Livvy
Konto zarejstrowane: 03 sierpnia 2011
Najnowsze posty użytkownika:
Trudna decyzja
autor: Livvy dnia 03 sierpnia 2011 o 21:06
Rozumiem, ale właśnie nie wiem czy znajdę takie oferty w najbliższych stajniach. Ale postaram się. I nie widzę problemów, ja widzę realia. Ale macie rację, może nie będzie tak źle...
Temat do zamknięcia.
Trudna decyzja
autor: Livvy dnia 03 sierpnia 2011 o 20:52
xxagaxx Postaram się, ale nie wiem co z tego wyjdzie 😉
Happiowa, nie bardzo rozumiem, o co ci chodzi. A mi chodzi o to, że jakaś osoba pracuje, a w zamian za to dostaje jazdy za darmo. I właśnie żeby tak pracować, trzeba być dobrze jeżdżącym.
Trudna decyzja
autor: Livvy dnia 03 sierpnia 2011 o 20:45
Noris dziękuję za wsparcie :kwiatek:
Jestem ze Skarżyska-Kamiennej. Roznosić ulotki chciałam, ale potrzebne jest skończone 16 lat. A w stajni mogę się spytać, ale oferowanie jazd w zamian za pracę skierowane jest głównie do osób dobrze jeżdżących.
Trudna decyzja
autor: Livvy dnia 03 sierpnia 2011 o 20:32
Cóż, nie wiem, czy jest gdzie wyrzucać gnój, bo koło mnie są głównie stajnie GTJ, a tam konie stoją głównie na pastwisku, czasem całą dobę. Znalazłam jedno jedyne ogłoszenie o pracy w mojej okolicy - ale wspomniane jest że dla osoby dobrze jeżdżącej. Ale postaram się spróbować.
Trudna decyzja
autor: Livvy dnia 03 sierpnia 2011 o 20:21
Mam pewien problem dotyczący jazdy konnej. Otóż konie kocham odkąd pamiętam. Zawsze marzyłam o jakimkolwiek kontakcie z końmi. Niestety nie mogę posiadać własnego. Zaczęłam uczęszczać na lekcje jazdy konnej. Jazda nie znaczyła i nie znaczy tyle samo, co samo bycie blisko tych cudownych zwierząt. Niestety, moich rodziców nie stać, bym mogła jeździć raz w tygodniu, jak większość. Na jazdę chodzę 2-3 razy w miesiącu. Do tego dochodzi brak samochodu. Najbliższe stajnie znajdują się za miastem, 10 km od mojego domu. A dojazd komunikacją miejską nie jest zbyt dogodny. Jeżdżę już 1,5 roku, a nauczyłam się tylko kłusować. Tylko i aż, bo dla mnie każdy postęp jest ważny. Na pracę za jazdę jestem za młoda, mam 14 lat (15 w grudniu), po za tym z moimi "umiejętnościami" to śmieszne... Żal mnie ściska, gdy niektórzy piszą, że jazdy kilka razy w tygodniu to dla nich za mało. Przykro mi, że ja tak nie mogę...
I tu się pojawia moje pytanie - czy warto kontynuować realizację mojej pasji, czy odpuścić sobie i poczekać na lepsze czasy?