KOTY

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, rady. Jeszcze nic nie postanowiłam a już kotka wyczuła że jej dzieci są w niebezpieczeństwie i gdzieś je ukryła  😕
Szukamy całą rodziną kotów ale nigdzie nie możemy ich znaleźć. Dziś szukaliśmy ich od 12 do 15 z przerwami ale nie udało się znaleźć ale kotka wyszła na podwórko na kilka godzin o jeszcze nie wróciła więc może poszła do nich  😉
Bischa   TAFC Polska :)
11 maja 2016 19:19
Raczej co innego bylo powodem, to normalne, ze przenosi je z miejsca na miejsce. Nie dobrze, ze na dwor wyniosla, tam wieksze niebezpieczenstwo je czeka.
Kto wypuszcza karmiącą kotkę...  😕


Za około 2 miesiące będę miała na wydanie 4 piękne, malowane kotki 🙂 jeżeli ktoś chętny proszę pisać na priv  😉


Min. 3 miesiące, kocięta muszą być z matką min. 12tyg. Odrobaczenie w wieku 4 i 6tyg, szczepienie w wieku 8 i 12tyg. I tydzien kwarantanny.
sanna, nie martw się, nie jesteś jedyna w przekonaniu o słuszności odchowania kotków.

Generalizując - może noworodki też zaczniecie usypiać jak ktoś zostawi w szpitalu? Przecież dzieci trzeba więcej szczepić, więcej kosztuje dla nich jedzenie i wychowanie ich.
Sterylka aborcyjna jest akceptowalna. Zabijanie narodzonych zwierzaków nie mieści mi się w głowie. O ile nie są skazywane na wielkie cierpienie.
Bischa   TAFC Polska :)
11 maja 2016 19:41
Matko jedyna, porownywanie zwierzat ktore kieruja sie tylko instrynktem, w przeciwienstwie do nas, do ludzi.
Kocia matka za kilka dni zapomni, ludzka nie zapomina o dziecku NIGDY. Gdy zginie, umrze z powodu choroby, zawsze bedzie pamietac, tesknic, kochac. Pomijajac matki morderczynie, patologiczne.

E: widze, ze Luna zatarla sobie oko, chodzi z przymknietym i troche lzawi. Przecierac czyms?
Ja się wymiksowuję z tej dyskusji, skoro zeszło na ludzkie noworodki. Rzeczywiście, strasznym muszę być człowiekiem, skoro popieram takie rzeczy jak kastracja aborcyjna i usypianie ślepych miotów... Zapraszam do nas do lecznicy, albo do każdej innej lecznicy czy fundacji, może niektórym się zmieni światopogląd. Czym się różni 'sterylka aborcyjna', że jest akceptowalna? Czasem płody są na tyle duże, że i tak trzeba je 'dosypiać'. Chociaż oczywiście, dużo lepiej jest wykastrować kotkę w ciąży, niż dać jej urodzić, to jasne.
Czy zabicie tych 4 kociakow naprawdę coś zmieni? Co się tak na nie uwzięłyście? Tak bardzo Wam zależy aby je pozbawić życia, że aż mnie to zdumiewa.

Nie uwzięłam się na te kociaki, tylko na takie podejście, jak Twoje. Bo moim zdaniem ludzie z takim podejściem niejako 'produkują' bezdomne zwierzęta.

