Kącik folblutów

To ja tak szybciutko (jutro się rozpiszę, bo mam też o czym) wstawiam aktualne fotki Młodej:





Póki co bywa nieregularna, jest niezbalansowana i wiele pracy przed nią, ale "konie" chyba z niej jakieś będą 😉. Mamy aktualny TUV i nie jest problem kostny. Diagnozujemy. Będą konsultacje weterynaryjne, masażysta, w planach jest też dopasowane siodło,a póki co dobry kowal zdążył już podziałać.
Dzieki dziewczyny za mile slowa wzgledem konia 🙂
escada piekna Tagi 🙂 najlepszy moment w roku dla skarognidaych/ciemnogniadych jak dla mnie: pieknie ciemnieja i glebia masci jest niesamowita, bardzo mi sie podoba 🙂 ciesze sie, ze dziewczyna dobrze sie czuje 🙂
halo podoba mi sie filmik i zgadzam sie z komentarzem trenera pod koniec 😀 kawal konia Ci sie robi!
czeggra1 okraglutka ta Twoja mloda! fajna dla oka 🙂 czekam na obszerniejsza relacje
Tadek o kciuki dziś prosi  :kwiatek: mamy za dwie godziny kontrolna endoskopie. Wiem ze nie jest dobrze ale liczę ze jest chociaż lepiej niż było przed leczeniem
escada, i jak??? Szkoda, że kciuków nie trzymałam specjalnie, dopiero teraz otworzyłam, ale Tadek kciuki ma stale, prawda?

czeggra1, no i gdzie obiecany opis?
Młoda fajna, super ją widzieć! Trochę widać, że nie miała kiedy się rozwinąć w pracy, ale powinna szybko nadrobić.

U nas była przerwa, bo po rozkuciu francuski piesek nie czuł się komfortowo (nie od razu ale na drugi dzień to już było jedno wielkie ojojoj - zmieeniło się, bozy jezdem - co sss tym fantem?), więc sobie wypoczywał, i tak sobie wypoczął że teraz gotów ponosić, on! 😲 i "zdziczał" po całości, ale pod koniec nadal ruszamy piaffy, odrobinę - i nie "zapomniał" przez ten czas.
escada, kciuki dla Tadka są zawsze!

halo, hihi czasem dobrze mieć trochę więcej pary. Kolejne foty, albo filmki poproszę 🙂!
Odnośnie Młodej to już nadrabiam: jest nieregularna ( raz znaczy, a raz nie - zmienia jej się co chwila w ciągu jazdy). Nie wygląda na kulawą w pień, zbolałą, ale jest nieregularna. W tym tygodniu będzie miała konsultacje weterynaryjne. Kowal został zmieniony na takiego z dużym doświadczeniem i już zrobił ile było w jego mocy, ale tutaj sprawa wymaga czasu. Mamy również obiecanego masażystę, ale to zapewne po wecie.
Na próbę Młoda popracuje jakąś chwilę na klasycznym ogłowiu. Niektórym koniom Micklem nie pasuje. To wbrew pozorom mocno działające ogłowie. Nie pozostawia koniowi zbyt dużo swobody, ale ma też oczywiście swoje niezaprzeczalne zalety. Czesiu pokochał Micklema, a Orfeusz nie przepadał, zdecydowanie wolał pracować na meksykanie. Vimto ucieka przed działaniem Micklema, chowa się, nie chce wejść na kontakt i jest w pustce. Natomiast koń znajomej niemiłosiernie wpiera się na Micklemie. Nasza Młoda też ma problem z kontaktem i próbuje się "uwalać". Szukamy zatem co będzie dla niej bardziej komfortowe i będziemy diagnozować wraz z wetem gdzie jest problem.
WKKwistki i sportowca raczej z niej będzie, ale tak czy owak to baaaardzo miły koń, pioszczoch i przytulak 🙂.
Urosła nie da się ukryć, ale nie wzwyż... Urosła wzdłuż. Taki trochę jamnik jest 😉. Posiada dość specyficzną urodę i wiele uroku osobistego 🙂
escada No właśnie jak tam? Przeczytałam rano i trzymam kciuki do teraz, dawaj znać co i jak!

