Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Maea,  jak opowiem Ci o tym co studenci potrafią zrobić, to dopiero będą perełki 😉 w ciągu kilkunastu lat wynajmowania im pokoi na niezależnym piętrze trochę się nazbierało 😉 ja też na hasło "studenci" dostaję drgawek. właśnie przez takie pawiany, co tylko chleją a uczyć to się na studiach nie trzeba. Bo psują opinię studentów tym normalnym, którzy normalnie funkcjonują.
.

dodzilla, kup sobie suszarkę kondensacyjną od prania 😀 (zawsze się przyda).
Nie ma możności zainstalowania okapu? (gotowanie)
Maea, to normalne, wiele takich historii słysze od znajomych ze studiów, którzy wynajmują pokoje. Łącznie z przebijaniem opon w samochodzie, bo koleżanka najechała jednym kołem na trawnik.

Averis   Czarny charakter
21 listopada 2013 21:30
Nie wierzę, żeMaddie, ma 20 lat. Może ma dysfunkcję jakąś, a my się śmiejemy.
Halo, chcę, ale uwierz mi że nie mam gdzie postawić 😀 Pralkę mam w piwnicy nawet. Okap odpada, bo kuchnię mam. Wydzielona w pokoju regipsem, a jak już pisałam wentylacji niet. Spoko, dozbieramy jeszcze trochę na konto i się za dwa, trzy miesiące przeteleportujemy na M3, może suchsze i lepiej wentylowane.
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
21 listopada 2013 22:10
A kto mówi, że studenci się nie uczą!?
Widzę, że wywołałam burzę. Na podstawie kilku ostatnich postów - mieszkania studentom też bym w życiu nie wynajęła. Dziewczyny, ogarnijcie się, jak wygląda życie studenta, zwłaszcza życie studenckie akademickie wie każdy. O tym krążą legendy.
Ja nie uważam siebie za jak to parę osób napisało (wybiórczo piszę) "krul akademika", "człowiek z dysfunkcją" bla bla bla. Studenci mają to do siebie, że piją, bawią się, w LO byłam człowiek spokój, przyszłam na studia, trafiłam na taką ekipę, że moje życie wywróciło się do góry nogami. To, że impreza goni imprezę to prawda, ale wstaję sumiennie rano, idę pobiegać, potem nauka/uczelnia, wszystko się godzi.
OBRAŹLIWYM jest pisanie, że jak student się bawi i pije to od razu go skreśla, bo oznacza, że się nie uczy! Życie w akademikach od zawsze tak wygląda i podejrzewam, że zawsze tak będzie.
Nauki mam w cholerę, uczę się sumiennie, chcę dobrze skończyć te studia, a nie przelecieć żeby tylko mieć papierek. Nie rozumiem, jak możecie w taki sposób najeżdżać na ludzi, którzy po prostu mają inny styl życia niż wy. Mam te 5 lat, żeby się wybawić, wyszaleć, a nie ukrywam, lubię pójść na imprezę, napić się, być z ludźmi. Jak mi ktoś przeszkadza idę do ryjca (TAK, jest coś takiego, pokój nauki, w którym obowiązuje cisza i spokój) i mam wszystko gdzieś i się uczę na bieżąco. Nie mam problemów z tym, żeby oddzielić rzeczy przyjemne od ważnych (tak, zadziwię was po raz kolejny, nauka jest dla mnie ważna i przyjemna, zwłaszcza, że studiuję to co mi się podoba).
Nie rozumiem, jak możecie w taki sposób najeżdżać na ludzi, którzy po prostu mają inny styl życia niż wy.

No, prawda... to nie najeżdżaj na swoją koleżankę. Ona ma po prostu inny styl życia, niż Ty. I czemu to ona ma się wyprowadzić? Weź się wyprowadź, jak Ci się z nią mieszkać nie podoba 🙂
AKADEMIK to miejsce, gdzie przyjeżdzają STUDENCI, żeby mieszkać podczas STUDIOWANIA, żeby się UCZYĆ. to nie balangownia. i nienormalne jest, że piętnowane jest uczenie się i spokój a na piedestał wynoszenie imprezowania, chlania i szaleństw. i to wcale nie powinno tak być, że idzie się do akademika szaleć, tylko powinno być tak, że idzie się uczyć. a skoro dziewczyna nie może się wyspać na wykłady, bo jakieś ćwoki sobie chca imprezować i to ona jest nienormalna, to mamy obraz jaką roszczeniową postawę niektóre "studenty" mają.

nie każdy idzie na studia szaleć, chlać i bawić się do białego rana. niektórzy idą się uczyć. i Twoim zakupowanym obowiązkiem jest to zaakceptować, ba, zwiesić głowę i pożałować swojej postawy zazdroszcząc koleżance samozaparcia.

