bumbo
Konto zarejstrowane: 02 maja 2013
Najnowsze posty użytkownika:
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 10 maja 2013 o 21:07
Haha 🙂 Ankieta jest chyba anonimowa, więc każdy z takimi skrywanymi skłonnościami będzie mógł się bez ryzyka przyznać. 😉 Poza tym, w ten sposób raczej nikomu nie robi się krzywdy ani nie zadaje bólu (nie licząc ewentualnych zakwasów na następny dzień). Nieco większy wysiłek młodej, zdrowej osobie może tylko wyjść na dobre. 🙂
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 10 maja 2013 o 13:47
Właśnie - dobry instruktor. Dlatego przed wybraniem się na pierwszą lekcję (o ile to kiedyś nastąpi), na pewno poczytam dokładniej opinie nt. kwalifikacji ludzi w naszych okolicznych stajniach (z tym bywa różnie). Przy dobrych chęciach i proponowanej tu przez kogoś jednej lekcji tygodniowo, może przed zimą zdążę dojść do takiego poziomu. 😉
Dziękuję za wyjaśnienie dotyczące stadnin. 🙂
BTW. Co myślicie o dodaniu do tego wątku ankiety zatytułowanej "Czy sprawiłoby Ci frajdę dać koledze-piechurowi wycisk, jadąc obok niego konno na górskim szlaku?" :P
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 10 maja 2013 o 12:52
Ooo, koleżanka z Bielska. 🙂 Dziękuję za podpowiedź. Też o tym myślałem. Tylko ciężko jest się przełamać i zdecydować na rozpoczęcie nauki. Pewnie to wynika po części z lenistwa, a trochę ze strachu, nieśmiałości. :P Na pewno łatwiej jest zacząć od drugiej strony - jeśli ktoś znajomy, kto jeździ, pokaże, zachęci, namówi. Wiem, słabo wypada teraz moja wiarygodność, jeśli chodzi o skłonność do podejmowania wyzwań. :P Jeśli się kiedyś zdecyduję, to na pewno wezmę pod uwagę tą stadninę. Chociaż w okolicy jest kilka innych, do których mam znacznie bliżej. Był nawet cały wątek na forum na ten temat, więc myślę, że uda się coś wybrać.
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 09 maja 2013 o 13:12
A do czego nam jest potrzebny Pan Treser? :P Będzie tylko niepotrzebnie spowalniał biednego konika, który bardziej się namęczy. Jeszcze się okaże, że konik szybciej padnie niż ja. 😉
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 09 maja 2013 o 12:57
Ah, początkowo zrozumiałem, że miałaś na myśli próbę wg mojego scenariusza. Tzn. Ty na koniku, a ja na nóżkach. Jednak nici z wycieczki. 😉
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 09 maja 2013 o 12:44
GPS ustawiony, jadę. 😀
A tak na serio, to dziękuję serdecznie za zaproszenie. Jesteś bardzo miła. :kwiatek:
Jeśli będę się wybierał w te rejony, to chętnie się z Tobą sprawdzę, nawet na płaskim terenie. 🙂
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 09 maja 2013 o 12:23
Są na forum ludzie z okolic BB. Na pewno bez trudu umówisz się w teren.
Nie chcę nikogo namawiać ani wyciągać na siłę za uszy. Napisałem, że bardzo chętnie się wybiorę na małą wycieczkę. Jeśli ktoś będzie zainteresowany, to mam nadzieję, że szepnie słówko i nie będzie problemu się umówić.
Ja bym chyba była lekko speszona takim towarzyszem, bo bym musiała z nim gadać zanim go zadyszka nie złapie. A jakby go złapała to trzeba wracać.