halo Oj znamy to z Unisono, chociaż rozkuwanie na zimę z każdą kolejną już było lepiej, a pamiętam, że po pierwszym rozkuciu skończyło się na ponownym podkuciu bo chodził sztywno, skakać nie chciał. Zeszłą zimę już spokojnie bez podków przeżył i nie narzekał a z racjki, że nie startowaliśmy to w końcu na 'sezon' też podków nie dostał i.. obecnie nie czuję różnicy🙂 Wiadomo na zawody i tak będzie podkuty ale cieszę się, ze miał okazję trochę te kopyta wzmocnić bo kiedyś nie było mowy o pracy na boso.

czeggra No właśnie, ja też nie odpisałam po tym jak dodałaś zdjęcia bo czekałam na opis🙂 Urok ma na pewno i maść ma cudną🙂 Trzymam kciuki za szybką diagnozę bo najgorsze to takie 'niewiadomoco'.

A u nas życie się toczy swoim rytmem bez większych zmian. W tygodniu w sumie nie mam nawet kiedy narzekać na brak jazdy bo zanim się obejrzę już jest czwartek, zdecydownie to będzie bardzo pracowity semestr. W weekend Unisono chodził zadziwiająco dobrze, może dlatego, że nie spodziewałam się rewelacji to zaskoczył mnie pozytywnie i ujeżdżeniowo bardzo miło się jeździło, choć czuć, że próboje co jakiś czas postawic na swoim i pracować tak jak mu wygodniej. Była nawet nadzieja na filmiki i zdjęcia ale niestety krążą wirusy i forumowa robakt nie dojechała żeby coś uwiecznic, może innym razem sie uda🙂
Melduje ze eksperyment z ludzkim inhalatorem powiódł się 🙂 stan kliniczny płuc dobry,  na wyniki procentowe jeszcze czekamy. Jest trochę wydzieliny ale stan zapalny znikomy. Zdrowy kon to nie jest i nie będzie ale poprawa jest znaczna. Zalecane dużo ruchu i Inhalacje solą aby ciągle oczyszczać. Wiec szykujemy się do nowego sezonu  😅

escada, super! Zobaczysz, ruch i inhalacje solą jeszcze poprawią sytuację.

Filmiki, he he. Teraz to by mogły być do "koniokrytyki" 🤣 Malutki sobie odbija za cały długi czas grzeczności (i krótki czujnego chodzenia na świeże boso) - a ja się cieszę, bo już był jak zupełnie nie on, a jego energia i spontaniczność bardzo się przydadzą.

Ktoś jeszcze zauważa to co ja? Że jak tu pracować z folblutem, skoro najlepiej jest jak jest Non Stop w ciężkiej pracy, a przecież koniowi trzeba dać odpocząć. Mamy tak, że jak jest dużo giętkości i dużo zgodności z jeźdźcem - to mało energii, a gdy dużo energii - to sztywność i krnąbrność. No niby z każdym koniem tak, ale może nie tak skrajnie  🤔 Jakiś czas temu zapadła decyzja na optymalizację, i zoptymalizujemy na pewno.
escada Bardzo się cieszę z takich wieści🙂

halo Dużo racji w tym co piszesz, ile ja się przecież męczyłam (i dalej męczę i męczyc będę żeby to podtrzymać🙂 żeby w momencie gdy ma iśc mocniej do przodu, dynamiczniej był również elastyczny, niewalczący ze mną i współpracujący. Gdy zaś był miły, przyjemny do jazdy taki miękki i elastyczny jak kot to z boku taki mało dynamiczny, niechwytający za oko. To jedna kwestia, żeby wyważyć to i stopniowo nie ztażać się a po prostu jak ja to mówię robic swoje i mimo, że na początku przynajmniej u nas jak pracujemy ujeżdżeniowo nie zawsze jest taka energia jak bym chciała to wiem, że trzeba po prostu wyginać i rozjeżdżać, trochę dyscyplinować a zaraz po tym budzić i tak w kółko. A druga sprawa, że najlepiej to on chodził gdy chodził codziennie, najlepiej w ogóle bez dnia wolnego a i 2 razy dziennie mu też nie przeszkadzałoby. Oczywiście miał nawet jak byłam codziennie wolne dni ale zawsze po takowym było gorzej i trzeba było dzień pracy żeby znowu było dobrze.

