Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

ZygZakowa, według mnie najgorzej jest z Twoją ręką. To ułożenie nadgarstków musi być strasznie nie wygodne 😉 Lepiej skrócić wodze, niż tak wykręcać rękę 😉 Resztę pozostawię mądrzejszym, bo nie chciałabym się pomylić i doradzić źle :kwiatek:
ZygZakowa, według mnie najgorzej jest z Twoją ręką. To ułożenie nadgarstków musi być strasznie nie wygodne 😉 Lepiej skrócić wodze, niż tak wykręcać rękę 😉 Resztę pozostawię mądrzejszym, bo nie chciałabym się pomylić i doradzić źle :kwiatek:

masz rację, ostatnio skupiałam się na innych rzeczach i całkowicie o nich zapomniałam, a faktycznie są pozginane we wszystkie strony oprócz właściwej
czy jedyną drogą w tej kwestii byłoby pamiętać o ich właściwym ułożeniu?
ZygZakowa, jak skrócisz wodze i nie będziesz kombinować to powinny Ci się ustawić. Ale myślę, że nie ma po co też za dużo mieszać ręką w pysku. Nie znam tego konia, więc poczekaj na opinie bardziej doświadczonych, albo spytaj trenerki, ale myślę, że jak będziesz trzymała wodze na kontakcie, równo, bez mielenia w pysku to będzie lepiej 😉
Zauważyłem, że na tych zdjęciach, gdzie wodza jest bardziej oddana dłonie są ułożone dobrze. Jak nabierasz wodze, albo przytrzymujesz konia myśl o ruchu lekko do góry. Wodza ma działać w górę, nie w dół i w tył.
martkagd, kulisz się, masz zaciśnięte mięśnie brzucha.
naovika, siedzisz w takim miejscu na koniu, i w takim dosiadzie (w galopie fotel), że nie masz szans ogarniać zadu konia. Powinnaś się skupić na kontroli zadu, móc zamknąć konia w łydkach. Bez tego zawsze 🙁 będziesz potrzebowała "hamulca" z przodu. Na litość! Łydki mają leżeć na kłodzie, minimum tak jak na zdjęciu z żucia czy naskoku.
ZygZakowa, jak na etap jeździecki radzisz sobie niezgorzej. Ten etap ma to do siebie, że najważniejsze są uwagi na bieżąco, bo wszystko sobie układasz, i wszystko może zmieniać z minuty na minutę, więc uwagi z netu nie bałdzo 🙁 - nie sposób zgrać je w czasie.
Mam wrażenie, że siodło podróżowało swobodnie po grzbiecie przód - tył.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
27 kwietnia 2015 14:35
Ale miesien brzucha powinien byc napiety. On stabilizuje centrum. Kulenie powoduja spiete barki,/niepewnosc/zacisniete.zeby/ tejdencja do hodowania garba/ blok w rece. Kulenie powinno zlikwidowac otwarcie klatki piersiowej, dumna sylwetka, dluga szyja, luzne barki, glebokie oddychanie,uruchomienie przepony
To pewnie tu trzeba jeszcze odróżnić mięsień izometrycznie napięty od skulonego, wciągniętego brzucha, króconych mięśni.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
27 kwietnia 2015 14:50
Podziwiam kogos kto by tak umial....serio. Nie wyobrazam sobie takiej jazdy. Wlasnie na sucho probuje to zrobic.  Mi bardziej wyglada na problem w gorze niz w brzuchu, ale trzeba by bylo sprawdzic namacalnie
subaru2009, weź ty się doucz anatomii i o pracy mięśni, które są względem siebie przeciwstawne np., skoro stałaś się natchnionym instruktorem. Wypadałoby trochę rozumieć co się głosi. Podejście wholistyczne do jazdy jest super, ale trochę konkretnej wiedzy nie zawadzi.

