Zdrowe śniadanie

Jest już wątek, w którym można się zainspirować czyimś obiadem. Więc otwieram wątek śniadaniowy. Przysłowie mówi, że śniadanie trzeba jeść jak król 😉

W dni, kiedy nie muszę wstawać między 3 a 5 i po prostu nie jestem w stanie nic przełknąć po przebudzeniu i śniadanie zabieram ze sobą, lubię zrobić coś dobrego 😉

Dziś - kasza kukurydziana na mleku z jabłkami, miodem i orzechami  😎
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
10 lutego 2012 12:36
Ja jem codziennie od prawie roku mleko z płatkami- kupuję pełnoziarniste, w sklepach ze zdrową żywnością i mieszam z otrębami pszennymi, owsianymi, granulowanymi, suszonymi owocami i jeszcze skrajam do takiej miseczki całego świeżego banana 🙂 Pycha  😍
Mój tato z kolei od x lat (25-30) je rano owsiankę na mleku plus 2-3 kromki z dżemem. Choćby się paliło i waliło to wiadomo, że tacie trzeba wieczorem przygotować owsiankę, żeby miał na rano. I na tej owsiance od tych x lat jedzie do obiadokolacji koło 17-18tej.
kujka   new better life mode: on
10 lutego 2012 12:38
szepcik, to ja Ci polecam blog mojej przyjaciolki:

http://codziszjemnasniadanie.tumblr.com/

duzo roznych pomyslow na sniadanie nie tylko po polsku 🙂
Kujka dzięki, fajne 😉

AleksandraAlicja też sama robię musli - płatki, suszone owoce, otręby, bakalie...
U mnie - różne kombinacje owsiankowo-jogurtowo-owocowe.
Przykładowo dzisiaj - I śniadanie owsianka z otrębami, żurawiną i jabłkiem.
II śniadanie jogurt naturalny z kiwi i mandarynką + garstka owoców tropikalnych(chipsy z banana, ananas, papaja etc).
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
10 lutego 2012 13:09
Mój tata z kolei zawsze płatki z mlekiem (tradycyjne musli). Wygląda toto jak ziarno dla ptaków, a w mleku jeszcze gorzej, ale on lubi (i musi- cukrzyca).
Ja natomiast mam średnio zdrowy nawyk wychodzenia bez śniadania z domu. Albo kupuję coś w drodze, albo kanapkę w szkole (czasami nawet batonika- dietetyk kiedyś mówił, że jak brak czasu na śniadanie to chociaż snickersa po drodze). W domu jadam jak mam dużo czasu albo się po prostu nie śpieszę (przekalkulowałam, że wolę dłużej pospać niż jeść i nie mogę się tego nawyku pozbyć :/ )
Mój 10- cio letni brat za to się dzisiaj popłakał jak mu kazałam zjeść śniadanie, też zły nawyk ciężki do przezwyciężenia  🙄
U mnie jest różnie. Jeżeli zabieram śniadanie do pracy z domu, to niezbyt zdrowo, zazwyczaj kanapka z wędliną, majonez i ogórek. Jednak robię to rzadko. Głównie w bufecie kupuję sałatkę, grahamkę z serkiem i jakąś inna bułkę z warzywami. Do tego herbatka lub tymbark  😉

EDIT: dzisiaj była bułka z pieczarkami na ciepło (rewelacja!) oraz bułka z warzywami  🙂
ovca   Per aspera donikąd
10 lutego 2012 13:31
Owsianka, owsianka, owsianka. Na wodzie, z miodem, orzechami, bakaliami, bananem, jabłkiem...od biedy sypię łyżkę kakao w proszku 😉

chociaż czasem robię tosty-jak mam więcej czasu i ochotę na ciepły ser (średnio raz na dwa tyg  😡 )

