Moniqa - nie obraz sie, ale nie brzmisz jak osoba piszaca o swoim ukochanym koniku. Piszesz jak jezdziec rozczarowany posiadanym koniem
nie mam nic do tego, bo rozumiem ze taka sytuacja jaka opisujesz moze frustrowac
ale jakos nie widze tam tego "ukochania" 😉
raczej sei zastanawiam, czy tak jak pisalas o swoich wyobrazeniach na temat tego jaka to wiez bedziesz miec ze swoim koniem, nie wyobrazilas sobie tez tego, ze powinnas miec konia na zawsze, bo jak to sprzedawac, skoro taka wiez i w ogole gdzie ta magia
zauwaz ze napisalas - "chcialam stworzyc wymarzonego zwierzaka"
hmmm - no jak sama widzisz to tak nie dziala
nie stwarzamy konia
on jest - jeden taki, drugi inny, latwy, trudny, chetnie wspolpracujacy, dominujacy, ulegly, z iskra, wycofany - kazdy inny
proba przerobienia konia wg swojego wyobrazenia zwyczajnie jest bez sensu
to tak jakby urodzonego poete probowac przekonac ze programowanie jest super
konie sa zywymi istotami z wlasna tozsamoscia
mozna je uczyc, szkolic, ba, nawet trzeba
ale nie zmienisz istoty konia
jezeli chcesz wspolpracowac z tym konkretnym egzemplarzem musisz sie go nauczyc i zaakceptowac
oczywiscie nie mam na mysli ze cieszymy sie jak kon roznosi wszystko i wszytskich na kopach bo on tak ma, ale sa pewne rzeczy ktorych "nie przejedziesz"
sa tez rozne drogi "przejechania"
Ty wydaje mi sie obrałaś metode "kto tu rządzi"
a nie wszystkie konie da sie tak "zrobic" - mojego np nie 😉
a mimo to mam konia który się stara - choć jest wycofany, oporny, uparty i właśnie ze słabą dążnością do ruchu
ale się stara i wybacza mi ogrom rzeczy - a uwierz, potrafi rozmazać jezdzca po scianie
czemu? bo go lubie i on o tym wie
bo wiem jaki jest i nie wymagam zeby byl inny
owszem, wymagam zeby byl prosty, podstawial dupsko, odpowiadal na pomoce itp
i owszem, nie raz po tymze dupsku dostal batem, i nie raz oddal z zadu w odpowiedzi 😉
ale nie wymagam od niego zeby byl innym koniem - z innym charakterem, innymi mozliwosciami fizycznymi
a Ty brzmisz wlasnie tak, jakbys chciala zeby Twoj kon byl inny i (znowu zabrzmie jak nawiedzona) nie cieszysz sie z tego co Ci daje
wiec on w odpowiedzi nie daje tyle ile by mógł - bo nie ma pozytywnego wzmocnienia z Twojej strony
poczytaj sobie posty forumowej Muchozol - piekny przyklad jak nastawienie do konia wplywa na sensownosc posiadania tegoż (jak Ci sie nie chce czytac, to dziewczyna ma bardzo fajna, jezdna i mila klaczuche, a przez dlugi czas psy na niej wieszala, bo chciala miec aqh - dopoki jej pare osob nie opieprzylo ze sie czepia bogu ducha winnego konia i nie zmienila podejscia, koni faktycznie zaczal gorzej pracowac)
wiem, ze Twoj ma sporo za uszami, ale zasada jest ta sama - sa pretensje do konia, nie ma wspolpracy
i nie, w zadnym wypadku pretensje nie sa uzasadnione - nawet jezeli chodzi na dwoch nogach - jego konskie prawo i natura, mozesz wymagac i egzekwowac posluszenstwo, ale nie wolno Ci miec pretensji, poczucia rozczarowania
kon nie podpisywal umowy gdzie sie zobowiazal sprostac Twoim oczekiwaniom 😉
wracajac do sedna:
sprobuj sie zastanowic, czy Ty faktycznie nie chcesz go sprzedac dla niego samego, bo to on, czy tylko dlatego, ze podswiadomie uwazasz ze nie powinnas, bo byly plany, miala byc wiez, wiec w sumie "to nie uchodzi" i nie bedziesz jak ludzie co to nie potrafia sie dogadac to zmieniaja konia
to nie jest nic zlego
to tak jakbys miala sie dogadywac z kazda osoba ktora spotkasz - no nie uda sie, jedni nam pasuja, inni nie 😉
jak sie boisz jak trafi, co jest bardzo chwalebnym poczuciem odpowiedzialnosci - moze wydzierzaw
moze ktos podejdzie do konia z innej strony, z innymi zalozeniami i w inny sposob i sie dogadaja
a Ty znajdziesz konia ktory nie bedzie budzil w Tobie poczucia zalu i frustracji
moj kon mial byc ukochanym i jedynym koniem kogos innego
czemu nie jest to dluga historia, moze by wygladala inaczej gdyby nie podszepty "zyczliwych" i splot roznych wydarzen, ale efekt jest taki - ja mam zajebistego, pieknego konia, poprzednia wlascicielka ma innego, z ktorego ma radoche - wszyscy zadowoleni 🙂
edit: tak dlugo pisalam, ze Atea mnie ubiegla 🙂
bardzo mądry post - wez go sobie do serca i odpuść 🙂
a w ramach odpuszczania, przeglądnij sobie ten profil:
https://www.facebook.com/anna.marc.79?fref=tsdla mnie osobiście momentami jest trochę "za bardzo", ale generalnie warto się zastanowić 🙂