Bardzo mi przykro, ale wygięcia - uwypuklenia kręgosłupa w środkowo-dolnej części nijak nie spowodują barki, zaciśnięta żuchwa ani blok w ręce  🤔wirek:. Tak, poprawne oddychanie przy skurczonym brzuchu jest niemożliwe, ale to nie jest tak, że wyłącznie przez oddychanie da się zapanować nad mięśniami - raczej odwrotnie.
Tak, stan psychiczny adepta i jego reakcje/nawyki mięśniowe są powiązane, na skurczenie mięśni brzucha najmocniej wpływa... strach, niepewność = skłonność do przybierania pozycji embrionalnej.
Ale to, co ty wypisujesz woła o pomstę do nieba! Albowiem (twoja wcześniejsza rewelacja) da się siedzieć na sedesie i mieć rozluźniony odbyt  😀iabeł:, a skulenia związanego z biegunką i fotelowego usadzenie nie radziłabym przenosić w siodło.

Ale już milknę. Widocznie czas na re-volcie na takie oświecone osoby jak ty. Jakie czasy - takie zapotrzebowanie. Jaki popyt - taka podaż.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
28 kwietnia 2015 06:55
Ale trzeba bylo tak ostro halo ? Chyba sie nie.zrozumialysmy do konca. I ja nie mowie, ze jestem oswiecona. Dzizas... Sorki, ze Ci w komptenecje weszlam. Halo zostawiam Ci Twoja dzialke. Serio gdyby tobjeszcze bylo spokojnie napisane, moglabym dalej rozmawiac.  Chyba ze chodzi Ci o spiete miesnie przez.pozycje skulona to ok.
halo, z całym szacunkiem, ale ja również niestety muszę dołączyć do osób, które nie rozumieją, o czym piszesz, natomiast akurat rada subaru2009, o rozluźnieniu odbytu (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało) pozwoliło mi po części odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mój koń się spina, skoro ja uważam, że jestem rozluźniona i "się nie boję". Proszę sobie wyobrazić, że tak - rozluźniam odbyt (albo jak kto woli - mięśnie Kegla - nie jestem na tyle dobra w odczuwaniu swojego ciała, żeby to rozdzielić), biodra inaczej leżą w siodle (poddają się ruchowi siodła, zamiast tańczyć na nim) i koń idzie luźny. Jakoś żaden z wielu moich oświeconych instruktorów na to nie wpadł wcześniej - raczej polecano mi pchać dosiadem, czyli spinać biodra, zamiast je rozluźnić na maksa. Po prostu jak ktoś chce, to zrozumie, a jak nie chce, to będzie doszukiwał się dziwności, biegunek i czepiał za słówka.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
28 kwietnia 2015 09:23
Jeszcze tylko skomentuje ten odbyt, żeby nikt nie miał wątpliwości. Jeśli mówię "luźny odbyt" to zawsze muszą być spełnione: prosta głowa, luźne barki, napięty mięsień brzucha z oddychaniem (ku zdziwieniu dużo ludzi tak się skupia na spięciu brzucha, że nie oddycha), siedzenie na kościach kulszowych, zrotowane udo. A luźne pośladki, tudzież biodra, ale spięty odbyt (nawet połowicznie) , nigdy nie będą w pełni luźne. Zawsze będzie usztywnienie. To nie jest jedyna rzecz. To jest jedna ze składowych. I to działa na koniach i na treningach na ziemi na niestabilnym podłożu. Nie będę się dalej rozwodzić, bo dnia mi nie wystarczy. Z kolei to jest składowa następnych składowych.
edit: To też nie jest działanie, że się nauczę i będzie grać i hulać. Nie. O tym trzeba myśleć.
I nie, nie stałam się i nie byłam natchnionym instruktorem. Przynajmniej się tak nie czuję.
kenna, mięśnie Kegla otaczają pochwę i cewkę moczową.
Czasem radzę "swoim", żeby rozsiedli się tak, jakby chcieli... puścić wiatry.
Dawno już przestało mi zależeć, żeby "ludzie" - czyli "wszyscy" rozumieli o czym piszę. Komu się przyda, to się przyda, a komu pasuje co innego - przecież nie bronię 😁 Wyrażania swojej opinii, z kolei, nie sposób zabronić mnie.

