rudziczek

Małe i duże.

Konto zarejstrowane: 12 marca 2012
Ostatnio online: Aktualnie online!

Najnowsze posty użytkownika:

wrzody żołądka
autor: rudziczek dnia 29 października 2025 o 22:00
leila Ja z ekonomicznych pasz polecam AgroVital gastro albo control (jest musli i granulat). Najtaniej wychodzi, jak zamawia się ze strony agrokompleks24 15 worków. Można się skrzyknąć z kilkoma osobami w stajni. Ja tymi paszami karmiłam i karmię kilka wrzodowych i nie wrzodowych egzemplarzy. Bardzo dobry stosunek jakości do ceny i składy też bardzo na plus.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 27 października 2025 o 18:53
donkeyboy W sumie źle to ujęłam, bo może są stajnie z taką prawdziwą full opcją.

Ja dla mpich klientów sama robiłam taką full opcję- koń był u mnie w robocie i ja się zajmowałam nim w tym czasie jak swoim. Właściciele przyjeżdżali np raz na dwa tygodnie, a koń był naprawdę zaopiekowany. Tylko to nie było ramach obowiązków pensjonatu/stajni/ośrodka, tylko ja to robiłam jako wykonawca usługi "trening i opieka", zupełnie niezależnie od właściciela stajni. Sama teraz odwiedzam mojego konia tylko w weekendy, ale ktoś zaufany się przez resztę czasu tym koniem zajmuje (nie za darmo...). Nie wiem, czy znam stajnię w pl, która robi prawdziwą full opiekę. Na pewno nie byłoby mnie na nią stać😉

jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: rudziczek dnia 27 października 2025 o 16:13
adriena Chodzi o mniej więcej taki ścięgierz i kształt boków, jak te na dodanym przeze mnie obrazku.

Meise nie wiem czy jest praktykiem, ale uważam, że opisy działania wędzideł są przystępnie przedstawione.
Dla mnie to, czy ktoś jest praktykiem czy teoretykiem i jak praktym sam wygląda na koniu i co sobą reprezentuje jest jednak bardzo istotne. "Papier wszystko przyjmie" a osoba elokwentna potrafi wybronić i uargumentować każdą bzdurę. Dlatego raczej unikam "autorytetów z internetu". Ich wywody mogą stanowić jakiś tam punkt wyjściowy do przemyśleń i dyskusji, ale nie biorę ich na starcie na 100% na wiarę. Tum bardziej że konie, to konie, a nie liczby w tabelkach czy jakieś tam modele z fizyki teoretycznej. Dla mnie autorytetem od wędzideł może być osoba, która: 1. sama dobrze jeździ i ma dobrą rękę, 2. przejeździła "pierdyliard" koni, 3. ma otwartą głowę i sprawdza, a nie zakłada z góry.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 27 października 2025 o 16:11
wistra
To już sama musisz ocenić sytuację, czy jesteś w stanie wprowadzić tam jakieś zmiany na lepsze, czy masz jakąkolwiek siłę przebicia. Ja tak walczyłam w kilku miejscach- za wszystkie konie ze stajni, za konie szkółkowe, za moje konie, konie które miałam w robocie i powiem tak: przemyśl, czy potencjalna satysfakcja z poprawy (większej lub mniejszej) dobrostanu tych koni zrekompensuje Ci możliwe zderzenie z brakiem chęci do zmiany i zwykłą niewdzięcznością ludzi.

Domyślam się, że działasz ze szlachetnych pobudek, ale pamiętaj: za konie, ich zdrowie, bezpieczeństwo i dobrostan są odpowiedzialni ich właściciele, a nie Ty. Fajnie, że chcesz coś zmienić, ale nie zawsze się da. Nie powinno to też obciążać Twojego sumienia. Świata nie zbawisz🙁 Im szybciej to sobie uświadomisz, tym większa szansa, że nie będziesz miała ochoty strzelić sobie w łeb.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 27 października 2025 o 15:12
espérer W pl mamy bardzo dziwny rynek jeśli idzie o zawody okołokońskie. Są stajnie zatrudniające instruktorów za mniej niż 45zł/h. Z drugiej strony jak szukasz takiego freelancera, który ogarnie twoje obowiązki pod twoją nieobecność, to okazuje się, że musisz mu więcej zapłacić niż za wakacje all inclusive🙂
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 27 października 2025 o 15:06
epk Kupę lat prowadziłam tam swoją szkółkę i miałam stojące tam konie w treningu, więc i tak byłam tam od rana do nocy codziennie😉 U nas w regionie nie ma nie wiadomo jakiego wyboru pensjonatów- zresztą chyba jak wszędzie. To kompromis, a nie najlepsze możliwe rozwiązanie.

donkeyboy Pensjonat "goły" kosztuje 1300zł. Ja dopłacam jeszcze 300zł za wyprowadzanie i sprowadzanie z wybiegów.
Mamy dużą halę(30x70m), jako taki plac zewnętrzny (duży, ale z kiepskim podłożem) i miejsce na wybiegi, myjkę wewnętrzną z ciepłą wodą, karuzelę.
Siana i słomy nikt nam nie wydziela, więc moje konie zawsze miały dokładane w opór jeszcze do tego co dają stajenni plus siano w siatkach na wybiegach-zanosiłąm i ładowałam ja, albo ktoś z mojej ."spółdzielni".
Cena jest chyba jakoś po środku lub bliżej niższych w okolicy, ale to ciężko porównać. Bo jak to porównać do stajni z małą halą namiotową i stadem szkółki albo ze stajnią tylko pensjonatową, gdzie stoją tylko konie współpracujące z jednym konkretnym trenerem. Jest sporo miejsc w okolicy gdzie jest trochę taniej i podobno opieka jest "full opcja", ale słabo z miejscem do treningu. Są miejsca gdzie jest prawie dwukrotnie drożej i są "złote klamki".

