patatajka I jeszce jedno odnośnie chodzenia przy nodze to czy ty chcesz nauczyc chodzenia przy nodze czy chodzenia na luźnej smyczy bo to dwie różne rzeczy i przydałoby sie obie osobno nazwać i nauczyć, bo wymaganie od psa bycia przez cały spacer przy nodze w rozumeiniu takiego sportowego chodzenia przy nodze to też trochę nie halo.
tet napisała już co i jak, a co do chodzenia na luźnej smyczy to najlepiej moim zdaniem własnie stosować metodę napięta smycz = brak mozliwosci szybkiego dojścia tam gdzie chcesz, czyli albo zatrzymanie albo kilka kroków w przeciwną stronę. Mam temat na bieżąco i po kilku dniach konsekwentnej pracy u Dextera już są efekty. Początkowo zatrzymywałam się często, musiałam zrobić więcej kroków w przeciwną stronę zanim mnie dogonił, skupił uwagę gdzie idę. Obecnie wystarczy w większosci przypadków zatrzymanie i już świadomie luzuje smycz.
Trochę nie pisałam to tak po krótce co u nas. Jest lepiej. W mojej obecności Dex już w przez większość czasu odpoczywa, w zamkniętym pokoju (w którym wczesniej dużo czasu zajeło mu wyciszanie się) obecnie w wysokim pobudzeniu wystarczy przez chwilę zająć go kongiem, a a większosci przypadków po prostu przeczekać. Zaczyna kojarzyć już 'położ się' z czasem na odpoczynek i wyluzowaniem się. Teraz będzie poreba sporo pracy żeby takie samo zachowanie osiągnąć również w bardziej pobudzających częsciach domu, gdzie chodzą ludzie bo tu jeszcze mamy problem. Kuchnia połączona z salonem baardzo go nakreca szczególnie wszelkie zapachy, chodzi z jednego konca na drugi dlatego staram się unikać żeby przebywał wówczas w tym miejscu - idzie do siebie spac wtedy.
Z tymi stereotypowymi zachowaniami jak łapanie much, powietrza, skakanie, kręcenie się tez jest lepiej. Raz, że jestem w stanie go od tego odciągnąć i przekierować uwagę na siebie, na smaki, na zabawki, a dwa, że już też jestem w stanie to przewidzieć i przeciwdziałać. Wzmacniam mu czekanie gdzie tylko się da, czeka na 'siad' podczas gdy robię jedzenie w kuchni (a wiem, że nie ma nikogo kto go przypilnuj eżeby odpoczywał), czeka gdy wychodzimy na spacer, gdy wracamy do domu (przed drzwiami w domu i po powrocie ze spaceru najczęściej się nakręcał, teraz nie idziemy dalej dopóki nie ma kilku sekund spokojnego siedzenia).
Zaczęłam też niezależnie od tego ćwiczyć z nim samokontrolę zarówno przy misce jak i z pojedynczymi smaczkami na podłodze, dobrze go to wycisza.
Na spacerach też jest lepiej, dzielę go na momenty kiedy ma być nudno i mały ma się zając węszeniem, spokojnym chodzeniem i tyle oraz są chwilę kiedy uczy się skupiać uwagę, przeplatając zabawą, potem znowu czas na uspokojenie. Powoli ale zaczyna to działać, ograniczyłam też zabawki i zabawę w domu, zostały maskotki i sznur, które lubi żuć, gryźć i w momencie gdy się pobudzi podstawiam mu je by zajął się nimi, ale raczej sam bez żadnych szalonych aportów czy przeciągania, a jeśli już to krótko pod kontrolą i z pracą nad wyciszeniem po.
A w ogóle to powiem Wam, że on chyba miał do nas trafić i nic nie dzieje się bez przyczyny;d Obsewująć go już trzeci tydzień, patrząc na jego temperament i zachowanie mam wrażenie, że gdzieś głębko w genotypie ma jakiegoś owczarka a najpewniej bordera;d Gdyby nie to, że przez długi czas myślałam o wzięciu bc i naprawdę solidnie szykowałam się do tego to pewnie nawet nie dostrzegłabym obecnie problemów z tym, że Dex nie umiał się wyciszyć czy odpocząć. Co do innych takich zachowań to na spacerze ma zapędy do... pasienia rowerzystów i przechodniów... (taa sznaucer!) i to w pozycji jak pasie bc z głową nisko, wzrok wlepiony i zastyga bez ruchu bądź idzie powoli. Oczywiście trochę z przymrużęniem oka to piszę, ale też będzie trzeba to przepracować.
Mam do Was jeszcze pytanie o szelki, w przyszłosci marzą mi się hurtta ale on obecnie rośnie a tam rozmiar ponoć ciężko dobrac więc ie chcę narazie tyle inwestować, a obecne już robią się na niego przymałe (za blisko za łokciami mu się kończą). Chcę zamówić u kogoś robiącego na wymiar najpewniej w modnej kozie, ale zastanawiam się nad typem norweskie czy guardy... Macie jakieś swoje spostrzeżenia, uwagi, które dla psa są wygodniejsze, praktyczniejsze? Nie mają byc do zadan specjalnych a na codzienne spacery, obdoży póki co Dex nie toleruje więc szelki muszę mieć, a równolegle do obroży go przyzwyczajam. Na niektóre spacery chodzi w szelkach i obrozy ze smyczą zapiętą tu i tu - na tej szelkowej go trzymam, a ta przy obrozy jest tylko zeby była, bez napinania. Za norweskimi przemawia fakt, że wygodniej w nich go przytrzymać co byłoby praktyczne w domu również przy nauce odpoczywania, czy gdy się nakręca, czasem nie ma innej metody niż fizyczne zatrzymanie go.
Mam nawet kilka fatalnych zdjęć (porysowany obiektyw w telefonie... :mad🙂 obrazujących nasze sukcesy ostatnich dni:
Wytrzymuje kilka sekund na spacerze, na nowym terenie 💘
A po spacerze odpoczywa 😍
I to co lubi najbardziej, nawet jak jedzenie nie działa to zabawka zawsze 😜 Choć nad tym też pracuję, specjalnie zatrzymujemy sie w miejscach gdzie ma problem z braniem jedzenia (rozkojarzenie, emocje związane z dźwiękiem/widokiem samochodów itd) i czekam do momentu aż nie będzie w stanie się skupic, jeść i za smaki pracowac.