zmija37
Konto zarejstrowane: 18 maja 2013
Najnowsze posty użytkownika:
Kupuję sprzęt, a mam go już za dużo/nie mam konia/inne ;)
autor: zmija37 dnia 11 marca 2014 o 18:28
Tak się podłączę do tematu, jeżeli pozwolicie z punktu widzenia rekreanta🙂
Niedawno dawałam sobie po łapach w sklepie, bo do kasy niosłam już czarny czaprak - spodobał mi się i chyba tylko ta resztka rozsądku sposowodowała, że nie kupiłam " durna babo, konia nie masz, spać na tym chcesz czy co?" 🙂 Ale pamiętam też czasy, kiedy zaczynałam, bo znak tych czasów wisi u mnie na ścianie do dzisiaj - całe ogłowie z wytokiem - wtedy jeździłam w miejscu, gdzie godzina jazdy i do stajni, więc mogłam używać swojego.
A teraz? Teraz mam własne szczotki, instruktorka pozwoliła pod warunkiem, że nie używam ich w innej stajni, a że nie jeżdżę w innej to nie jest ciężko warunku spełnić🙂 No i zazwyczaj na dwóch tych samych koniach, więc czyszczę nimi tylko dwa sierściuchy 🙂
Siodła nie kupię, bo konia mieć nie będę.
Za to lubię wybierać w odzieży🙂 tak długo chodzę i szukam, aż znajdę to co chcę 🙂
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: zmija37 dnia 11 marca 2014 o 18:13
Carmen jest moim zdaniem jeszcze jeden argument przeciw: nawet fryzjerka może zrobić Tobie kuku keratynowym: mojej koleżance spaliła włosy i z takich do połowy pleców ma teraz do ramion, nie było pi prostu wyjścia innego, jak ścięcie.
BD fur mama bywało też w Rossie przy Selgrosie - tam kupowałam. Czasami w Lidlu bywa też Hipp oliwka.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: zmija37 dnia 09 marca 2014 o 21:13
Za mało spadałam, znaczy nie dlatego, że tak świetnie jeżdżę, tylko z powodu wieloletniej przerwy, ale pamiętam te sprzed lat i niestety w moim przypadku nie było czasu na myślenie o czymkolwiek. Trzy pamiętam szczególnie: przy pierwszym wylądowałam własnym zadem w jedynej kałuży na placu, nie kontrolowałam niczego, zatem tuż przed napisami końcowymi na filmie byłby widok: ja w z tyłkiem w bagienku trzymająca dzielnie wodze i kobyła patrząca na mnie z politowaniem. W drugim na krytej ujeżdżalni kobyła najpierw schyliła gwałtownie łeb, ja poleciałam za jej ruchem, a ona z zadu poprawiła - lotem bliżej bez przyrządów pomocniczych. Nic się na szczęście nie stało. W trzecim, też na krytej konisko sobie postanowiło wystraszyć się wróbelków, co zaowocowało tym, że on zmienił kierunek jazdy, ja postanowiłam ją kontynuować w kierunku niezmienionym, wylądowałam centralnie na kości ogonowej. Wzrok albo świadomość tego co robię odzyskałam po półgodzinie dalszych zajęć na hali ( nie, już nie na koniu ), tak pięknie zwiniętej lonży w życiu już nie osiągnęłam - mówię Wam, piękny ślimaczek, a nie widziałam nic albo nie pamiętam nic z tego czasu. A że panikara ze mnie, to staram się teraz ratować co się da, cały dobytek i na razie nie spadam, co wiem, że w sumie nie jest dla mnie dobre, bo się tego nie nauczę.
CAVALIADA Lublin 2014
autor: zmija37 dnia 09 marca 2014 o 20:50
xxagaxxbiorę poprawkę na to, że przy oglądaniu on-line, gdzie czasami się zacinało i wieszało, mogłam czegoś nie zauważyć, ale jeżeli jeździec wyliczył tak, że odbicie koniowi wypadało parę centymetrów od przeszkody ( tak to wyglądało z mojego domowego punktu obserwacyjnego ) to nie ma siły, aby wyratował - tam mogli skoczyć tylko Horsemen's ( podejrzewam, że źle napisałam nazwę, przepraszam ) 🙂
I tego mi właśnie brakowało podczas oglądania - atmosfery, w kompie słabo słyszałam publiczność, a szkoda, bo to robi wielką różnicę.
Ktoś wie, czy Warszawa też będzie dostępna on-line?
CAVALIADA Lublin 2014
autor: zmija37 dnia 09 marca 2014 o 17:06
Trzy dni oglądania on-line. Nie znudziło mi się.'