Z mojej strony to tyle, uciekam z wątku.
sanna, ale ja cię nie pytałam jak pomagasz. Ja ci tylko uświadamiam że kocich żyć do ratowania jest multum. Nie wysterylizowanych kotek które tylko rodzą i rodzą, kotów pozamykanych w klatkach w schroniskach, które pewnie nigdy domu nie znajdą. Skoro można uśpić dopiero co urodzone kotki, które nie mają perspektywy na odpowiedzialny dom to lepiej tak zrobić. Tu nie chodzi o wartościowanie tylko o myślenie o czymś więcej niż o własnym samopoczuciu.

magda, niestety życie to nie rzygające tęczą jednorożce. Też bym wolała żeby takie rzeczy nie miały miejsca.
Jedni beda rozmanazac, inni pomagac inni krytykowac. Jesli uda mi sie zmienic los jakiegos kota, ciesze sie. Ja swiata nie zmienie i nie zamierzam go znmieniac. Nie uratuje wszystkich kotow ktore potrzbuja pomocy. Ale jesli wzroslaby swiadomosc ludzi w kwestii sterylizacji swoich kotow i ruszyloby ich sumienie aby rzucic kilkoma groszami co jakis czas na rzecz fundacji/stowarzyszen zajmujacych sie sterylka dziczkow, albo schroniskom, duzo by sie w kwestii niechcianych kociakow zmienilo. Ale to mozna raczej pomiedzy pobozne zyczenia wlozyc. A poki co kazdy ma swoj rozum (czasem rozumek) i sumienie. I kazdy bedzie sie sam z tego rozliczal,
Dzisiaj wpadłam na Facebooku na informację, że kotka urodziła kocięta i ma depresję, bo jakiś drapieżnik wyniósł wszystkie kociaki 🙁 Właściciele poszukują miotu do podstawienia.

Wczoraj byłam z Nikitą u doktora Jonkisza. Zrobiliśmy dokładne badania krwi, okazało się, że kotka ma podwyższoną temperaturę (39,2). Dostała antybiotyk, przeciwzapalne oraz kroplówkę z witaminami i jakimiś płynami (Duphalac?) Oczywiście Nikita u weterynarza zachowywała się jak tygrys, prychała, krew się lała (z nas), weterynarz odpuścił zaglądanie do pyska.
Jeszcze wieczorem dostałam wyniki badań na maila - i okazuje się, że mocznik i kreatynina są na podobnym poziomie, co w trakcie ostatnich badań z września. Doktora zaskoczył wysoki poziom hematokrytu HCT - podobno u nerkowych kotów jest niski.
Czy ktoś może pomóc zinterpretować te wyniki?
W nocy mokre w ilości 1 łyżeczki się zjadło, chyba ruszona była też sucha karma. Dzisiaj kupiłam Applaws i Schesir, trochę pojadła. Wskoczyła mi też na kolana i zaczęła się drzeć z drugiego pokoju, czyli zachowanie wraca do normy  😀
Załączam wyniki aktualne i stare do porównania od najnowszych. Będę wdzięczna za wszystkie opinie i sugestie  :kwiatek:
sanna, ja rozumiem, też lubię pomóc i wyjaśnić.

Ale... luxyk wypuszcza karmiącą kotkę... luxyk chce oddać 2 miesięczne kocięta... Ja tu nie widzę materiału do pracy 🙁
Z pewnością koniowi siana spleśniałego by nie dała. A kot to tylko... kot. To mnie boli u koniarzy  🙁
Czy spotkaliście się ze świszczeniem gdy kot coś wącha ? Moja kotka 1,5 roczna świszczy gdy coś intensywnie niucha. Ale też nie zawsze świszczy. Od czasu do czasu. Waga kota dobra, krew w porządku, robaków nie ma, osłuchowo wszystko ok,  weterynarz też nic nie znalazł. Ogólnie kotka zdrowa, bardzo żwawa, apetyt ma.
Nie wiem czy się niepokoić.
Czy spotkaliście się ze świszczeniem gdy kot coś wącha ? Moja kotka 1,5 roczna świszczy gdy coś intensywnie niucha. Ale też nie zawsze świszczy. Od czasu do czasu. Waga kota dobra, krew w porządku, robaków nie ma, osłuchowo wszystko ok,  weterynarz też nic nie znalazł. Ogólnie kotka zdrowa, bardzo żwawa, apetyt ma.
Nie wiem czy się niepokoić.


