aleksa87

Konto zarejstrowane: 08 maja 2011

Najnowsze posty użytkownika:

zdjęcie ślubne na koniach - poszukuje
autor: aleksa87 dnia 10 grudnia 2011 o 09:47
..ja nie jestem mężatka, aczkolwiek mam sesje w białej sunki..
ucisk na nogi,konsekwencje.Błąd ze strony jeźdźca
autor: aleksa87 dnia 06 grudnia 2011 o 14:47
Moje argumenty nie muszą do nikgo trafiac!!! Nie jestem weterynarzem specjalistą, żeby tutaj rzucac terminami lekarskimi i wiedzą dotyczącą chorób i kontuzji koni!!

Koń chodzący po łąkach to nie to samo co koń stojący w boksie. Ruch= lepsze krążeni..proste. Ochraniacze, które załozyłam to zwykłe skorupy ani nie wyściełane porządnym materiałem tylko cienkim neoprenem, ani w żaden sposób oddychające. Nie wiem jak tam u was, ale u mnie juz pogoda wilgotna więc ochraniacze pewnie zamokły, tym bardziej, że koń sobie poszalał tochę. Po wysiłku nogi konia nalezy chłodzic,  tu nie dośc, że nie były schłodzne to jeszcze uciskały troche po wysiku. Nie zapinam ich na maxa..ale nalezy je tak założyc, żeby się nieprzsuwały.Ochraniacze oczywiście nie powodują same w sobie brak dopływu krwi, ja napisałam, ż mogą powodowac odrętwienie, gdy koń ma je nie dopasowane lub mocno zapiete i stoi w boksie, wowczas krażenie jest inne niz podczas ruchu. Wypunktowałam na podstawie ogólnych znanych mi przecwskazań,  nie na podst własngo przypadku!! Poz tym skoro tak- wiele koni nabija sobie nakostniaki nawet w boksach- ogiery lubią się gdzieś dokopywac, stukaja, pukają..zdarzają sie takie konie..to w idąc w myśl Gagi..dlaczego nie zakładamy takim koniom ochraniaczy w boksie na całą noc??? Nie zostawia sie ich na końskich nogach po wysiłku i tyle! ElaPe przedstawiła sytuację, która jeszcze bardziej mnie w tym przeświadcza..A co do przegrzania..uważacie, że to niemozliwe? Dlaczego więc po ściągnięciu tych ochraniaczy, kiedy oblałam nogi konia woą (Były bardzo wrażliwe jak pisałam, koń je niemal zabierał, trzymał w powietrzu) widac było parę wodną?Otóż nogi były bardzo nagrzane.
ucisk na nogi,konsekwencje.Błąd ze strony jeźdźca
autor: aleksa87 dnia 05 grudnia 2011 o 18:31
Nie, ja oczywiście zrozumiałam co miałaś na myśli 😉, wiem, że nic mi nie zarzuciłaś. Ale właśnie chciałam przedstawic o jakich ochraniaczach mowa..myslę, że nie są to ochraniacze odpowiedia na wiele godzin 😉
No stało się nie cofnę tego..
Tez mi cięzko w to uwierzyc..a jedna myslę, że to jest przyczyna. To ni rusza sie pod skórą, jes wyraźnie 'stałe'...jednak mam młe wrażenie, że po 3 dniach chłodzenia jkby się pomniejszyło..dzis nadal było wyczuwalne, koń raz zabierał nogę, raz stał spokojnie..Dziś rozgrzałam to miejsce absorbiną. Gdyby jednak nie było efektów..vetisolon wycofany..u mnie mieście w Bioweci nie można juz zakupic 😲..to może jakiśopowiednik ego zastosowac?
ucisk na nogi,konsekwencje.Błąd ze strony jeźdźca
autor: aleksa87 dnia 05 grudnia 2011 o 18:09
horse_art ok..ale miejmy na uwadze, że mnie akurat nie stac na to, żeby zakładac koniowi ochraniacze oddychające na 'godzinne padokowanie', które kosztują w graicach 700 zł..założyłam zwykłe, znoszone skorupy i nie miałam zamiaru ich zostawiac na noc..Oczwiście, że ochraniacze chronia nogi takie ich zadanie. Nigdy nie zaciskam ich na maxa, bo uważam, że to błąd. Ale zostawione po brykaniu, swobodnych galopadach na nogach na ok. 20 h (koń wypuszcony w południe był) mogą byc niebezpieczne dla nóg..właśnie dlatego, że powoduja ucisk, może obtarcia (choc tego na szczescie nie było).
ucisk na nogi,konsekwencje.Błąd ze strony jeźdźca
autor: aleksa87 dnia 05 grudnia 2011 o 17:37
[quote author=Isabelle link=topic=76340.msg1209995#msg1209995 date=1323014660]
Zwróc uwage, by nie zstawiano koni w ochraniaczach jes to brdzo niebezpieczne dla ścięgien itp.!!

