30 koni arabskich w potzrebie!
autor: nanou dnia 04 września 2013 o 17:09
Witam wszystkich.
Ja jestem osobą która stara się pomagać tej stajni. Znam właściciela, znam konie, znam sytuację.
Nie chciałabym w tym temacie walki o to ze powinno się tego człowieka zgłosić do TOZ'u czy innego stowarzyszenia.
Pojawiam się w tej stajni od kilku lat ponieważ mam działkę w okolicy. Przez długi czas była to dobrze funkcjonująca stajnia. Z końmi hodowlanymi i rekreacyjnymi. Jednak problemy finansowe sprawiły że od kilku lat właścicielowi przestało się udawać wiązać koniec z końcem. Konie nie są maltretowane. Problemem jest ich ilość. Tej wiosny właściciel nie pokrył żadnej klaczy. Udało mu się sprzedać już 5 koni (do innych hodowców i na rajdy). Oczywiście nie zgadzam się z jego podejściem, ale mogę zaświadczyć że nie jest złym człowiekiem, nie zrobiłby krzywdy zwierzęciu. On chce zminimalizować stado, ale jest trochę nieracjonalny jeśli chodzi o ceny. Poprostu nie może przełknąć tego że na ten moment musi je sprzedać za ceny poniżej kosztów ich wyhodowania i karmienia. W tej chwili ma poprostu za dużo koni. Podstawą jest doprowadzenie do zredukowania ich ilości przez sprzedaż. Będę z nim rozmawiać aby obniżył proponowane ceny i z pewnością to zrobi. Jeśli chodzi o zbiórkę rzeczy. Nie chodzi mi o żadne oddawanie wszystkiego bo koniki są biedne, ponieważ wiem że byłoby to bezsensowne. Zwróciłam się z prośbą o stare, zużyte kantary. Bo skoro komuś nie są już potrzebne, leżą w stajniach, piwnicach siodlarniach, a tutaj by się przydały to czemu nie? Jestem bardzo wdzięczna szamance że postanowiła zorganizować wyprzedaż swoich rzeczy na rzecz zakupu przydatnych środków. Dla mnie podstawą na ten moment są preparaty do odrobaczenia. A jeśli chodzi o resztę, to jeśli ktoś ma coś niepotrzebnego, co nam mogłoby się przydać to oczywiście przyjmiemy. Wiem, że jeżeli liczba koni zostanie zredukowana, pieniądze pójdą na paszę dla pozostałych i odbudowę stajni. W lecie jest lepiej, ponieważ konie mają dostęp do trawiastych pastwisk praktycznie od 8 rano do 20 wieczorem. Kolejnym problemem jest ich zaniedbanie, które wynika z tego że właściciel nie ma tylu rąk aby dokonać obrządku w stajni i jeszcze każdego konia czyścić, lonżować, oswajać, werkować. Nie ma też środków by opłacić pracownika który by się tym zajmował. A wolontariat? niestety nie jest z tym tak dobrze w obecnych czasach. Od lat ja (i ew. moje koleżanki raz na jakis czas) jestem jedyną osobą która przychodzi tam i robi co może. Też nie mogę wiele. Udało mi się zdobyć zaufanie koni, sprzątam w stajni, przynoszę im marchewki/jabłka/paszę kiedy mnie stać na kupno. Czyszczę je, rozplątuję grzywy, przyuczam do kantara czy uwiązu. 2 klacze regularnie lonżowałam w poprzednie wakacje.
Wiem że właściciel hodowli będzie prowadził ją dalej, ale dopiero gdy wygrzebie się z problemów. Na razie nie planuje żadnych kryć również na najbliższą wiosnę. Plan jest aby sprzedać dużą część koni, odkarmić klacze hodowlane i dopiero wtedy myśleć o dalszej działalności w znacznie mniejszej skali. I zamierzam osobiście tego planu dopilnować. Sprzedaż koni reklamuję ja, ponieważ właściciel jest mało "medialną" osobą, nie ma dostępu do internetu i zwyczajnie nie osiągał efektu bez mojej pomocy. Jako jedyna osoba która naprawde zna sytuację stajni chętnie odpowiem na wszelkie pytania.