kiedyś nie umiałam jeść rano, jeszcze w liceum potrafiłam wyjść z domu o 8 i jeść dopiero obiad o 16  😵 teraz w drugą stronę- muszę rano coś zjeść, już 10-15 minut po przebudzeniu skręca mnie z głodu.
Nie jem śniadań. Po prostu do godziny 10-11 (a wstaję zazwyczaj o 6, czasem o 7) mam maksymalnie ściśnięty żołądek i nic nie jestem w stanie przełknąć. Dietetyczka miała ze mną problem, bo ja zwyczajnie przymuszona do zjedzenia czegokolwiek- wymiotowałam. I jak tu zjeść najważniejszy posiłek dnia..? 🙁 Dwa lata z tym walczę i dzisiaj jestem na etapie, że mogę zjeść coś rano. Ale niewiele. Później już niestety żołądek odpuszcza i hulaj dusza- mogę zjeść niemal każde ilości jedzenia (wczoraj np. średni garnek kaszy 🤔 😵 ).

Lubię sobie zatem robić na śniadanie miks:

konfitura (dla mnie odpada, bo nie lubię słodyczy, ale synek lubi, więc jemu daję)- ok. 3 łyżeczki do szklanki (dla dbających o linię może byc wersja light, materne mają fajną taką linię), na to cały kubek jogurtu naturalnego- na wierzch musli lub posiekany miks orzechów lub słonecznik, no cokolwiek, co nam przyjdzie do głowy sypkiego z wypełniaczy.
Wizualnie wygląda super 🙂 wymieszane smakuje też bardzo dobrze.

Na szybko zdjęcie z netu, w mojej wersji an spodzie wspomniana konfitura:

