mchaniewski
Lubię smoki i Czefalo.
Konto zarejstrowane: 30 stycznia 2011
Najnowsze posty użytkownika:
pensjonaty w okolicach trójmiasta
autor: mchaniewski dnia 23 marca 2011 o 23:00
Wrotki, zapraszam - razem z czeggrą1 mamy w Owczarni trzy konie i jesteśmy zadowoleni - przyjedź i sam się przekonaj zamiast pleplać na forum nie wiedząc jak jest. Z przyjemnością Cię oprowadzę, przedstawię pracownikowi który tą "niewykonalną" Twoim zdaniem robotę jakoś wykonuje. Tak ciężko Ci sobie wyobrazić, że jakiś człowiek jest pracowity? Cóż, współczuję Twoim pracodawcom...
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: mchaniewski dnia 20 lutego 2011 o 21:24
Strzyga - ja się wybieram do Baborówka z Czeggrą1 oraz z Czarnym Orfeuszem i Czefalo - pofocimy razem? 😁
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: mchaniewski dnia 20 lutego 2011 o 21:03
baffinka - dwa ostatnie mega, piękne chmury dorwałaś. W tym przedostatnim (z London Bridge) dałbym może ciut więcej dołu... ale wiem, czepiam się a w zasadzie nie ma czego 😉
Pochodzenie naszych koni
autor: mchaniewski dnia 20 lutego 2011 o 20:56
Czarny Orfeusz
Rasa: xx
Płeć: wałach
Maść: ciemnogniady w siwiźnie
Wzrost: 167
Ur: 16.04.2000
M: Cortesia po Who Knows
O: Professional
Karo
Rasa: sp
Płeć: wałach
Maść: kasztan z konopiastą grzywą i ogonem ( :emoty327🙂
Wzrost: 182 👍
Ur: 15.01.2001
M: Karwica po Wellington
O: Dżentelmen
Czefalo
Rasa: xx
Płeć: ogier
Maść: gniady
Wzrost: 166
Ur: 28.03.2001
M: Czeggra po Graf
O: Delator
Wacek 😁
Rasa: typ kuc
Płeć: ogier (no, ba)
Maść: siwa
Wzrost: 80
Ur: 1998
M: NN
O: NN
wasze ulubione seriale
autor: mchaniewski dnia 20 lutego 2011 o 20:33
My z czeggra1 namiętnie oglądamy Fringe - chyba najlepszy serial SF - oraz totalnie pojechane Californication.
Teraz słucham
autor: mchaniewski dnia 20 lutego 2011 o 20:30
Radiohead - Lotus Flower. Świetna ta nowa płyta (The King of Limbs)!!
Siodła z niższej półki, co polecacie?
autor: mchaniewski dnia 20 lutego 2011 o 20:25
Polecam szczerze wszechstronne syntetyki Thesse. Po tym jak nam skradziono siodła trzeba było dokonać jakiegoś szybkiego zakupu, padło na to - i nie zamierzamy się z nim rozstawać mimo iż już zaopatrzyliśmy się w docelowe. Solidnie wykonane, trwałe materiały, wymienne łęki, bardzo fajne użytkowo - po płaskim, do lasu, czy do niewielkich skoków (tak do 1-1.10m). Cena też przystępna, bo ok. 1100 zł. Z tego co wiem, niedługo będą dostępne wersje skokowe i ujeżdżeniowe.
Na zdjęciu czeggra1 na Czefalo w tym siodełku 🙂
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: mchaniewski dnia 20 lutego 2011 o 20:14
Strzyga, bardzo fajne ciepłe kolory. W drugim kadr mi się b. podoba 🙂
Czym fotografujesz, jeśli można?
---
baffinka - Londyn - bardzo fotogeniczne miasto, pamiętam że kiedyś w kilkustopniowym mrozie zasuwałem chyba z 5 godzin z aparatem i statywem i nie było mi dość... Kilka fotek z tego spaceru:
Nasza twórczość fotograficzna cz. II
autor: mchaniewski dnia 18 lutego 2011 o 17:58
Oj, heliosowy bokeh mi się nigdy nie podobał i pewnie nigdy nie zacznie. Odwraca uwagę i nie ma nic z tej kremowej miękkości, którą lubię...