Z biegiem czasu w tą opiekę "full opcja" coraz mniej wierzę. Bo ostatecznie pańskie oko konia tuczy😉 I tak trzeba być u konia codziennie i niestety kontrolować co się dzieje.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 27 października 2025 o 14:04
epk Jesteśmy pogrupowane w "spółdzielnie" i kółka wzajemnej adoracji. Po prostu trzeba się skrzyknąć z kilkoma innymi pensjonariuszami i dzielić się wyprowadzaniem koni- rozpisać "dyżury". Jeden z trenerów zatrudnia też dziewczynę do wyprowadzania swoich koni i można się do nich przyłączyć za dodatkową opłatą.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 27 października 2025 o 13:59
wistra Przemyśl sobie to wszystko sama na spokojnie w głowie. Bo jeżdżenie w kiepskim miejscu jest kiepskie dla koni, ale też dla Ciebie. Wkładasz w to czas, zaangażowanie i pieniądze, a efekty nauki i frajda będą mizerne. Oczywiście, że nic nie zastąpi wyjeżdżonych "dupogodzin" ale często lepiej pojechać raz na dobrą lekcję niż trzy razy na kiepską.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 27 października 2025 o 13:51
Ja stoję teraz w stajni z częściowym DIY, chociaż właściciel tak tego nie nazywa. Stajenni tylko sprzątają boksy i ścielą, rozdają siano 2x dziennie i treściwe 3x dziennie (albo owies albo przygotowane przez właściciela pudełka). Wybiegi ogarniamy sami, łącznie z tym, że mamy swoje ogrodzenia, pastuchy wanny na wodę, węże, żeby te wanny napełnić itd., sami też ogarniamy sprowadzanie koni z wybiegów i wyprowadzanie. Sami sprzątamy boksy, jeśli mają być sprzątane codziennie ( w cenie pensjonatu jest czyszczenie boksu do zera ładowarką raz w miesiącu). Mamy "swoje" paszarnie i siodlarnie, które ogarniamy sami- sama wstawiałam regały, wieszaki itp. Myślę, że właściciel nawet nie wie, jak niski standard nam zapewnia, ale dzięki temu mamy też dużo samowolki. Ekipa jest już na tyle ugruntowana, że nowe osoby się dopasowują do zastanych zasad. Stajnia na ponad 50 koni, a większość właścicieli to baby, więc jak teraz na to patrzę, to w sumie cud, że się jakoś tam dogadujemy.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: rudziczek dnia 26 października 2025 o 22:45
Zuzu. Moim zdaniem "ostry" jest kimblewick ze ścięgierzem w formie sztangi z portem. Szczególnie, jeśli zapniemy za słabo łańcuszek i kiełzno rotuje w pysku wbijając port w podniebienie. To może też wywoływać bunt u części koni i konieczność ich przyzwyczajania do tego kiełzna- żeby nie byłu zaskoczone, że jak napierają na wodze, to coś je gniecie w podniebienie.
Kimblewick na prostej sztandze albo normalnym, łamanym ścięgierzu już jakoś bardzo ostry nie jest.

Jeśli mamy konia, który przez budowę anatomiczną paszczy, najlepiej chodzi na prostym ścięgierzu z portem i zapniemy wodze jak w baucherze, to wędzidło nie będzie szczególnie ostre. Będzie za to dawało opcję, że bez posiadania innego kiełzna będzie można zapiąć wodze na niskie kółka, aby epizodycznie uzyskać dźwignię na wyjątkowe sytuacje jak: jazdy korekcyjne, wyjazd na zawody, wyjazd w teren itp. To wędzidło ma z założenia dawać różne możliwości, w zależności od sposobu przypięcia wodzy. Myślę, że na upartego można by było zapiąć do niego dwie wodze jak do pehlamu.

Ja do tej pory stosowałam to wędzidło tylko na jednym koniu. Była to kombinacja na sztandze z portem. Zakładałam na 1-2 jazdy i wracałam do normalnego kiełzna.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 26 października 2025 o 21:36
galopada Zgadzam się z Tobą. Dlatego opisałam dwie stajnie- w jednej przepęd jest bezpieczny i nie budzi kontrowersji, a w drugiej jest przedrażający.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: rudziczek dnia 26 października 2025 o 21:00
Zuzu., Adreiena Czy każde wędzidło z bokami typu kimblewick będziecie uważać za "ostre" niezależnie od typu ścięgierza?