To fakt, że rozmowa podczas wysiłku "zabiera" dość sporo tlenu i łatwiej o zadyszkę. Tylko od tego się nie umiera (przynajmniej nie od razu). 😉 Praktykowane wiele razy podczas rowerowych wycieczek. Ja tak łatwo się nie poddaję, żeby od razu wracać. 🙂
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 09 maja 2013 o 11:22
Oj, przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni moją opinią. Na pewno jazda konna wymaga jakiegoś wysiłku, zwłaszcza jeśli jest to coś więcej niż stęp. Nie wiedziałem tylko, że jest to aż tak męczące. Jeśli rzeczywiście mięśnie wysiadają po 2 minutach, to ten sport zaczyna mi się coraz bardziej podobać. 😉 Chętnie bym się sprawdził, gdyby nie to, że nabycie takich umiejętności wymaga sporo pracy. Nie można ot tak wskoczyć na konika i pomykać kłusem. Tzn. pewnie można, ale aż tak szalony nie jestem. 😉
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 09 maja 2013 o 10:22
opolanka, jasne, przecież nie każdy ma takie głupie pomysły jak ja. 😉 Na pewno przyjemniej jest np. na koniku. Nie ma w tym niczego złego, że wybierasz łatwiejszą opcję i nie chcesz się przemęczać. Dziewczyny muszą o siebie dbać. 😉
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 08 maja 2013 o 17:20
bumbo, ale jeśli dobrze rozumiem, to nie jesteś zapalonym piechurem?
To może skoro nie jeździsz konno (?) to możesz towarzyszyć na rowerze? Dużo łatwiej i przyjemniej 🙂
Można powiedzieć, że w pewnym sensie jestem zapalonym piechurem, ale raczej krótkodystansowcem. Wolę trasy krótsze, ale trudniejsze, bardziej intensywne, dynamiczne. Tak jest po prostu ciekawiej i łatwiej znaleźć czas na takie wycieczki.
Jazda na rowerze w trudniejszym terenie po górach (nierówności, kamienie, bardziej strome podjazdy) na ogół wcale nie jest łatwiejsza niż pokonywanie takiej trasy pieszo. Wiem coś o tym, bo śmigam na MTB niemal codziennie w sezonie letnim po górach. Tyle, że prędkość jest zwykle nieco większa niż przy pieszych wycieczkach. Chyba, że miałaś na myśli jazdę po płaskim, równym terenie, to wtedy faktycznie jest zdecydowanie łatwiej i przyjemniej. 🙂
Tak czy owak, wcale nie chodzi mi o to, żeby było łatwiej. Na tym właśnie polega wyzwanie - na sprawdzeniu swoich możliwości. Jeśli do tego są szczególne okoliczności, to tym bardziej jest ciekawiej i przyjemniej. Mimo to dziękuję za podsunięcie pomysłu. 🙂
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 08 maja 2013 o 16:36
Zupełnie nie mam zamiaru nikogo podrywać. Po prostu wolałbym dostać wycisk od dziewczyny, bo w takiej formie porażka jest łatwiejsza do przełknięcia. 😉 No i sama wycieczka jest znacznie bardziej przyjemna. Rozumiem, że próba zaimponowania komukolwiek rywalizując z galopującym koniem może przynieść słaby efekt. Dlatego myślałem raczej o krótkiej wycieczce po górach, bez takich szaleństw. Chętnie podejmę wyzwanie, nawet pomimo ostrzeżeń i dobrych rad osób, które miały już okazję czegoś podobnego spróbować. 🙂
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 06 maja 2013 o 21:16
hmm to wszystko wyjaśnia
Aleee... co wyjaśnia? :P Głównym celem rozpoczęcia tego wątku było zasięgnięcie fachowej opinii co do możliwości realizacji mojego pomysłu. Szansa na znalezienie w ten sposób potencjalnej kandydatki na wspólną wycieczkę jest znikoma, ale nie ukrywam, że gdzieś tam była (jest?) iskierka nadziei. A co? Pomarzyć zawsze można. 😉
masz +2 pkt za kreatywność
Na co można wymieniać punkty? 😉
ale jeszcze nie wiemy dokładnie, skąd kolega jest
/BB to Bielsko Biała? /
Już się wydało. 😉
w godzinę doszłam tam, gdzie konno jestem w dziesięć minut.
Czyli idziesz 6 razy wolniej niż jedziesz konno. Musisz nieźle szybko zasuwać na koniku. 🙂 Ja myślałem o takim szybszym spacerze, nie miałem zamiaru biegać po górach. Nawet "mega piechur" nie chodzi tak szybko. 🙂
chyba, że intencją autora jest zemdleć i wymagać sztucznego oddychania
Jesteś okrutna. 😉 Dziewczyny mnie tutaj tak nastawiły pozytywnie. Nawet sugerowały, że człowiek w pewnych warunkach ma przewagę nad koniem. Teraz wychodzi na to, że chyba jednak mnie trochę podpuszczały. 😉 No przyznaj proszę, że trochę przesadziłaś i w rzeczywistości nie jest wcale tak ciężko nadążyć za konikiem. :P
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 06 maja 2013 o 11:58
Dziękuję wszystkim za wskazówki. 🙂 Myślę, że nie ma co się bać i chętnie kiedyś spróbuję swoich sił w takiej małej rywalizacji. Pozostaje tylko znaleźć sympatyczną dziewczynę na koniku. To będzie ta trudniejsza część. Jeśli ktoś chciałby się sprawdzić, to zapraszam. 🙂
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 02 maja 2013 o 21:20
[...] pomagałam też [...]