Ja chwilowo (od czerwca) fotograf bez aparatu i tęsknię bardzo... Nie wiedziałem że tu taki fajny wątek jest. To wrzucę coś ze staroci z takim bokehem, jaki lubię 🙂
Komercyjna niesprawiedliwość, czyli dyskusja nad regulaminem
autor: mchaniewski dnia 18 lutego 2011 o 15:13
Widzisz, Burza, nie naruszałbym regulaminu jeżeli bym się zamknął na reszcie forum. Tzn. waląc tylko samymi ofertami w tamtym wątku - byłbym w porządku i mógłbym mieć co chcę w stopce i avatarze.
Ale że funkcjonuję tu jako zwykły użytkownik to niestety, nie mogę. To też rozumiem i nie mam z tym problemu, bo sam bym nie chciał żeby mi w każdym wątku biły po oczach reklamy.
Natomiast korzystając z re-volty jako koniarz, czyli zgodnie z przeznaczeniem tego forum, odcinam sobie całkowicie drogę - bo regulamin nie pozwala mi założyć drugiego konta ogłoszeniowego, a administratorzy grożą banem.
I tu właśnie leży luka. Wolno tym, którzy merytorycznie ani towarzysko nic w społeczność Re-volty nie wnoszą - a ci, którzy tu się wypowiadają, mają tą drogę na zawsze odciętą. I tylko o to mi chodzi.
Do "ślepych" - okularnicy i soczewkowicze
autor: mchaniewski dnia 18 lutego 2011 o 14:08
Ale uprzedzam, to się w połowie zmienia w małe horror story, więc tylko dla tych o mocnych nerwach ;-) Ten tekst pisałem dzień po zabiegu, z perspektywy czasu mogę powiedzieć że po pół roku wszelkie efekty halo i inne (drobne!) niedogodności ustąpiły. Zrobiłbym to jeszcze raz gdybym musiał - to była jedna z najlepszych decyzji w życiu. To było - sprawdziłem - w sierpniu 2007, czyli dawniej niż myślałem, już 3.5 roku. Od tego czasu nie doświadczyłem żadnego nawrotu wady i wszystko jest super. W końcu mogę nosić latem ciemne okulary i pływać widząc co się wokół mnie dzieje...
Moja wada to było -4.5 na jedynym oku i -5 na drugim, plus dość znaczny astygmatyzm. Zniwelowane zostało do zera. OK, zatem poniżej moje wrażenia tuż po zabiegu....
10.08.2007
No cóż, nie byłbym sobą, gdybym sie nie podzielił wrażeniami po wczorajszym zabiegu LASIK. Dla niewtajemniczonych - to jest laserowa korekcja wady wzroku, polegająca na ukształtowaniu prawidłowego profilu rogówki za pomocą lasera. Temat więc jak najbardziej technologiczny Ostrzegam - osoby, które źle reagują na samą myśl o dotykaniu oka, niech nie czytają - to jest pełen hardcore
Do tego tematu wracałem myślami od jakichś 2 lat, jednak dopiero niedawno zdecydowałem się na wsadzenie głowy pod laser. Dzięki temu wczoraj po 23 latach ciągłego noszenia, nareszcie pożegnałem się z okularami. Ale może po kolei.
Zabieg poprzedzony jest badaniami kwalifikującymi. W zasadzie jak typowa wizyta u okulisty, z tym, że nieco więcej badań: oprócz zwykłego pomiaru wady wzroku (na komputerze i na tablicy świetlnej) i badania dna oka, mierzona jest grubość rogówki i wykonywana jest mapa jej kształtu. Dodatkowo, przy badaniu dna oka, nie żałują atropiny - jest zapuszczana 4 razy, co kilka minut... takiego światłowstrętu jak żyję, jeszcze nie miałem. Zakwalifikowałem się, termin zabiegu wyznaczono na "za miesiąc" - czyli w przyszły czwartek. W międzyczasie zwolniły się jakieś miejsca, więc zaproponowano mi przeniesienie terminu na wczoraj - na co się zgodziłem.