subaru2009, dopóki będziesz myśleć, dopóty nie będziesz jeździć swobodnie. Ale owszem, zanim co - to myśleć trzeba.
Szczerze mówiąc, to myślę, że ktoś cię natchnął. Z rezultatem chyba "wiesz, że dzwonią".
Nie da się niczego spiąć w ciele bez udziału konkretnych mięśni. Nie da się mieć luźnych pośladków i "spiętego odbytu".
Fajnie, że nauczyłaś się widzieć łańcuchy powiązań. Jeszcze naucz się postrzegać je właściwie.
halo, Akurat w tym przypadku:
martkagd, kulisz się, masz zaciśnięte mięśnie brzucha.
...poza tym, że jak zwykle się z Tobą zgadzam, to jeszcze (wyjątkowo) dokładnie rozumiem co masz na myśli.
Najczęściej jest tak, że pewnie bym się z Tobą zgodziła, ale niestety nie kumam Twojego toku rozumowania i (dla mnie) przedziwnych przykładów/odniesień. 🙂
Ale nic to.

Ale miesien brzucha powinien byc napiety.
Ale który? Tu jest nieporozumienie. Nie ma jednego mięśnia brzucha, są różne! Prosty, skośny, poprzeczny, piramidowy. No i "zaciśnięty" i "napięty" to nie to samo. 🙂
Ale pomijając, to też Cię rozumiem.
A w szczególności rozumiem Cię, że nie rozumiesz halo, bo ja jej też, często i gęsto nie rozumiem.
Na szczęście ludzie (klienci) są tak różni i różny sposób tłumaczenia tych samych rzeczy powinien być (i jest) zróżnicowany.
Trenerzy/instruktorzy dla jednych mówią za dużo, dla innych za mało, dla jednych za dużo pokazują, dla innych za mało, dla jednych za dużo krzyczą i wymagają, dla innych za mało, dla jednych za dużo chwalą i motywują, dla innych za mało, lub za bardzo/za mało się spoufalają i żartują... itd.
Kwestia wyczucia, trafi swój na swego.
Dla mnie ten wątek jest cenny, bo nie zdarza się, żeby doświadczone osoby interpretowały inaczej niż ja. Ale co jest uznawane w oczach jednych trenerów za priorytet i jak różnie można ubrać w słowa te same kwestie... to już inna bajka.
Ja ogólnie jestem przeciwny zalecaniu napinania czegokolwiek. Często uczniowie, którym mówi się o napinaniu jakichś mięśni, napinają nie to , co trzeba.Potem mamy taki widok :


Niby dosiad jest poprawny, ale w oczy rzuca się sztywność.
Z reguły tłumaczę tak, że człowiek na koniu powinien zachować taką postawę tułowia jak na piechotę (nie ulega wątpliwości, że aby utrzymać prostą postawę trzeba pewnego stopnia napięcia mięśni, ale człowiek nie musi o tym myśleć). Ewentualnie używam porównania do siedzenia na krześle (nie w fotelu 😉)
Julie, na bieżąco nigdy nie mam kłopotów z wyjaśnieniem DANEJ osobie o co chodzi, tym bardziej, że wersję wyjaśnień mogę zmieniać do skutku = do oczekiwanej reakcji.
Natomiast wyjaśnienie WSZYSTKIM czegokolwiek jest NIEMOŻLIWE. Tego nie potrafi zrobić nikt i na żaden temat.
Kiedyś mi autentycznie zależało, żeby coś tam przekazać "pytającym". Teraz, niestety, w ogóle mi nie zależy 🙁 No dobra, tylko odrobinę. I kieruję się tym, co mi ktoś poradził: "mądrej głowie dość dwie słowie". Więc piszę krótko, pojedyncze rzeczy.

Zawsze sobie wyobrażałam, że to jest forum dyskusyjne. Że jedna osoba napisze to, inna tamto, trzecia uzupełni, czwarta coś jeszcze dostrzeże... Osoba "pytająca" jeśli czegoś nie rozumie - to zapyta o inne wyjaśnienie. Że to wszystko składa się na jakiś obraz, materiał do przemyśleń, pokazuje pewne opcje.

