P.Mirek
Konto zarejstrowane: 01 stycznia 2014
Najnowsze posty użytkownika:
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: P.Mirek dnia 01 stycznia 2014 o 21:32
P.Mirek, skoki na lonży służą wyłącznie robieniu koniowi wody z mózgu. I rozwalają całe podstawy: rytm, tempo, równowagę. Nawet zdrowie. Mądry kuc, że w żałosnych warunkach skakać nie chce.
wode z mozgu? gadalam z instruktorka i trenerka i powiedziala ze to dobry pomysl wprowadzenia go do swiata skokow.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: P.Mirek dnia 01 stycznia 2014 o 19:16
P.Mirek, to twoje imię, czy nazwisko?
Przede wszystkim - prawidłowa jazda - równa, w rytmie, na kontakcie, według piramidy
Tak się sklada, że na konia, którym się zajmuje mówię właśnie pan Mirek 😉 Ale ja na nim nie skaczę takich wysokich przeszkód. Chodziło mi, że na lonży pojawia się problem.
Stęp hiszpański i inne efektowne sztuczki
autor: P.Mirek dnia 01 stycznia 2014 o 19:14
Witam 🙂 Chciałam nauczyć konia, którym się opiekuję stępu hiszpańskiego. Z miejsca ładnie podnosi nogi na znak, ale kiedy próbuję z nim iść, żeby je podniósł to nie da rady go ruszyć :c Znacie jakiś inny sposób?
Ach no i jeszcze jedno, bo kiedyś zajmowała się nim inna dziewczyna i uczyła go podnoszenia tylko 1 nogi, ale to było coś takiego, że on nawet kiedy ona mu nie kazała, a podniósł noge tak sam z siebie to ona go nagradzała, bo przecież koniś podniósł nóżkę no i on teraz często myśli, że kiedy ja nie będę mu kazała a on je podniesie to dostanie tak samo nagrodę. Co mam robić jak robi to bez mojego nakazu? Na razie to ignorowałam, lub mówiłam "nie" ale problem się powtarza.
stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...
autor: P.Mirek dnia 01 stycznia 2014 o 19:06
Nie wiem czy to jest do końca odpowiedni wątek, ale jestem nowa i się do końca nie znam :/ A więc tak problem jest taki, że pracuję z 18 letnim dominującym kucem (157 cm). Ogólnie się mnie słucha, ale problem jest taki otóż kuc ten wspaniale skacze. Co prawda ja robię przeszkody na max 70 cm (oczywiście chodzi na lonży bo z jeźdźcem skaczę z nim max 60 cm nie chcę go męczyć, bo ma dość swoje lata, a nigdy nie trenował skoków), ale przeskakuję je jeszcze z dużym dystansem, no ma chłopak potencjał, ale kiedy daję wyższą przeszkodę (wiem, że dałby radę ją przeskoczyć) to on już szykuję się do skoku, rozpędza się i w ostatniej chwili zatrzymuje. No i właśnie nie wiem czemu tak robi. A z tego wychodzi kolejny problem, bo gdy odmówi przeskoczenia wyższej przeszkody wtedy nagle nie chcę nawet przejść czasami przez drąg i się buntuje. Już nie wiem co mam robić. Zachęcałam głosem, Lub lekko sznurkiem po tyłku od bata, ale nic nie pomaga. Jak go przekonać do wyższych przeszkód? I jak uniknąć tych buntów. Jak się zachować w sytuacji kiedy on odmawia przeskoku?