Zaginął koń Skarbnik

Niech dziewczyny koniecznie skontaktują się z PZHK.
Jeżeli pojechał na ubój, to raczej będą mieli takie info (wiem to niestety z własnego doświadczenia  🙁).
Trzymam kciuki żeby jednak się znalazł!

no i to kolejny przypadek który warto dodać tutaj > http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,43405.0.html
szczerze wspolczuje. To jest niewybaczalne! Drugi aspekt to rowniez nieodpowiedzialnosc wlascicieli! Jak mozna bez umowy oddac komus konia?! I w sumie nie wazne, ze chcialy za darmo gdzies tzymac konia ale umowa to umowa, chociazby krotka, ktora mowi, ze kon ma byc na lace u osoby A, ktora moze uzytkowac konia ale pozostaje on wlasnoscia osoby B. Krotka umowa, ktora jest podkladka pod wszystko!Bo tak szczerze mowiac to jesli osoba byla zdolna sprzedac nie swojego konia, to rownie dobrze na policji, w sadzie czy gdziekolwiek moze powiedziec: " Ja nie mialam takiego konia, nie bylo go u mnie!" i co wtedy? nie ma zadnej umowy, zadnego wynajmu boksu, czy wplat za pensjonat, czyli taki kon tam nie byl. Kazdy moze isc w taim razie i powiedziec ukradlas mi konia bo stal u Ciebie. Niestety ale umowy "po znajomosci, bez papierow i umow pisanych" tak sie koncza bardzo czesto.
Umowa ustna jest tak samo ważna jak umowa pisemna - tzn, że koń miał być na emeryturze w zamian za jazdy. Chyba nikt tam nie mówił o sprzedaży. Jeśli dziewczyny mają paszport tym lepiej dla nich.
http://www.radzimy.co/artykuly/formy-czynnosci-prawnych-umowa-ustna/  odsylam do informacji o umowach ustnych. Nie zawsze one obowiazuja. Sa przypadki, kiedy wiazaca i "uznawana" jest tylko umowa pisemna.
Problem w tym, że umowę ustną ciężko udowodnić 🙁
ale po co umowa? Przecież nikt konia nie sprzedał. To tak jakby konia wstawić w pensjonat i spisać umowę że jest się właścicielem.
Gdyby to była dzierżawa to rozumiem, ale tak? Sama niedługo pewnie mojego konia będę gdzieś na łąki wywozić, bo wiadomo, taniej jest gdzieś poza miastem i nie planowałam spisywać żadnej umowy. Co prawda płacić zamierzam, ale czy to zmienia sytuację?
ale wynajem boksu, to wynajem, to znaczy, ze twoj kon ma miejsce w tej stajni i tam ma byc. Jak udowodnisz, ze twoj kon ma stac w stajni x, a nie y? chociaz w twoim przypadku jesli zamierzasz placic to masz dowod wplaty, czyli placisz stajni x za cos. A tak? To tylko na logike, kazdy moze isc na policje i powiedziec oni mieli mojego konia i on zniknal (nie mowie tu teraz o danej sytuacji, bo oczywiscie wierze, ze dana sytuacja miala miejsce). Ale udowodnic jest juz ciezej. Majac dowod wplaty za pensjonat, umowe o pensjonat, czy umowebezplatnej dzierzawy, czy cokolwiek mozesz udowodnic, ze ta osoba miala Twojego konia, ze ten kon powinien tu byc.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
14 kwietnia 2014 15:22
właścicielem konia jest ten kto widnieje na umowie sprzedaży. Osoba, która opiekowała się Skarbnikiem- jeśli nie miała takiej umowy, to nawet jeśli dysponowała paszportem, nie mogła się do niego bez umowy wpisać. Nie mogła zatem konia nigdzie sprzedać, jeśli to zrobiła to popełniła przestępstwo kradzieży, bo wartość mienia przekracza kwotę 250 zł. Radzę właścicielkom zgłosić na policję, na komendę w miejscu zamieszkania tej Julii, koń to nie pudełko zapałek nie może tak bez śladu przepaść, a policja ma odpowiednie narzędzia, żeby dowiedzieć się gdzie jest.