dlaczego?


Podbijam  :kwiatek:
[/quote]

1. Jak z tematu można wywnioskowac- słaby dopływ/ przepływ krwi, prowadzi to do opuchnięcia, odrętwienia nóg co nigdy nie jes dobre,
2. przegrzanie ścięgien,
3. Mikrouszkodzenia spowodowane uciskiem na kośc..i wydaje mi się, że nakostniak mógł jak najbardziej się z tego powodu utworzyc.


Myslę, że te argumenty wystarcza, pewie jeszcze by się znalazły przeciwwskazania.
ucisk na nogi,konsekwencje.Błąd ze strony jeźdźca
autor: aleksa87 dnia 04 grudnia 2011 o 20:06
Petit może następnym razem ty poczytaj trochę dokładniej tekst i pomyśl..
Piszę, bo piszemy na forum o różnych rzeczach..dlaczego kon bryknął, dlaczego kładzie uszy, dlaczego noga spuchła, czym smarować nakostniaki itd. Każdemu odpisujesz pomyśl?
Escada widzę, że rozumiesz temat podobnie jak ja..nie robię z tego wielkiego halo, każdy mi powtarza, że nic rumakowi nie będzie, noga nie grzeje, nie jest spuchnięta, koń chętnie pracuje. Nigdy nie zdarzyło mi się zostawić konia w ochraniaczach i tego się najbardziej wystraszyłam. Skoro koń nie kuleje, nogi są jak najbardziej w porządku, nakostniak (bądź krwiak) jest wyczuwalny jedynie przy dotykaniu, nie jest większych rozmiarów to po co mam na siłę robić prześwietlenia? Myślę tylko czy 3 dni chłodzenia nóg wystarczą, by później spróbować rozgrzewać to miejsce. Myślę, że najpierw potraktuję to absorbinką, później, jeśli będzie to konieczne to vetisolonem. Wiem, że to silny lek, więc wolę narazie nie iść 'z grubej rury'.
ucisk na nogi,konsekwencje.Błąd ze strony jeźdźca
autor: aleksa87 dnia 04 grudnia 2011 o 16:02
..hmmm nie no ochraniacze załozyłam dobrze..🙂 ...Zwróc uwage, by nie zstawiano koni w ochraniaczach jes to brdzo niebezpieczne dla ścięgien itp.!!
Narazie chłodzę, posmaruję liotonem, spróbuję. Myslę, że rozsądnie byłoby zacząc grzac to miejsce p tygodniu chłodzeniai smarowania czyms przeciwzapalnym. Daję sobie ękę uciac, że tego twardego punktu nie było.
ucisk na nogi,konsekwencje.Błąd ze strony jeźdźca
autor: aleksa87 dnia 04 grudnia 2011 o 15:35
Dlatego nie zawarłam w tytule słowa 'nakostniak', bo napisałam wyraźnie, że 'coś w rodzaju małego nakostniaka', ale przecież koń raczej musiałby sie uderzyc, by powstał nakostniak? Napisz coś więcej o ropieniu. Wet co mi powie? Zeby poczekac, rozgrzac zawinąc w owijkę. Żeby zrobic rtg muszę wzywac inngo weta, kt ma do mnie 200 km. Myslałam, że komuś coś takiego może sie przytrafiło (choc to czysty idiotyzm..no, ale cóż zdarza się, jestem tylko człowiekiem).
ucisk na nogi,konsekwencje.Błąd ze strony jeźdźca
autor: aleksa87 dnia 04 grudnia 2011 o 14:29
Po przyprowadzeniu konia z łąki,przygotowałam go do odpoczynku, zawinęłam w owijki tylne nogi, nakryłam derką, nakarmiłam. Niestety przeoczyłam, że akurat tego dnia założyłam ochraniacze na przednie nogi. Niewiem, nie pytajcie jak to się stało, sama nie mogę w to uwierzyc, ale...zostawiłam te ochraniacze na noc 🤬 🤬 🤬 🤬..Kryczcie ile wlezie, wiem, że to poważny błąd, niewybaczalny, jestem na siebie straszliwie zła, że mogłam coś takiego zrobic. Nigdy podczas