po śniegu na golasa. I tyle. : )
Sivrite, bo żadna zabawka nie pomoże na tkanie. Tylko wypuszczenie z boksu. Stąd rozsądna i logiczna odpowiedź. Oczywiście można napisać, że Likit jest super, tylko po co skoro nie zadziała? 🙁
O padoku wiem ale niestety nie może póki co stać znowu na dworze. Na noc idzie na inny padok ale w dzień jest zajęty więc stoi kilka godzin a potem zamiana ze zrebakiem i chciałabym żeby przez te kilka godzin miała co robić😀 za jakiś czas zrebak jedzie na łąki więc to tylko chwilowe rozwiązanie
Koniuszek, na te parę godzin daj klaczy siano w siatce. Lepsze i skuteczniejsze niż jakakolwiek zabawka.
  Raczej nic na to nie poradzisz. Mam w stajni taką kobyłę, lata stała w "standardowym" pensjonacie czyli wychodzenie na padoki na kilka godzin dziennie w zimie, a latem na cały dzień. U nas w zasadzie od kwietnia do listopada 24h/dobę na pastwiskach, w zimie tylko na noc do stajni. W zeszłym roku zaczęła tkać w stajni (a jest u nas jakieś 4 lata), choć stoi jak najkrócej czyli przy takiej pogodzie jak obecnie 22-8 rano. Boks ma wielki 4,5 na 4, wielkie drzwi dwudzielne, góra otwarta, obok drugi koń - widzi go, bo ścianki działowe ażurowe (dodam, koń spokojny, nieagresywny, włazi do boksu i żre swoje, nawet nie zwraca uwagi na wygibasy koleżanki). Kombinowałam siano w siatkę, w dziesięciu kupkach, marchewki powtykane w siatkę z sianem, drzwi górne zamknięte to tka wokół zawieszonego żłobu z wodą. Potrafi wejść do boksu, nie tknąć treściwego tylko zawrotka i już tka. W stajni nic się nie dzieje, nie ma ruchu, zamieszania, bo stajnia przydomowa, nic od tych paru lat nie zmieniło się w otoczeniu, warunkach konia, nic stresującego. Włączyła się kobyle jakaś klaustrofobia i tyle, nic na to nie poradzę.
zielona_stajnia a może Equanimity by ją wyciszyło?
I co tak codziennie? Właścicielka by chyba zbankrutowała. Poza tym nie mam przekonania do tego preparatu - dostałam kiedyś próbki, podawałam kilku koniom wg. instrukcji i efektu nie widziałam ni grama. Po prostu trzeba dotrwać do wiosny.
[quote author=zielona_stajnia link=topic=6658.msg2636323#msg2636323 date=1484344585]
I co tak codziennie? Właścicielka by chyba zbankrutowała. Poza tym nie mam przekonania do tego preparatu - dostałam kiedyś próbki, podawałam kilku koniom wg. instrukcji i efektu nie widziałam ni grama. Po prostu trzeba dotrwać do wiosny.
[/quote]

Codziennie? No tyle żeby po prostu dotrwać do wiosny 😀
Nique, Do wiosny trzeba by wydać ze 2000 zł na ten preparat. A co do skuteczności - również próbowałam i jedynym zauważalnym efektem był chudszy portfel 😉 na konie nijak nie działało 😁
magnez, albo jakieś zioła - melisa , serdecznik po dłuższym czasie podawania (ok 2 tyg), albo te brixy w siatce np
zielona_stajnia a może Equanimity by ją wyciszyło?


Też nie zauważyłam aby to działało. . 🙄
Amelia, bo to chyba tylko na jeźdźców działa. Smarujesz nos koniowi o od razu jeździec spokojniejszy 😉 efekt placebo 😉
Właśnie, chyba chodzi o uspokojenie jeźdźca  😀
https://www.gnl.pl/dla-konia/horse-feed-supplements-horse-treats/lizawki/wklad-do-lizawki-officinalis-lollyroll.html

Co sądzicie o takiej lizawce? Mój ma w boksie himalajską a na łące/padoku czerwoną i białą, himalajska już nam się kończy i przeglądając znalazłam taką i powiem szczerze, że nigdy nie spotkałam się z takimi smakami :p

EDIT : Zastanawiałam się również nad tą --> https://www.passion-horse.pl/cukierki-i-smakolyki/388-Lizawka-zbozowa-Delizia-4018653033180.html | Lizawka jest po to, żeby konia czymś zająć bo jak nie ma co robić zaczyna kombinować ( ma piłkę i siatkę z sianem)

EDIT 2 : Czy lizawki można podawać tak o? Np raz będzie himalajska, raz o smaku mięty czy czosnku, żeby koń nie lizał w kółko tego samego.
hehi, jeśli koń nie ma w boksie co robić, to po pierwsze trzeba go wypuścić (dlaczego stoi w boksie?) po drugie - jeśli już stać musi (noc 😉) bezwzględnie trzeba dać mu siano, nie lizawkę...
Co do zmiany smaków - jak koniowi będzie to pasować, to możesz zmieniać... Ale koń to nie człowiek i lubi w kółko to samo...
Feromony tak naprawdę mogą się sprawdzać w przypadku zwierząt, dla których na co dzień odgrywają jakąś rolę w komunikacji, jak chociażby kotów. Zdziwiłabym się, gdyby ktoś po podaniu miał faktycznie wyraźny efekt, bo to jest raczej rzecz do podania wspomagająco, ze skutkiem podobnym mniej więcej do tego, jak pogłaskanie i mówienie przy tym cichym, spokojnym głosem. Niewątpliwie miłe, ale w żaden trwały sposób nie zmieni zachowania ani nawyków konia.

A z zabawek, to ja się zaczynam rozglądać za psimi aportami w rozmiarze xl. Na przykład czymś w ten deseń (toto jest zrobione z węża strażackiego)


Mój Jolly Tug byłby idealny, ale przez rok został zdewastowany na amen. Uszy oddarte i przeżute, pokrowiec już ledwie trzyma się na piłce, ale zwierz dalej się bawi, gryzie, nosi i rzuca po boksie. Nie jest źle, bo zabawka rok przeżyła, ale nie do końca mi się uśmiecha wydawać 2 stówki na coś, co koń i tak poszarpie 😉

hehi, przetestuj smak, który koniowi pasuje i nie musisz go zmieniać. To tak nie działa, że koń sobie myśli "o, dzisiaj czosnek, jaka odmiana". Niektóre rodzaje smakowych lizawek mogą się okazać dla końskiego konsumenta niejadalne - lepiej szczególnie na początek wybierać dosyć słodkie i neutralne (czyli raczej jabłko, niż czosnek).
Na fejsie furorę robi filmik z koniem, który miętosi "kurczaka dla psów" - tą gumową piszczącą zabawkę. Konisko robi to z takim zapałem, że ból uszu murowany - kobyła o której pisałam, po powieszeniu jej w boksie zabawek chyba by się zabiła o własne nogi w trakcie teleportacji z boksu - siatka na siano wzbudziła już wiele emocji.... niestety "moje" wieśniaki kochają być na dworze, jak widać z ich zachowania, również w zimowe noce.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się