tym bardziej jeśli to nie pierwszy przypadek dziwnego zaginięcia konia, Niech ta osoba nie czuje się bezkarnie, bo może się okazać że za kilka lat ktoś z nas będzie w ten sposób szukał swojego konia.
Zgadzam się z zelka2303 Walka, słowo przeciw słowu jest przeważnie na spalonym. Chcesz dochodzić swoich praw do konia? Miej dowód. Nie ważne jaki. Odręcznie napisaną kartkę, że np. od tego, a tego dnia, koń taki, a taki został przywieziony do stajni x, i ma w niej pozostawać na pewnych warunkach. Cokolwiek powtarzam.... Ustne? Każdy może za flaszkę postawić jakiego kudysia z pod sklepu ,żeby zaświadczył ,że było inaczej, niż twierdzi właściciel.
Rudzik ale ja nikogo nie bronie ale  dokladnie jak mowi Hamer, jak udowodnisz, ze kon stal w stajni x? powiesz, ze tam byl,  Ci ze stajni x powiedza, ze nie bylo i co teraz? Slowo przeciw slowu? Wiec chyba lepiej miec jaka podkladke w postaci dokumentu, takie cos sie wlasnie w takich wypadkach przydaje. Lepiej miec niz nie miec.
ale po co umowa? Przecież nikt konia nie sprzedał. To tak jakby konia wstawić w pensjonat i spisać umowę że jest się właścicielem.
Gdyby to była dzierżawa to rozumiem, ale tak? Sama niedługo pewnie mojego konia będę gdzieś na łąki wywozić, bo wiadomo, taniej jest gdzieś poza miastem i nie planowałam spisywać żadnej umowy. Co prawda płacić zamierzam, ale czy to zmienia sytuację?

Ale przecież jak zawiera się umowę pensjonatową to pisze się w niej dane właściciela pensjonatu  oraz dane właściciela kona. Jak nie masz żadnej umowy a Twój koń pewnego dnia zniknie z tego pensjonatu pomimo że płaciłaś za jego utrzymanie to jaki masz dowód na to że koń był w danym pensjonacie. Dowód wpłat niby może być dowodem ale to nie to samo co umowa na której jest czarno na białym napisane kto jest właścicielem. 
kaloe, ale na umowie pensjonatowej nie ma z reguły nic więcej oprócz najmu boksu danych właściciela stajni i osoby wynajmującej boks. Czasem nie ma nawet imienia konia. No i w niewielu pensjonatach takie umowy w ogóle się podpisuje. I znowu, co ma umowa pensjonatowa do umowy własności?

Oczywiscie że pewnie trudniej jest coś udowodnić, ale przecież ma się nie wiem, jakąś wymianę smsów, maili? świadków? czasem nawet zdjęcia z pobytu konia i przede wszystkim paszport konia. Bo nie spotkałam się żeby dawać obcym ludziom paszport. Chyba że mówimy o dzierżawie. 
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
14 kwietnia 2014 16:42
Domiwa i jak, wiadomo już cokolwiek?
kaloe, ale na umowie pensjonatowej nie ma z reguły nic więcej oprócz najmu boksu danych właściciela stajni i osoby wynajmującej boks. Czasem nie ma nawet imienia konia. No i w niewielu pensjonatach takie umowy w ogóle się podpisuje. I znowu, co ma umowa pensjonatowa do umowy własności?

Oczywiscie że pewnie trudniej jest coś udowodnić, ale przecież ma się nie wiem, jakąś wymianę smsów, maili? świadków? czasem nawet zdjęcia z pobytu konia i przede wszystkim paszport konia. Bo nie spotkałam się żeby dawać obcym ludziom paszport. Chyba że mówimy o dzierżawie. 

W mojej umowie jaką podpisuje z osobą najmująca boks są wszystkie dane( imię , nazwisko, adres , numer dowodu osobistego) moje oraz właściciela konia , jeśli chodzi o dane konia to na umowie są następujące : imię konia , wiek, rasa , rodzice , maść, numer paszportu.  Osoba posiadająca taką umowę ma dowód na to iż jej koń był w danej stajni i że jest własnością danej osoby. A jeśli chodzi o paszporty to wszystkich koni są u mnie choć by z tego względu ,że jak szczepie konie to weterynarz wpisuje te szczepienia do paszportu, ale to że właściciel zostawi mi paszport to jest tylko i wyłącznie jego dobra wola i nikogo do tego nie zmuszam. 
O umowę trzeba się upomnieć bo jest bardzo ważna. 
bo tu tez rozchodzi sie o kase, za wynajem boksow jesli to robisz legalnie odprowadzasz podatki, czyli musisz miec umowe.wiekszosc co nie spisuja umow nie odprowadzaja podatkow i to tyle w temacieto samo tyczy sie dnia codziennego  z wynajmem mieszkan studentom
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
14 kwietnia 2014 17:08
[quote author=milenka_falbana link=topic=94613.msg2066801#msg2066801 date=1397419190]
Ikarina - ważne. Co to za właściciel który nie utrzymuje konia? Żaden.