W czym będzie się różniło działanie kimbelwicka zapiętego na największe oczko od działania bauchera?
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: rudziczek dnia 26 października 2025 o 18:13
Tak z ciekawości: czy uważacie kimblewick za "ostre" wędzidło?

Meise Czy fitterka od linkowanego przez Ciebie instagrama jest też praktykiem, czy tylko teoretykiem?

kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 26 października 2025 o 17:23
Mam wrażenie, że ze strzałkami to jest tak, że najważniejsze są: brak niedoborów w diecie, dużo ruchu, względnie suche wybiegi i DOBRA ROBOTA KOWALA. Jeśli strzałka nie pracuje prawidłowo, a koń ma jakieś braki w diecie, to choćby skały srały, strzałki będą gniły. Codzienna odpowiednia higiena pomaga, ale jeśli żarcie i kowal nie trzymają poziomu, to choćby się myło i smarowało kopyta 3x dziennie nawet przy użyciu najlepszych specyfików strzałki i tak będą gniły.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 26 października 2025 o 17:13
Keirashara Też pamiętam czasy, kiedy przepędzanie koni na wybiegi było normą. Pamiętam lata 90' w Udorzu, kiedy co rano klacze ze źrebakami biegły wolnym galopem lub kłusem na pastwiska. Widok bajkowy. Najpierw wychodziły na ogrodzone podwórko pomiędzy stajniami i tam piły z koryta. Korytarze prowadzące na pastwiska były z normalnych bezpiecznych ogrodzeń, a stajenni dbali, żeby po drodze odpowiednie bramy były zamknięte lub otwarte, w zależności od potrzeb i konie trafiły na odpowiednie pastwisko. Klacze z młodzieżą nie śpieszyły się jakoś szczególnie, dzień jak co dzień, bez zbędnych emocji. Miały czas, wiedziały, że do stajni wrócą dopiero wieczorem ze wcześniejszym postojem przy korycie. W stajni stały w "biegalni"- matki na uwiązach przy ścianie, źrebaki luzem. To miało sens i to nie była dzika gonitwa.
Nie wyobrażam sobie, żeby dało się bezpiecznie w taki sposób przepędzać konie pansjonatowe, sportowe itd. W stadach gdzie jest rotacja koni, gdzie są konie energiczne i które "owies gryzie w tyłek".
Znam jedną, wcale nie tanią, stajnię w Lublinie, gdzie nadal przepędza się konie na wybiegi. Super infrastruktura pod treningi, porządek w obejściu, klomby z kwiatami, czyste toalety itd. Konie chodzące w małym sporcie i ambitnej rekreacji. Odkarmione dobrymi paszami, nie przepracowane i "wesołe". Za każdym razem jak widzę to przeganianie po kostce, pomiędzy stajniami, przez różnej szerokości bramki i odcinki ogrodzone sznurkiem, jestem autentycznie przerażona. Choćby wszystko inne było w tej stajni super, NIGDY NIE WSTAWIŁABYM TAM KONIA. Nie wiem, czy były tam jakieś spektakularne wypadki, ale jeśli nie, to jest to tylko kwestia czasu...
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: rudziczek dnia 26 października 2025 o 00:27
adriena Łańcuszek albo pasek pod brodą zmienia, ale nie wzmacnia działanie wędzidła. Dzięki niemu kiełzno jest bardziej czytelne dla konia, bo jest bardziej stabilne i "łopatologiczne" w odbiorze. Luźny łańcuszek nie działa wcale, a obijając się o dół żuchwy może tylko powodować dyskomfort i irytować konia. Za ciasno zapięty łańcuszek będzie bez sensu, bo jak zmniejszymy nacisk na wodze, to nie będzie się zmieniał nacisk na żuchwę. Nie będzie to jednak powodowało efektu, że im mocniej zapięty łańcuszek, tym wędzidło mocniej działa.
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: rudziczek dnia 24 października 2025 o 19:48
Meise Zagadaj z jakimś rymarzem, żeby uszył Ci skórzany pasek w to miejsce. Znajomy taki miał. Podwieszało się na kilku ogniwach jak łańcuszek, tylko środek był ze skóry szerokiej na 2 cm.

Ewentualnie skórzany pasek do ostróg albo cienki pasek podbródkowy do hackamore.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 24 października 2025 o 19:39
wistra Nie baw się w tanie siodło z wymiennymi łękami, bo może być tak, że będzie na jakimś koniu leżało zdecydowanie gorzej, niż to co ma teraz zapewnione. Jeśli masz odczucia, że w danej szkółce konie mają źle dobrany sprzęt przemyśl, czy na pewno chcesz tam jeździć. Bo z mojego doświadczenia wynika (nie twierdzę, że to reguła) że w stajniach z kiepskim sprzętem jest też kiepski poziom nauczania. W mojej opinii nie da się być dobrym jeźdźcem i szkoleniowcem nie dostrzegając potrzeby dbania o dobrostan koni. Konie z obolałymi plecami po prostu gorzej pracują, nawet jeśli mają złoty charakter i mimo wszystko starają się z całych sił. Jeśli szkoleniowiec tego nie dostrzega, to pewnie nie jest też w stanie nauczyć Cię np. prawidłowego dosiadu.

