Jakie pasze dajecie swoim koniom?

Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
17 września 2013 21:15
Właśnie testuję Destrier Trotting Pro na młodym koniu, który ma problem z przybieraniem masy i jestem w szoku! Właśnie kończy pierwszy worek (dostaje miarkę dziennie) i już widać, że zdecydowanie przybrał w mięśniach.
Dziękuję za polecenie 😉 na pewno wypróbuję i koszt tej paszy też nie jest duży z tego co widzę .
Kto dystrybuje Marshalla na wielkopolskie??


Ostatnio kupiłam marstall i jestem zawiedziona
Dramka dlaczego? Ja swoją drogą tez Marstallem nie bylam zachwycona..

Wiecie moze czy ktos we Wrocławiu rozprowadza Mastersa?
Nie jestem w 100% przekonana czy to odpowiedni wątek, w razie co proszę o przekierowanie na inny.

Zastanawiam się nad wprowadzeniem zmian w diecie swojego 5 letniego wałacha, koń dopiero od 4 miesięcy pracuje średnio intensywnie, dość regularnie pod jeźdźcem (4-5 razy w tygodniu).

Zanim do mnie trafił był żywiony bezowsowo, tylko na wysłodkach buraczanych i sianokiszonce.

Przestawiłam go na owies (bo uznaję go za paszę podstawową jeśli nie ma ku niemu jawnych przeciwwskazań), konia początkowo "było mało", w miarę upływu czasu nabrał równomiernie ciałka.

W przejściowym okresie codziennych treningów dostawał 2 x dziennie po 2 duże miarki owsa niegniecionego (taka miarka mieści 1200 g owsa, więc dziennie wychodziło 4,8 kg), poza tym rano i wieczorem sporo siana dobrej jakości, wynoszonego na pastwisko na którym konie spędzały cały czas poza treningami i sprowadzaniem na karmienie. (Na pastwisku niezadbana trawa - porosło czym popadło, więc konie skubią bardziej "rekreacyjnie" niż "spożywczo"😉. Dodatkowo wspomagam go codziennie biotyną i kleikiem z siemienia lnianego.

Teraz koń zaczął noce spędzać w stajni, dawkę owsa od tygodnia ma o połowę zmniejszoną ze względu na przerwę w regularnym treningu, ale za 1,5 tygodnia planuję ponownie zwiększyć częstotliwość i intensywność jazd.

Chciałabym zbilansować pasze tak, by uniknąć niepotrzebnego pobudzenia, a żeby koń miał chęć i energię do pracy.
Koń jest w początkowym stadium pracy pod jeźdźcem i jest typem "wypłosza", w związku z czym niepożądany jest u niego nadmiar energii "w głowie".

Stąd zapytanie do Was drodzy forumowicze, którzy jesteście w posiadaniu rumaka na podobnym stadium szkolenia: jakie pasze dajecie swoim koniom??


Zastanawiałam się nad wprowadzeniem musli (najchętniej własnej roboty), słonecznika (lepiej cały czy łuskany?), oraz drożdży piwnych i oleju lnianego.

Aa - i czy ktoś z Was podaje siemię lniane codziennie?

I jeszcze jedno, w jednym z artykułów na temat żywienie znalazłam inf. " Należy pamiętać, iż nie powinno się skarmiać OWOCÓW z paszą treściwą."
Dlaczego?


edit: dopisek
Cariotka   płomienna pasja
19 września 2013 11:52
Hedone jeżeli koń jest w stałym treningu proponowałabym stworzyć mu dietę stabilną w której będziesz zmieniać np tylko pasze stricte energetyczną owies.
Ja bym zainwestowała w coś co doda do paszy trochę włókna surowego i tłuszcz. Możesz pokombinować z olejem lnianym/ryżowym, łuską słonecznika lub całym słonecznikiem, jakiś balancer no i ja polecam sieczkę Alfa Oil.
Hedone jeżeli koń jest w stałym treningu proponowałabym stworzyć mu dietę stabilną w której będziesz zmieniać np tylko pasze stricte energetyczną owies.