Naprawdę staram się nie czepiać czyjejkolwiek interpretacji, chyba, że uznaję ją za totalnie błędną i szkodliwą dla "pytającego" (ale coś takiego w zasadzie się nie zdarza). Nie czepiam się, dopóki... ktoś nie przyczepi się do mojej uwagi. Wtedy, cóż - chcę podjąć dyskusję. Taka dyskusja okazuje się niemożliwa, bo osoba, która wysunęła zastrzeżenia co do mojej uwagi rzadko odwołuje się do konkretnych argumentów. Za to okazuje się (wszyscy mamy taką tendencję) wybitnie przywiązana do swojego (czy swojego instruktora) stylu postrzegania. W sławetnej dyskusji o biodrach to nie ty podałaś satysfakcjonujące rozwiązanie, tylko ktoś inny. Ktoś inny przypomniał, że adept raczej ma świadomość, że nie jest szkieletem, i swobodnie można mówić "miednica", bo wszyscy mamy świadomość, że ta część szkieletu jest obudowana mięśniami i skórą. Nadal jednak mówi się: "kręci biodrami" i nie da się kręcić samymi kośćmi biodrowymi, ani samymi stawami biodrowymi - kręci się całą miednicą (obudowaną 🙂😉

W każdym razie tu jest pewien mur. Gdy ktoś przyczepi się do mojej uwagi - chcę dotrzeć do tej(!) osoby. W tym momencie nie interesuje mnie, żeby WSZYSCY rozumieli. Chcę tak poruszyć tę osobę, żeby... żeby może coś ruszyło. Albo nie - to już nie mój wybór.
Niestety, przed niczym ludzie nie bronią się tak bardzo, jak przed zmianą swojego stylu myślenia/wyobrażeń. Dobieranie się do cudzego mózgu(!) jest bolesne i dla "ofiary" i dla "kata" 🙂

W sumie: forum to nie książka, ani materiał instruktażowy. Tu nie obraca się każdego słowa z każdej strony przed publikacją, nie konsultuje z ekspertami ani próbką odbiorców.
I słowa bym nie pisnęła do subaru, gdyby ONA nie przyczepiła się do mojej (prostej) uwagi. A skoro "zaczęła" - to ja też wyraziłam swoje wrażenia na temat jej uwag. Uważam (już prościej nie dam rady), że jest osobą oczarowaną i pełną dobrej woli, ale... mało kompetentną.
Brakuje jej elementarnej wiedzy o anatomii i fizjologii, i skutek taki, że pisze... dziwne rzeczy. A żal, bo intencje ma szczytne.

Jeśli ktoś nie rozumie słowa "wholistyczny" to: a) powinnam była napisać holistyczny b) ogólnie oznacza "całościowy" c) dotyczy trendów w psychologii i terapii silnie wiążących mowę ciała z emocjami człowieka, zakładających m.in. że przez zmiany sylwetki można zmienić swoje nastawienie, a dzięki zmianom nastawienia zmienia się sylwetka; szkoły różnią się poglądami, proporcjami "co jest jajkiem, co jest kurą".

Uważam, że takie są główne przyczyny przewagi rozmów na PW. Osoby zainteresowane radą nie chcą się narażać na "stadne" rozważania, osoby doradzające (każdy z nas występuje w różnych rolach) nie mają ochoty, żeby ktoś (stado?) komentował ich odpowiedź.
kujka   new better life mode: on
29 kwietnia 2015 07:11
Jeśli ktoś nie rozumie słowa "wholistyczny" to: a) powinnam była napisać holistyczny b) ogólnie oznacza "całościowy" c) dotyczy trendów w psychologii i terapii silnie wiążących mowę ciała z emocjami człowieka, zakładających m.in. że przez zmiany sylwetki można zmienić swoje nastawienie, a dzięki zmianom nastawienia zmienia się sylwetka; szkoły różnią się poglądami, proporcjami "co jest jajkiem, co jest kurą".