Oczywiście z biegiem czasu to dobrze znaczy dla mnie coraz więcej, jeszcze rok temu cały trening ujeżdżeniowy bez konia uciekająćego od kontaktu i na pomocach byłby sukcesem, teraz w sumie to już mam zawsze więc chciałoby się więcej, ale dlatego to jeździectwo jest takie fajne, że ciągle jest nad czym pracować a im dalej tym więcej satysfakcji. Ech pojeździłabym,ale póki co czeka mnie kilka godzin z anatomią. 
halo, u Czesiu to było tak: od czasu jak jest w miarę na pomocach to bardzo się zmienił i jakoś tak, po płaskim, wcale nie jest już taki do przodu i wyrywny 😉. Jak już ma popracować całym grzbietem, to okazuje się, że on raczej jakby do pchania jest 😉. Całe życie sobie wesoło biegał, a tu nagle trzeba popracować i to bardzo inaczej. Do niedawna się rozpędzał i wesoło toczył, a teraz musi użyć trochę inaczej energii, innych mięśni.
Półkrewek Vimto znowu ma na odwrót. Początki miał sztywne i leniwe ( i dość krnąbrne, bo lubił sobie pobrykać od upierdliwej łydki), a wraz z równoważeniem się i byciem na pomocach, robieniem się elastycznym - chłopak zaczyna być bardziej energiczny 🙂.
W końcu wróciłam w siodło to i ja postaram się o filmiki.
escada, super!

Magdzior, dzięki za kciuki :kwiatek:. Przydzadzą się!
Mi też podoba się maść Młodej - lubię brudne kasztany.  Ma też całkiem ładną, regularną odmianę na głowie (i do tego trochę za długie uszy oraz nieco garbaty profil :hihi🙂. Brzydal z niej jest, ale nadrabia urokiem osobistym 😉.

W zeszłą sobotę przenieśliśmy się całym teamem do nowego miejsca. Nam wszystkim bardzo się tu podoba. Ludzie fajni, właściciel sympatyczny, okolica piękna, infrastruktura ośrodka świetna. Jedyne na co mogę ponarzekać, to że trochę daleko, ale nie można mieć wszystkiego 😉.
Konie też wyglądają na zadowolone. Oprócz ogromnych terenów do jazdy i lasu (  :hurra🙂 są też duże padoki trawiaste.  Czesław był wczoraj w pierwszym terenie ( oj będzie gdzie jeździć :kocham🙂 i pojechaliśmy obejrzeć krosówki. Spotkaliśmy w lesie stadko danieli. Nie zrobiły na nim większego wrażenia, ale tradycyjnie owce napędziły mu trochę stracha 😉.

Tutaj (chwilę przed ładowaniem koni) Czesiu coś na tym zdjęciu nie podziela mojego entuzjazmu i przysypia 😁


A poniżej pierwszy dzień chłopaków w nowym domu:


Jutro pierwszy trening w nowym miejscu i golenie mamuta Czesława. W weekend, jak pogoda dopisze, pojedziemy dla zabawy poskakać małe krosówki.
czeggra1, musi być fajnie na nowym  😜 Zdrówka i dalszego rozwoju dla koni! A ty wyszłaś bezboleśnie z kontuzji?

czeggra1, Magdzior, właśnie coraz bardziej wydaje mi się, że to jest różnica folblut a półkrewek. Że przeciętny półkrewek w miarę rozluźniania, zyskiwania elastyczności "otwiera się" i zyskuje na wyrazie i wrażeniu energii. A rozluźniony folblut mięknie po całości, staje się "koci" - ale nie wyrywny. I dlatego praca z folblutem jednak powinna się różnić. Jak dokładnie? Tego jeszcze nie wiem  😁

