Stajnie w Lublinie

Jak Leman to chyba 50km od lublina, albo i lepiej. Myślałam, że może jakiś exclusive nagle na przedmieściach się pojawił...
O Pana Lemana chodzi zapewne, z tego co słyszałam to stajnia wypas, podajniki pasz, taśmociąg na gnój, piękna hala, super podłoże, ale niestety tylko jeden malutki wybierzek  🤔


Arroch błagam 🙂, wybieŻek, bo wybieg 🙂

stajnia jest podobno na Sławinkowiskiej lub przedłużeniu Sławinkowskiej 🙂 zatem bliziutko
Nasza wakacyjna pensjonariuszka przeniosła się właśnie do Lemana i faktycznie stajnia wypasiona, ale mały wybieg, na który konie wychodzą na zmianę po 1 godzinie.
.
Jak nie wiecie to nie mówcie..  z panem Lemanem można sie dogadac, jak chcesz zeby kon chodzil wiecej na wybiegu- nie ma problemu, zeby chodzil z innymi konmi nie ma problemu.. a i do tego jest miejsce i plany na pastwisko 😉 A wiem, bo od pazdziernika będę tam stacjonowac..
ja ( moim skromnym zdaniem) uważam tak jak  Vanilka i wole mieć gorsze warunki dla siebie a super dla konia. Nie chce żeby to zabrzmiała jak reklama ale teraz moja kobyłka chodzi cały dzień na łące trawiastej , się uspokoiła , nie jest już taka nabuzowana , dostaje wszystko w miarę potrzeb , jabłka trawę, siano moczone( bo zaczyna pokasływać), owies, granulat... I nie ma jakiś luksusów , zwykła ,drewniana stajnia... Ale kobyłka jest zadowolona i chyba to się liczy..
ale trudno znalezc stajnie z wielkimi łąkami, halą i dojazdem dla osoby bez samochodu.. w lublinie to ciezko wgl jakas stajnie znalezc :P zreszta tak jak mowilam mam nadzieje ze w przyszlym roku bedzie pastwisko 😉 poza tym sa duze, czyste boksy z otwartymi, duzymi oknami, wybieg, na ktorym kon jest tyle ile jego wlasciciel chce, fajna hala i duza ujezdzalnia, ja tam nie narzekam ^^
lenkalbn, może jakieś zdjęcia tego full wypasu?
Jak bede nastepnym razem to moge zrobic ;]
Ma ktoś jakieś zdjęcia z Zawieprzyc? Swoją drogą fajne zawody 🙂
Z dziś nie mam zdjęć za dobrych niestety  🙄
byłam w obsłudze nie miałam czasu robić. Ale może z jutra coś będzie  🤣
Piszcie jak oceniacie Zawieprzyce  😉
Co by można poprawić, ulepszyć 🙂
minusy i plusy.
Przekaże organizatorom, za rok będzie jeszcze lepiej  😀
.
powodzenia z szukaniem kilkunastohektarowego pastwiska w miescie.. dobrze ze kazdy ma co sb sam wybral 😉
.
no ok, trawiasty padok ;D no na szczescie jakos inni nie sa napaleni na dluzszy pobyt swoich koni na wybiegu, wiec moj bd stal a tamte sie bd wymieniac xd
.
na szczescie nie ja place :P
Karmelek1700   Go Go Power Rangers!
09 września 2012 12:08
To jest najmniej istotne i najmniej nas interesuje kto komu płaci za pensjonat czy kto na ile wypuszcza konia na wybieg. Błagam was dziewczyny, nie pogrążajcie się dalej w tej dyskusji... Każdy wybiera dla siebie najodpowiedniejszy pensjonat, tam gdzie jednemu jest dobrze - innemu będzie źle, już tyle razy się to tu przewijało...

Zamiast toczyć takie denne dyskusje uzupełniłybyście ten główny spis na pierwszej stronie 😵
Owszem, ludzi mało interesuje zazwyczaj kto na ile wypuszcza lub nie wypuszcza i gdzie. Natomiast jak patrzę na te biedne konie "szportowe" wychodzące z boksów jedynie na godzinę treningu/karuzeli, to sobie myślę, że mają cholernie smutne życie, na które w żaden sposób nie zasłużyły. I to, że mają pełny żłób/piłkę na ścianie/złote trociny/piękną fasadę w boksie, w żaden sposób nie zmienia faktu, że koń jest zwierzęciem ruchu i tego ruchu potrzebuje w maksymalnym wymiarze. Godzina, czy nawet dwie, galopowania w kółko po padoku to dla niego nic.
nie popadajmy też w skrajności... jak to mówią... nadgorliwość gorsza od faszyzmu...

trzeba umieć wszystko wypośrodkować... tyle razy pisałam, że owszem - natura naturą, ale natura nie stworzyła konia również po to by nosił człowieka na plecach...

Koń sportowy - jaki by nie był - tuptuś chodzący Lki i szkolący swojego własciciela czy super-sportowa maszyna za cięzkie pieniądze - oba zasługują na dobre życie i szacunek, ale... oba te konie mają dobre życie i szacunek swojego człowieka, bo DLA TEGO CZŁOWIEKA PRACUJĄ, a co za tym idzie za darmo jeść nie dostają...