klik
Ja się zupełnie przestawiłam, jeśli chodzi o śniadania. Jogurtowo - otrębowe kombinacje jadam na II śniadanie, na pierwsze najchętniej jakiś serek wiejski i chleb chrupki z wędliną, wędzoną rybą lub czymś podobnym.
Jeszcze kilka lat temu nie jadałam śniadań i wychodziłam z domu na pusty żołądek lub po przegryzieniu byle czego. Od kiedy zaczęłam pracę na pełny etat zauważyłam, że tak nie da się funkcjonować - osłabienie, senność, brak ochoty na jakąkolwiek aktywność i zły humor.
Zaczęłam się zmuszać ( począwszy od kaszek dla dzieci i płatków ) i tak od 4 lat doszłam do tego, że nie wytrzymam jak nie zjem pełnego śniadania. Maksymalnie pół godziny po przebudzeniu muszę zjeść kilka kanapek z jakimś warzywem, serem, rybą, jajkiem, rzadziej wędliną. Śniadania na słodko nie jestem w stanie sobie wyobrazić, po śniadaniu mogę zjeść kostkę czekolady czy owoc, garść rodzynek, ale zawsze najpierw coś porządnego. Lubię po śniadaniu uczucie pełnej sytości - czyli tak jak powinno być 🙂 Za to do śniadania wcale nie muszę nic pić a kawy za nic nie tknęłabym.
Lubię też śniadania na ciepło ale to opcja tylko na weekend i to zazwyczaj jak mężowi chce się zrobić ( wtedy tosty, jajecznica, jajka z majonezem, kiełbaski ) bo rano w weekendy mój organizm działa na zwolnionych obrotach.
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
10 lutego 2012 14:11
Ja tak samo- przez 30 lat nie mogłam się nauczyć jeść śniadań, a rok temu się zawzięłam i trzymam do tej pory, a wręcz teraz budzę się rano z apetytem na moje płatki i już się nie mogę doczekać  😀 Tak jak kiedyś nie wyobrażałam sobie poranka bez kawy (zresztą nadal jest to dla mnie nie do przyjęcia), tak teraz- bez płatków z mlekiem.
Ja wstaję i od razu myślę o jedzeniu  🙄 Wpierniczam rano tak dużo, że zawstydziłabym niejednego dorodnego chłopa, aczkolwiek potem w ciągu dnia jem coraz mniej, wieczorami głodna w ogóle nie jestem.
Zwykle jem razowy chleb na zakwasie lub tosty z "czymś" np. twarożek, łosoś lub inna wędzona ryba, szynka, sery, czasem jajka, czasem parówki plus warzywa. I jeszcze dopycham się owsianką lub kaszą manną na mleku  😡 Zawsze wstaję na tyle wcześnie żeby mieć 20-25 minut na śniadanie (a pracuję na 8).
Do śniadania tylko herbata czarna. Kawa dopiero w pracy. Do jedzenia kawa mi nigdy nie leżała (tylko do ciasta/słodyczy).
Jestem śniadaniową maniaczką  😜
Edit:
Moje ulubione śniadanie to tosty z chleba z ziarnami z serkiem twarogowym ziołowym, plastrami wędzonego łososia, odrobiną soku z cytryny i zielonymi oliwkami  😍
Ada   harder. better. faster. stronger.
10 lutego 2012 18:44
Jeszcze do niedawna o śniadaniu nie było mowy, rano nie czułam głodu i jadłam coś najwcześniej o 11-12. W wakacje przyzwyczaiłam się do śniadań i klops... bo teraz nie mogę się obejść bez. Niestety nie zawsze mam czas a przez to że mój żołądek domaga się jedzenia nie mogę w szkole normalnie funkcjonować. Jednak jak tylko mogę to coś jem.
Widzę że znaczna większość osób preferuje jogurt, owsiankę lub płatki, ja zdecydowanie wolę coś konkretniejszego. Najchętniej jem ciabattę na ciepło, zawsze z sałatą lodową, mozzarellą, czasami ogórek do tego szynka szwardzwaldzka lub serrano czy jakieś prosciutto, sos miodowo-musztadrowy lub majonez  🍴
Parówka. Dzień bez parówki jest dniem straconym. Im więcej MOM-u tym lepiej!
Kami   kasztan z gwiazdką
10 lutego 2012 18:59
Ja jogurtem czy owsianką na śniadanie się nie najadam - u mnie pełnią rolę deseru/podwieczorku/przekąski. Na śniadanie dwie kanapki (zawsze chlebuś dyniowy/słonecznikowy/trzy ziarna - w każdym razie coś zdrowego), do tego bieluch, albo bundz od górala  😜 rzadziej wędlina, jak mam wenę to jakiś twarożek z warzywami (ale to najczęściej w sezonie z nowalijek). Na to plasterki ogórka, albo pomidorka. Czasem zrobię do tego jakąś parówkę, albo kiełbaskę drobiową  🙂
Nie jem śniadań. Po prostu do godziny 10-11 (a wstaję zazwyczaj o 6, czasem o 7) mam maksymalnie ściśnięty żołądek i nic nie jestem w stanie przełknąć. Dietetyczka miała ze mną problem, bo ja zwyczajnie przymuszona do zjedzenia czegokolwiek- wymiotowałam. I jak tu zjeść najważniejszy posiłek dnia..? 🙁 Dwa lata z tym walczę i dzisiaj jestem na etapie, że mogę zjeść coś rano. Ale niewiele. Później już niestety żołądek odpuszcza i hulaj dusza- mogę zjeść niemal każde ilości jedzenia (wczoraj np. średni garnek kaszy 🤔 😵 ).