wielu, wielu lat spędznyc przy koniach nie zdarzyło mi się cos takiego. Koń po zdjęciu ochraniaczy nie czuł sie dobrze, Schłodziłam troche wodą, koń zabierał nogi, szczególnie prawą. Wypusciłam go na padok, żeby rozchodził. Koń nie kulał, nie oszczędzał się, bo zdarzyło sięgalopowac i kłusowac. Natychmiast po godzinnym spacerze naożyłam glinke chłodzącą na obie nogi. Koń 2 dni po sciagnieciu ochraniaczy był jeżdżony i lonzowany, na szczescie żadnych oznak kulawizny. Bolesnośc minęła, nadal nakładam glinke chłodzącą..ale jest jeden problem..po wewnetrznej stronie najednej nodze zrobiło coś w rodzaju małego nakostniaka, jestem na 100% pewna, że nie miał koń tego wcześniej. Pewnie jest to spowodowane uciskiem i jakimś wewnętrznym mikrouszkodzeniem. Od jutra (po 3 dniach) powinnam nadal chłodzc, czy zaczac rozgrzewac miejsce nakostniaka absorbiną? Zdaję sobie sprawę z tego, że przez mój idiotyczny błąd nakostniak może zstac. Narazie jesli koń pracuje owijam nogi owijkami polarowymi, żeby nie zakładac ochraniaczy. Koń po dotykaniu, macaniu nakostniaka unosi nogę, czyli albo jeszcze odczuwa ból, albo może ma jakiegoś rodzaju uraz na dotyk po incydencie z ochraniaczami. Co z tym robic?
Przebieg gojenia chrząstki stawowej i ew. opuchnięcia
autor: aleksa87 dnia 02 października 2011 o 15:39
Mój koń miał artroskopię stawu pęcinowego, wyciąganego tzw. "czipa". Po 2 tyg. pobycie w klinice koń wrócił z super suchym stawem pęcinowym..praktycznie nie było widać gdzie zabieg był robiony (wszystko pięknie zagojone). Koń oczywiście był prowadzany w ręku, następnie stęp pod siodłem, łącznie 3 zastrzyki z kwasu hialuronowego. Po ok 3 miesiacach od zabiegu koń w kłusie niedokraczał tylną nogą.  Wet wszystko obejrzał, po rozgrzaniu w galopie koń porusza się lepiej. W tej chwili jest etap stępo- kłusa. Koń nadal znaczy, po rozgrzewce jest lepiej. Dostałam pozwolenie na wypuszczenie konia na łąkę (codziennie kon pracuje delikatnie pod siodłem godzine czasu). Niestety na łące trochę sobie koń pofolgował w wyniu czego nadwyrężył operowany staw, który trochę opuchł. Raczej tam gdzie pjawiają się opoje i trochę wyżej. Staw z przodu jest ok, noga nie grzeje mocno. Po jeździe opuchlizna jest dużo mniejsza, nogę chłodzę, nakładam glinkę. Trwa to trzeci dzień (opuchlizna).
Czy w zwiazku z tym jest zagrożenie na stan zapalny, który spowoduje uszkodzenie w jakiś sposób stawu? Wiem, że po takim zabiegu stan zapalny nie powinien być dopuszczalny. Jak długo trwa regeneracja stawu (chrzastki) i czy koń po 3,5 m-cach od zabiegu ma prawo jeszcze chodzic nieregularnie?
Jaki jest jeszcze sprawdzony sposób na zlikwidowanie opuchlizny?
Chipy, odpryski kostne
autor: aleksa87 dnia 15 lipca 2011 o 20:09
Odebrałam swojego sierściuszka z kliniki. Wszystko jest super, noga czysta, sucha.
Pytanie, czy po zastrzyku z kwasu koń musi stać 3 dni w boksie? Nie ma juz opatrunków, szwy zostały ściągniete tydzien temu. Wczoraj zrobiono jej zastrzyk z kwasu hial. Mam dylematy, czy od jutra juz zacząć oprowadzanie w stępie, czy poczekać do poniedziałku?