Szaleć to można, jak się nie przeszkadza innym. Ale Tobie przeszkadza to, że ona pokornie akceptuje Waszą naganną postawę... Ja mogę zrobić balangę na tydzień, kiedy nikt nie będzie trzeźwieć. ale ja ją robię u siebie w domu i wszystkim guzik do tego. Póki żyjesz wśród ludzi, uszanuj ich prawo do spokoju i pobalanguj sobie po klubach.
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
21 listopada 2013 22:27
kenna, kurczę, faktycznie wyszłam na hipokrytkę! My się nie możemy wyprowadzić, długa historia 😉 Ale teraz zwolniły się miejsca w akademiku, więc będziemy prosić kierowniczkę o przeprowadzkę, będziemy się starać dojść do porozumienia z dziewczyną.
To nie jest tylko tak, że chodzi o imprezowanie, jest milion innych powodów, na przykład, wątpię, że ktokolwiek czułby się komfortowo jakby spał/próbował spać/jadł/przebierał się, ogółem robił cokolwiek, a ta osoba po prostu zwieszała się na tobie i patrzyła perfidnie na ręce. Jedna z dodatkowych wad, kiedy mnie coś bierze. Albo, że nie sprząta.

Isabelle a ja poszłam do akademika, żeby poznać ludzi i się bawić, bo wiedziałam od razu jak to wygląda, a mogłam iść na stancję, co by mnie wyszło taniej niż akademik (TAK, tak też się da), ale teraz w życiu bym nie odpuściła, jakbym miała siedzieć zamknięta w mieszkaniu i nikt by do mnie nie przychodził co pięć minut to bym oszalała. A na dodatek nasza uczelnia ma kilka akademików, które również wychodzą taniej niż nasz i słyną ze spokoju, więc też nie rozumiem decyzji współlokatorki, że wybrała akurat ten. Może ona właśnie chce się zintegrować a po prostu nie potrafi? My jesteśmy bardzo otwarci na nowe znajomości, każdego przyjmujemy z otwartymi ramionami, tylko jeżeli ta osoba wyraża chęć zintegrowania się z nami, to nie jest tak, że my ją na dzień dobry skreśliliśmy. Ja kiedyś też byłam taka jak ona i nowe towarzystwo mnie zmieniło z zahukanej dziewczynki w człowieka otwartego na wszystkich, kwestia podejścia, tylko ja szłam tutaj z właśnie takim podejściem, żeby się zmienić i żeby ludzie przestali ze mnie mieć pompę.
I jeszcze najlepsze - nigdy nic nie mówi, że ludzie z nami siedzą przy piwku i kartach do godziny 2/3 w nocy, że nie może iść spać (tzn. każdy normalny by już dawno olał system i poszedł spać, np. ja, ale ona siedzi i czeka aż wszyscy wyjdą)


W żadnym wypadku nie podważam twoich 'możliwości'  ale zasypianie w hałasie i w atmosferze imprezowej to raczej nie jest ogólnie przyjęta norma.
Przenieście się na stałe z imprezowaniem do innych pokoi, a dziewczynie dajcie trochę przestrzeni.

[quote author=Maddie link=topic=20214.msg1930867#msg1930867 date=1385056908]
I jeszcze najlepsze - nigdy nic nie mówi, że ludzie z nami siedzą przy piwku i kartach do godziny 2/3 w nocy, że nie może iść spać (tzn. każdy normalny by już dawno olał system i poszedł spać, np. ja, ale ona siedzi i czeka aż wszyscy wyjdą)


W żadnym wypadku nie podważam twoich 'możliwości'  ale zasypianie w hałasie i w atmosferze imprezowej to raczej nie jest ogólnie przyjęta norma.
Przenieście się na stałe z imprezowaniem do innych pokoi, a dziewczynie dajcie trochę przestrzeni.