Ostatnio mąż lonżował xx-a. Wraca i mówi tak: Ty, co z nim jest? Tak fajnie się rozluźnił i skrócił, i myślałem, że galop będzie ho - ho. A tu galop, co ja pacze, on w ogóle nie galopuje, nawet nie płynie jak zawsze - on chyba... lewituje  🙄
I jednak mamy tak, że dopóki stała ciężka robota, to koń jest do rany przyłóż, anioł wcielony, i intensywnie progresuje. A odrobina luzu, "zdziczenia", a jeszcze dać mu poczuć jego "wadzę" - to heja! "Lubię sztywno, szybko i płasko, i bunt to jest to co tygrysy kochają najbardziej!"
Ech, niełatwo jest pracować z folblutem 🙁 Tylko ten wdzięk, lekkość, twardość i dzielność, wkładane serce i staranie - tyle rekompensują, że inne konie są... jakieś inne 🙂

Jeszcze trochę nie folbluciej prywaty. Młody chyba wreszcie skończył szybko rosnąć, ogarnął koordynację i progresuje migiem, jestem mega zadowolona, bo najwyraźniej dorwałam mega konia. Trudnego w początkowej pracy, ale o imponujących możliwościach. A nie znosiłabym tak dobrze roboty na płaskim, gdybym nie mogła sobie solidnie poskakać. Oj, naczekałam się, żeby sobie wreszcie móc treningowo skakać 110, jako bazę dla wyżej. Bo jednak dla malutkiego G. 110 to już było coś, już wysiłek, i tempo i gimnastyka potrzebne, jego to trzeba było przygotowywać do 110, a nie 110 traktować jako bazę, a dla młodego, gdy ogarnął nogi, taki szeroki okser 110 to tylko nogi przełożyć  😀, i G. zwyczajnie nie lubił wkładać wysiłku w skok, w odbicie, "miał miarkę w oku", a młody - im bardziej trzeba skoczyć, im mocniej się odbić - tym bardziej mu się podoba. I choć dotychczas nie odnosił sukcesów (ale też rósł w takim tempie, że czasem własnym oczom nie wierzyłam, a i koncentrację na zadaniu miał słabą, i maleństwa zdecydwoanie ni lubi - choć już się nauczył), ma na koncie tylko jedno flot (choć wszystkie starty cenne szkoleniowo i każdy z progresem), to fachowcy na zawodach intensywnie się o niego dopytywali. No wyraźnie jest to koń, któremu "nie ma, że nie pasuje", energiczny, bardzo mocny i bardzo życzliwy ludziom.
Trochę mnie skręca, jak pomyślę, ile takich koni się marnuje, bo nie ma komu z nimi pracować, no bo taki układ, że trudny koń to żaden miód. Ci, którzy mogą poświęcić czas i staranie zazwyczaj nie mają dość umiejętności, a ci umiejętni - nie mogą sobie pozwolić na "stratę" czasu, pieniędzy, zbędne stresy i wysiłek.
halo, tą prywatą chyba poruszyłaś nutę, która mnie ostatnio strasznie męczy. 🙁 nie docierają do mnie dobre wieści ze stajni, martwię się o przyszłość... koń mój jest bardzo trudny. nigdy to nie było ukrywane. niestety ostatnio coraz częściej są trzy kroki wstecz, a jeden w przód. dziewczyny są już bardzo sfrustrowane i im się nie dziwię. boję się je stracić, bo nie mam sił i czasu szukać nikogo nowego, lubię je bardzo, bo niesamowicie dbają o konia, a też nie mam gwarancji czy się z koniem ktoś nowy dogada. a sama nie będę w stanie o konia zadbać. 🙁

jutro jadę do stajni porozmawiać z trenerami, w czym tkwi problem. czy problem jest w jeźdźcach (mnie również) czy to z koniem jest problem, czy po prostu nie jest to koń dla nas. 🙁 mam dosyć...