Koń miesiąc czasu oprowadzany w ręku, pod koniec stęp pod siodłem. Po wizycie lekarza próba zginania (po 1 dawce kwasu chialuronowego, wizyta miała na celu podanie drugiej dawki kwasu) wyszła niezbyt dobrze, koń zakulał..niby jest to jeszcze w tym czasie dopuszczalne, mam kolejne 2 tyg stępowac i potem wprowadzac stępo-kłus. Czy konie zawsze tak reagują na próbę zginania? Rozumiem, że staw był otwierany itd., mój koń delikatnie był nieczysty, próby zginania przed operacją były super..a teraz mi koń kuleje. czy zdarzyło się Wam, że podczas wprowadzania kłusa koń jeszcze "utykał"?
Jak rozwiązać problemy z dosiadem
autor: aleksa87 dnia 04 lipca 2011 o 17:17
ja am probem ogólnie z dosiadem, gdyz mam dosc poważne skrzywienie kręgosłupa- skoliozę wodcinku ledzwiowym. Przez to moja midnica jest wsunięta nico w prawo i delikatnie wysunięta do przodu. Moja prawa noga wydaje sie krótsza (choc nie jest- wszytsko powoduj skrzywienie) o ok 1,5 cm. Kiedy stoj, badz chodzę moja pupa jest odstająca w tył 😡 (nie lubię tego). Zbyt długie siedzeniepowoduje bóle krzyzowe itd..pisac wiele mogłabym. Jednak ni rezygnuję z jazdy konnej, jstem pod kontrola fizjoterapeuty, cwiczę w domu. Mój problem  dosiade polga na tym, ż przez to wszytsko siedzę troche krzywo, a co najbardziej mnie martwo, mam zablokowany krzy, wysunięta pupa w tył powduj, że cięzko mi usiąsc w środek iodła. Mój dosidczęsto wyglada jak tzw fotelowy, nogi mi uciekają nieco w przód..pupa do tyłu. Staram sie to kontrolowac, zmieniłam siodło ujezdzeniowe na mniejsze, ale ndal muszę myślec o tym co robię.
Czy zncie może jaieś dobre, prawdzoneksiązki, w których opisuje sie dosiad jezdzca, może, która awiera róznego rodzaju cwiczenia, które pomogą mi w cwiczeniu dosiadu? Wiem, że trener najlepszy. Mam również kłopot  zkoniem, w zwiazku z cym czeka mnie przerwa. Chciałabym poczytac, uswiadomic sobi niktore rzeczy, wyobrazic..
Moje literówki spowodowane są uszkodzona klawiatura, wybaczcie.
Chipy, odpryski kostne
autor: aleksa87 dnia 20 czerwca 2011 o 13:30
Agnieszka, rozumiem, że karmiłaś konia muesli niskoenergetycznym w normalnych dawkach? czyli załóżmy typowa miara rano, wieczór, południe? Bardzo mi zależy żeby chociaż moja przytyła jeśli będzie już przebywac w boksie bez roboty. Długo pracowałam na to, by zaczęła mi się wypełniac, a tu taka niemiła niespodzianka...
Może poleciłabyś mi jakiś produkt sprawdzony, niskoenergetyczny, aby mi nie roznosiło koniska?
Kącik Ujeżdżenia
autor: aleksa87 dnia 19 czerwca 2011 o 20:34
Czy są jakieś dobre ćwiczenia..jakieś sprawdzone pomysły na to, by koń mi w stępie nie próbował inochodzić? Wiąże się to troche z krótkiej budowy ciała i baaardzo obszernym stępie..czasami, aż do przesady. Kiedy koń idzie swobodnie to nie inochodzi, natomiast gdy chcę troszkę skrócić wykrok, by nie bujała mi się na wszystkie strony, to zaczyna inochodzić (nie dosłownie, ale niewiele brakuje 🤔mutny🙂. Próbuje ją troszke skrócić, następnie wydłużać wykrok, skracać, wydłużać. Zalecanym ćwiczeniem dla mnie było skracanie wykroku w zgięciu, po kole. czy jeszcze jakoś mogę pomóc i sobie i koniowi na nie inochodzenie? W kłusie absolutnie tego nie robi.
Chipy, odpryski kostne
autor: aleksa87 dnia 18 czerwca 2011 o 21:39
Czy koszt 2300 zł plus pobyt konia (12 dni) w klinice za 300 zł, co daje razem 2600 zł to jest standardowo, czy drogo? Kiedy daje się zastrzyk z kwasem (koszt takiego to słyszałam, ż też ok. 300 zł).  ZI czy na jednym zastrzyku się kończy?
Jak dokładnie wygląda rehabilitacja? Koń najpierw stoi rzeczywiście w boksie przez miesiąc bez stępa? Bez wynurzenia nosa z boksu? Czy po ok 2 miesiącach można konia wypuści na pastwisko? Wiem, że to ryzyko, że koń się wybryka, wybiega..w takim razie kiedy koń może wyjśc "luzem" na trawę?
Co zrobic z takim problemem, aby koń nie stracił na wadze, żeby po takiej rehebilitacji nie wyglądał na zbyt chudego..zależy mi na utrzymaniu jak najlepszej kondycji konia, wiem też, że przecież koń nie może dostawac tyle owsa i paszy jak przy normalnej codziennej pracy pod siodłem. jak to było w Waszych przypadkch? Garśc owsa rano, południe i wieczór? Czy tak drastycznej diety nie trzeba wprowadzac? Na pewno zależy to od charakteru konia, czy ma tendencje do wyrywania się itp. ale przyjmijmy, że chodzi o spokojnego konia, zawsze do skontrolowania.
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 11 maja 2011 o 22:39
cwańszy? kłóciłabym się..