[/quote]  I to jest chyba najlepsze wyjscie 😀 
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
21 listopada 2013 22:39
joakul ale my już tak robimy! U nas jedna impreza w tygodniu to jest max, tak to głównie przesiadujemy w innych pokojach, to jest nasza wspólna decyzja, przed każdą imprezą staramy się ją poinformować, jeżeli nie wychodzi z tego spontan, ona z uśmiechem na twarzy nic nie mówi i to jest irytujące, że nie powie nam nic, czy się zgadza, czy jej to przeszkadza. Jak mnie ludzie denerwują to chowam się pod kołdrę, idę spać, to nie jest tak, że głośniki idą na full, żeby nas wszyscy słyszeli, posiadówa przy kartach, filmie, piwku nie jest jakąś głośną sprawą, nie gnębimy jej, tylko po prostu jest nam nie na rękę, zwłaszcza że nasza część pokoju (moja i koleżanki) jest uważana za najprzytulniejszą ze wszystkich pokoi, dlatego u nas lubią ludzie posiedzieć, bo jest fajna atmosfera.
Maddie no ale jeżeli w tym samym pokoju mieszka osoba, która najwyraźniej nie jest zadowolona z takich 'posiadówek przy piwku i kartach' to jest to właśnie o jedną imprezę za dużo.
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
21 listopada 2013 22:50
joakul a ja powiedziałam, że jest niezadowolona? O to między innymi się rozchodzi, że ona nie potrafi powiedzieć czy jej się to podoba czy nie. Bo ona wszystko przyjmuje z uśmiechem na twarzy, bez słowa, na pytania typu "Znajomi chcieliby dzisiaj po zajęciach wpaść posiedzieć, będzie ci przeszkadzać, masz na jutro jakąś naukę, albo musisz iść spać?" odpowiada właśnie w stylu "spoko" czyli do dowolnej interpretacji.
Wkurza mnie moja współlokatorka. TAK BARDZO.
Jedno zasadnicze pytanie - jak można wiedzieć jak wygląda akademik, na dodatek pozwolić dać się wpisać do pokoju, który ma chyba [s]najgorszą[/s] [EDIT - może źle to ujęłam, po prostu jesteśmy nadaktywnym piętrem, a ze względu na nasze charaktery zawsze nasz pokój ma otwarte drzwi i czas dla wszystkich, nie lubimy nudy, ciszy, spokoju] sławę w całym akademcu (jeżeli chodzi o imprezy i robienie rozpierduchy) będąc osobą nie pijącą, nie imprezującą, praktycznie się nie odzywającą, non toper się uczącą na dodatek studiującą medycynę roślin...?
I jeszcze najlepsze - nigdy nic nie mówi, że ludzie z nami siedzą przy piwku i kartach do godziny 2/3 w nocy, że nie może iść spać (tzn. każdy normalny by już dawno olał system i poszedł spać, np. ja, ale ona siedzi i czeka aż wszyscy wyjdą), albo że jest u nas impreza... Po prostu wolę jak ktoś wyrzuci swoje żale, a nie je tłamsi w sobie a na dodatek nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak! Poker face forever!
Nie komentujcie tego, jakby to było możliwe, to byśmy ją już dawno się z pokoju pozbyły 🙄
  Sama tak napisalas!!!  Wiec jesli chcesz imprezowac to idz do dyskoteki,tam sie wyszalej ..,a daj zyc innym ludziom,ktorzy nie sa w Twoim klimacie!  A jak Ci nadal nie pasuje,to sama sie wynies!!!
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
21 listopada 2013 22:58
Czoko Wiem, że tak napisałam, a cisza i spokój nie jest równa hałasowi. Irytującą ciszą dla mnie jest siedzenie w pokoju i nie odzywanie się do siebie. Przeciwieństwem ciszy jest dla mnie to jak ktoś przyjdzie i mogę sobie z nim pogadać. A na dyskoteki chodzę się wyszaleć, spokojnie  😉
Imprezą dla mnie jest siedzenie w gronie znajomych, u chłopaków robimy imprezy przy muzyce, bo mają normalne głośniki. Znowu zadziwię - imprezą też dla mnie nie jest chlanie do białego rana! Albo w ogóle chlanie! Imprezą dla mnie też jest siedzenie przy herbacie, nawalanie w makao, tysiąca, planowanie! I rozmawianie przy tym.
Maddie,  bo to się nazywa DOPASOWANIE do życia w społeczeństwie i dobre wychowanie. Może trochę  brak asertywności. Dziewczyna idzie wam na rękę, co nie znaczy, że akceptuje. poprostu stara się dopasować. ale karygodne jest to:
jak można wiedzieć jak wygląda akademik(...)będąc osobą nie pijącą, nie imprezującą, praktycznie się nie odzywającą, non toper się uczącą na dodatek studiującą medycynę roślin

jak można chcąc studiować skorzystać z akademika, nie? i mieć w planach naukę a nie

nasz pokój ma otwarte drzwi i czas dla wszystkich, nie lubimy nudy, ciszy, spokoju
sławę w całym akademcu (jeżeli chodzi o imprezy i robienie rozpierduchy)

chyba dla każdego "nie lubię ciszy, spokoju, jestem sławna z imprezowania i robienia rozpierduchy" to nie jest synonim "ktoś przyjdzie i sobie porozmawiamy".

