ta druga tłumaczka

Konto zarejstrowane: 15 marca 2011

Najnowsze posty użytkownika:

Klinika z Anky
autor: ta druga tłumaczka dnia 19 marca 2011 o 10:20
Bardzo dziękuję za komentarze, a w szczególności za każde dobre słowo. Ćwiczyć nie mam już po co - tłumaczę w kabinie od 20 lat i jakoś się z tego do tej pory utrzymuję 🙂 Także nieudanych imprez nie miałam dużo. Kilka. Teraz o jedną więcej. Niestety. Źle się sprawdziłam w sytuacji tłumaczenia imprezy sportowej, jak widać. Tu wszyscy wiedzą o co chodzi, a ja słyszę niekiedy jakieś dziwne pojedyncze słowa i robię z NOJ KNEE, nie wspominając o SEAT/SIT QUIET, itp.
Co do akcentów/wymowy, to nieraz się zastanawiam "jak oni się rozumieją" jak słyszę ludzi porozumiewających się po angielsku (Nie, żebym przyganiała, bo sama mam polski akcent, zresztą jestem italianistką z wykształcenia). Także z całą pewnością już nie będę siebie, ani Państwa, narażać na kolejne próby radzenia sobie z tą materią, szczególnie, że powolutku kończę też z jeździectwem.
Klinika z Anky
autor: ta druga tłumaczka dnia 15 marca 2011 o 21:39
Hood czyli good, prawda?
Klinika z Anky
autor: ta druga tłumaczka dnia 15 marca 2011 o 16:37
🙂 b.dziękuję za dobre słowo, jakże potrzebne mnie i mojej niuni, żeby wytrwać w tych ciężkich czasach i trudnych chwilach. Na BAZAKONI.PL. Szukaj: Tracena 🙂😉) To my (w czynach, a nie w słowach 😉
Klinika z Anky
autor: ta druga tłumaczka dnia 15 marca 2011 o 15:34
Bardzo przepraszam, tak się zapultałam, że w końcu - przyganiał kocioł garnkowi - napisałam 'to seat' zamiast ' to sit' i nie idzie tego poprawić. No, widać nerwy są najgorszym doradcą. Jak by tam nie było z tym "spokojnym dosiadem", jeszcze raz wyrażam swoje ubolewanie
Klinika z Anky
autor: ta druga tłumaczka dnia 15 marca 2011 o 15:04
Bardzo mi przykro z powodu trudności w odbiorze tłumaczenia. Anky czasem mówiła po niemiecku czy niderlandzku/flamandzku??? co mogło zmylić i rzeczywiście, nie znam się na niuansach ujeżdzenia. A quiet SEAT (nie SIT, drogi znawco) lub TO SEAT QUIETLY z pewnością by mnie nie zmylił.  Wiem, że tak się przejełam RENWERSEM, że zaczęłam mówić TRANSWERS. Mam nadzieję, że nikt z Państwa nie wziął tego za ciąg czy ustępowanie od łydki, prawda?
Moja obecność na czworoboku, czyli brak komunikacji "symultanicznej" miała właśnie zaradzić problemowi braku komunikacji. Na usprawiedliwienie zatrudniających mnie firm, chciałabym powiedzieć, że istotnie od wielu lat jeżdżę konno (fakt, że po amatorsku) i że po zobaczeniu płyt szkoleniowych niejakiej P.Funell, gdzie rozumiałam każde słowo i komendę, wydawało mi się, że podołam zadaniu 🙂