Cartiotka - masz na myśli zmienianie ilości owsa?
Hedone na logikę i według informacji, które słyszałam od mądrzejszych od siebie dawanie siemienia codziennie ( w postaci gluta tak?) jest zdecydowanie nie wskazane. Dwa-prawie 5 kg owsa dla konia, który jest pobudliwy to strasznie dużo-może się okazać, że jak ten owies obetniesz to przestanie taki być 😉 Też bym poszła we włókno i olej, obcięłabym owies na rzecz zastąpienia go zwykłym olejem spożywczym (wedle uznania jaki). Nadrobisz kalorie z owsa, a energia z tłuszczy jest wolno uwalniana co nie tylko dobrze robi na głowę, ale też na nadchodzącą pogodę. Celowałabym we wspomnianą sieczkę Alfa Oil wspomaganą dodatkową ilością oleju.
Przyznaję się pokornie, że przez tyle lat ile mam do czynienia z końmi byłam okropną ignorantką jeśli chodzi o żywienie, zamierzam te braki odrobić!

equi.dream - "gluta" zaczęłam podawać codziennie żeby przemycać biotynę w proszku, bo owies podaję niemoczony, ale skoro nie jest to wskazane to będę musiała coś innego wymyśleć. (Może właśnie zastąpić trochę owsa wysłodkami?)

Co do dawki owsa a zachowania konia to nie do końca jasno się wyraziłam - wydawało się, że tamta dawka (w chwili gdy pracował i noce spędzał na dworze) była ok - koń w treningu skupiony, nawet chwilami brakowało mi trochę takiego "turbodoładowania", ale stwierdzam, że lepiej mieć młodego konia trochę mniej naładowanego. Co do tego że wypłosz - to zauważałam w sytuacjach poza treningiem i właśnie nie chciałabym tej cechy aktywizować poprzez doładowanie jakąś szybko uwalnianą energią z paszy 🙂

Dzięki Wam za wszystkie porady, zapoznam się z tą sieczką Alfa Oil, a co z tymi owocami? (Mi chodzi konkretnie o jabłka)  Słyszał ktoś coś na ten temat?
Hedone olej ładnie przyklei biotynę do owsa. Jak koń dopiero nabiera ciałka i jest pobudliwy to może Improver z Saracena, u mnie dwa konie na tym stoją, dwulatek który cienko wyglądał na dużych ilościach mixa owies+pasza podstawowa i koń który 1,5 tyg temu wrócił ze szpitala z operacji kolki - też już widać że się poprawia, pomimo że minęło bardzo mało czasu
No racja! Tak się składa że mam olej lniany i ryżowy więc dziś już jeden z nich wprowadzę w dietę. 

A jeszcze co do siemienia - raz w tygodniu będzie dobrze? (Np. w meszu)  Nakupiłam 10 kilo to teraz muszę to jakoś pomalutku skarmić 🙂
Czy koniom można podawać olej sojowy? 🙂
Hedone ja polecam zwykły olej rzepakowy używam dla kobyły i na prawdę super się sprawdza. Ona z tych koni raczej do przodu, bywa czasami pobudliwa. Koń ma z czego pracować, a nie ma efektu wystrzału z katapulty i zaraz potem braku energii.
Spróbowałabym też zastąpienie części owsa tymi wysłodkami. Co do biotyny to zawsze można kupić otrąb pszennych i po prostu symbolicznie do posiłku z biotyną. U mnie udawało się tak przemycić witaminy, których z samym owsem nie chciała. Do tego można właśnie jaką paszę typu cool, czy kondycyjną z nie zadużą ilością energii.

Podawanie gluta codziennie nie jest wskazane ze względów przyzwyczajania układu pokarmowego, który się potem rozleniwia i jak nagle się odstawi siemię to może się przytrafić jakaś niespodzianka. Ja podaję raz-dwa razy w tygodniu w postaci meszu. 😉  Przez krótki okres ok.3 razy w tyg przy zmianie sierści.

A co do owoców, może chodzić o coś innego, ale kiedyś gdzieś słyszałam-czytałam, że nie zaleca się mieszania warzyw-owoców z treściwym, bo solo są lepiej przyswajane przez konie i lepiej mogą być wykorzystane wszystkie witamy i składniki odżywcze.
Można 😉 Ktoś wstawiał wyżej artykuł o olejach, warto zerknąć. Uznane firmy paszowe robią suplementy na bazie oleju sojowego, więc chyba jest to całkiem korzystne 😉
Jeszcze w temacie gluta-ogranicza ten on wchłanianie związków mineralnych i witamin, więc podawanie z nim biotyny trochę mija się z celem. Raz w tygodniu, max dwa to akurat. Olej też polecam zwykły, bo jeśli ma on stanowić dodatek energetyczny musi go być sporo. Dawać ryżowego 300-400 ml dziennie nie będziesz chyba, bo ekonomiczne to to nie jest. Trzeba jednak pamiętać, że przy dużych ilościach oleju zwiększa się zapotrzebowanie na przeciwutleniacze. 
jaskierkowa można  😉