Nie wypowiadałam się z pewnością/stanowczo o problemie poruszanym w tym wątku..raczej szukałam porady, bo pewności nie mam co do rozumienia tej kwestii 🤔


Wątek zamiast iść własnym torem zszedł na dalszy plan i zaklinował się w bezsensownej wymianie zdań.
Sczyścić chyba klawiaturę pod paluszkami..
Czyli rozumiem, że forum zamknięte dla grupy, która już zdązyła się w jakiś sposób poznać, a ktoś, kto pisze coś "nie po twojej myśli" i nie kuli ogona pod siebie na ostrzejsze słowa -to już trzeba zniechęcić..

Chociaż przyznam, że imponujesz wiedzą, być może doświadczeniem, nie wiem..nie wiek kim jesteś, ale ty także nic o mnie nie wiesz, choć już zdązyłes zrobić ze mnie zarozumiałą okularnicę, która tyra konia i chce go sobie za wszelką cenę podporządkować.

Nie bedę tutaj czekać na to kto wypowie ostatnie słowo, bo tak zachowują się przekomarzające dzieci..

Śpij spokojnie
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 11 maja 2011 o 22:12
po raz kolejny ubolewam nad tym, że nie ma emotikonki bijacej brawo ,no ale chociaż słownie: no BRAAAAAWO!

Sprawdzać możesz sobie ciśnienie i pilnować, by się nie przegrzać, ale nie forumowiczów! Nie jesteś od tego, by tu kogokolwiek sprawdzać, czy ktoś wie, czy ktoś coś umie itd.!
Sam teraz podpisujesz się pod tym, że forum opiera się na tym, by kogoś złapać za język, na jakimś błędzie i jechać do woli.
Pomojając galopy, przy których odnalazłam nutkę oderwania się od czegoś co mnie nuży (bo wyczułam, że sprowokować cię to jak pstryknąc palcami), to mam wrażenie, że od początku masz zamiar zadeptać postawiony problem patrząc z góry..hejże tam! po to jest to forum, żeby zapytać co myślimy o preparatach, siodłach, co zrobić jak mucha usiądzie na zadzie, albo koń ugryzie..
Jest mowa o kontakcie, wielokrotnie chciałam zejść z jednego przypadku, naprzyznawałam się jak dziecko, że robię be, ale może usatysfakcjonuje cię jeszcze stwierdzeniem, że w sumie to nie odrózniam konia od psa..

gdybyś napisał wcześniej -przed zaskakiwaniem mnie pytaniem o skoki:  zamiast sie pytać "co mam robić na koniu rękami"-bo do tego zdania można sprowadzić twoje wątpliwości, zajmij się swoją równowagą, a kontakt z pyskiem sam się nawiąże w prawidłowy sposób- to jest moja rada.