Odpowiedz sobie na pytanie: czego chcesz się uczyć? Czy chcesz się uczyć jak "ujechać" chabetę, która ledwo człapie, bo tak ją plecy bolą, że żyć jej się nie chce? Czy chcesz się uczyć jak pracować z wypoczętym i chętnym koniem? Czego nauczy Cię szkoleniowiec, który nie widzi albo ignoruje fakt, że konie mają się źle?
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 23 października 2025 o 15:54
Mersi Czytałam artykuł, że działania niepożądane obserwowano dopiero po podaniu 3-4 krotności dawki więc jak dostał o 25% więcej, to nic mu nie będzie😉

Kucykom szetlandzkim podawałam jedną "szprycę" podzieloną na dwa konie, bo nie miałam pomysłu jak oszacować ich masę. Nie chciałam też przechowywać napoczętej pasty do następnego odrobaczania.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 23 października 2025 o 15:48
Ollala JK to nie fizyka kwantowa😉 Jeśli masz umiejętności na poziomie uczciwej brązowej odznaki, to zdasz śpiewająco. Jak masz obawy, że przez nawyki "źle wyczyścisz konia", to przejrzyj sobie w akademii jeździectwa, jak "zgodnie ze sztuką" mają te wszystkie czynności wyglądać, jak wyglądają podstawowe figury na ujeżdżalni, części ciała konia, podstawowe elementy sprzętu itd.

Jak chcesz, to napisz do mnie na priv, to się zdzwonimy i opowiem Ci, jak wyglądał egzamin moich uczniów- średnia wieku 35-40 lat. Wszyscy zdali, a mistrzami świata nie byli i nikt się jakoś super do egzaminu nie przygotowywał. Jeźdźcy rekreacyjni, z dość krótkim stażem, jeżdżący max 2x w tygodniu. Mieli po prostu solidne podstawy poruszania się w trzech chodach i byli w stanie sami sobie przygotować konia przed jazdą.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 23 października 2025 o 12:23
Pytanie żółtodziobowe, bo już zgłupiałam. Czy mogę podać probiotyk w meszu, jeśli zalewam go ciepłą (ok 40*C) wodą? Tzn. wiem, że mogę, tylko czy ta ciepła woda nie zamorduje wszystkiego dobrego, co w tym probiotyku jest. Jaka jest +/- temperatura krytyczna? Wiem, że dużo zależy od szczepów, które są w tym probiotyku, ale pytam tak mniej- więcej.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 21 października 2025 o 23:16
Pati2012, esperer Ja zawsze myślałam, że nie przestrzeganie pór posiłków to niefrasobliwość naszych stajennych, a tu proszę- to ich troska o stan śluzówki żołądka i właściwe zachowanie naszych koni😀
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: rudziczek dnia 16 października 2025 o 08:49
kwirashara No z tym mydłem to przestrzeliłaś. Naprawdę jest kupa ludzi, która myje się co kilka dni, albo raz w tygodniu. I to wcale nie jest margines społeczny😉 Średnia mycia zębów w Pl to chyba raz dziennie. Skoro cywilizowani ludzie myją zęby przynajmniej 2 razy dziennie, to ile musi być takich, którzy myją je zdecydowanie rzadziej (albo wcale) skoro średnia jest taka, jaka jest.

Historyczne uwarunkowanie spożycia alkoholu to nie bzdury. W pokoleniu millenialsów jest przyzwolenie na picie alkoholu, bo taki obrazek widzieli u swoich rodziców. Model spożycia alkoholu oczywiście się ciągle zmienia, ale samo podejście, że przy świętowaniu albo z nudów musi być alko, jest znane od wieków. Nie jestem tylko pewna, czy dotyczy to wyłącznie słowian z państw byłego związku radzieckiego.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: rudziczek dnia 15 października 2025 o 21:20
magda Osoba, dla której wyzwanie "miesiąc bez alkoholu" jest wyrzeczeniem, jest alkoholikiem. Na razie dobrze funkcjonującym i bezobjawowym. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy, że jeżeli spotkanie ze znajomymi bez "piwerka" jest dla kogoś nie do pomyślenia, to jest to już pewien stopień alkoholizmu. Tak samo, jak "normalne piwo" jest normalnym alkoholem.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: rudziczek dnia 15 października 2025 o 18:24
To ja się wypowiem, bo temat alkoholizmu w pl jest mi niestety bliski.

Jest ogólnie niespójna narracja na temat wszelkich używek- w mediach, w ustawach, w świadomości "przeciętnego kowalskiego". Bo ogólnie alkohol można, ale tylko trochę. Można, ale na specjalnych warunkach:

1. Czy na imprezie z okazji chrzcin lub komunii można podawać alkohol (bo wesele to jednak dalej popijawa, choć to się powoli zmienia): debaty czy wódka jest ok, a jeśli nie to może chociaż wino, bo przecież ksiądz na mszy też ma wino, więc w sumie jest legitnie. No ale jak wino, jak wujek Staszek to wina nie, to może dla niego piwo też ok. No ale jak wino i piwo można to może jednak wódeczka w sumie spoko. Z drugiej strony to jednak impreza dla dziecka, więc może powinna być bez alko itd...
Kolejny temat to wódka i alkohol na stypie po pogrzebie- też temat mocno dla mnie nieoczywisty...