Hedone ja od października do kwietnia daję mesz dwa razy w tyg, w pozostałych miesiącach raz. Chociaż wyżej wspomniany koń po operacji ma zalecenie ze szpitala dostawać mesz codziennie do momentu skończenia restrykcyjnej diety, czyli jeszcze 5 tyg, potem stopniowo zmniejszać częstotliwość
Cariotka   płomienna pasja
19 września 2013 13:05
Hedone chodziło mi że tylko ilość owsa będziesz zmieniać. Np jeżeli koń będzie chodził coraz częściej i zauważasz że gaśnie to zwiększysz owies.
Ja bym dawała na spokojnie 3 razy w tygodniu siemie lniane z otrębami np zamiast kolacji.
I ja osobiście uważam że płochliwość konia a ilość owsa lub innej paszy energetycznej (z dużą ilością cukrów prostych) ma mało wspólnego.
Alaska - dzięki za rozjaśnienie sprawy z owocami, faktycznie może chodzić po prostu o przyswajalność  (nie lubię jak w artykułach napiszą jakąś mądrość i nie uzasadnią)

A myślałam o oleju lnianym i ryżowym ze względu na cudowne kwasy omega-3 

Zdecydowanie wolę zainwestować w coś mniej przetworzonego (np. oleje), albo samodzielnie zrobić mesz, niż inwestować w gotowce jeśli nie jest to konieczne.

Cariotka - no ja mam w tej kwestii inne doświadczenia, sądzę, że owies potrafi bardzo negatywnie podładować niektóre koniowate, ale oczywiście nie mam w zwyczaju każdego "wybryku" końskiego zrzucać na owies 🙂  (Nie mam na myśli tylko płochliwości tylko raczej nadmiaru energii i szukania pretekstu do jej wyładowania)



To mocno zależy od konia, mój kiedyś, jak był jeszcze młody i głupi niemal się transformował jak stał na owsie-bał się własnej egzystencji i zdecydowanie nadinterpretował wszystko, co działo się wokół. Ten sam koń, na tym samym etapie treningu i "wychowania" na cool mixie był całkiem do życia. Poza okazjonalnymi odpałami zachowywał się normalnie. Teraz je owsa sporo i wystarczy, że dzień postoi bez zmniejszenia dawki i boi się kropelek spadających z dachu podczas gdy normalnie ma głęboko wszystko, co dzieje się dookoła, choćby to były latające świnie.
Dzięki, dziewczyny! 🙂

http://allegro.pl/olej-sojowy-surowy-i3543313535.html

ten wychodzi bardzo tanio - chyba go kupię 🙂
equi.dream - trafiłaś w sedno z opisem 😀

Olej też polecam zwykły, bo jeśli ma on stanowić dodatek energetyczny musi go być sporo. Dawać ryżowego 300-400 ml dziennie nie będziesz chyba, bo ekonomiczne to to nie jest. Trzeba jednak pamiętać, że przy dużych ilościach oleju zwiększa się zapotrzebowanie na przeciwutleniacze. 


Gdzie szukać przeciwutleniaczy...? (w olejach bogatych w nienasycone kwasy tłuszczowe są "gratis" o ile dobrze pamiętam...)

Mam jeszcze słabość do ziółek, sama lubię i chciałabym trochę "uperfumować" posiłki rumakowi, tylko czy to nie jest już niepotrzebne cudowanie?


edit: poprawka (jedno myślę, drugie piszę!)
jaskierkowa a 5 l rzepakowego masz w biedronce za 15 pln - i to jest chyba najtańsza z olejowych opcji, i biedry co kawałek  😉
Hedone suplementy witaminy E 😉 Co do ziółek, w granicach rozsądku są bardzo dobrym urozmaiceniem i sama też wrzucam do meszu nawet świeże oregano (wszystko jak leci co rośnie mi w kuchni). Zalet masa, a jeśli z ilością nie przesadzamy i nie mamy akurat do czynienia ze źrebną kobyłą to krzywdę zrobić ziółkami ciężko.
Louisa muszę zajrzeć do Biedronki 🙂
a czy ktoś może mi polecić sieczkę z dużym dodatkiem oleju ale tańszą niż ta Alfa ?