A więc wyglądało to tak:
- najpierw trafiłem do sali przedoperacyjnej, gdzie pielęgniarka dała mi sterylne szpitalne ciuszki (łącznie z szałową zieloną beretką ), zapuściła krople znieczulające, przemyła oczy strumieniem wody, dała jeszcze raz kropelki - i zaprosiła do sali zabiegowej. Operacja jest wykonywana na leżąco, głowa jest unieruchomiona, nad głową wisi laser. Najpierw podawane są ponownie krople znieczulające, potem na powiekę zakładana jest rozpórka, która zapobiega mruganiu (i rozciąga powieki do granic wcześniej mi nieznanych), potem jeszcze chirurg oczyszcza oko i przygotowuje do zabiegu. Cały czas mam za zadanie patrzeć wprost w migającą diodę na urządzeniu.
Przechodzimy do części masakrycznej. Za pomocą specjalnego przyrządu odkrawany jest cienki płatek rogówki (dla niewtajemniczonych - wierzchniej warstwy oka). Nie do końca - na górnej krawędzi w dalszym ciągu jest on połączony z resztą rogówki, co tworzy taki jakby zawias. Jeżeli wszystko idzie dobrze, to w tym momencie ten płatek rogówki jest odchylany, lekarz kalibruje laser i rozpoczynany jest zabieg, polegający z grubsza na odparowaniu fragmentów rogówki. Potem z powrotem miejsce operacj zakrywane jest płatkiem rogówki, lekarz ustawia go na swoim miejscu - i już. Cały zabieg trwa ok. 3 minut na każde oko. Jeżeli wszystko idzie dobrze.
No cóż, ja tyle szczęścia nie miałem. Okazało się, że mam mocno ukrwioną rogówkę i po odcięciu płatka zaczęło się krwawienie. Zanim można było robić coś dalej, trzeba było je zatamować. A więc byłem na zmianę polewany kroplami znieczulającymi i adrenaliną która przyspiesza krzepnięcie krwi, i uciskany jakimiś narzędziami chirurgicznymi po powierzchni oka, aby dodatkowo zatamować krwawienie. Totalna masakra - leżałem i nie mogłem myśleć o niczym innym, jak tylko o tym, żeby to się w końcu skończyło. Nie wiem co było gorsze - ta zabawa z gałką oczną, czy ucisk rozpórki na powiekach, który po 15 minutach (bo tyle zajęło każde z moich oczu) był już po prostu nie do zniesienia.
Ale na szczęście zabieg się powiódł. Takie komplikacje zdarzają się podobno raz na kilkudziesięciu pacjentów, ale nie stwarzają żadnych problemów - poza oczywiście zwiększonym dyskomfortem pacjenta. Trudno, na kogoś musiało wypaść...
Co potem? Opatrunek na oczy, godzina w poczekalni - zapłakany, bo oczy silnie łzawią po zabiegu, nic nie widzący, po odchyleniu opatrunku widziałem tylko jasną, rozmazaną plamę... jeżeli w ogóle udawało mi się otworzyć "pełne piasku" oczy. Po godzinie - badanie, mające na celu sprawdzenie, czy płatek rogówki utrzymał się na swoim miejscu. Wszystko gra! No więc dostałem kropelki które mam zapuszczać co 2 godziny i wróciłem do domu.
Pierwsze godziny po zabiegu - męczarnia. Uczucie piasku w oczach, więc odruchowo chce się zaciskać powieki. Te z kolei bolą jak jasna cholera po walce z rozpórkami - przecież to naturalny odruch zamknąć oczy, gdy ktoś w nich grzebie, więc wszystkie mięśnie wokół oka miałem obolałe, ponaciągane, z zakwasami (serio!).