2. Alkohol można pić w pl prawie wszędzie, pod warunkiem, że z umiarem. Gdzie jest ten umiar- no tu granica jest niejasna. Większość kobiet (przynajmniej w moim środowisku) widzi ten umiar w zupełnie innym miejscu, niż ich faceci.

3. Mamy ciche przyzwolenie na dobrze funkcjonujących alkoholików- można pić codziennie, jeśli nie robisz tego w pracy, nie robisz rodzinie awantur i nie prowadzisz po alkoholu. Przykład- nikt nie widzi nic złego w tym, że ktoś wypija codziennie piwko lub dwa, jeśli tak poza tym jest "grzeczny". Czy i kiedy to przerodzi się w realny problem dla funkcjonowania? Nie wiadomo, ale tym nikt się nie przejmuje dopóki alkoholizm jest "bezobjawowy".

4. Nie lubimy "pijaków", ale z drugiej strony mamy kulturowo zakodowane picie z każdej możliwej okazji: wyjście ze znajomymi- piwo, winko, wódeczka, drineczki, wyjście do klubu- drineczki lub szoty, elegancka kolacja- wino, netflix pod kocykiem- wino, oglądanie meczu- piwo (także na terenie obiektów sportowych i przy dzieciach!), romantyczna kolacja- szampan i truskawki, świętowanie sukcesów- szampan, targi bożonarodzeniowe lub stok narciarski- grzane wino itd. Nawet nie ma zagwozdki CO podać, bo odpowiedź jest oczywista. O czymś to świadczy, że jak się zastanawiamy co pije stereotypowy dżentelmen, to od razu wiemy, że łychę.

5. Dobrze funkcjonujący alkoholik jest normalny i nie budzi absolutnie żadnych kontrowersji. Jeśli alkoholik przestaje dobrze funkcjonować staje się automatycznie leniem, pasożytem, żulem, pijakiem. Dla większości społeczeństwa nie istnieje "choroba alkoholowa" tylko ludzie, którzy piją Z WYBORU. Uzależnienie jednak polega na tym, że to przestaje być wybór, a staje się przymus. Jak do tego doszło że ktoś uzależnił się od substancji która jest legalna? Czy widzieliście na butelce wina ostrzeżenie, że częste spożywanie alkoholu prowadzi do uzależnienia?
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 10 października 2025 o 20:07
melehowicz Nie spotkałam jeszcze konia, który miałby naprawdę dobry kłus ujeżdżeniuwy i jednocześnie dałoby się w tym kłusie kawę wypić. U większości byłby problem, żeby w kłusie ćwiczebnym napić się wody z butelki z "dziubkiem"😀 Jednak dobry kłus ma dużą amplitudę góra-dół i nawet jeśli jest dobrze amortyzowany przez budowę anatomiczną i wyszkolenie konia, to tego że "mocno buja" nic nie zmieni.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: rudziczek dnia 10 października 2025 o 09:18
jabooshko Fokusowa Właśnie to jest dla mnie zadziwiające. Z jednej strony mamy bambinistów, dla których bacik, ostroga i wędzidło to zbrodnia, a z drugiej dupków, którzy karzą pracować w szkółkach koniom w TAKIM SPRZĘCIE.
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: rudziczek dnia 09 października 2025 o 23:42
Perlica Nie chodzi o cenę siodła, tylko o to, że ogłoszenie sugeruje, że ktoś rezygnuje z prowadzenia szkółki i sprzedaje siodła, które w tej szkółce używał. Przecież żadne z tych siodeł nie nadaje się do jazdy!
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: rudziczek dnia 09 października 2025 o 14:09
Nie wiem, może się czepiam, ale mam nadzieję, że te siodła nie były już od dawna użytkowane do jazdy...
Ogłoszenie opisane: �LIKWIDACJA REKREACJI- CZYSZCZENIE SIODLARNI - AKTUALIZACJA�
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 09 października 2025 o 10:04
mindgame W praktyce każdy robi tak, jak ma wygodnie albo jakie ma warunki. Po prostu skubanie sianka to dla mnie słaby argument "za" i widzę dużo więcej "przeciw" siodłaniu w boksie. Prawda jest taka, że nie ma to większego znaczenia gdzie siodłamy i niech każdy robi tak, jak mu pasuje.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 08 października 2025 o 23:31
mindgame Jeśli koń ma stały dostęp do siana to to, czy przez te 10min dłużej skubie siano IMO nie ma większego znaczenia. Chyba, że przyprowadzasz konia na chwilę na siodłanie z piaszczystego wybiegu, ale wtedy lepsza byłaby chyba sieczka z lucerny.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 08 października 2025 o 14:35
epk Ciekawe spostrzeżenie. Ogólnie jest tak, że czasem zmiana jednego, wydawałoby się, że mało istotnego czynnika znacząco zmiana samopoczucie koni. Znam dwie stajnie, jedna "złote klamki", druga- "złote klamiki 30 lat później". Niby system utrzymania w obu stajniach jest podobny, a w tej "gorszej" konie czują się po prostu lepiej. Wyglądają lepiej, zachowują się bardziej pogodnie, ogólnie są bardziej zadowolone. Obserwowałam to na kilku sztukach, które przeprowadzały się w jedną i drugą stronę.

