Długo zastanawiałam się, gdzie to napisać, szukałam, czy przypadkiem nie ponawiam pytania, ale takiego przypadku znaleźć nie potrafiłam.
Otóż jestem właścicielką ogierka 1,5 roku konik polski + tinker. Przybył do nas w maju, zabrany z sporego grona młodzików, teraz ma tylko kozę, niestety. Chociaż ma to się zmienić w przyszłym roku. Na początku było super, coraz lepiej wychodziły nam spacery, dawanie nóżek, udało nam się nawet wypracować zerowy stres przy pryskaniu sprayem. Zgrywa odważnego, a jak przychodzi, co do czego, to odwaga go zawodzi.
Od jakiegoś czasu zaczęło się dziać coś bardzo niedobrego. Otóż do naszego życia włączyły się wściekłe zęby. Nie tyle co prawdziwe gryzienie, ale bardzo uciążliwe podszczypywanie. Jest też coraz bardziej agresywny. A my robimy to, co zawsze robiliśmy.
Chciałabym nawiązać z nim jakiś kontakt, bo nadal, po pół roku, nie zdołałam uzyskać jakiejkolwiek relacji. W dodatku na pastwisku ciężko cokolwiek osiągnąć skoro koń tylko straszy zębami i przednimi kopytami. Ostatnio rzucił się na moją przyjaciółkę, jakby chciał ją zdominować.
Na wiosnę chcemy go kastrować, na razie jest za młody, nie widać obu jaj, no. A czytałam, że schodzą czasem dłużej. Czekam na ten moment z nadzieją, że po zabiegu trochę temperamentu mu ujdzie.
Ale pytam się Was, co mogłabym zrobić, jak zacząć nawiązywać z nim jakąś przyjaźń, żeby nie zabił nas do przyszłego roku?
Tu macie broja:
