Ogłowia bezwędzidłowe - rodzaje, działanie, zastosowanie

Livia  dzięki  😉  Zobacze co jutro wyjdzie z zebami. Kiedy będe mogła wędzidła użyć.  Wtedy zakupie i przetestuje.
Livia   ...z innego świata
05 kwietnia 2014 15:14
siwaaa, nie ma za co. A u ciebie coś z zębami poważnego? Jak mój miał tarnikowane zęby i wyrywane wilczaki, to tylko 3 dni musiałam się obyć bez wędzidła - ale wtedy i tak już głównie bosalowałam, więc w ogóle tego ograniczenia nie odczułam 🙂.
apsik ale Ty szukasz sidepulla czy cooka?


Rozglądam się i czytam na ten temat. Nie miałam okazji przetestować ani jednego ani drugiego. U mnie w stajni chyba jest cook, więc może przy okazji pożyczę do testu. Muszę najpierw zobaczyć co mojemu kopytnemu pasuje.
Livia. Nie mam pojecia co sie dokładnie dzieje.  Do tej pory nie bylo problemów z zębami.  Po zmianie stajni Armagedon  pare razy zostawił owies. Mial juz  długi czas temu tarnikowane ręcznie. Teraz bedzie juz profesjonalnie. I mam nadzieję, że nic poważnego niebedzie. A pomysł z ogłowiem bezwędzidłowym to takie " zabezpieczenie" .  😉 zawsze będzie jako dodatkowy kantar. 😉
🙂
potrzebuję wypróbowac folbluta na czymś bezwędzidłowym, padlo na hakamore. Do tej pory spotkalam się z hakami w jednym rozmiarze - full, możliwość regulacji jest tam niewielka. Macie doświadczenia z hakiem na cienki nosek? jakas firma takie robi czy trzeba przertabiać we własnym zakresie? Folblucik jest dość wesoły, więc wolałabym by to działało a nie luźno dyndało 😉
Kayra   Kucusiowy wariat :P
09 kwietnia 2014 12:00
minerwa, są tez w rozmiarze pony 🙂
http://x-horse.com/feeling_hackamore_chromowane-11011i
o i cena niezła. dzięki!
A pony znów małe nie będzie? bo ogłowie czy kantar pony to za mały.. Przydałby mi sie folbluciarz co ma to już obcykane. Albo hak w rozmiarze cob 😀.  (jak nie to najwyżej skombinuję poniaka do przymiarki 😉)
Wiecie gdzie mogę kupić indian bosal (nowe) 🙂?
Chainsy, dzięki  :kwiatek:
Livia   ...z innego świata
17 kwietnia 2014 21:33
Dramuta, przejrzyj też revoltowe ogłoszenia, na pewno są jakieś Indian bosale na sprzedaż 🙂
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
18 kwietnia 2014 18:12
Aż dziw,że jeszcze mnie w tym wątku nie ma!
Przerobiłam z moją Poczwarą milion opcji, między innymi kantar sznurkowy,zwykły,przeróbkę kantara i ogłowia taką jak się już tutaj pojawiały,hackamore,różne przeróbki hacka..
W końcu stanęło na takim

i to strzał w dziesiątkę 🙂 oba rudziszcze chodzą na takim wynalazku i oba bardzo zadowolone,wrażenia z siodła też pozytywne.Tylko zapięcie do wodzy musiałam sobie wykombinować-najlepiej sprawdza się to z wodzami na karabińczyk.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
20 kwietnia 2014 20:43
lacuna- U znajomej jeżdżę z tak przypiętymi wodzami na zwykłym kantarze. Mam wsiąść jeszcze na kantarze skórzanym- myślę, że będzie lepiej się sprawować.