Czepne sie. No czepne sie bo od wholistyczny pekaja oczy jak od dworca w Kutnie. Nie wiem po co to W tam, skoro to jest:
www.thefreedictionary.com/holistic
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
29 kwietnia 2015 07:13
Nie mam zamiaru sie tu slownie bronic apropo moich kompetencji czy tez ich braku. Wystarczy, ze widze efekty po sobie, moich podopiecznych i wiadomosciach, ktore.dostaje. Fajnie, ze komus to pomoglo. Nie potrzebuje stac na placu z atlasem anatomii, ani trenerka przy mnie z atlasem. Ale moze.niektorym trzeba.
Ja lubie dyskutowac, o ile.druga osoba okaze mi.szacunek jako do.czlowieka. Inaczej w dyskusje nie.wchodze.
Mysle, ze dobrze bedzie zakonczyc ta dyskusje, bo zaczyna sie robic bardziej personalna. Jak najbardziej podyskutuje, ale z chetnymi na pw. Ja nie ciskam sie po kompetencjach halo ani innych.
Zgadzam sie jest roznica w.spieciu i napieciu, sa rozne partie miesniowe. I owszem.
Jedynie co moge powiedziec to nagle mnie nie oswiecilo i teraz latam i glosze.prawdy objawione. Juz od dlugiego czasu pracuje z napieciem. Pare razy postanowilam sie odezwac i o raz za duzo.
Gdyby odpisala mi w inny sposob, na pewno wyszlaby interesujaca dyskusja, bo.temat jest ok. W kazdym razie ja tej dyskusji nie podejme.
Ja ogólnie jestem przeciwny zalecaniu napinania czegokolwiek. Często uczniowie, którym mówi się o napinaniu jakichś mięśni, napinają nie to , co trzeba.Potem mamy taki widok :

Niby dosiad jest poprawny, ale w oczy rzuca się sztywność.

Naprawdę uważasz to za niby poprawny dosiad?!  🤔
W ogóle, to w jakim stylu oni jeżdżą? To wygląda jak jakieś pomieszanie westu z nie wiem czym.  😵 Na ten "galop" to ja w ogóle nie mogę patrzeć.
Poproszę o ocenę  😉 Na chwile obecną, po zmianie stajni jeżdżę sama i jestem dopiero na etapie szukania kogoś, więc każda uwaga jest dla mnie cenna  🙂
c.d jeszcze jedno  😉
Koniecznie związuj włosy przed jazdą  😉 W rozpuszczonych łatwo o wypadek.
szczerze mówiąc nigdy nawet o tym nie pomyślałam i nie zastanawiałam sie nad tym.. Jakie masz złe doświadczenia z rozpuszczonymi włosami? Chodzi o zaczepienie się włosami o jakąś część sprzętu przy upadku?
Przy upadku szczególnie, ale również w stajni przy czyszczeniu konia np. łatwo zaczepić  😉
Mnie to się nawet spięte zaczepić potrafią, ale ja ich mam zdecydowani za dużo.  🙄
To ostatnie zdjęcie wygląda jakbyś chciała nam pokazać swoją fryzurę i makijaż, a nie jazdę. 😉 Przepraszam, to nie złośliwe. Ładna dziewczyna z Ciebie, ale... zawsze się tak mocno malujesz do stajni? (Tak tylko z ciekawości pytam.)

W stępie masz ręce za szeroko, ale na dobrej wysokości. W galopie są za blisko siebie i za nisko.
Dobre oparcie na strzemionach. Skróciłabym Ci puśliska o dziurkę. Na pierwszym zdjęciu w galopie jesteś trochę za wysoko nad siodłem. Na drugim wygląda to lepiej. Postaraj się skupić w półsiadzie na tym, żeby być blisko siodła, zrobić sprężyny z nóg i ciężkie pięty.
I wytok można skrócić, albo zdjąć, bo jak tak wisi, to równie dobrze może go nie być.
Ładny, zadbany koń. 🙂

(A te paski przy czapraku służą do przełożenia przez przystuły, a nie powiewania na wietrze. 😉 )
kujka, przecież napisałam, że powinnam była napisać holistyczny, to czego się czepiasz? 😉 Nie posiadam korektora ani sekretarza do tekstów na forum (ani do żadnych innych 🙁), a od korekty automatycznej jest u mnie tak gęsto, że czasem coś przeoczę. A nocą 🙂 dworzec w Kutnie jest ładny 🙂

subaru2009, bardzo fajnie by było, gdyby na forum były możliwe dyskusje. Ale nie są możliwe, choćby dlatego, że dyskusja musi mieć temat. Jaki temat dyskusji miałby być w tym przypadku? O czym mielibyśmy dyskutować? Dyskusja to wymiana poglądów. Przemyślanych, zgodnych przynajmniej na tyle, że wszyscy kończymy gimnazjum, wcześniej SP.