Ollala Też mam tak, że wolę mieć konia nie przywiązanego, tylko z samym kantarem i uwiązem albo lepiej w ogłowiu, niż przywiązanego na jeden uwiąz. Nie wiem, czy to kwestia, że to ja jestem bardziej czujna czy co, ale na jednym uwiązie nie ustoją w miejscu, a nie przywiązane są dużo grzeczniejsze i spokojniejsze. Oczywiście, najwygodniej wiązać na dwa.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 08 października 2025 o 10:45
EMS
Ja jestem zwolennikiem dobrze zorganizowanego stanowiska do siodłania w stajni- tam gdzie szczotki i sprzęt będą bezpieczne i pod ręką. W boksie może być problem nawet z postawieniem skrzynki na szczotki, o wieszaniu siodła nie wspomnę. Poza tym powiedzmy w okresie linienia łatwiej jest posprzątać po sobie kłaki z korytarza czy stanowiska (bo nie wyobrażam sobie, żeby je zostawić po prostu w boksie na ściółce). Jeśli idzie o takie stanowisko na dworze przy niekorzystnej pogodzie, to jeszcze pal sześć siodłanie, ale rozsiodływanie spoconego konia na zimnie i wietrze jest nie tylko nieprzyjemne dla jeźdźca, ale też szkodliwe dla zdrowia konia!

