Proszę o pomoc w leczeniu naszego konika.
autor: Srebrzysty dnia 31 grudnia 2013 o 13:12
Witam nie sądziłem że będziecie tacy ... zastanawiałem sie długo by tu napisac, no tak bo przeciez tylko bogate osoby moga miec konia, bo jesteśmy biedni to mozna nas tak traktować, a to jest tylko zwierze,
co do zawodów i terenera oczywiscie nie szukalibysmy drogich, starty oczywiscie raz na jakis czas też, moja córka nie jeżdzi konkursów grand prix , za które zapłacę nie wiadomo ile , widocznie nie zrozumieliscie mojej prosby , wydajemy na masc , utrzymanie kupe kasy, ... poprostu nasza córka marzyła o koniu a to teraz jest nasza wina ze los sie tak potoczył...
Proszę o pomoc w leczeniu naszego konika.
autor: Srebrzysty dnia 31 grudnia 2013 o 12:22
Witam. Nazywam się Grzegorz Podwojewski mam 46 lat i córkę w wieku 12 , która dostałą od nas konia.Nazwała go Diego. Trudno jest pisać o pomoc, niektórzy pomyslą co za oszust. Ale też są tacy jak moja rodzina że kocha konie. I ich los nie jest obojętny. Myśleliśmy z żona że spełniamy córeczce jej marzenia, zakup konia był dla całej rodziny ogromnym szczęściem. Córka ponad 3 tygodnie temu zawiadomiła nas że koń ma brodawki. Nie wiedzieliśmy co to jest i oczywiście zadzwoniliśmy po weterynarza, weterynarz oznajmił nam że to są sarkoidy. Oczywiście nie wiedzieliśmy co to takiego na początku , okazało się ze tak jak człowiek koń może mieć nowotwór . Weterynarz oznajmił nam też że koń choruje już dłuższy czas na COPD, jednak że mieszkamy na wsi to nie było to takie widoczne i Diego nam tego nie ukazywał. Konia kupiliśmy od handlarza, piękny duzy gniady koń z długą grzywą do łopatki. Kto by pomyślał... że może byc coś znim nie tak . Sprzedający zapewniał nas że koń jest całkowicie zdrowy i dziewczynka pod okiem trenera będzie startować na nim większe konkursy. Leczymy konika cały czas, ma sarkoida, który ciagle się babrze i rośnie Nacieramy wraz z żoną go specialnymi maściami. Sarkoid rośnie mimo maści , suplementów , ziółek cuda wianek . Najgorsze jest to że nie jesteśmy bogaci i nie mamy za bardzo pięniędzy na leczenie go . Co wieczór nasza córeczka płacze i pyta się mamy ; Mamo nie pozwolimy na to by cierpiał pomożemy mu i go wyleczymy prawda? Serce mi sie kraje bo nie umiem pomóc mojemu dziecku .
Ja pracuję na budowie zarabiam 2000 tysiące. Żona opiekuje się dziecmi i ma około 600 zł. Nie umiemy już sobie poradzić z zaistniałą sytuacją dlatego tu piszę, może wy albo jakoś fundacja nam pomoże. Cała rodzina przywiązała się do rumaka jest nam strasznie ciezko bo wizyty weterynaryjne coraz bardzie kosztują wszyscy kochamy tego konia , pomagają nam także ludzie na wsi ale jest to mało. Potrzebny jest zabieg który kosztuje 1400 zł z całym leczeniem. Proszę o pomoc proszę chociaż o symboliczną złotówke ! Może ktoś ma tez resztkę maści Xxterra, każdą pomoc przyjmiemy niczym nie pogardzimy.
Grzegprz Podwojewski