To niemozliwe, wreszcie ktoś ma tak samo jak ja 😉 Bardzo nie lubie tego uczucia ściśniętego żołądka, jakby nic nie mogło się tam zmieścić. Tylko, że ja juz 2h po obudzeniu robie sie bardzo głodna. Mama zmuszala mnie od zawsze to zjedzenia czegokolwiek na śniadanie, bo bym nie dała rady pewnie dojechac do szkoły, dlatego zaakceptowałam jogurty, musi byc jogurt w domu, jak nie ma to nie jestem w stanie nic zjeść 🙁 Żołądek daje o sobie znać po 15, moge zjeść 2 obiady bez problemu, a jak sie wieczorami ucze to pochłaniam wszystko jak leci... to nie jest najzdrowsze 🙁

Jak pracowałam w wakacje to jadłam przez całą przerwe, 30 minut bez przerwy jadłam drugie śniadanie, najlepsze były parówki i kanapki z pomidorem, fetą/serem żółtym i cebulką i ogórkiem 🙂 I koniecznie herbata, nie pije kawy w ogóle.
Może późno jecie kolację? Lub jecie na kolację zbyt dużo, zbyt ciężkostrawnego pożywienia?
Od kiedy jadam na kolację naprawdę mało i do tego głownie jakieś zieleniny, jestem 30 minut po przebudzeniu głodna jak wilk.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 lutego 2012 19:31
Ja codziennie tościka z serem i szynką (wiem, niezdrowo, ale strasznie lubię) i siemię lniane. Na drugie śniadanie albo kupuję kanapeczkę albo biorę ze sobą pokrojone owoce, nie umiałabym na samym słodkim jechać do obiadu.
W jaki sposób przygotowujecie owsiankę? Zalewacie płatki ciepłym mlekiem, czy gotujecie razem wraz z dodatkami? Dopiero się rozkręcam, mam już za sobą owsiankę bananową, jabłkową, z miodem i rodzynkami. Bardzo fajne śniadanie, lekkie i sycące. I cieplutkie 🙂.
Ja np nie lubię owsianki na płatkach błyskawicznych, które chyba można tylko zalać.
Lubie owsiankę na płatkach "górskich" ( są duże, "tłuste", dorodne) gotowaną na mleku. Wtedy i mleko nabiera takiej gęstej konsystencji i specyficznego smaku. Robi się z owsianki pyszna paćka. Do niej dodaję jeszcze otręby owsiane. I jak namokną dopiero zjadam.
Pycha- to jedno z odkryć, które poznałam dopiero będąc na diecie. Od tej pory to jedno z moich ulubionych śniadań.
Ja owsiankę przygotowuję następująco - zalewam w rondelku płatki (najbardziej lubię miks owianych górskich z drobniejszymi owsianymi i odrobiną orkiszowych) gorącą wodą (niedużo), czekam chwilę aż napęcznieją, a potem dolewam mleka i zagotowuję. Dodaję szczyptę soli i w razie potrzeby cukier lub miód. Lubię konsystencję średnio-zwartą  😜
Nie przepadam za owsianką z owocami.
Jej, nie mogę się doczekać jutrzejszego śniadania  😁
Gillian   four letter word
10 lutego 2012 22:04
tunrida, danie mojego dzieciństwa, zaraz obok kaszki mannej z truskawkami. Do dziś mam traumę 😀
a teraz chętnie bym zjadła. Jak to się tworzy? 😀
Ja jestem wiecznym głodomorem od rana do wieczora  😂
Mamą przerabiamy ( z racji jej diety rodzielnej🙂😉 płatki owsiane, zalane ciepłą wodą, do tego jakiś owoc pokrojony w kosteczke ( jabłko, gruszka, mi najbardziej smakuje kiwi) i suszone owoce ( rodzynki, żurawina i śliwki). pycha, choć ja samym takim talerzem się nie najem.
W jaki sposób przygotowujecie owsiankę?