co powiecie o tym ? podawał ktoś ? http://allegro.pl/soja-sruta-sojowa-25kg-i3558200256.html 

👀
Hedone zastanów się nad paszą gotową, mniej babrania, a masz komplet witamin w komplecie (nota bene niezbędnych jeśli masz konia w treningu).
Moje konie stoją na paszach Saracen od kilku miesięcy i jestem bardzo zadowolona. Z tego co piszesz u Twojego konia sprawdzi się Improver lub Cool. Inni producenci też mają pasze tego typu, więc jest w czym wybierać.

Inną bardzo dobrą i niskoenergetyczną paszą, która zawiera dużo włókna, działa kondycyjnie i nie jest bardzo uciążliwa dla kieszeni to Working Horse and Pony Cubes (nie musisz karmić pełnoporcjowo).

Margaryna o śrucie sojowej wiele zostało napisane w wątku co zrobić żeby koń przytył 😉

edit: dopisek
ladydill-  rozumiem Twoje stanowisko, ale ja od lat zastanawiam się czy podawanie gotowych pasz faktycznie jest koniom potrzebne?

Przecież dobre jakościowo siano jest także źródłem witamin...

Zastanawiam się gdzie przebiega ta granica między racjonalnym zbilansowanym żywieniem, a przedobrzaniem i wydawaniem pieniędzy na produkty o wątpliwym wpływie na zdrowie mojego konia.

Czy zanim zaczniecie układać plan żywienia - robicie jakąś diagnostykę weterynaryjną, czy raczej opieracie się na obserwacji konia i sprawdzacie co koniowi lepiej pasuje?
Wszystkiego po trochu-diagnostyka, znajomość wykorzystania paszy własnego konia oraz stopień treningu, temperament. Dobrej jakości siano w PL to towar tak deficytowy i tak z czasem tracący wartości odżywcze, że nie za bardzo wierzę, że można oprzeć się na nim bez ryzyka niedoborów.
Gleby u nas marne, sposób uprawy różny, pogoda też nie zachwyca. Ja sobie np. nie wyobrażam nie dawać nic dodatkowo, jeśli koń jest w treningu.
Hm, pewnie masz rację z tym sianem...  Ja do tej pory intuicyjnie podawałam witaminy koniom pracującym, problem w tym, że nie lubię działać po omacku, bo przecież można też przegiąć w drugą stronę. Przesadzanie z dodatkami in plus też szkodzi...

Chyba po prostu zacznę odkładać na badanie, wtedy będę spać spokojnie 😉
Ja nie daje dużo, nie daje wszystkiego co popadnie i robię badania. Widziałam też parę wyników koni w treningu na diecie siano+owies i wymagały uzupełnienia niedoborów w trybie express 😉
Ja obserwuję, ale mam konie "pod domem" więc łatwiej o tą obserwację.
Poza tym trochę doświadczenia (własne konie we własnej stajni od 13 lat), trochę oczytania i rozmów z wetami i osobami ogarniętymi w żywieniu - ot taki "życiowy" miks. Do tego warto wiedzieć co faktycznie koniowi się podaje - siano sianu nie równe, tak samo owies i inne. Badania krwi robiliśmy tylko jeśli koń wyglądał "podejrzanie", ale tu każdy ma prawo do własnego zdania. Są osoby które robią badania, dietę ustala dietetyk. Rozumiem, że jeśli ktoś ma 1 konia w hotelu, mało czasu to woli mieć gotową mieszankę niż babrać się, bo układanie mieszanek bywa czasochłonne i wymaga nieco wiedzy.
Poza tym z każdej strony kolorowe reklamy o tym jak zbawienny wpływ ma preparat X i jak doskonale się wchłania w przeciwieństwie do innych preparatów i że Twój koń go potrzebuje jak tlenu 😉.
Jednak nieco inne zapotrzebowanie mają tuptusie-rekreanty czy nieroby a inne i bardziej specyficzne konie sportowe - wyczynowcy.
Ja balansuję - są przypadki koni kiedy kupuję gotowe pasze (sporadycznie), ale w większości robię mieszanki własne. Tyle, że ja mam na stajni 15 koni, w przypadku jednego konia zakupy dodatków po kilka kilo są często nieopłacalne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się