Z moich obserwacji: pod koniec sierpnia (za namową znajomego) zaczęłam wsiadać na klacz znajomej na kantarze. Wsiadałam tak tylko na plac. Wcześniej koń nie cierpiał pracować na placu, był sztywny, niechętny do ruchu naprzód, przy zagalopowaniu potrafił bryknąć, na skrócenie wodzy reagował wieszaniem się na wędzidle. Teraz koń chętnie pracuje na placu, jest rozluźniony, chętnie idzie do przodu, nie sprawia żadnych problemów na jeździe. W teren nadal ma zakładane wędzidło (raczej się to nie zmieni), ale jest dobrze.
Raz próbowałam jazdy na hackamore krzyżowym, ale klacz nie wiedziała o co chodzi, poza tym próbowała łapać czanki. Na kantarze sznurkowym (gdy wodze są przypięte u dołu do pętli) jeździ się dziwnie, koń również jest trochę zdezorientowany, ale ogólnie nie jest źle.

Obecnie znajoma myśli nad zakupem ogłowia bezwędzidłowego, ale nie wiem, czy lepszy byłby sidepull, ogłowie dr Cooka, czy jakieś inne?

A! I dodam, że weterynarz wykluczył problemy z zębami. Klaczy po prostu niezbyt podoba się łażenie po placu z wędzidłem w pysku.
Livia   ...z innego świata
21 kwietnia 2014 14:04
lacuna, fajny patent! Masz normalny nachrapnik, do tego karabinki i do nich wodze? Dobrze widzę na zdjęciu? 🙂
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
21 kwietnia 2014 14:07
Z nachrapnika hanowerskiego (tylko te mają kółeczka) pozyskałam część nosową-przypięłam do ogłowia,wodze i tadam 😀
Po wielu próbach z różnymi wynalazkami okazało się,że te proste rozwiązania mogą być najlepsze.I moim zdaniem nieźle wygląda,można się bawić w kolorki itp tak jak z normalnym wędzidłowym ogłowiem.
Livia   ...z innego świata
21 kwietnia 2014 14:09
Czyli dobrze myślałam 🙂 To prawda, najprostsze rozwiązania są najlepsze. Ja np. ogłowie do bosala mam zrobione z pasków policzkowych i paska od nachrapnika ze starego ogłowia 🙂
Livia przejrzałam temat, ale albo jestem ślepa, albo tego nie było - mogłabym wiedzieć gdzie nabyłaś swój bosal?
Livia   ...z innego świata
22 kwietnia 2014 07:30
Fokusowa, chyba nigdzie nie pisałam 🙂 Swój bosal kupiłam w Koniku, wiem że czasem są też na allegro, choć akurat tamte są na mojego smoka zbyt małe 🙂
Livia dzięki 😉 Tak sobie się zastanawiam czy by mojego paskuda nie zajeżdżać bezwędzidłowo.. Mam jeszcze trochę czasu to pomyślę 😉
Ja mam w głowie słowa mojego kumpla, który kiedy koleżanka pracowała Parellim ze swoim "dzieckiem" powiedział: "To co ona robi jest bardzo fajne, ale i tak skończy z wędzidłem w pysku." Tak więc nie wiem czy mały kiedykolwiek będzie przyjmował wędzidło będąc w moich rękach 😉 chyba, że będzie problemowy ale jak na razie nie jest 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 maja 2014 07:46
Moja kobyła bryka na bezwędzidłówce ( idzie już 3 rok) i raz na ruski rok zakładam jej wędzidło  celu przypomnienia sobie  że i takowa możliwość kontroli istnieje.
Problemów nie mamy a mi i tak lepiej jeździ się na cooku.
Livia   ...z innego świata
07 maja 2014 09:51
AgnieszkaQ, moim zdaniem warto jednak zapoznać konia z wędzidłem jako młodziaka, nawet jeśli potem nie będziesz na nim jeździć. Ale wydaje mi się, że lepiej w razie czego mieć już nieco obeznanego konia, a nie w razie konieczności zakładać wędzidło koniowi, który kompletnie go nie zna. Ale to takie moje odczucie 🙂