Ale...faktycznie publiczność jakby zasnęła. Nie wspomnę już o tym podnoszeniu się z siedzeń, kiedy ostatni zawodnik ukończył przejazd i wiadomo było, że po konkursie, faktycznie niefajne i dobrze, że prowadzący zwrócił ludziom uwagę.'
A mam od siebie takie pytanie, bo rzuciło mi się to w oczy zwłaszcza przy "małej młodzieży" na kucach - konkurs szybkości zdaje się, dziewczę źle oblicza odległość, zatem koń odmawia skoku, ewidentnie jej błąd, a ona zamiast siebie, to jego palcatem. Nie znam, się, amator amator ze mnie i laik, ale czy tak ma być? Bo u starszych nie widziałam tego. Po co to? Znaczy ok wiem, że nie można koniowi pozwolić, bo szybko się uczy, ale jeżeli to nie jego wina?
Styl western (dawniej kącik)
autor: zmija37 dnia 07 marca 2014 o 21:06
Jak dobrze, że tu trafiłam, western moje marzenie, aaaa🙂 na razie popatrzę, może kiedyś coś z tego zrealizuję.
CAVALIADA Lublin 2014
autor: zmija37 dnia 07 marca 2014 o 20:53
Na fejsie świat koni dał linka do Cavaliady on-line, więc od zaprzęgów sobie obejrzałam🙂
Jutro też będę oglądać, a co 🙂
A tak swoja drogą, fajnie jest patrzeć na zwycięzcę potęgi skoku i wspominać, że dwadzieścia lat temu czasami dzieliło się z nim i jego klubem plac do jazd 🙂
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: zmija37 dnia 06 marca 2014 o 14:48
Edytka - napisz, że dla Ciebie się do codziennej nie nadają, bo jest wiele osób, w tym ja, którym Kallos służy 🙂
U mnie Babydream szampon to totalne nieporozumienie i wszystko bez sls - efekt jakby piorun dupnął w szczypiorek 🙂 że się tak wyrażę🙂
Allegro
autor: zmija37 dnia 06 marca 2014 o 14:41
zmija37, a sprzedający ma w plecy tę Twoją wysyłkę. Względem niego też jest ok? Jestem pewna, że pisałabyś rzeczy odwrotne będąc sprzedającą.
Nie ma w plecy - ja płaciłam za wysłanie do mnie, odsyłam na swój koszt, on mi oddaje pieniądze za towar i za wysyłkę do mnie.
Czyli idzie na zero.
Bywam i kupującą i sprzedającą, także w dawnym sklepie internetowym. Uważam ponoszenie kosztów wysyłki po równo za sprawiedliwe. Nie, że jedna strona obie.
A w kwestii tych aukcji z niby darmową wysyłką - gdzieś na jakimś forum prawniczym odnośnie aukcji allegro czytałam właśnie, że wysyłka w takich aukcjach jest już wliczona w cenę, więc tak naprawdę nie ma darmowej i przy zwrocie zwracają tylko koszt produktu. Ile w tym prawdy - nie wiem, jeżeli miałam darmową to nie odsyłałam, nie sprawdziłam sama.
edycja - dopisek
Czytelnia
autor: zmija37 dnia 06 marca 2014 o 14:32
Dorwałam w bibliotece Dan Brown - Inferno bo przyjaciel się zachwycał. Czytałam Kod, więc tym bardziej.
Zawiodłam się. Znaczy ok, książka jako książka może być, ale mam wrażenie, że autor dorwał w sieci szablon pisania i wykorzystuje go, bo się spodobało czytelnikom.
Jeżeli nawet nie w połowie książki mam chęć przekartkować do końca i przeczytać zakończenie, znaczy, że nie wciągnęło mnie.
Z takich, do których wracam to stale Chmielewska - części dla dorosłych, dorastałam z jej książkami w łapach 🙂
Kto/co mnie wkurza na co dzień?
autor: zmija37 dnia 06 marca 2014 o 14:25
Nie będę za grosz oryginalna - wkurza mnie życie, ludzie - tak ogólnie, brak wpływu na pewne rzeczy.
Wkurza mnie, że pies choruje.
Wkurzają mnie ludzie parkujący na osiedlu jak im się spodoba, najlepiej jakby mogli wjechać do klatki, po schodach i do mieszkania, bo przecież zrobienie kilku kroków chodnikiem może zabić.
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: zmija37 dnia 06 marca 2014 o 09:15
Rul bardzo dobrze służy 🙂
Na moich włosach w sierpniu zeszłego roku widać było, że mają już mnie dość, a teraz - jest o niebo lepiej, nie zamierzam sprawdzać "wiedzy" pani ze sklepu fryzjerskiego, która w swojej wypowiedzi wtedy wyśmiała włosomaniaczki, a mi sprzedała super mega farbę fryzjerską ( kolejne 60 zł ), która miała dobrze trzymać, a zaczęła się zmywać szybciej niż takka marketowa. Nie wszystko co drogie oznacza dobre 🙂
Ale np. szamponów typu BD albo Facelle używać nie mogę, to co mi się na głowie robi po nich to totalna porażka, nie do ujarzmienia nawet maskami i super polecanymi odżywkami.