chciałaś wyjść na fajną szalejącą studentkę, a wyszłaś na pawiana, co ma pretensje, że ktoś przyjechał na studia się uczyć i (może ze względów finansowych) zamieszkał w akademiku. A, no i źle, że dziewczyna nie robi "rozpierduchy" jak wy, tylko stara się wam nie utrudniać życia. HANIEBNE! powinna wydrzeć ryja, wtedy byłoby spoko.

Wiecie co mnie wkurza? Jakieś pokrzywione normy. To co było wcześniej zdegradowaniem, chamstwem i buractwem teraz jest normalne. A dobre wychowanie jest passe. Kulturalni ludzie to buraki.
Popieram w peni Isabelle...,bo mam podobne zdanie do niej...,a Ty dziewczyno wez sie ogarnij...,dlaczego najezdzasz na te twoja wspollokatorke...,bo nie jest taka imprezowa jak Ty i Twoi znajomi? Moze powinnas sie od niej czegos nauczyc? 👿 👿 👿
Isabelle, Ty to zawsze tak fajnie potrafisz napisać, że nie ma nic do dodania - tylko siedzę i się  gapię  🙇 😁
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
21 listopada 2013 23:14
Isabelle ok, może i wyszłam na naburmuszonego pawiana, ale tak! Właśnie tak! Powinna się wydrzeć i wykrzyczeć co jej nie pasuje, a nie iść na rękę bo o to chodzi, że lubię mieć jasną sytuację!
I nie wkładaj mi w usta słów, których nie powiedziałam, bo napisałam, że nasz pokój jest "sławny z tego", POKÓJ, nie my, nie ja, zaznaczyłam już wcześniej, że do nas ludzie lubią przychodzić, wychodzi z tego co wychodzi, a że już z kierowniczką, jak 99% społeczeństwa akademickiego miało spinę to nie jest to u nas nic nowego.
Po prostu taka jestem, nie zmienicie mnie, przyszłam się wyżalić co mnie wkurza, jednego wkurza głośna pralka, innego wkurza wiatr, mnie wkurza moja współlokatorka.
Wbrew pozorom i wszechobecnym przekonaniu o tym, że do akademika idą ci co nie mają kasy to nie jest prawda! Akademiki potrafią wyjść dużo drożej niż stancja.
>
chciałaś wyjść na fajną szalejącą studentkę, a wyszłaś na pawiana, co ma pretensje, że ktoś przyjechał na studia się uczyć


doskonałe 🙂

Maddie: przemyśl sobie dobrze tą sprawę bo naprawdę nie masz racji w tej sytuacji.
Maddie,  pokój jest sławny? Kochana, ten pomysł już był! Tylko, że pokój mordował i napisał to King (dla pawianów powstała też ekranizacja). To jakby tam mieszkał pomidor to pokój byłby ciągle sławny z bycia siedzibą rozpierduchy?

Nie każdy jest tak głęboki jak brodzik i wydziera się na drugiego człowieka. Niektórzy wynieśli z domu kulturę, dobre wychowanie i podstawowe przygotowanie do życia wśród ludzi. Niektórych rodzice polegli na zadaniu "wychowanie".

