prinsen

Konto zarejstrowane: 23 maja 2011

Najnowsze posty użytkownika:

Młode Konie
autor: prinsen dnia 05 listopada 2011 o 18:27
W każdym razie bardzo Wam dziękuję.
W sprawie samotności, to zdaje mi się, że nie bardzo mu przeszkadza brak kopytnych. Mam wrażenie, że pokazywałby to od początku, a teraz to kwestia tych brzydkich hormonów. Zabić się nie damy, mam nadzieję, że na głowy nam nie wejdzie 🙂.
Filmy czterokopytne na You Tube :) (wlasne i znalezione)
autor: prinsen dnia 05 listopada 2011 o 18:23
Mnie powaliła ta gleba  😵

Młode Konie
autor: prinsen dnia 05 listopada 2011 o 13:14
Averis:
Spodziewałam się właśnie takiej odpowiedzi. Niestety, warunki na drugiego konia będą dopiero w przyszłym roku :<. Trzymam go u dziadków w małej stajence, nie mam też zbytnich funduszy, by gdzieś go wstawić. W dodatku w mojej okolicy bardzo trudno o stajnię z pastwiskami, a nie wyobrażam sobie ich braku.
Czyli nie da się tego chociaż trochę opanować? Staram się być bardzo stanowcza w kontaktach z nim, ze mną nie robi zbytnich cyrków, ale to, że nie mogę odwrócić się na moment, czy przejść pastwiska bez trzymania go, bo inaczej zaraz we mnie wleci co najmniej kłusem, jest przytłaczające.
Młode Konie
autor: prinsen dnia 05 listopada 2011 o 13:03
Długo zastanawiałam się, gdzie to napisać, szukałam, czy przypadkiem nie ponawiam pytania, ale takiego przypadku znaleźć nie potrafiłam.
Otóż jestem właścicielką ogierka 1,5 roku konik polski + tinker. Przybył do nas w maju, zabrany z sporego grona młodzików, teraz ma tylko kozę, niestety. Chociaż ma to się zmienić w przyszłym roku. Na początku było super, coraz lepiej wychodziły nam spacery, dawanie nóżek, udało nam się nawet wypracować zerowy stres przy pryskaniu sprayem. Zgrywa odważnego, a jak przychodzi, co do czego, to odwaga go zawodzi.
Od jakiegoś czasu zaczęło się dziać coś bardzo niedobrego. Otóż do naszego życia włączyły się wściekłe zęby. Nie tyle co prawdziwe gryzienie, ale bardzo uciążliwe podszczypywanie. Jest też coraz bardziej agresywny. A my robimy to, co zawsze robiliśmy.
Chciałabym nawiązać z nim jakiś kontakt, bo nadal, po pół roku, nie zdołałam uzyskać jakiejkolwiek relacji. W dodatku na pastwisku ciężko cokolwiek osiągnąć skoro koń tylko straszy zębami i przednimi kopytami. Ostatnio rzucił się na moją przyjaciółkę, jakby chciał ją zdominować.
Na wiosnę chcemy go kastrować, na razie jest za młody, nie widać obu jaj, no. A czytałam, że schodzą czasem dłużej. Czekam na ten moment z nadzieją, że po zabiegu trochę temperamentu mu ujdzie.
Ale pytam się Was, co mogłabym zrobić, jak zacząć nawiązywać z nim jakąś przyjaźń, żeby nie zabił nas do przyszłego roku?

Tu macie broja:


Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: prinsen dnia 16 lipca 2011 o 23:11
Macie rację, że nie byłam obeznana z siodłaniem. Nie wiedziałam, że robię jej krzywdę, ale chyba najważniejsze jest to, że teraz rozumiem swoje błędy, żałuję i nie pozwolę, żeby więcej się to powtórzyło, czyż nie?
Człowiek uczy się na błędach! Ciężko jest z myślą, że niektórzy przez to cierpieli, ale czasu się nie cofnie. No chyba, że macie już wymyślony wehikuł czasu!
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: prinsen dnia 16 lipca 2011 o 19:12
Bez przeginki. Doskonale zdaję sobie teraz z tego sprawę, że miała siodło zbyt blisko, że czaprak nie był dopasowany, ale to nie mój koń, nie mój sprzęt; wsiadałam u znajomych. To było w zeszłym roku! Teraz nie osiodłałabym tak konia, a komuś zwróciłabym uwagę, gdyby osiodłał konia za blisko.
No i przede wszystkim proszę o nieporównywanie mnie z tą dziewczyną. Łączy nas jedynie klacz, na której siedziałyśmy. Nie mam w zwyczaju zakładać wielokrążków, w dodatku w taki sposób 🤔.
Konie srokate
autor: prinsen dnia 24 maja 2011 o 06:20
jekaterina00: Książę jest z 10 maja 2010. Połączenie tinkera z konikiem polskim. Dziękujemy za komplementy ^ ^".
Konie srokate
autor: prinsen dnia 23 maja 2011 o 16:09
To mój łaciatek : ). Jego pierwsze dni w nowym domu.