Zalewam płatki górskie wrzątkiem, dodaję bakalie, kilka pokrojonych orzechów włoskich, laskowych/ ziemnych, łyżkę pestek dyni, pół łyżeczki ksylitolu i pół łyżeczki cynamonu. Całość skrapiem sokiem z polowy cytryny, a gdy wystygnie dodaje kefir naturalny.
Widzę, że nie będę oryginalna z moim śniadaniem. Zazwyczaj jest to kombinacja płatków owsianych, płatków żytnich, orzechów włoskich, ziaren słonecznika, otrąb, wiórków kokosowych, migdałów i bakalii (jakieś suszone owoce egzotyczne, figi, morele itp pokrojone w kostkę), płatków pełnoziarnistych itd. Albo zalewam to mlekiem, albo gotuje na wodzie i mleku na ciepło w formie owsianki albo dodaję jogurt naturalny z kroplą miodu. Do tego mocna czarna kawa bez cukru.
I tak jem od kilku miesięcy. Czasami się zastanawiam czy nie jestem zbyt monotematyczna z kwestii śniadań ale tak szczerze sama przed sobą przyznaję, że jest to jedyna rzecz na jaką mam ochotę rano, a wręcz nie mogę się doczekać na śniadanie. Nie potrafi mi się to przejeść 😉

W pracy na drugie śniadanie też biorę taką mieszankę i wrzucam do jogurty naturalnego. Do tego obowiązkowo latte 😜
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
11 lutego 2012 18:41
Mojemu tacie owsiankę robi się następująco: wieczorem gotuje się mleko w garnku, pod koniec wsypuje się bodajże 5 łyżek płatków owsianych. Rano to się tylko zagotowuje raz jeszcze i powstaje taka owsiana breja  😁 Ja mam awersję do takiej owsianki.
Ja natomiast podgrzewam sobie mleko w mikrofali i do ciepłego mleka wsypuję moją mieszankę i wkrajam banana.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 lutego 2012 18:46
kujka, Ty niedobra osobo! Siedzę z wywieszonym jęzorem i zaczynam testować w przyszły weekend 😀 Banany w cieście, uaaaa...
Jeszcze do niedawna o śniadaniu nie było mowy, rano nie czułam głodu i jadłam coś najwcześniej o 11-12.


Nic dziwnego, po prostu nie rozruszałaś metabolizmu po przebudzeniu, pracował dalej na trybie sennym i jechałaś tak do południa. Też tak swego czasu robiłam i miałam wrażenie, że jem mniej, bo przez pół dnia nic nie wkładam do ust, ale to bez sensu. Później nadrabiałam. Teraz bez śniadania się nie obędzie [no może w tygodniu tylko coś płynnego ze względu na aparat na zębach], ale w weekend szaleję i jem porządne śniadanie i przynajmniej czuję, że coś tam się w moim organizmie dzieje, że metabolizm pracuje na pełnych obrotach, a nie śpi 😉 Dlatego już od dawna śniadaniom mówię TAK! 😀
Ja osobiście stawiam na kanapki. Od tygodnia mam chcicę na tosty, więc rano funduje sobie dwa, do tego obowiązkowo kawa inka, lub normalna rozpuszczalna. Raz na czas zajadam owsiankę, ale tylko jeśli mam suszone owoce, bo taka smakuje mi najlepiej. Zalewam płatki i otręby wodą, przykrywam, gdy wsiąknie woda dodaję pokrojone w kostkę owoce, łyżeczkę miodu i naturalny jogurt/maślankę - pycha!
Bardzo rzadko, ale jeśli bierze mnie ochota, robię jajecznicę. Z szynką/cebulą/pomidorami - różnie + plus kanapki z margaryną. Bądź jajko na twardo, kroje w plasterki i kładę na kanapki. Chleb obowiązkowo pełnoziarnisty.
Ogólnie też, jak niektórzy, preferuję solidne śniadania, nie te na słodko. Takie porządne i obfite śniadanie starcza mi spokojnie na co najmniej 3 godziny. Takie marne kromki z miodem czy dżemem to maks. na 2, ale zwykle już po godzinie jestem głodna :P
Lubię tez sobie planować śniadania dzień wcześniej, i tak właśnie cieknie mi ślinka na myśl o jutrzejszych porannych kanapkach z wędzona makrelą 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się