Osobiście jestem zwolennikiem rozpoczynania "pracy'" z koniem jak najwcześniej, później wszystko przychodzi gładko i co ważne bez nadmiernego stresu. Starsze 'dzikusy' szybko się uczą (dobrego jak i złego), ale praca wymaga dużo ostrożności i doświadczenia.
Chociaż wiem, że czasem jest ciężko, ale używanie sformułowań typu: 'niech przyzwyczai się do nowej sytuacji, nowego miejsca, niech zapozna z nowymi końmi, przeżył szok, potrzebuje czasu' itp.itd. jest nie na miejscu. Nie uczłowieczajmy naszych pupili i pozwólmy im być zwierzętami bo przecież nimi są, a o tym niestety niektórzy zapominają. Jeżeli koń "nie pozwala" dotykać, głaskać się po ciele, a my na to po prostu pozwalamy, to czas tu nic nie zmieni, a na pewno nie na lepsze. W nowym środowisku zwierzak musi wypracować nową pozycje, z próbami zdominowania właściciela i idącymi za tym konsekwencjami włącznie i tu pewnie jest przysłowiowy pies pogrzebany.
Milena.h jeżeli postanowisz zatrzymać klacz to myślę, że odpowiedzi na twoje pytania i różne pomysły na ćwiczenia z młodziakiem znajdziesz tu:
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1199.0.html i tak czy inaczej, jak radziło tu już kilka osób znajdź kogoś doświadczonego do pomocy.