escada , strasznie się cieszę, że z Tadkiem lepiej. :kwiatek:
Kahlan, konia do roboty, do stałej solidnej roboty, bez to-tamto - a będziesz miała anioła. Tylko wymagajcie od niego co ON może zaoferować, a nie "że inne konie...", ale wymagajcie nie w wersji "soft".
Znam takiego folbluta, "aniołka inaczej", który po latach jest znakomitym koniem szkoleniowym, i na pewno to nie jest jedyny przypadek. Ale że folbluty to twarde i wrażliwe konie jednocześnie, to i ludzie przy nich muszą być tacy: twardzi i wrażliwi jednocześnie. Folbluty to nie konie dla łatwo poddających się frustracji 🙂, chyba, że w celach intensywnego rozwoju własnego charakteru 😀
to samo im wciąż mówię. 🙁 ale chyba nie dają rady. nijak. przynajmniej tak wnioskuję z opisów jazd i treningów. dlatego chcę usłyszeć jutro głos obserwujący wszystko z boku.
escada super wieści, oby tak dalej!! Jaki okrąglutek ten Twój Tadek, nie widać w ogóle, ze tyle przeszliście
Kahlan wytrwałości!! kryzysy każdemu się zdarzają zwłaszcza jak pojawia się inny jeździec (wiem jak to jest jak wsiadam po moim mężu..) , a trener nie może pojeździć, żeby popchnąć coś do przodu ?
czeggra coś musi być w tych brudnych kasztanach, że niby brzydkie, a chwytają za serce🙂
Mój też do piękności nie należy - buro-bury, kanciasty, ale dla mnie najpiękniejszy na świecie - spróbuję dołączyć obrazek (oby się udało).
U nas aktywnie - spięłam się i zrobiliśmy z Rudym w zeszły weekend IIIklasę w uj. więc na odznakę pozostają tylko te nieszczęsne skoki. Zgłoszenie już wysłane, więc tym razem nie wycofamy się.
DiB, gratulacje 😀!
A mi się Twój kasztan podoba i to nie tylko ze względu na maść!

halo, udało się całkiem szybko i jest w miarę bezboleśnie. Szybko wsadzili mnie w ortezę, więc i "nauka chodzenia" poszła sprawnie 🙂.

W niedzielę jedziemy na ujeżdżeniówki z Vimto, Czesiowi daruję tym razem.
Raz, że nie wiem, czy dam radę już "pocisnąć" dwa konie. Dwa, to głupolek Vimto jak jedzie gdzieś sam, to jest bardziej skupiony na mnie. Natomiast  jak jedzie z Czesławem to wciąż się rozgląda i jest zajęty szukaniem gdzie jest "wujo Czesio". Jape drze i jest podekscytowany. Czesiu oczywiście go ignoruje i ze stoickim spokojem wcina siano z siatki, a młody przeżywa i się spała.

A poniżej dzielny i kochany Czesław - ponad rok temu w Chilham 🙂:
czeggra1, nie masz więcej takich zacnych zdjęć???
DiB, zacny koń, nawet nie waż się marudzić! Gratuluję tych P-tek, a skoki na srebro to żaden problem.
Dziękuję wszystkim za miłe słowa  :kwiatek:

DiB twój konik tez niezła kulka 🙂

Tadek nabrał ciała jak zaczęła chodzić,  wcześniej mogła zrec i zrec i nic jej nie puchlo. Chodzić chodziła ale głównie na lonzy, bez pocenia. Ona rośnie w tłuszcz dopiero jak pracuje 4-6 dni w tygodniu z czego większość pod siodłem i to dość intensywnie.

Za nami udany weekend- odznaka zdana , nawet nie bbyło tak strasznie. Rudy zachowywał się cudownie! Zero stresu, a przy tym chętnie galopowal i się starał bardzo. Dziękujemy raz jeszcze (halo :kwiatek🙂 za wskazówki, które okazały się pomocne.
DiB, gratulacje! Nie takie skoki straszne 🙂

U nas cisza, najwyżej portrecik mogę wrzucić, bo xx na razie się intensywnie lonżuje na 2 lonżach, już mi trochę tęskno w siodło na nim.

escada, na pewno masz zdjęcia Tadka, nie wierzę, że nie masz. A wiesz, że to nasza ulubiona foto-maskotka w kąciku, nie?
DiB Pięknie, gratulacje!

