Karolina22

Konto zarejstrowane: 24 stycznia 2015

Najnowsze posty użytkownika:

Adopcja konia a dom tymczasowy
autor: Karolina22 dnia 25 stycznia 2015 o 22:23
[quote author=horse_art link=topic=96881.msg2275818#msg2275818 date=1422206739]
_Gaga, tylko ty za pensjonat płacisz - wiec nie jest na utrzymaniu właściciela pensjonatu, ani nie n decyduje-płaci za krycie 😉

pomijając celowe łamaie umowy i zaźrebienie celowe (gdzie dla mnie oczywiste, ze taki 'dom" nie moze dostać za to nagrdy-zrebaka, a i klacz powinna byc odebrana) , to jak to "wpadka"?
oczywiście, nie powinna się zdarzyć... ale teoria teoria, życie życiem - ogiery uciekaja i kryja a nei zawsze to zostaje zauwazone...
to wtedy jak?
jesli klacz wyrokiem sadu wraca do "prawcy" to dostaje bous - zrebaka, czy zostaje w "domu", fundacji?
ktos komus placi... czy normalne ludzkie dogadanie sie?
[/quote]


Trafnie zadane pytanie, też mnie to zastanawia - czyj jest koń, gdy już 'wpadka' się wydarzy w domu adopcyjnym?
Adopcja konia a dom tymczasowy
autor: Karolina22 dnia 25 stycznia 2015 o 22:17
Chętnie poczytam, dziękuję🙂
Adopcja konia a dom tymczasowy
autor: Karolina22 dnia 25 stycznia 2015 o 21:04
[quote author=_Gaga link=topic=96881.msg2275739#msg2275739 date=1422202482]
repka, czyli jeśli mam aktualnie konie w pensjonacie i zaźrebię klacz to źrebak będzie należał do właściciela pensjonatu? 😁 bo wiesz ... chyba niezupełnie
[/quote]

Odpowiadam na pytanie:
Faktycznie źle się wyraziłam. Matka została odebrana z interwencji, źrebię narodziło się niedługo później - tak więc nie doświadczyło patologicznych warunków u formalnego właściciela. Po jakimś czasie matka i wałaszek wrócili do fundacji, później Młody trafił do mnie.
Sprawa jest skomplikowana, i sama się w tym wszystkim gubię - znam historie tylko z opowieści pracowników fundacji. Zapewniono mnie, że wałaszek zostanie u mnie na dożywocie. Zastanawiam się tylko zawczasu, jakie jest ryzyko związane z nieokreślonym właścicielem konia i sprawą sądową, która jeszcze nie dobiegła końca.
Adopcja konia a dom tymczasowy
autor: Karolina22 dnia 24 stycznia 2015 o 21:28
[quote author=_Gaga link=topic=96881.msg2275341#msg2275341 date=1422132336]
1. Nie
2. Tak
3. Źrebię należy do właściciela klaczy.
[/quote]


Czym w takim razie różni się adopcja od domu tymczasowego?
Adopcja konia a dom tymczasowy
autor: Karolina22 dnia 24 stycznia 2015 o 20:35
Witajcie.
Jestem szczęśliwą właścicielką dwóch wałaszków, które mieszkają w mojej przydomowej stajence. Jeden z nich jest mój od źrebaka, natomiast drugiego dotyczy dłuuga i skomplikowana historia.

Gdy mój wałaszek został w stajni sam, postanowiłam adoptować mu konika do towarzystwa. Udało mi się nawiązać współpracę z fundacją, która oddała mi do adopcji uroczego 4-letniego wałaszka, który został odebrany z interwencji. Z uwagi na to, że sprawa w sądzie ciągle jest w toku i koń nie został jeszcze w 100 % odebrany byłemu właścicielowi, zaproponowano mi umowę adopcji na zasadzie domu tymczasowego - podobno dzięki temu, gdy sprawa w sądzie dobiegnie końca, koń stanie się własnością domu tymczasowego - czyli mój.

Jest jeszcze jedna kwestia - matka tego wałaszka była kiedyś adoptowana na zasadzie domu tymczasowego tuż po interwencji. Nie wiem jak to się stało - ale klacz przebywająca w domu tymczasowym została zaźrebiona, i wtedy też urodził się mój adoptowany wałaszek.

Zastanawiam się nad trzema kwestiami:
1. Czy adopcja konia na zasadzie domu tymczasowego faktycznie gwarantuje przyznanie mi konia na własność po zakończeniu rozprawy sądowej?
2. Konie u tego faceta były głodzone, podobno materiał dowodowy jest mocny - czy mimo to jest szansa, że konie będą musiały wrócić do byłego właściciela?
3. Jeżeli koń urodził się w domu tymczasowym - czyj on jest? Właściciela matki konia, fundacji czy domu tymczasowego w którym przebywała matka?

Konik jest wspaniały, grzeczny i przyjemny w jeździe, postanowiłam napisać ten post, bo martwię się, że będzie trzeba go kiedyś oddać, a bardzo się do niego przywiązaliśmy.

Proszę o pomoc osoby, które mają doświadczenie w sprawach adopcyjnych.
Z góry dziękuję za udzielone odpowiedzi.