kenna, Vanilka jest lepsza. Młode toto, a ja czasem się czuję jak Cejrowski, gdy Hołowni pytał "ale panie, prosto pan mów, co to znaczy? bo ja tego słowa to nie rozumiem".
Isabelle ok, może i wyszłam na naburmuszonego pawiana, ale tak! Właśnie tak! Powinna się wydrzeć i wykrzyczeć co jej nie pasuje, a nie iść na rękę bo o to chodzi, że lubię mieć jasną sytuację!
I nie wkładaj mi w usta słów, których nie powiedziałam, bo napisałam, że nasz pokój jest "sławny z tego", POKÓJ, nie my, nie ja, zaznaczyłam już wcześniej, że do nas ludzie lubią przychodzić, wychodzi z tego co wychodzi, a że już z kierowniczką, jak 99% społeczeństwa akademickiego miało spinę to nie jest to u nas nic nowego.
Po prostu taka jestem, nie zmienicie mnie, przyszłam się wyżalić co mnie wkurza, jednego wkurza głośna pralka, innego wkurza wiatr, mnie wkurza moja współlokatorka.
Wbrew pozorom i wszechobecnym przekonaniu o tym, że do akademika idą ci co nie mają kasy to nie jest prawda! Akademiki potrafią wyjść dużo drożej niż stancja.
  A mnie wkurza taka wspollokatorkan taka ja Ty...,bo z pretensjami do calego swiata ze ktos nie lubi imprez?  Jeszcze raz mowie dziewczyno nie pasuje Tobie ,to sie sama wyprowadz.... 🤬 🤬 🤬
Wchodzę na rv wkurzona na maksa na współlokatorki i co paczę... Nie jestem przesadnie towarzyska, nie jestem głośna, a jak mam ochotę poprowadzić 'życie towarzyskie' to się wynoszę z tym gdzieś poza akademik, bo pokój to najzwyczajniej w świecie za mała powierzchnia żeby dało się to ogarnąć nie rpzeszkadzając innym. Moje współlokatorki są bardzo towarzyskie i co chwila ktoś u nich siedzi, moje sugestie, że może by trochę ciszej i rzadziej mają głęboko w d. Dzisiaj po raz trzeci z rzędu przylazł ich kumpel, ostatnie dwie noce siedział do mocno po 1,2 wszyscy bardzo głośno gadali i puszczali muzykę...dzisiaj był w dodatku pijany. Powiedziałam kilka razy, że ma się wynosić, zwłaszcza że od kilku dni oprócz spraw stricte studenckich mam kupę roboty z planem promocji koncertu...Bez skutku. W końcu w kilku żołnierskich słowach kazałam mu opuścić pokój, wycofał się za drzwi i trzasnęłam mu nimi przed nosem, a potem przekręciłam klucz. Współlokatorki obrażone jak diabli, chociaż też chciały go już wykurzyć, gość zanim go wywaliłam zdążył powyzywać naszych sąsiadów...jestem ten zły aspołecznik, ale chwilowo mam to gdzieś. I jeśli takie historie będą się powtarzać to ja przestanę być miła i ten rok nie będzie należał do przyjemnych...
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
21 listopada 2013 23:44
>
chciałaś wyjść na fajną szalejącą studentkę, a wyszłaś na pawiana, co ma pretensje, że ktoś przyjechał na studia się uczyć



Ok, wyszłam na pawiana, kończę temat, bo on się może ciągnąć w wieczność, bo ja się z wami nie zgodzę, a wy ze mną, bo inaczej sprawa wygląda na forum jak to się opisuje, inaczej na żywo, jak się ma to na co dzień. Wyżaliłam się na ten temat, taka jestem, trudno. Dla mnie koniec ciągnięcia offa.