Dopiero po tym "-łam" zwróciłem uwagę na to, że tym wątkiem zainteresowały się same dziewczyny. Ciekawe, czy to tylko zbieg okoliczności...
a na przyszłość - lepiej nie mów koleżance, że ona tylko wygodnie siedzi, a (w domyśle) całą robotę odwala koń 😁
Dziękuję za radę (ostrzeżenie?). 🙂 Oczywiście tak tylko między sobą rozmawiamy. :P W praktyce zawsze lepiej jest docenić to jak świetnie i bez wysiłku dziewczyna sobie poradziła z pokonaniem tak trudnej trasy, podkreślając jak dużo mi jeszcze brakuje do jej sprawności i kondycji. 😀
te obliczenia napisałam jako ciekawostkę. btw, ktoś kiedyś zmierzył u nas w stajni i wyszło, że w takim rekreacyjnym, godzinnym terenie pokonują ok. 12-14 km - to jest tempo między 5 a 4,28 min/km, czyli bez szału dla człowieka przy krótkim dystansie 🙂
Nie wiem jaki jest ten "rekreacyjny teren", ale zakładając, że niezbyt łatwy, to zazdroszczę i gratuluję kondycji, skoro 12-14 km/h na takiej godzinnej trasie to "bez szału". 🙂
kiedyś czytałam o tym facecie. on coś tam tłumaczył, że jak był pasterzem i musiał szukać owiec to też biegał i nie spał 😁 ale to chyba trochę naciągana historia była? 👀
Zgadza się, był pasterzem i zaganiał owce, a wygląda na to, że został człowiekiem-legendą. Jest tyle poważnych artykułów nt. tego faceta, maratonów jakie wygrał, specjalnej techniki biegania jaką sobie wypracował, że trudno nie wierzyć w tą historię.
powodzenia i daj znać jak było! 😀
Yyy... niestety pomysł jest na razie (i od dawna) w sferze planów. Nie poznałem nikogo, kto miałby ochotę się ze mną wybrać na taką wycieczkę. Może kiedyś jakaś dobra duszyczka przeczyta mój post na forum i zgodzi się mi pomóc w realizacji pomysłu. 😀
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 02 maja 2013 o 19:38
Livia, czyli można powiedzieć, że konik był dla niego bardzo wyrozumiały. 😉
Może chłopakowi się nie podobało, że są nierówne szanse i podczas gdy Ty sobie pomykałaś bez większego wysiłku, on leciał z wywieszonym jęzorem, ledwie łapiąc powietrze? 😀 Niestety nigdy nie miałem okazji tego doświadczyć, ale wydaje mi się, że to musi być całkiem fajne uczucie dać komuś wycisk będąc w takiej "uprzywilejowanej pozycji". 😉
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 02 maja 2013 o 19:27
dlaczego myślisz, że pisze to z perspektywy wygodnego siedzenia w siodle? 🤣
Dlaczego tak myślę? To jest miejsce, gdzie wypowiadają się często osoby spędzające trochę czasu w siodle, dlatego taka perspektywa wydawała mi się bardziej prawdopodobna. 🙂 Chociaż niekoniecznie musiałem mieć rację. Poza tym wiem z autopsji, że często coś się wydaje łatwiejsze niż jest w rzeczywistości, dopóki się samemu nie spróbuje.
dobrze wytrenowany mężczyzna jest w stanie przebiec w tym samym czasie 42.195 km (czołówka nawet w ok. 2.05 godziny).