Przerobiłam kilka szamponów i odżywek, ostatnio zauważyłam, że po użyciu Garniera Goodbye damage albo Fructis w połączeniu z odżywką Nivea long repaire moje włosy są gładkie, miękkie i takie w dotyku, że stale bym się głaskała 🙂 A przecież sls tam są :P
Isany czy Joanny używałam przy OMO jako pierwszej odżywki, bo na druga u mnie się nie sprawdzają.
Obozy jeździeckie
autor: zmija37 dnia 06 marca 2014 o 09:08
espero6 dziękuję za odpowiedź, młoda jedzie tam na obóz w tym roku, dlatego pytałam 🙂
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: zmija37 dnia 05 marca 2014 o 20:18
W kwestii odżywek - w sklepie fryzjerskim zanabyłam drogą kupna dużego Kallosa - zapach wanilia. Pani "znawczyni" sprzedająca w sklepie usiłowała mi wcisnąć coś innego, twierdząc, że Kallos nic z wyjątkiem zapachu nie daje - jak ktoś lubi mieć pożywienie na włosach, w zamian oferowała mega wypasiona odżywkę podobno zachwalaną. Tylko tak: Kallosa było 1000ml za 22 zł, tamtej mega 200 ml za 60 zł. Nie skusiłam się, a Kallos jest jedną z moich ulubionych masek/odżywek, stosuję go także do mieszanki z żółtkiem, olejem rycynowym i olejem ze słodkich migdałów.
Oprócz tego hitem dla moich średnioporowatych jest Garnier avokado i karite oraz polecany przez anwen Nivea long repair.
Obozy jeździeckie
autor: zmija37 dnia 05 marca 2014 o 11:25
Ja byłam jakiś czas temu w Trotterze, opinie mam baaaardzo mieszane. 😫
Z ciekawości zapytam: dlaczego?
Allegro
autor: zmija37 dnia 05 marca 2014 o 11:16
A dlaczego nie fair?
Znajduję coś w sieci - kupuję - płacę za towar i przesyłkę. I ok.
Przychodzi do mnie i jest w porządku, nic nie jest uszkodzone, za to zgodne z opisem i ze zdjęciami. Tylko mi się nie podoba, albo jednak mi nie pasuje ( chociaż wymiary były podane i się mierzyłam, ale wiadomo jak bywa ), więc odsyłam mieszcząc się w tych 10 dniach na swój koszt, a sprzedawca zwraca mi pieniądze za towar i to co za wysyłkę do mnie zapłaciłam. Czyli wychodzę z przesyłką na zero, I tak jest ok.
III wojna swiatowa czy faktycznie mamy sie czego bac
autor: zmija37 dnia 04 marca 2014 o 09:33
Albowiem oni się nami tak naprawdę nie przejmują, chyba, że idzie o ich korzyści - mówię o zachodzie. To tylko nam się wydaje, że jesteśmy jakimś ważnym partnerem i dajemy się wysyłać prawie jako mięso armatnie.
Koniec z jeździectwem?
autor: zmija37 dnia 04 marca 2014 o 09:30
JARA Ty się weź nie przejmuj, ja w wieku 40 lat po około 10 latach przerwy wróciłam i jeżdżę z dziećmi i jest ok 🙂
III wojna swiatowa czy faktycznie mamy sie czego bac
autor: zmija37 dnia 03 marca 2014 o 14:26
.
A w 39' też mówili, że nas to nie dotyczy.
Różnie to może być, a broń którą dysponują bogate kraje jest potężna.
O to właśnie mi chodzi.
Nie panika, bo bez sensu, chociaż tacy też są, mają prawo - psychiki ludzkiej się nie przeskoczy.
Ale pomyśleć o tym, bo oba zwaśnione narody mamy za miedzą, a nie setki kilometrów i cokolwiek tam się stanie, w jakimś stopniu będzie nas dotyczyć, zwłaszcza tych, co bliżej granicy wschodniej mieszkają.
I nie ma co udawać, że wszystko ok.
Tyle, że zgodzę się z opinią, że media potrafią ślicznie coś rozdmuchać w takim kierunku, w jakim im pasuje. Innym czadami też to pasuje, więc nie rozwiewają wątpliwości.
III wojna swiatowa czy faktycznie mamy sie czego bac
autor: zmija37 dnia 03 marca 2014 o 11:56
jaskierkowa chociażby wziąć pod uwagę taką możliwość i zastanowić się, co w razie "w". Tylko tyle albo aż tyle. Kontakty z naszymi sąsiadami zazwyczaj nie wychodziły nam na zdrowie.
