Witam,
sama również jestem ofiarą pana ratyńskiego, oddałam 20 letniego konia w jego ręce w połowie grudnia, przyjeżdżałam kilkakrotnie, ostatni raz widziałam moją klacz na przełomie lutego i marca tego roku. W okresie od marca do początku czerwca nie mogłam jej odwiedzać, dzwoniłam w miarę regularnie, a kiedy zawiadomiłam o następnej wizycie pan ratynski najpierw wymyślał tysiąc wymówek dlaczego nie mogę przyjechać, aż po informację, że koń nie żyje. Obdzwoniłam wszystkie zakłady utylizacyjne, w żadnym nie było zgłoszenia o mojej klaczy. Ponadto natrafiłam na trop, że koń bez dokumentów został sprzedany osobie prywatnej, a dalej poszedł ponownie do adopcji. Zamieszczam zdjęcia, gdyby ktokolwiek ją widział, proszę o kontakt - mój mail katarzynakleopatra@yahoo.com telefon 504533265
Ekspiacja ma 20 lat, czysta krew angielska.


Linki:


edit: nie wiem czemu zdjęcia są tak słabej jakości, mogę przesłać lepsze na maila