No właśnie tylko że ja ze względu na warunki pensjonatowe dużo jeżdżę w terenie, a tam owijki niekoniecznie się dobrze sprawują, dlatego wolałabym jednak ochraniacze. Back on Track ma w swojej ofercie treningowe, ale nigdzie nie mogę znaleźć opinii, być może są stosunkowo nowe na rynku.

Hej.
Ja trochę z innej beczki- jesteśmy po naderwaniu ścięgna w przodzie, 8 msc rekonwalescencji. Obecnie jesteśmy na etapie wdrażania się na nowo do pracy, pod siodłem już jakieś 4 tygodnie. Rozglądam się za kupnem ochraniaczy- wiadomo profilaktyka nie zaszkodzi. wcześniej chodził w skorupach skokowych, teraz myślałam bardziej o neoprenach.. Co polecacie, co się sprawdza po tego rodzaju kontuzjach? Słyszał ktoś coś o technologii Back On Track (ale nie na etapie leczenia kontuzji, tylko właśnie ochraniacze zapobiegawczo)?
Będę wdzięczna za każdą opinię.

Odgrzebuję temat.
Z racji tego, że po raz pierwszy stoję przed możliwością kupna nowych puślisk, chciałam się poradzić o rozmiar. Mam na oku Daw Magowskie, siodło wszechstronne, a mój rozmiar 163 (co by być dokładnym :P). Obecnie jeżdżę w puśliskach 155 cm i dziurki dorabiałam.. Więc myślicie, że 145 cm będą dobre? Czy może jeszcze krótsze? Skoczka ze mnie nie będzie, więc jakoś wybitnie krótkich strzemion mieć nie muszę.
Z góry dzięki za jakiekolwiek podpowiedzi! : )

ibmoz a jaki olej?
whisperer13 zęby tak jak pisałam są w porządku, weterynarz sprawdzał i na pewno nic nie trzeba robić
janka generalnie problem jest taki, że on zjada wszystko czasami i to nie jest związane z tym, że np dużo chodził, jest to loteria ; ) dostaje tyle ze względu na to, że konie stoją w zasadzie 23h/na dobę na dworze, a przy takich temperaturach jak są teraz coś go grzać musi. No i przede wszystkim jest cały czas w ruchu, dlatego taka dawka. Zwłaszcza, że nie sądzę aby było to dla niego za dużo, biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej tyle przejadał. Czytałam gdzieś na temat jęczmienia, że podaje się w proporcji do owsa 3:1. A co sądzisz jakby dawać mu 1:1? Wtedy może by to zjadał, a po jęczmieniu by trochę ruszył.. Już sama nie wiem co mam robić, chłopak powinien zdecydowanie trochę przybrać, bo żebra, kłąb i guzy biodrowe straszą..

Odgrzebuję temat..
Mój 9letni wałach ostatnio ma spore humory w kwestii jedzenia. Normalnie dostaje dziennie 5 kg owsa w ziarnie + siano do oporu. Zawsze był okrąglutki, jednak podczas majowej kontuzji spadł mi strasznie (kontuzja zaleczona, nie ma po niej śladu) i od tego czasu nie mogę go przytuczyć. Wcześniej jadł wszyściusieńko, nie raz prosił wręcz o dokładkę. W chwili obecnej są dni kiedy wylizuje z ziemi to co mu spadło, a są też takie, że zje 1/3 tego co ma w żłobie, resztę wyrzuci albo zostawi. Owies jest w porządku, wszystkie konie w stajni go jedzą, jest tegoroczny. Siano i słomę wcina aż miło, na trawie nie stoi, bo poza sezonem nie mam pastwiska. Chodzi maks. 5 dni w tygodniu, lajtowe tereny lub lekkie ujeżdżenie, bo powoli wracamy do kondycji. Zęby okej, ostatnio był odrobaczany i szczepiony, weterynarz nie miał zastrzeżeń oprócz tego, że trzeba go przytuczyć. Od kilku dni dodatkowo dostaje 2 kg jęczmienia gniecionego dziennie, na początku rzucał się łapczywie, teraz znowu zostawia.. Macie jakieś pomysły co można dodać żeby jadł chętniej? Dodam, że mesz zjada błyskawicznie, ale nie chcę podawać codziennie, bo wet wskazał, że dobrze będzie podawać raz w tygodniu.
Może ktoś się już z czymś takim spotkał?