Różnica między wytrenowanym mężczyzną a mną będzie taka, że ja po przebiegnięciu max 20 km padnę na pysk, a już na pewno nie dam rady utrzymać takiego tempa jak nawet słabo wytrenowany wierzchowiec. :P Dlatego nawet górska wycieczka bardziej wymagającym kondycyjnie szlakiem będzie dla mnie w takich okolicznościach wyzwaniem.
i czy przypadkiem ultramaratony nie zaczęły się właśnie od takiej rywalizacji ludzi z końmi? że komuś tam przed zawodami koń okulał, a postanowił mimo wszystko wystartować? 😁
Nie wiem jaka jest geneza ultramaratonów, ale czytałem kiedyś o 61-latku, który postanowił wystartować w 875-kilometrowym ultramaratonie. Norma była taka, że cały dystans pokonywało się w kilka dni, każdego dnia biegnąc przez 18 godzin i śpiąc przez pozostałe 6. Ten "dziadek" o tym nie wiedział i przebiegł całą trasę bez przerw na sen, do tego zrobił to w kaloszach i ubraniu roboczym. Oczywiście wygrał i od tego czasu ten maraton jest nazywany jego imieniem. Dla zainteresowanych i niedowiarków (sam kiedyś w to nie mogłem uwierzyć) - facet nazywał się Cliff Young (jest sporo artykułów na jego temat, wystarczy wpisać w google).
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 02 maja 2013 o 16:07
@vynter, w Man vs Horse biegacze mają sporą przewagę (chociażby dlatego, że startują z 15-minutowym wyprzedzeniem), a i tak mało który daje radę dotrzeć na metę przed jeźdźcami.
Jak się siedzi wygodnie w siodle, to z tej perspektywy dotrzymanie tempa konikowi w stępie może się wydawać łatwym zadaniem. 😉 Gorzej jest na nóżkach, zwłaszcza idąc stale pod górę. A może tylko mi się tak wydaje, nigdy nie miałem okazji tego sprawdzić. 🙂
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 02 maja 2013 o 15:48
@Livia, fajnie. 🙂 Czyli jeździec może odpowiednio dostosować tempo do swojego towarzysza.
Może skoro już konik i Twój chłopak znaleźli wspólne tempo, to czas żeby zacząć je troszkę "podkręcać"? :P Zawsze warto popracować nad kondycją, niekoniecznie swoją. 😉
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 02 maja 2013 o 14:42
@opolanka Myślę, że godzinna wycieczka pod górę w dość szybkim tempie byłaby wystarczającym wyzwaniem. Droga powrotna zajęłaby mniej więcej tyle samo czasu.
Chciałbym się sprawdzić, mieć dobrą motywację do przejścia trudniejszej trasy w krótkim czasie, a przy tym spędzić miło czas w towarzystwie kogoś, kogo w ten sposób nie zamęczę. 😉
Czy konik idąc stępem pod górę zachowuje takie samo tempo jak po płaskim terenie? Czy to zależy od jeźdźca? Nie mam aż takiej kondycji, żeby biegać za kłusującym koniem, więc może ten przypadek pomińmy. Nie chcesz mnie przecież wykończyć. 😉
@vynter Hehe, to zdjęcie to z Man vs Horse czy naszej rodzimej imprezy na podobnych zasadach (zapomniałem nazwy, EDIT: już wiem "Klikowa Endurance Race"😉? Przewagę to mają sportowcy, którzy latami pracują na to, żeby dać radę wygrać w takim wyścigu. Ja pewnie zostałbym daleko w tyle. 🙂
Mała próba sił :)
autor: bumbo dnia 02 maja 2013 o 14:09
Od dłuższego czasu noszę się z zamiarem realizacji mojego dziwnego pomysłu. W okolicy mamy mnóstwo świetnych terenów do wycieczek konnych, głównie w górzystym terenie. Ja jednak preferuję chodzić po szlakach pieszo i jakoś nie mogę się przekonać do jazdy konno. Uwielbiam góry i chciałbym mieć kiedyś okazję spróbować swoich sił w nieco niekonwencjonalny sposób. Mianowicie wybrać się na wycieczkę pieszo z dziewczyną/koleżanką, która towarzyszyłaby mi jadąc konno. Nie wiem tylko, czy to dobry pomysł. Nie chciałbym, żeby się okazało, że w połowie podejścia pod stromą górę wymięknę i nie dam rady utrzymać jej tempa. Jak duża jest różnica w prędkości najwolniejszego chodu konia w porównaniu do tempa pieszego? Czy dam radę w ogóle nadążyć za kimś jadącym konno, zwłaszcza idąc stale pod górę, czy raczej to głupi pomysł i powinienem sobie darować? Bardzo chciałbym poznać Waszą opinię na ten temat.