Ja bym się nie martwiła. Grubsia też świszczy, chrapie i chrumka  🙄 I nos jej się robi czerwony, jak wącha (normalnie ma prawie biały).
A jakbyście mogli Tiny posłuchać... Tyle dźwięków nawet keyboard nie ma  😁
wistra, ale kotki nierasowe zawsze jakoś wydawane były jako właśnie 8 tygodni, tzn. Miałam w życiu 4 do tej pory , właśnie adoptowane w wieku 8 tygodni.
A jak kotka jest wychodząca od zawsze to chyba nie można jej nagle zamknąć , bo to chyba duży stres.
Dopiero mam 1 raz kotkę rasową, która jest wydana wg podanych przez Ciebie zasad.
Wszystkie kocięta powinny byc z matka 12tyg. Ludzie tak oddają z wygody, bo w tym wieku zaczyna się porządne jedzenie i szczepienia = koszty. Kto się chce w to bawić?
Oczywiście rozumiem branie takich kociąt, kiedy np ktoś je znalazł i odkarmił.

12 tyg to nie wymysł. To czas, by kot nauczył się odpowiednich zachowań i zaczął myśleć, przeszedł odpowiednie zabiegi wet by był zdrowy.
Bischa   TAFC Polska :)
11 maja 2016 21:19
Nie wierze w depresje u zwierzatinnych niz ludzie, spowodowana utrata dziecka. Nie zdziwilabym sie jakby jakis oszolom to pisal.

Mialam maine coona, ktorego oddali nam ludzie. U nich wychodzacy od zawsze, u nas z dnia na dzien tego pozabwiony, pare dni pomarudzil, a potem mozna bylo okno zostawic otwarte, wychodzil na parapet,  a nawet jak spadl (parter) darl sie pod oknem, zeby po niego przyjsc.

Smarowac/przemywac zatarte, lzawiace ciut oko?
sanna, ja rozumiem, też lubię pomóc i wyjaśnić.

Ale... luxyk wypuszcza karmiącą kotkę... luxyk chce oddać 2 miesięczne kocięta... Ja tu nie widzę materiału do pracy 🙁
Z pewnością koniowi siana spleśniałego by nie dała. A kot to tylko... kot. To mnie boli u koniarzy  🙁


Wypuszczam kotkę karmiącą, ponieważ ona od kąd ją mam jest kotką wychodzącą, ba nawet bym powiedziała że ''podwórkową''. To byłby za duży stres dla niej siedzieć ciągle w domu. A co do oddania 2 miesięcznych kociąt. Po pierwsze napisałam ''za około 2 miesiące'' a po drugie nigdy nie miałam kotki z małymi więc nie wiem dokładnie co i jak, kiedy można je wydać więc proszę mnie nie krytykować. Zabrzmiało to dla mnie trochę niezbyt miło to co napisałaś, że konia bym lepiej szanowała itp. Nie prawda. Poprostu na koniach się bardziej znam niż na kotach. Poza tym czy to że przygarnęłam kotkę z ulicy nadal świadczy że dla mnie kot to tylko kot?
Bischa   TAFC Polska :)
11 maja 2016 21:24
A probowalas ja w domu zostawic, ze tak mowisz? Patrz moj post wyzej. Kazdy kot, jak czlowiek czy inny zwierz jest inny i ianczej konkretne rzeczy przetrawi.
Nie wierze w depresje u zwierzatinnych niz ludzie, spowodowana utrata dziecka. Nie zdziwilabym sie jakby jakis oszolom to pisal.



Widać, że niewiele miałaś do czynienia ze zwierzętami w życiu...
A probowalas ja w domu zostawic, ze tak mowisz? Patrz moj post wyzej. Kazdy kot, jak czlowiek czy inny zwierz jest inny i ianczej konkretne rzeczy przetrawi.