Owszem, nie wolno sprzedawać nie swojej własności i sprawa nadaje się do prokuratury.


Ale niestety to nie naiwność - to czysta głupota sądzić, że ktoś charytatywnie weźmie na utrzymanie starego konia na łąki o będzie o niego dbał jak o własnego. A potem dopiero jest  płacz i zgrzytanie zębów. A za ludzka głupotę płacą konie. I wkurza mnie to. Sory.



[/quote]

Są nieliczne osoby, które nawet kupują kalekie konie do przydomowej stajni i zapewniają dobre warunki, w tym opiekę weterynaryjną i kowala. I nie myślą o pozbyciu się konia (chociaż słyszałam, że jedna osoba ma oddać jednego z koni do jakiejś fundacji...).


[quote author=_Gaga link=topic=94613.msg2066810#msg2066810 date=1397419523]
Dostalam tez kilka innych sygnalow niestety i tych najgorszych czekam na potwierdzenie.

Napiszę ponownie: 20 letnie mięso końskie jest niejadalne... szczerze wątpię w sprzedaż na rzeź, chyba że na karmę dla lisów...
[/quote]

Właśnie- na karmę kupią.

Poza tym- ufać nie można nikomu. I znajomy, i rodzina mogą nas wykiwać. Najlepiej liczyć tylko na siebie.
Zawsze pozostają świadkowie, którzy konia w danym miejscu widzieli.
Poza tym nikt jeszcze sie nie wyparł, że koń tam był.
Dementek - no właśnie - KUPUJĄ.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
14 kwietnia 2014 18:27
tak, czy inaczej zgłoście na policję, to policja ma ustalić, czy koń faktycznie stał w tej stajni, a to że nie ma papierka typu umowa pensjonatu świadczy na niekorzyść właścicielki stajni, która konia przyjęła, jeśli brała za to lewa kasę, bez umowy, nie odprowadzając daniny na państwo to jeszcze skarbówka na nią wsiądzie
nie wiem , nie rozumiem ludzi którzy tak bezgranicznie ufaja innym. Znam przypadki kiedy właściciele koni płacą za "emeryture czy rentę "konia ale latami go nie odwiedzają ba nawet nie dzwonią. Skąd ta pewność ,że koń w ogóle zyje , istnieje?
Nie bronię osoby która sprzedała nie swoją własnośc, to jest karalne i to powinno zgłosić się na Policję. Jednak sami przyznacie ,że taka postawa prowokuje nieuczciwych do robienia "nie -fajnych" interesów.
Rudzik, nie było żadnej kasy. Skarbnik stał tam w zamian za użytkowanie go pod siodłem.
Uważam że należy zgłosić to na policję i to szybko. Popytajcie sąsiadów może coś wiedzą a już z pewnością ktoś się orientuje to w okolicy skupuje konie.
"Rudzik, nie było żadnej kasy. Skarbnik stał tam w zamian za użytkowanie go pod siodłem.

Czyli bezpłatna dzierżawa/użyczenie konia, szkoda że "na gębę".  Pozostało szukać świadków, no i  konia oczywiście.

Czy przewidujecie jakąś nagrodę za wskazanie/odnalezienie konia?Nagroda mogłaby "pomóc" w uzyskaniu informacji.
Mam na fb profil skupiający koniarzy,  głównie są to młode osoby. Proponuję sklecić jakiś plakacik do porozwieszania po stajniach oraz do samego udostępniania (tu chętnie pomogę).
domiwa   W poszukiwaniu prawdy, mojej prawdy...
14 kwietnia 2014 21:03
Za facebookiem:

!!! SPRZEDAŻ SKARBNIKA NA TARGACH W PAJĘCZNIE MAJ 2013!!!