Ja już te zmam taki niedosyt, konie tylko na rysunkach w atlasie oglądam w tym tygodniu ale... już za dwa dni wracam naprzedłużony weekend i nawet zapowiada się, że zdjęcia/filmiki nowe z Unisono będą🙂 Mam nadzieję, że utrzyma się taka piękna, jesienna pogoda bo przydałoby mi się dotlenić mózg w terenie 😁
U nas zaczęło się coś dziać 🙂! Czesiu bardzo pozytywnie zaliczył okresowe badanie weterynaryjne i jest git 🙂 oraz jak zwykle wygrał u swojego veta konkurs piękności na najładniejsze kości (TUV). Jednocześnie dostał dalsze pozwolenie na aktywną emeryturę i regularne użytkowanie pod siodłem.
Trener zaproponował nam pobawienie się w Hunter Trial ( 90-100cm), czyli jedna tylko próba: crossowa. Taki rodzaj zawodów towarzyskich, gdzie trzeba sobie przejechać krosik i wpasować się w niewyśrubowana normę czasu. WKKW to trzy próby w jeden dzień ( w UK) i w tym kros w większym tempie niż w Hunter Trial, zazwyczaj trudniejszy technicznie - to już mogłoby być za dużo dla Czesia.  Natomiast nieduży i łatwy technicznie krosik oraz w tempie nie palącym Czesiowych styków, to byłaby świetna zabawa dla niego i dla mnie. Świetnie, że Czesiu będzie mógł się jeszcze pocieszyć tym co rzeczywiście lubi.
Jesienią, zimą i wczesną wiosna zamierzamy (jak pogoda dopisze) nieźle się bawić 🙂.

Tej jesieni Czesiu obrósł jak nigdy, jak mamut. Bedziemy golić w przyszłym tygodniu. Zima będzie ostra, albo Czesław sie starzeje... Ubierany jest ciepło. Śpi już teraz, nieogolony w 200g z kapturem.

Na zawody ujeżdżeniowe w niedzielę nie pojechaliśmy z Vimto, bo jeden z naszych kotów źle się czuł i poszlismy z biedakiem do veta. Już jest wszystko dobrze, ale stracha troche nam napędził.

halo, może niedługo dorobimy się z Czesiem nowych fotek 🙂. tych fotek chyba jeszcze nie wstawiałam:

Czesiu w Eridge:



Orfi przed i po krosie:



I na koniec z dzisiaj po pingwinieniu i "musztrowaniu" nas przez trenera... oto co Czesiu mysli o robocie po płaskim:

Przeglądam zdjęcia tegorocznych 2 latków ze Służewca i niektóre wyglądają strasznie... Przebudowane?

http://www.vioda-racing.pl/pellini.html
http://www.vioda-racing.pl/miskela.html
http://www.vioda-racing.pl/butch.html
http://www.vioda-racing.pl/chericheri.html
Co w nich strasznego? Przecież to dwulatki.
Też nie widzę w tych 2 latkach nic strasznego. To przecież jeszcze "niewypierzone dzieciaki."
Koń z ostatniego linku nie podoba mi się pokrojowo, ale może biega dobrze? Próba użytkowa dla tej rasy jest na torze, a nie na płycie 😉.
Strasznie na obecną chwilę 😉 Domyślam się, że z wiekiem się "polepszą". Chodziło mi o "wielkie" cielsko kontrastujące z chudziutką szyją, stąd też pytanie czy przebudowane.
Bischa, przebudowanie to wyższy zad niż kłąb. U konia, który zakończył proces wzrostu.
Nie, u folblutów nie ma takich szyi jak u półkrewków. Jest też inna proporcja włókien mięśniowych, przewaga szybkokurczliwych.

czeggra1, super fotki, dzięki!
A ja zapomniałam się Wam pochwalić, że po debiucie w LL w Facimiechu, pojechałam L w Strzegomiu i było super  😍 😍 😍 . Niestety ujeżdżenie było potworne, ale na to mamy całą zime. Skoki i co najważniejsze kros bez zawahania co baaardzo mnie cieszy!

Ale mam tylko taką jedną dziadową foteczke  😤 😤
Nienawidzę Was za te krosowe zdjęcia!  😀
Boże myślałam że to wątek WKKW haha :P  Sorry 😀 Tzn w 70% błąd bo 30% mamy XX 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się