Próbowałam, ale też chodzi mi o to że ta kotka żyła sobie na wolności, jak ją przyniosłam do domu to zachowywała się strasznie może to wyda się dziwne ale czasami zrywała firanki lub biła łapkami w okno a za każdym razem jak ktoś wychodził z domu uciekała pomiędzy nogami. Dla kota żyjącego na wolności przejście do domu jest trudne a już do domu z którego nie może wychodzić to już chyba jakiś koszmar.
Bischa   TAFC Polska :)
11 maja 2016 21:32
Nie widac, bo mialam bardzo duzo.
To bardzo opornie chłoniesz wiedzę.
Bischa   TAFC Polska :)
11 maja 2016 21:37
Poprosze o dowody, artykuly naukowe na dowod. Mowie o depresji jako takiej, rozumianej jako identycznej jak u czlowieka, a nie np o depresji poporodowej.
Wiedze chlone jak gabka, o ile jest poparta dowodami, przykladami. I pochodzi z wiarygodnych zrodel.
Wistra, cieszę się że rozumiesz moją chęć pomocy bezbronnym kociakom  :kwiatek:
Bischa, zwierzeta posiadają zdolność odczuwania całej gamy emocji, dlaczego więc odmawiać im że potrafią odczuwać głęboki smutek? Widywalam zwierzęta w stanie depresji, apatyczne, z wyskubanym futerkiem, przygaslym spojrzeniem.. Jeśli Ty czegoś nie doświadczyłas to nie oznacza że nie istnieje. W tym wypadku niestety.
Oczywiscie, ze odczuwaja takie stany.
Gjevjon miala zapalenie przewodu pokarmowego, byla na metronidazolu i nie moze jeszcze karmic (chodzi jeszcze w ubranku, zeby sie lek rozlazl) i na poczatku bylo jej z tym bardzo ciezko.

Gjevjon bardzo wszystko przezywa i widac to po niej w sekundzie.
Ale taka Tina np ma wyrabane na wszystko.... 🤔wirek:
Averis   Czarny charakter
12 maja 2016 06:40
A ja zmienię temat. Mam w doniczce pietruszkę, widzę że Lucyna ją podskubuje. Wywalić, czy nic jej nie będzie?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 maja 2016 09:11
Od pietruchy nie powinno byc, ale i tak weź ze stajni 2 garści owsa i wysiej w doniczce 🙂
Bischa   TAFC Polska :)
12 maja 2016 09:30
Chodzilo mi tylko i wylacznie o depresje po porodzie, spowodowana smiercia maluchow. To ze koty odczuwaja smutek, zlosc i inne uczucia, to sama wiem 🙄 DOWODY! Ja na prawdechetnie poczytam i dowiem sie czegos nowego, byle mialo to rece i nogi i pochodzilo z wiarygodnych zrodel!

Zapytam po raz trzeci!
Smarowac/przemywac czyms zatarte, ciut lzawiace oko?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
12 maja 2016 10:35
Magda, w sedno! Od dwóch dni mnie nosiło, żeby to napisać. W wątku psim ktoś wstawił zdjęcie z podpisem, że dopóki w schronisku jest choć jeden pies, czy kot, to ludzie nie powinni rozmnażać i kupować tychże. I to też bym sparafrazowała - dopóki w domu dziecka jest choć jedno niechciane dziecko, to ludzie nie mają prawa się rozmnażać! Przeraża mnie to, że niektórzy uzurpują sobie prawo do bycia panami życia i śmierci, bo "to tylko zwierzę" i "matka trochę poszuka, trochę popłacze i zapomni". A jak już słyszę to z ust hodowcy, to widzę, że nie ma o czym dyskutować. W domu mam trzy koty, wykastrowane i wysterylizowane, w stajni kolejne dwa - również wykastrowane, wysterylizowane, zaszczepione, odrobaczone i nakarmione.
.
Averis   Czarny charakter
12 maja 2016 11:41
Strzyga, tak zrobię 🙂 Bo w sumie lubię pietruszkę 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się