Po dzisiejszym dniu jesteśmy w stanie sprecyzować dokładną datę kiedy Skarbnik został sprzedany na targach w Pajęcznie. W dnu 11.05.2013 Skarbnika sprzedano mężczyźnie w wieku ok 50-60 lat, który zabrał Go z targów samochodem do 3,5t przerobionym na transport koni ( zwierząt ). jeśli ktokolwiek z was wie o tym że ktoś nabył w tym czasie konia pasującego do opisu prosimy o kontakt!!!!
Cenna jest dla nas każda wskazówka gdyż zależy nam na informacji czy koń żyje.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
14 kwietnia 2014 21:06
ale to w zeszłym roku został sprzedany ?? i nikt od tamtego roku  nie był u konia w odwiedzinach  🙁 ??
Dava   kiss kiss bang bang
14 kwietnia 2014 21:19
Sorry napisze to po raz kolejny raz.
Oddajesz konia na emeryture:
za darmo
daleko od miejsca zamieszkania
daleko od znajomych
nie odwiedzasz swojego konia
nie spisujesz umowy

Nie placz pozniej, ze cos sie z koniem dziwnego stalo (nie musi byc takie tragiczne zakonczenie, ale moze byc chory, zaniedbany, chodzic w rekreacji po 12h albo inne kwiatki)
Niestety najpierw pomysl  🤦
Niestety najpierw pomysl  🤦

Z tego co mi wiadomo to nie ma tutaj "właściciela" tego konia, tylko koleżanka, która nie miała żadnego wpływu na oddanie konia na łąki.

Smutne to, ale dziwi mnie fakt, że koń rok temu został sprzedany. Szkoda konia, mam nadzieje, że nic się nie stało i nie stanie, bo koń zasłużył na poczciwą emeryturę 🙂
Po pierwsze fakt trochę długo nikt Skarbnika nie odwiedzał, nawet jeśli były z tym problemy, to należało się zastanowić czy nie zmienić miejsca postoju konia - ja sama mam 5 koni - jestem w rozjazdach - uczelnia - w czasie kiedy mnie nie ma zajmuje się nimi mój narzeczony wraz ze znajomym i powiem szczerze, że jak nie widzę ich np. miesiąc to strasznie tęsknię za nimi i chociaż codziennie mam wtedy zdaną relację co u nich i wiem, że są w dobrych rękach i mają fantastyczną opiekę to i tak zastanawiam się co u nich słychać. No ale dobra nie ma co obwiniać dziewczyn bo w sumie nie znam sytuacji. Po drugie na rzeź to oczywiście mógł pójść niestety ale tylko na karmę dla lisów bądź innych zwierząt - ale jeśli paszport był u właścicielek to raczej ciężko by było go chyba sprzedać na rzeź,bo tam raczej się wymaga paszport. Jeśli natomiast paszport był u rzeczonej Julii S.- to mogła konia sprzedać wraz z paszportem choć raczej nowy kupiec powinien poprosić o umowy kupna-sprzedaży konia świadczące o tym, że koń jest własnością Julii. Chyba, że paszport miała, ale się nie przyznała do tego i sprzedała go bez paszportu. Po trzecie umowa ustna jest tak samo wiążąca jak pisemna i tak samo respektowana przez prawo - poza tym tak jak ktoś wyżej już napisał istnieją jeszcze świadkowie,którzy mogą potwierdzić, że taki koń przebywał  u rzeczonej Julii S. Domiwa niech Patrycja z Anią idą koniecznie na policję !!! Trzymam kciuki za odnalezienie Skarbnika !!! - mimo, że minął długi czas.
P. S. Niestety prawdą jest to, że opisanym przez Domiwę samochodem jeżdżą zazwyczaj handlarze koni - co oczywiście nie oznacza, że muszą one od razu trafiać do rzeźni. Jestem z Wami dziewczyny !!!
Sio   nowe wcielenie marchewki
14 kwietnia 2014 22:35
Jeśli natomiast paszport był u rzeczonej Julii S.- to mogła konia sprzedać wraz z paszportem choć raczej nowy kupiec powinien poprosić o umowy kupna-sprzedaży konia świadczące o tym, że koń jest własnością Julii.
A jaki to problem dla oszusta podrobić umowę kupna-sprzedaży? przecież kupujący nie będzie sprawdzał, czy ta, którą dostał jest prawdziwa.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się