Napisałabym 😀ziękuję.
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 11 maja 2011 o 21:40
wrotki bardzo łatwo urazic twoje ego..ja nie rżnę to do tego trzeba mieć odpowiedni "sprzęt"..ale może by sie tobie przydało, bo troche naładowany jesteś.. 🤣

Lepiej było prosić  🙇 ..wrotki nie ja tu nosze głowę w chmurach, nie jest mi cięzko przyznać się do "niewiedzy" czy tez błędów bo takowe popełniam, ale jak widzisz lubie zaryzykować i wdać się w dyskusję..a to, że irytująca...każdy nowy uczeń w klasie jest irytujący.  🤣 🤣 🤣
Dziękuje za radę, jest ona dla mnie bardzo pouczająca (oczywiście jeśli chodzi o kontakt..nie o galop 🙂 )

usmiechu trochę..
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 11 maja 2011 o 20:46
no cóż jeżeli uważasz, że moja odp to pudło .. nie zaskoczyłeś mnie..nie liczyłam na oklaski  🤣
Myśle , że i tutaj można byłoby się doszukać kontekstu, bo nie mogę wyłapać z tekstu o który dokładnie moment chodzi itp...galopuje na koniu do przeszkody to skupiam się też, by dobrze wyjechać łuk, by w tym momencie koń galopował równo, chodziło mi tez o nietrzymanie konia na pysku w taki sposób, że bidny nic nie widzi, a w ostatnim momencie daję "łydę" koń podnosi wzrok, o przeszkoda, jak to skoczyć? resygnuję stooooop!
Choć nie śmię absolutnie polemizować z twoją wizją zegarów w desce rozdzielczej bo to super obrazowanie i informacja, którą na pewno przyjmę do siebie.
Ale nadal uważam, że droga do wypracowania kontaktu ma jakieś etapy..jeśli się cos pominie to nie ma łączności, słychać szumy, jest niewyraźnie..w takim razie trzeba wrócić do rzeczy prostszych, a nie usilnie krytykować konia za to, że nie rozumie..(o tym pisałam nawet w temacie..coś nie wychodzi, dlatego zastanawiam się dlaczego, co mogę zrobić, by było łatwiej)..
a dlaczego by tak nie w drugą stronę..zamiast opowiedzieć o etapie do którego powinnam wrócić, dostaje lanie 🤬 za to, że czegoś nie rozumiem?

lets-go przyznaję rację, róznie bowiem naucza się pracowania nad kontaktem, jest to tez zależne od wielu uwarunkowań i predyspozycjach konia tudzież nawykach czy innych elementów z tym powiązanym. Ale skoro już doszliśmy do tego, że nie ma sensu skupiać się na konkretnym przypadku, to może kontunujmy pokazywanie błędów, rzeczy dobrych, może inne ogólne sugestie. 🙂
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 11 maja 2011 o 18:10
[quote author=aleksa87 link=topic=55246.msg1006544#msg1006544 date=1305099375]
Rozumiem doskonale co macie na myśli, wrotki z telewizorem, z rozmową telefoniczną. Wystarczyło mi, aby zapaliła się czerwona lampka, stwierdzenie, iż zapominam (choć też nie do końca) o tym co dzieje się "z tyłu"..o to mi chodziło.
fantastycznie że rozumiesz!

brakuje mi emotikonki "robiącej brawo".
[quote author=aleksa87 link=topic=55246.msg1006544#msg1006544 date=1305099375
A może zejdziemy z konkretnego przypadku (czyli mojego :lol🙂 i zapiszemy refleksje czy też uwagi po prostu : czym właściwie jest kontakt..?
[/quote] czyli jednak nie rozumiesz...tylko po co deklarowałaś wcześniej coś zupełnie innego? \