żabeczka, o to, to. Dla przypomnienia co jakiś czas - sama tak robię, żeby od czasu do czasu koniowi przypomnieć że tak też mogę chcieć jeździć 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 maja 2014 12:00
Wazne zeby sie dogadac :-)
🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 maja 2014 15:22
Cyga ale piszesz to w takim tonie jakby ci trzeba było bić oklaski.
Dla mnie osobiście temat wędzidła jest na tyle złożony na ile sama  nie czuję się w  posiadaniu tak delikatnej, wręcz mistrzowsko wyćwiczonej rączki aby konia na takim kontakcie poprowadzić.
I tutaj to że śmigamy na bezwędzidłowym świadczy tylko o mojej ułomności w jej temacie.
Natomiast kiedy ogląda się klasyczną szkołę jazdy u osób które praktycznie na palcach są w stanie poprowadzić konie/ wyćwiczyć je na  zapałki  to dla mnie  w tym przypadku wędzidło ma sens. Jakby nie patrzec jest to forma kontaktu, a podwójnie łamane także  może służyć fajnej współpracy.
My świadomie zrezygnowaliśmy z wędzidła, co nie oznacza ze do niego nie wracamy chociaż raz, dwa do roku.
Kobylasta miała wędzidło naście  razy w życiu i  zgodzę się z jednym-> jeśli  się nie umie to się  nie używa i szuka innej formy kontaktu albo oddaje konia do specjalisty ( przy czym samemu się szkoli).

ps. Chyba z 3 tygodnie temu założyłam młodej oliwkę podwójnie łamaną.
I mimo moich najszczerszych chęci miałam wrażenie że i tak ją lekko ,,zgwałciłam na pysku".
Natomiast z Dużym takowych problemów nie mam.
Dziewczyny ,moim zdaniem wszystko zależy od kilku rzeczy jak pisze zabeczka17 umiejętności jeźdźca a co za tym idzie mocy w dosiadzie i mega delikatnej ręce oraz tym żeby mieć świadomość, że nad sobą trzeba nieustannie pracować.  Co do kawecanu u młodych koni to się z nim zgadzam. Osobiście nie lubię obijającego i przelatującego lub zaciągającego (w zależności od przypięcia lonży) wędzidła w pysiu. Właśnie w Wiedniu ogiery lonżowane są tylko na kawecanie.
Mój mały raczej zwyczajnie nie będzie potrzebował mieć wędzidła.  I nie dla tego, że mam za silną czy nie stabilną rękę. Ze wszystkich moich sił będę się stara żeby włożyć w niego jak najwięcej pracy i osiągnąć równowagę w dosiadzie na luźnej wodzy (samoniesienie się itp) i ogólnie wszystko bez użycia wędzidła. Taki mam plan. Nie wiem, czy chcę jeździ twardo ujeżdżenie czy tez brać udział w rajdach długodystansowych. Równie dobrze może okazać się że jest dobry w skokach. Nie wiem tego. Wiem że chcę osiągnąć satysfakcję z  naszej ciężkiej pracy a nagrodą będzie partnerstwo doskonałe. Czy mi się to uda? Tego również nie wiem. Póki co robię wszystko żeby ten plan zrealizować. Mały spędza całe dnie na padokach, nie kopie, nie gryzie, jest spokojny i nie rozpieszczony.
Gdyby jednak zaszła taka potrzeba pewnie bym mu włożyła wędzidło ale mam nadzieję i będę go prowadzi tak, żeby nie zaszła 🙂 - nie jest mi to ni jak do szczęścia potrzebne 😉
🙂
Cyga ja jeździłam ujeżdżeniowo w hackamore skokowym - koń mega współpracujący na tym - lotne, ustępowania, zagalopowania ze stój, półpiruety w galopie i całe też, więc jak najbardziej polecam, oczywiście do stabilnej ręki i jeśli konisku odpowiada takie "kiełzno" 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
08 maja 2014 10:16
Cyga ja polecam cooka. Mi to ogłowie niesamowicie podpasowało, mojej małej gniadej lasce chyba też.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się