DeJotka ale ty potrafisz po kimś pojechać! I powiedzieć co się tobie nie podoba. Ale akurat nasi znajomi nie robią tego typu akcji, a nawet jak raz ktoś współlokatorkę zaczepiał to dostał ode mnie mocno po głowie, żeby się uspokoił i więcej sytuacji nie było.
Wchodzę na rv wkurzona na maksa na współlokatorki i co paczę... Nie jestem przesadnie towarzyska, nie jestem głośna, a jak mam ochotę poprowadzić 'życie towarzyskie' to się wynoszę z tym gdzieś poza akademik, bo pokój to najzwyczajniej w świecie za mała powierzchnia żeby dało się to ogarnąć nie rpzeszkadzając innym. Moje współlokatorki są bardzo towarzyskie i co chwila ktoś u nich siedzi, moje sugestie, że może by trochę ciszej i rzadziej mają głęboko w d. Dzisiaj po raz trzeci z rzędu przylazł ich kumpel, ostatnie dwie noce siedział do mocno po 1,2 wszyscy bardzo głośno gadali i puszczali muzykę...dzisiaj był w dodatku pijany. Powiedziałam kilka razy, że ma się wynosić, zwłaszcza że od kilku dni oprócz spraw stricte studenckich mam kupę roboty z planem promocji koncertu...Bez skutku. W końcu w kilku żołnierskich słowach kazałam mu opuścić pokój, wycofał się za drzwi i trzasnęłam mu nimi przed nosem, a potem przekręciłam klucz. Współlokatorki obrażone jak diabli, chociaż też chciały go już wykurzyć, gość zanim go wywaliłam zdążył powyzywać naszych sąsiadów...jestem ten zły aspołecznik, ale chwilowo mam to gdzieś. I jeśli takie historie będą się powtarzać to ja przestanę być miła i ten rok nie będzie należał do przyjemnych...
    Tak..moze oczekujesz jakis oklaskow  za Twoje zachowanie??
Maddie   Hucykowa demolka na wakacjach
22 listopada 2013 00:05
Czoko w tym momencie Cię nie rozumiem, najpierw bronisz mojej współlokatorki, a za chwilę jak ktoś się umie obronić, to po nim jedziesz?  🤔
[quote author=DeJotka link=topic=20214.msg1931241#msg1931241 date=1385077301]
Wchodzę na rv wkurzona na maksa na współlokatorki i co paczę... Nie jestem przesadnie towarzyska, nie jestem głośna, a jak mam ochotę poprowadzić 'życie towarzyskie' to się wynoszę z tym gdzieś poza akademik, bo pokój to najzwyczajniej w świecie za mała powierzchnia żeby dało się to ogarnąć nie rpzeszkadzając innym. Moje współlokatorki są bardzo towarzyskie i co chwila ktoś u nich siedzi, moje sugestie, że może by trochę ciszej i rzadziej mają głęboko w d. Dzisiaj po raz trzeci z rzędu przylazł ich kumpel, ostatnie dwie noce siedział do mocno po 1,2 wszyscy bardzo głośno gadali i puszczali muzykę...dzisiaj był w dodatku pijany. Powiedziałam kilka razy, że ma się wynosić, zwłaszcza że od kilku dni oprócz spraw stricte studenckich mam kupę roboty z planem promocji koncertu...Bez skutku. W końcu w kilku żołnierskich słowach kazałam mu opuścić pokój, wycofał się za drzwi i trzasnęłam mu nimi przed nosem, a potem przekręciłam klucz. Współlokatorki obrażone jak diabli, chociaż też chciały go już wykurzyć, gość zanim go wywaliłam zdążył powyzywać naszych sąsiadów...jestem ten zły aspołecznik, ale chwilowo mam to gdzieś. I jeśli takie historie będą się powtarzać to ja przestanę być miła i ten rok nie będzie należał do przyjemnych...
    Tak..moze oczekujesz jakis oklaskow  za Twoje zachowanie??
[/quote]

Rozumiem, że siedziałabyś i miło gawędziła z rozwrzeszczanym, pijanym typem, którego ledwo znasz. Być może można było to załatwić inaczej, chociaż kulturalne prośby gó*no dały. To też wkurza mnie na codzień - jakkolwiek by nie robić - i tak źle, i tak niedobrze.
Maddie jak ja dobrze rozumiem przez co przechodzisz !!! Ale mam trochę inny problem z moją współlokatorką niż Ty. Moja to po prostu "Koszmar z ulicy wiązów". Rozpieszczona paniusia, która myśli, że wszystko może. Mieszkam w tym pokoju już 3 rok i ten pokój jest MÓJ, (ja mam do niego pierwszeństwo, bo taka zasada w akademcu, kto mieszkał wcześniej ma pierwszeństwo do kolejnego zamieszkania, ale to nieważne teraz). Paniusia (bo tak ją nazywam), nie sprząta PO SOBIE (mogłaby chociaż okruchy zebrać jak coś kroi), wiadomo pokój to ja zawsze sprzątam, bo ona nie ma czasu, zajęcia, imprezki, spotkania z chłopakiem, sraty taty i tak dalej. Jak wstaje wcześniej niż ja to nie zaprząta sobie tym głowy żeby być cicho, trzaska drzwiami, szura krzesłem, ale najgorsze są jej drzemki w telefonie, ustawia niezliczoną ilość drzemek, wszystkie do końca, bo ma problemy ze wstawaniem..... A jak zaczyna się sama do siebie głupio śmiać to mnie nawet przeraża. Zwracałam jej milion razy uwagę, że ma też patrzeć na mnie, bo ja też mieszkam w tym pokoju i to dłużej niż ona i ma trochę się dostosować. Wszystko olewa, wszystko. A jak otwiera usta to mówi tylko o sobie i o nikim więcej. Wiecznie narzeka. Miałam 4 współlokatorki, ale ta jest najgorsza, nie cierpię jej po prostu. Nie chcę z nią mieszkać, nie mam siły dla takich osób jak ona. Jak ja zrobiłam imprezę, to miała jakieś problemy, pluła się na mnie, wyszła obrażona i wróciła jak zostało tylko 5 osób. To były moje imieniny u impreza musiała być !!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się