Jak chcesz buduj, przecież ja Ci nie wróg.
III wojna swiatowa czy faktycznie mamy sie czego bac
autor: zmija37 dnia 03 marca 2014 o 11:44
Póki co to oni wszyscy są "wysoce zaniepokojeni" i na razie nie widzę w nich chętnych do pomocy.
A to wcale nie panika - ale lepiej w jakimkolwiek stopniu się do takiej ewentualności przygotować, niż myśleć " spoko, przecież nic się nie stanie".
III wojna swiatowa czy faktycznie mamy sie czego bac
autor: zmija37 dnia 03 marca 2014 o 09:50
Ciekawy temat...wiecie tak sobie myślę, że my i tak będziemy w środku cyklonu, bo "nasi mądrzy' wszędzie nas wyślą, tylko zastanawiam się w imię czego?
Nie wyobrażam sobie wkroczenia do nas jakichkolwiek wojsk, żadnej wojny - oczywiście, to, że sobie nie wyobrażam nie znaczy, że zagrożenia może nie być.
Tylko po co pchamy się wszędzie ze swoją pomocą, skoro nie umiemy zadbać przede wszystkim o własny naród? Tak, wiem, myślenie czysto powierzchowne.
Kącik Rekreanta cz. VII (2014)
autor: zmija37 dnia 03 marca 2014 o 09:41
baffinka W Wirach niedaleko Poznania, Stajnia Rogacki 🙂
Kocham to miejsce i ludzi tam🙂 Jeżdżę to zbyt dumnie brzmi, raczej tyłek sobie wożę 🤣
wasze ulubione seriale
autor: zmija37 dnia 02 marca 2014 o 19:21
Seriale?🙂
Dr House
Chirurdzy
Ostry dyżur
Prawo Agaty
Czysta krew
Sześć stóp pod ziemią
I wiele innych 🙂
Kącik Rekreanta cz. VII (2014)
autor: zmija37 dnia 02 marca 2014 o 19:16
O to bardzo dziękuję🙂
Ambicje sportowe nie obudziły się we mnie, potem miałam paraliż psychiczny, zresztą jeszcze czasami się odzywa nadal, ale z miłą chęcią pobędę tutaj z Wami 🙂
Jako AR - absolutny rekreant :P
Kącik Rekreanta cz. VII (2014)
autor: zmija37 dnia 02 marca 2014 o 18:58
Hej dziewczyny.
Nie wiem czy w sumie dobrze w wątek się wpisuję, bo rekreacyjnie tyłek sobie wożę, jednak nie posiadam swojego czworonoga większego i zapewne nie będę go mieć chyba nigdy, lata lecą, 4 z przodu w tym roku się pojawiła, a w zeszłym roku po około 10 latach przerwy wróciłam do ulubionej rozrywki - za sprawą nieletniej jeszcze córki.
To może po prostu sobie Was pooglądam i poczytam, jeżeli pozwolicie.
Włosomaniaczki, czyli walka o piękną grzywę (świadoma pielęgnacja)
autor: zmija37 dnia 02 marca 2014 o 18:44
OOOo to włosomaniaczki są i tutaj?🙂
Super, dopisuję się do grupy.
Od sierpnia cierpię na włosomaniactwo i dobrze mi z tym🙂
Olejowanie mam teraz codziennie, dołączyłam do akcji anwen, aczkolwiek robię to codziennie całą zimę - włosy wręcz się tego domagają.
Zazwyczaj stosuję BD fur mama albo dla dzieci, także Hipp.
Do mycia Ziaję masło kakaowe, Joannę z miodem, Goodbye damage także - przy wszystkich typu BD czy Facelle mam na głowie jeden wielki kołtun mimo odżywek i masek wszelakich.
Drożdże wypiłam w życiu dwa razy - raz w miarę ok, za drugim zawartość kubka wylałam, nie byłam w stanie🙂 Napar ze skrzypu i pokrzywy załatwił mi pół nocy, żołądek bolał okrutnie, siemię lniane pite w formie koktajlu było smaczne, ale powodowało moje pęcznienie - znacie stan, kiedy macie wrażenie, że łydki Wam zaraz wybuchną?
Teraz stosuję humavit skrzyp i pokrywa po raz drugi.
Żadnych prostownic, lokówek, lakierów, pianek, suszenie połowa naturalnie, potem nawiewem pośrednim. Na końcówki olej arganowy albo jedwab z GF.
Włosy piękne od połowy nadal nie są, ale też moja inteligencja mnie przerosła - zrobiłam na końcówki półtora roku temu trwałą, więc to co osiągnęłam teraz jest wielkim postępem.