Tyle w teorii, ale życie życiem. Trzeba zawsze dopasować się do realnych warunków które mamy. Czyli jak nie da się inaczej to siodłamy w boksie/na dworze. Ale może warto przegadać z właścicielem stajni i z innymi użytkownikami, wygospodarowanie takiego miejsca pod dachem np. na korytarzu pomiędzy boksami. To by było takie miejsce, gdzie można zapiąć konia na dwa uwiązy i są wieszaki na sprzęt powieszone na ścianie boksu. Najlepiej, żeby to było możliwie blisko siodlarni i tak, żeby za bardzo nie blokować przejścia.
kącik skoków
autor: rudziczek dnia 03 października 2025 o 22:01
ogurek Po drugiej stronie Wisły już tak różowo nie jest🙁
jakiego kiełzna używacie/ WĘDZIDŁA - rodzaje, zastosowania, spostrzeżenia
autor: rudziczek dnia 30 września 2025 o 16:46
Jeśli chcecie budżetowo kupić sprengera, to teraz jest całkiem sporo używanych na vinted
Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia
autor: rudziczek dnia 26 września 2025 o 15:05
Też mnie to rozbraja. Jeśli ktoś kupuje i utrzymuje przez 2,5 roku kulawego (!!!!) konia, to ja nie wiem jak komentować zbiórkę na 8 000. Nie rozumiem też jak to możliwe, że weterynarze przez te 2,5 roku nie widzieli potrzeby zrobić RTG tej nogi, jeśli kulawizny się powtarzały. To mógł być chip, trzeszczki... milion różnych rzeczy, które, żeby je zdiagnozować, wymagają RTG.
Z drugiej strony: kiedyś na temat mojego konia wypowiadał się wiejski weterynarz od krów. Nie pytałam go o zdanie, sam poczuł potrzebę podzielić się swoją mądrością. Zaproponował mi zakup po okazyjnej cenie leków na serce dla mojego konia, bo miał spuchniętą nogę. Ponieważ, że koń miał 22 lata światły wet widząc konia tylko w boksie, bez osłuchiwania, zdiagnozował chore serce. Koń miał zerwane ścięgno, był zdiagnozowany przez ortopedę, grzecznie więc wykręciłam się, że jeszcze to przemyślę. Ale jeśli Ci od zbiórki trafili na takich samych "specjalistów" z stetoskopem, rtg i usg w oczach, to w sumie się nie dziwię, że właściwa diagnoza została postawiona tak późno.
Wady budowy, ocena eksterieru
autor: rudziczek dnia 26 września 2025 o 12:33
karolina_ Nie bardzo wiem, o co Ci chodzi. Nigdzie nie napisałam, że był "ostatni", napisałam, że był "przeciętny". Bo taki był. Nie był nawet najlepiej ruszającym się koniem u nas w stajni, a to był stajenka z ambitną rekreacją pod Lublinem, a nie stajnia sportowa z top furami.
Wady budowy, ocena eksterieru
autor: rudziczek dnia 26 września 2025 o 07:15
karolina_ Musiałabyś go zobaczyć na rozprężalni na tej Cavaliadzie- to był zupełnie inny koń, niż pozostałe. Wyglądał pomiędzy nimi karykaturalnie- jak koń „od chłopa”. Piotrek bardzo dobrze pokazuje konie na zawodach- jakby koń miał „bardzo bobry galop” i zmiany, to dostawałby za nie lepsze noty od sędziów.
Wady budowy, ocena eksterieru
autor: rudziczek dnia 25 września 2025 o 14:51
Tak tylko dodam w temacie użytkowania w ujeżdżeniu koni, którym genetyka dała możliwości raczej na "tuptusia" niż top furę:
Swojego czasu Piotr Wierzchowski startował w CC na koniu Coriander (dla przyjaciół- Koruś). Koń, który jak stał w boksie wyglądał jak koń zimnokrwisty. Wielki, ciężki z wielką głową, grubonożny. Teoretycznie z lini skokowej. Chody miał mocno przeciętne, ale Piotrek miał na nim przejazdy na poziomie 67% i objeżdżał tym samym "donerhalle" i "sandrohity". Jak zajrzy się w karty oceny- najwyższe noty to 7, ale nie ma nic poniżej 6. Najwięcej było 6,5 i 7. Czyli "wycisnął" z tego konia wszystko co się dało. Dało mu to np. 2 miejsce na arenie B na Cavaliadzie w Poznaniu. Oczywiście- to nie jest potencjał na GP i oczywiście z takim koniem nie stanie się na pudle w MP ani nie pojedzie na Olimpiadę. Pokazuje to jednak, na przeciętnym koniu można mieć naprawdę dobre przejazdy.
Wady budowy, ocena eksterieru
autor: rudziczek dnia 21 września 2025 o 11:27
karolina ja bym raczej jezdzila takiego konia w domu jak juz niz pokazywala. i sytuacja, kiedy konik polski startuje z końmi ujeżdżeniowymi nie jest dobra dla nikogo
Z tych wypowiedzi odniosłam wrażenie, że nie zalecasz startów w zawodach na rekreacyjnych tuptusiach. Jak będzie więcej amatorów na zawodach ujeżdżeniowych to będzie więcej zawodów towarzyskich i system oraz organizacja tych imprez się poprawią. Jak nie będzie chętnych, to zostanie tak jak jest, bo po co coś zmieniać, jak nie ma dla kogo.
Wady budowy, ocena eksterieru
autor: rudziczek dnia 18 września 2025 o 21:06
karolina_ Czyli jak nie mam potencjalnie top fury to wolno mi jeździć tylko za stodołą? Bo na zawody to już mają jeździć tylko zawodowcy z prospektami? Niby wiem, o co Ci chodzi, ale nie bardzo wiem, do czego zmierzasz...
Mamy tak jak mamy. Nie będzie lepiej, jeśli mniej zawodników będzie się zgłaszać na konkursy, bo mają tuptusie, którymi 70% choćbyś się zesrał to nie ujedziesz. Jeśli amatorzy nie będą startować, to nie będzie parcia na robinie zawodów dla nich.
Wady budowy, ocena eksterieru
autor: rudziczek dnia 18 września 2025 o 14:51
karolina_ Jeśli myślisz o sporcie zarobkowo albo mas zparcie na sukcesy- masz rację. Jeśli robisz to dla fanu- nie ma to znaczenia. Jak jeździsz na zawody 1-2 razy do roku większość sędziów i tak Cię nie kojarzy😉
Pamiętam jak w naszym województwie na czworoboku można było jeszcze oglądać Jasnego w C klasie. Super obrazek, ogromny szacun dla jeźdźca, że miał mental, żeby startować w ujeżdżeniu na koniku polskim. To mój flagowy przykład, że ujeżdżeniem możemy zapewnić dobrą kondycję dla konia, która zaprocentuje dobrym zdrowiem na emeryturze zwierzaka. Wiadomo, że 70% było poza ich zasięgiem, ale nie zawsze chodzi w amatorskim sporcie o ściganie się z końmi za 80 000 euro. Można się ścigać z samym sobą, a zawody mogą być rewelacyjnym motywatorem do pracy. Mnie na przykład poprawienie wyniku z 61 na 63,5% bardzo cieszy i daje kopa do roboty.
ABC formalności OZJ/PZJ i startów na zawodach
autor: rudziczek dnia 18 września 2025 o 09:19
xxagaxx Mnie weterynarz ściągną z konia na rozprężalni, że mnie nie dopuści do startu, który miałam za 15min. Zamiast robić rozprężenie szukałam w Internecie przepisów. Bezpośrednie przygotowanie startowe lvl expert- tak mi się ciśnienie i tętno podniosło jak po dobrym kardio😀
Wady budowy, ocena eksterieru
autor: rudziczek dnia 18 września 2025 o 09:14
JustKaro Jeśli nie masz apetytu na miejsce na pudle na zawodach C klasy, to tak jak pisała keirashara- wszystkie elementy C klasy są w jego zasięgu. Wiadomo, że z koszykarza nie zrobi się primabaleriny, ale robione bez presji i w dobrym wzorcu elementy ujeżdżenia poprawią komfort jazdy na takim rumaku. Tylko trzeba się w głowie nastawić nie na trenowanie przyszłego sportowca GP tylko bardziej na ćwiczenie pilatesu przez panią z księgowości. W Twojej głowie satysfakcja może być taka sama, nawet jeśli sędziowie lotną oceniliby na 5 a nie na 8😉
ABC formalności OZJ/PZJ i startów na zawodach
autor: rudziczek dnia 18 września 2025 o 09:05
anetakajper W takiej sytuacji przygotuj sobie dla lekarza sprawdzającego cytat z przepisów, który dopuszcza Cię do startu w takiej sytuacji. Raz miałam nerwową sytuację na zawodach kilkanaście minut przed startem, bo weterynarz zapomniał, że mam jeszcze te 3 tygodnie.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: rudziczek dnia 16 września 2025 o 15:32
Nevermind Jeśli nie zrobi się jakiegoś szalonego wygibasa, tylko tyłek zostanie w okolicach siedziska, w szyję konia uderzy w pierwszej kolejności daszek kasku. Widziałam, jak taki daszek się połamał kiedy koń w terenie machnął mocniej głową, a amazonka w tym czasie pochylała się pod gałęzią. Twarz i okulary były całe, ale dziewczynę bolała głowa i szyja.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 05 września 2025 o 14:24
donkeyboy Rozumiem, że są stajnie, gdzie jest taki nakaz i jeśli jest, to się do niego stosuję. Wiem, że są trenerzy (w tym ujeżdżeniowcy), którzy bezwzględnie wymagają kasku w trakcie prowadzonych przez siebie treningów i z tym też nie mam absolutnie żadnego problemu. Niemniej nie rozumiem dlaczego moja opinia o danym ośrodku miałaby ucierpieć dlatego, że nie ma w nim bezwzględnego obowiązku jazdy w kasku dla wszystkich i ch.... Dla osób niepełnoletnich- jak najbardziej. Na zawodach i imprezach pod szyldem PZJ też oczywiście obowiązek taki jest niezbędny. Ale jak ktoś z dużym doświadczeniem sobie sam wsiada zarobkowo lub rekreacyjnie i kask na głowie nie jest wyraźnie ujęty w regulaminie ośrodka, to ja nie widzę problemu. Nie rozumiem też, dlaczego ktoś oczekuje, że taki obowiązek w regulaminie ośrodka być musi.