Czasem zatem ten właśnie brak wielohektaorych pastwisk nie jest taki zły i "krzywdzący"...
Myślę, że padokowanie to nie skrajność, tylko zwykły zdrowy rozsądek. Niezależnie od tego, co koń w życiu robi, nie przestaje pozostawać koniem. Dlatego jak słyszę, że w jakiejś stajni na naście/dzieścia koni istnieje 1 padok o wymiarach dywanu, to czerwona lampka mi się włącza.
Owszem, że za darmo nie dostają, bo po to są, żeby na nich jeździć, z tym się absolutnie zgadzam. Mój koń też służy mi do jazdy. Jednak "nienaturalna" praca pod siodłem tych koni, jakakolwiek by nie była, nie może stanowić usprawiedliwienia dla praktyk naruszających ich dobrostan i podstawowe potrzeby. A takimi praktykami jest niewypuszczanie/wypuszczanie tylko na godzinę pod pretekstem, że "mój koń jest sportowy/szaleje na padoku*/za dużo kosztował/boję się, że sobie coś zrobi/nie stać mnie na weterynarza/w mojej stajni się nie wypuszcza/koleżanki powiedzą, że zwariowałam". Niepotrzebne skreślić.
Albo bierzemy odpowiedzialność za pracę i dobrostan naszego konia, albo nie.
I nie trzeba do tego wielohektarowych pastwisk. Moje 3 konie, żeby daleko nie szukać, mają do dyspozycji 1,5 ha, ale prawie całodobowo. Dzięki temu nie muszę się obawiać, że dostaną jakiejś kontuzji z zastania, kiedy idą w teren na 2 h w 3 chodach. Zwyczajnie - stały spokojny ruch (łażenie stępem od siatki do siatki) utrzymuje ich mięśnie, ścięgna i więzadła w stanie prawidłowej elastyczności.
W tym kontekście uważam, że branie do treningu konia po 23 h spędzonych w boksie (i tak dzień w dzień) jest po prostu nie fair wobec niego. I bardzo mi szkoda takich koni, bo nie mogą na to poradzić nic.
Nie słyszałam nigdy w życiu o jakimkolwiek sportowcu, który czas pomiędzy treningami spędza, leżąc w łóżku.

Ot, tak mi się ulało, bo chyba za często bywam w stajniach "sportowych".  😵

*(w sumie co ma robić, korzysta z wolności ile może i dopóki może)
no ale wlasnie tam takm nie jest, jest padok, jest karuzela, moze to nie jest kilkunastohektarowe pastwisko ale pomyslcie sobie ile kosztuje tyle ziemi w miescie..bez przesady sa stajnie gdzie konie wgl nie sa wypuszczane ;/ smuci mnie to troche, ale dobra...
Takich stajni jest niestety bardzo dużo... Jak napisała Wiwiana, jest na prawdę dużo 'szportowych' koni, które padoku nie widzą w ogóle... Nawet konie chodzące max L'ki. Sama znam kilka przykładów, ale nie będę palcami wytykać 😉. Nie wiem, nie znam się, bo sportowo nie jeżdżę. Ale dla mnie koń przede wszystkim ma mieć dostęp do padoku. Nie mówię tu o hektarach, ważne, żeby miał gdzie pobiegać i gdzie poskubać trawkę. No ale jak wspomniałam - różne są priorytety i różne spojrzenia 😉.
ale ja nie znam stajni W LUBLINIE lub bardzo bliskich okolicach gdzie warunki dla koni byłyby lepsze.. ;/ a niestety nie ma takiej mozliwosci zebym dojezdzala kilkadzisiat km do stajni. Ale macie racje, ze ta dyskusja nie ma sensu ;] chociaz uwierzcie mi, ze u p.Lemana konie naprawde nie maja zle...
Ale tutaj nikt nie mówi, że mają źle 😉. Ja swoim postem nie piłam do stajni p. Lemana, ani do Ciebie 😉. Po prostu takie luźne przemyślenia, po poście Wiwiany 😉. Stajnię p. Lemana sama chętnie bym odwiedziła, z czystej ciekawości jak taki ośrodek wygląda 🙂. To jest jeszcze Lublin, czy nie? Jak nie, to daleko od Lublina, w którym kierunku? 😉
breakawayy, i różne konie 🙂. Mojemu koniowi wystarcza pół godziny dziennie na wybiegu. Później po prostu śpi. Nie biega, nie chodzi, nawet na trawiastym po jakimś czasie usypia ;D. Żeby nie było, to Hors wychodzi na wybieg codziennie między śniadaniem, a obiadem.
tak lublin, na slawinku jakies 400m od koncowego 18 ;] no to ciesze sie bardzo ;D
Dokładnie - są i konie, które zwyczajnie krzywdzą się na padokach, są i takie, które po 20-30 min mówią "chcę do domu" (sama miałam takeigo konia, przy dłuższym "przetrzymywaniu" jej na wybiegu wracała sama, a do tego była szczególnie wrażliwa na owady...)

Mój koń wychodzi na trawę/pastuch w małym stadzie - nie wyobrażam sibie natomiast puszczania go jak w niektórych stajniach-kołchozach na heja z całym stadem na wybieg z rozwalającym się ogrodzeniem na cały dzień - nie ważne czy jest ściana deszczu czy 40* upał i ani śladu cienia i wody... chociaż oczywiście to skrajności i generalnie wiem, że nie jest z cukru (w sensie, że nie jestem histeryczną rąbniętą właścicielką...)

wszystko z umiarem - i naprawdę - ten mały padoczek i godzinne padokowanie, które zdaniem niektórych jest zgrozą - to jest prawdziwym "luksusem", w porównaniu np do życia topowych dresażowych koni, które w znakomitej większości na padok nie wychodzą wcale, a ruch jest zawsze kontrolowany...(w ręce, w karuzeli, pod siodłem, na lonży...)

.
Ale jeśli mowisz te rzeczy apropo stajni p.Lemana to nie masz racji. bo sam p.Leman mowil ze 3h ruchu to dla konia absolutne minimum. Nie wyobrazam sb, zeby moj kon caly dzien stal w boksie i wychodzil na 40 min lonzy, w wielu 'renomowanych' stajniach lubelskich tak jest.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się