A co niby pomogą mi w zrozumieniu odpowiedzi typu: "nie ma sensu ciągnąc dalej ten wątek" , "nic się nie nauczysz" itp.? Po to tu jesteśmy, żeby sobie gdybac, przemyślec, podzielic się spostrzeżeniami...Wrotki- nie myślisz chyba, że oświeciło mnie nagle kilka zdań i już jestem pewna czym jest owy kontakt..napisałam rozumiem doskonale co macie na myśli, ale by przyswoic sobie to muszę odbyc wiele treningów bo sama teoria ma się nijak do uświadomienia + wypracowania /praktyki. Jestem świadomo, że dochodzic do tego będę długo. Myślę, że obrazowanie jako pomysł EliPe może fajnie wpłyną na nasze dyskusje w tym temacie.

siedzisz na koniu-galopujesz na przeszkodę-na ostatnich fulach przed przeszkodą, dojeżdżasz łydką, a  pysk obustronnie staje się "lżejszy"...i ta "lekkosc" to bardzo ważna informacja informacja o intencjach konia.
zaryzykujesz odpowiedź jakie to intencje?
[/quote]

Intencje? Zaryzykuję (chociaż, czy odpowiedź na twoje pytanie można nazwac ryzykiem?), bo ""kto nie ryzykuje, ten nie ma". Intencje konia sa takie, że zwierzę chce pokonac preszkodę, chce odpowiedziec na nasze sygnły, jest gotowy. Jednak nie zrobi teo w momencie, gdy mu to nieumozliwiam, trzymając za pysk, bo zamiast koń przygotowac się do odskoku, on najzwyczajniej w swiecie "przewala" mi się przez rękę.
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 11 maja 2011 o 08:36
Rozumiem doskonale co macie na myśli, wrotki z telewizorem, z rozmową telefoniczną. Wystarczyło mi, aby zapaliła się czerwona lampka, stwierdzenie, iż zapominam (choć też nie do końca) o tym co dzieje się "z tyłu"..o to mi chodziło.
Zasugeruje się tym przy następnym treningu (jeśli chodzi o szkoleniowca 🙂😉

Rzeczywiście ciężko jest na forum rozwiązać problem, ale ja o tym doskonale wiem  😎 ! Nie spodziewałam się nauczenia siebie poprzez czytanie, poprawienie a tym bardziej rozwiązanie problemu  😵..bush w takim układzie w jakimkolwiek poście na ematy np. prawidłowego dosiadu, czy jazdy w niskim ustawieniu należałob ptac..a czego sie spodziewałes/ spodziewałaś?..

Kontakt wypracowuje się długo, wyczucie także, szczególnie kiedy koń uczy się razem z jeźdźcem. Nie robię tego sama, ale nie mam możliwości treningów z kimś codziennie..jest jak jest i muszę starać się ze wszystkich sił. Wiem, że to temat rzeka, więc po tych odpowiedziach proponuję zamknięcie tematu, bo czy jest sens na następne posty typu "czego się spodziewałaś" "spluń przez lewę ramię" itd. itp.?

A może zejdziemy z konkretnego przypadku (czyli mojego :lol🙂 i zapiszemy refleksje cz też uwagi po prostu : czym właściwie jest kontakt..?
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 10 maja 2011 o 20:29
oj to mnie nie interesuje, zapewniam tym razem ciebie. bo gdyby tak było nie rozwodziłabym się tutaj, tylko po prostu maglowała konia dopóty, dopóki nie odpuścił by w pysk i chodził z ustawiona głową, a zad śpi w stajni..nie o to m chodzi. łatwiej byłoby wsadzić czarną...teraz sprowokowałam.
Sęk w tym, że nie satysfakcjonuje mnie droga "na skróty"..ależ czy u licha nie daje się tak tego odebrać czytając moje posty 🙄?