Jeśli rozmawiamy o bezpieczeństwie- dużo bardziej mnie drażni i uważam, że to rażąca nieodpowiedzialność ze strony opiekunów i ośrodka, kiedy 13-16 letnie właścicielki konisiuf same je sobie ogarniają w stajni. Albo jeszce lepiej- ich koleżanki. Np. lonżowanie takiego milusińskiego na kantarze, na hali pełnej ludzi i koni, albo ich samodzielne wyjazdy w teren, wychodzenie "na trawkę" w ręce kiedy nie mają totalnie kontroli i koń łazi i ciąga je gdzie chce. Wsiadają same i jeżdżą sobie ćwicząc jakieś tam elementy, rozkładają potykacze lub przeszkódki choć treningowo nie ma to większego sensu i z BHP ma to niewiele wspólnego. Rodzice moją w d..., trener nic w sumie do tego nie ma, bo nie mają z nim w tym momencie treningu, właściciele ośrodka często mówią, że no w sumie nie mogą zabronić, skoro rodzice nie mają z tym problemu. To jest REALNE zagrożenie dla tej koniareczki, dla jej konia, ale też dla innych ludzi i koni dookoła. Jak robią takie młodociane głupoty, to zwracam uwagę i nie przejmuję się tym, że nikt mnie o zdanie nie pytał.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 05 września 2025 o 12:21
EMS Ja często jeżdżę bez kasku, moi trenerzy też jeżdżą raczej bez kasku, a mimo to uważam, że każdy z nas odpowiedzialnie podchodzi do swojego bezpieczeństwa. Zawsze zakładam kas, jak wsiadam na obce konie, jak jadę w teren i skaczę, ale do jazdy na "moich" koniach po płaskim, nie widzę takiej potrzeby. Nie rozumiem, dlaczego właściciela ośrodka miałoby obchodzić, czy jeżdżę w kasku, czy bez- nie mamy prawdziwej "szkółki" czy klubu z dzieciakami. Co innego instruktor czy trener, który pracuje z dziećmi- on ma świecić przykładem. Ale jak pracujesz głównie z dorosłymi? Sory, ale każdy ma swój rozum, a znam dużo innych "zachowań niebezpiecznych" które sprowadzają na ludzi realne zagrożenie zdecydowanie bardziej prawdopodobne niż jazda bez kasku np. wyjazdy w teren na niedopasowanych do poziomu jeźdźca koniach. Mam wrażenie, że przymus jeżdżenia w kasku działa bardziej na zasadzie papierowych słomek- dobrze to wygląda ale tak naprawdę niewiele realnie wnosi, jeśli nie spełni się jeszcze dziesiątek innych czynników, które realnie podnoszą bezpieczeństwo.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 28 sierpnia 2025 o 16:50
kotbury Nie twierdzę, że nie masz racji. Tylko jak wtedy kupić siodło, skoro w Prestige, Renessance i Erreplus sprzedaż odbywa się tak jak napisałam- że pobierana jest miara, a potem robi się "kosmetyczne" poprawki, żeby leżało jak najbliżej ideału. Siodła na wełnie prędzej czy później zawsze będą wybmagały korekty, bo wełna się z czasem ubija.
Co mnie wkurza w jeździectwie?
autor: rudziczek dnia 28 sierpnia 2025 o 11:07
kotbury Czy to "nie tykać" dotyczy też pasowaczy, którzy z ramienia producenta przyjeżdżają pobrać miarę i potem przyjeżdżają z nowym siodłem i ewentualnie dopychają lub dopasowują podkładkę?