Nie oceniam ciebie jako człowieka, ani instruktora - nie mam danych. Oceniam to co piszesz. A nadal piszesz dziwnie. Nigdy nie widziałam nikogo z atlasem anatomii na placu 😁. Ten atlas odpowiedzialny instruktor powinien mieć w głowie. Nie na poziomie chirurgii, na poziomie potrzebnym instruktorowi. Twoją uwagę można zrozumieć: niepotrzebna mi wiedza o anatomii skoro daję radę.
To jest twierdzenie bardzo szkodliwe. Szczególnie głoszone przez osobę, która deklaruje, że operowanie napięciami mięśni jest podstawą  jej pracy (tak zrozumiałam). Napięcie to nie jest pojęcie abstrakcyjne, nie zachodzi w próżni. Piszesz tak, jakby zachodziło. Jakby mogło istnieć napięcie niezależnie od tego, co może się kurczyć/ulegać rozciągnięciu. Tak, nasze emocje działają na mięśnie, i na całą chemię wydzielaną wewnątrz organizmu (i odwrotnie), ale muszą mieć na co działać. To musi istnieć i mieć anatomiczną i fizjologiczną możliwość działania w dany sposób. Inaczej to "czary z mleka". Owszem, dziś takie czasy, że wielu osobom odpowiada np. parapsychologia.
Jednak instruktaż to czynność wysoce odpowiedzialna, a parapsychologia jest obarczona ryzykiem poważnego błędu. Parafizjologia i paraanatomia też.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
29 kwietnia 2015 12:14
Boz.. Skoncz.prosze pisac farmazony. Na prawde prosze Cie o to. Nie syf juz watku.
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 kwietnia 2015 12:16
[quote author=ciemny pastuch link=topic=107.msg2347053#msg2347053 date=1430264448]
Ja ogólnie jestem przeciwny zalecaniu napinania czegokolwiek. Często uczniowie, którym mówi się o napinaniu jakichś mięśni, napinają nie to , co trzeba.Potem mamy taki widok :

Niby dosiad jest poprawny, ale w oczy rzuca się sztywność.

Naprawdę uważasz to za niby poprawny dosiad?!  🤔
W ogóle, to w jakim stylu oni jeżdżą? To wygląda jak jakieś pomieszanie westu z nie wiem czym.  😵 Na ten "galop" to ja w ogóle nie mogę patrzeć.
[/quote]

Julie, pędzę z wyjaśnieniem 🙂
To angielska klasa AQHA (American Quarter Horse Assosiation) będąca odpowiednikiem westernowego Pleasure. Jest też Hunt Seat Equitation będące odpowiednikiem Western Horsemanship.

I nie należy tego broń boże porównywać ze znaną nam klasyką bo nią nie jest. Te konie mają zupełnie inny ruch, inną motorykę i ramę (mówię o aqh i aph z linii technicznych/angielskich) tak więc nie ma mowy o ruchu jaki mają wasze konie. Anatomicznie/motorycznie jest to dla nich niemożliwe 🙂 I dlatego nikt tych koni nie katuje wysokimi skokami czy ujeżdżeniem, mają swoje klasy angielskie (stylistyką nawiązujące właśnie do angielskiego hunter)
Jednym się ten ruch podoba, innym nie i w wątku westowym mamy wieczne bezsensowne dyskusje na ten temat. Te konie się tak ruszają i koniec. I nie jest to kwestia złego treningu czy fanaberii, te konie po prostu tak mają a że amerykanom się to podoba no to sobie tak jeżdżą.
Jeździłam kiedyś na koniu z linii technicznych - NIESAMOWICIE wygodne to, muszę przyznać.
A galop jak galop tylko niedokraczany. I tu znowu odzywa się motoryka aqh - przy zebranych chodach nie idą ruchem 'w górę' jak konie klasyczne aby wyrobić się nogami pod siebie tylko niedokraczają tyłem. I nie jest to związane z brakiem pracy zadu czy grzbietu. Moje palomino nieuczone tego też, przy mocnym zebraniu i zwolnieniu zaczyna niedokraczać. One już tak mają.

A dosiad jest poprawny - wedle norm english aqha class  😉
Pierwsza moja myśl-strasznie smutno to wyglada 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się