Wnętry
autor: xMarta dnia 01 czerwca 2018 o 09:13
Ja swojego wnętra kastrowałam 2 miesiące temu. Zabieg co prawda był zrobiony w Warszawie ale przedstawię mój przypadek.
Jądro wewnętrzne zostało usunięte przez pachwinę, jądro, które zeszło usunęli wraz z moszną i wszystko pozszywali.
Wszystko odbyło się bez powikłań. Nic się nie sączyło, nie było wycieków jak przy normalnych kastracjach, nic nie trzeba było przemywać i z koniem też nie trzeba było z koniem chodzić aby wysięk spływał.
Jedynie co, to ze względu na mocne zaszycie pierścienia pachwinowego przez 2 dni lekko kulał na nogę z tej strony co szew + w 3 dobie napletek leciutko podpuchł (po 2 dniach nie było śladu). Parząc na to jaki był to zabieg to moim zdaniem lekarze, którym powierzyłam mojego ukochanego konia odwalili kawał porządnej roboty a koń przy tym wszystkim nie nacierpiał się za wiele.
Lekarz przeprowadzający zabieg powiedział mi, że mój koń był pierwszym, którego kastrował w ten sposób i już nigdy nie będzie stosował starych technik.
W klinice koń stał 10 dni i po powrocie do domu od razu miał zalecone 20 min stępem (mogło być pod siodłem). Po 2 tygodniach wdrożony kłus.
W chwili obecnej już wróciliśmy do normalnej pracy. Brykamy sobie w tereny, szlifujemy na ujeżdżalni itp.
Koń poszedł do stada po miesiącu od wykastrowania i wszystko jest OK.
w okolicach Poznania jest klinika dr Przewoźnego - z tego co słyszałam to ludzie sobie chwalą tego lekarza.
Czy mogę prosić o więcej szczegółów w jakiej klinice był kastrowany i jakie to były mniej więcej koszty? Czeka mnie diagnostyka i kastracja konia któremu najprawdopodobniej zostawiono 1 jądro lub najądrza.