Może źle ujęłam temat, mam tendencje do skracania swoich myśli (jakże mnie nauczyciele pouczali w tej kwestii :lol🙂..nie chcę i nie robię czgoś takiego jak :teraz pokażę ci głupi koniu...nawet mi na myśl tutaj nie przyszło, abyście tak to odebrali 🤔 🤔 Chcę współpracy, wracam wciąż do podstawowych rzeczy, analizuję, mam pomoc (czyt. trenera) nie są to spotkania regularne, ale zawsze COŚ..wiem, że nie wonlo skakać "po drabinie" w pracy z wierzchowcem. Kilka osób dobrze zrozumiało co mam na myśli..no ale cóż zawsze się znajdzie ktoś..Wrotki rozumiem o co chodziło z legitymacją, ale nie pisz,że robię z konia "głupka" jak to potwierdziła jeszcze jedna osoba, bo nijak z mojej wypowiedzi to nie wynika!!
Wolałbym stwierdzenie, że wróć do "podstwowych podstaw" bo nie wiesz czym jest kontak i naucz się małymi krokami "kreować" stabilny kontakt poprzez ..to i owo..milej?
Bo mimo, iż rozumiem (tumanem nie jestem 😉) twoje słowa to po ich przeczytaniu myślę dobrze i co z tego? co dalej?
Wiem ,że moja wiedza jest znikoma, nie treba mnie uświadamiać..tylko trochę naprowadzić 🙇
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 10 maja 2011 o 17:31
a to przepraszam, nie znam was. Zamiast pouczać, może więcej cierpliwego wytłumaczenia, nie jestem z tych, które uważają się za alfę i omegę. 
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 10 maja 2011 o 16:28
ElaPe, halo dzięki za rady, postaram się do nich ustosunkować, jestem świadoma swoich błędów, gorzej z "oduczeniem" się pewnych nawyków i zmuszeniem w pewien sposób mojego ciała, by "zgodziło się" z moją świadomością- uważam, że to już jest jakiś klucz, jakieś otwarcie bramy do nowej drogi..którą bardzo chcę zresztą przebyć.

wrotki gdybys przeczytała/ przeczytał uważniej i ze zrozumieniem, może nie stawiałabyś (zakładam, że jestes kobietą), że napisałam gdzieś WIEM czym jest kontakt. Zakładając temat zasugerowałam, że gdzieś się w tej wiedzy pogubiłam, czegoś mi do "układanki" brakuje, coś nie gra, dlatego nie wychodzi. Fajnie, że wiesz czym jest owy kontakt, ale zamiast rzucać we mnie nic nie wnoszącymi słowami, proszę przedstawić swoją teorię wynikającą z własnego doświadczenia..trudne 🤔
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 09 maja 2011 o 19:51
No nawet nie tyle co chowa, ale raczej ucieka w górę. Czasami nawet zdarzało się, że odbijała mi sie od ręki, w pewnym momencie zaczęło wyglądac jak kulawizna. Mam problem ze stałym kontaktem, ale staram się..ElaPe, wytłumacz proszę na czym według ciebie polega "dojechanie do ręki"..mnie zawsze wydawało sie, że to ingerencja łydką (czyli impuls) w momencie, kiedy koń właśnie wychodzi ponad kontakt, lub gdy się schowa. Ale kiedy wykonuję to mam wrażenie, że automatycznie mój kontakt, czyli obie ręce są sztywne..chyba nie mam jeszcze takiego wyczucia. No i kobyła elektryczna, więc takie dojechanie to zmiana tempa, rozpędzanie w kłusie i ponowne napieranie na rękę..trochę kręcę się w koło i nie bardzo "czuję" jak konia rozluźnić, obudzić zad, ale nie sprowokować do uciekania w przód..
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 08 maja 2011 o 20:53
jeszcze nie do końca orientuję się w surfowaniu po tej stronce, dlatego uznałam, że temat jest troszkę inny niż te , ktre już są...a skoro tak to może odeślesz do tematu?
kontakt- co to takiego?
autor: aleksa87 dnia 08 maja 2011 o 19:00
Jak to jest z tym koniem będącym w kontakcie. Opiera się na zewnętrznej wodzy, odpowiada na "rozluźnianie" wodzą wewnętrzną..czuje konia, ale chce zrobic załóżmy zgięcie, bach, konia nie ma, nie odpowiada. Koń wychodzi z kontaktu, jest to moja niestabilna ręka, w sumie praca nad podstawami z koniem (6 letnim) nie odrazu ustabilizuje nasze relacje, ale nie bardzo "czuję" kiedy koń jest ze mną, a kiedy przepada- wiem, że to kwestia treningów, dużo pracy, wyczucia, ale czy sa jakieś granice "odczuwalności"?Jak sprawdzić, czy koń jeszcze jest? Czy to sie odbywa na zasadzie impulsu ręką, zewnętrzną wodzą dającą zwierzęcu do zrozumienia "halo jestes tam? Pamiętaj o mnie".
Jak wy to widzicie..?