Ale z każdą kolejną godziną i porcją kropel było coraz lepiej. Wieczorem mogłem zdjąć opatrunek (powinienem rano, ale i tak miałem non-stop zamknięte oczy, dość samokontroli żeby ich nie trzeć, a opatrunek tylko dodatkowo podrażniał - więc się go z ulgą pozbyłem). Po pół godzinie mogłem już normalnie otworzyć oczy i się rozglądać - wciąż obraz był nieco rozmazany i zamglony (ten efekt się utrzymuje intensywnie przez kilka dni, a zanika całkiem po ok. 2 tygodniach, a ból niemal ustał.
W zasadzie większość czasu od powrotu do domu, do teraz, przespałem. Rano: widzenie całkiem ok, już wiem że ostre, mimo ciągle utrzymującej się jeszcze mgiełki. Wygląda na to. że będę miał perfekcyjny wzrok - zero wady. Lewe oko, które mocniej krwawiło, ciągle jeszcze trochę pobolewa - ale to już jest nic i szybko powinno przejść. Jestem w stanie napisać ten tekst na komputerze, nie reaguję już na ostre światło (wczoraj było nie do zniesienia), mogę patrzeć i widzę. Wyglądam przez okno i widzę liście na drzewach kilkadziesiąt metrów ode mnie. Coś pięknego... Koło południa czeka mnie badanie kontrolne - chyba będę w stanie już pojechać tam samochodem
Podsumowując: Zabieg nie był przyjemny, ale było warto.
Erotyka
autor: mchaniewski dnia 18 lutego 2011 o 11:47
No i się głodny zrobiłem...
Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)
autor: mchaniewski dnia 18 lutego 2011 o 11:40
Ja ostatnio utopiłem (nie pytajcie...) Renault Espace w dieslu. Autko fajne, bo pojemne - można zabrać całą rodzinkę, albo wyjąć fotelę i wstawić pakę jadąc na zawody. Duże, ciężkie, mocne - więc i trailer bez problemu ciąga(ło). Następny też będzie taki 🙂
Komercyjna niesprawiedliwość, czyli dyskusja nad regulaminem
autor: mchaniewski dnia 18 lutego 2011 o 10:36
Najpierw słów kilka o sytuacji, która jest źródłem tego wątka, potem moje wnioski, a na końcu propozycje.
Sprawa wygląda tak: jestem jeźdźcem, pasjonatem jak większość osób tutaj. Na re-voltę przyszedłem za przykładem mojej narzeczonej, która udzielała się jeszcze na volcie, a potem przeszła tutaj. Tak się składa, że jestem też właścicielem internetowego sklepu jeździeckiego, nie będę podawał nazwy aby nie być tu posądzonym o autoreklamę.
Przyznaję, zrobiłem błąd i wstawiłem do swojego awatara logo swojego sklepu. Bardzo szybko (kwestia kilkunastu minut) zostałem pouczony przez moderatorkę i od razu zmieniłem awatar na zgodny z regułami. W pełni popieram zakaz - jak reguły to reguły, trzeba ich przestrzegać.
I na tym sytuacja prawdopodobnie by się zakończyła, ale przeglądając wątek ogłoszeniowy zobaczyłem użytkownika, który nie tylko posiada reklamowy awatar, ale i reklamowy tekst w stopce. Cache google mówi, że taki stan utrzymuje się od pewnego czasu, zapytałem więc moderatorkę o to, na jakich zasadach funkcjonują tu równi i równiejsi. Co się okazało:
[list]
[li]Moderatorzy robią wyjątek dla wątku ogłoszeniowego - tam można się wypowiadać pod swoją marką do woli (w granicach rozsądku oczywiście). Rozumiem, nie mam nic przeciwko. Ma to sens.[/li]
[li]Oczywiście jak ktoś ma reklamę firmy w awatarze, to nie może się wypowiadać na forum, bo byłaby to niepożądana reklama w innych miejscach. Jak najbardziej popieram.[/li]
[li]Nie, nie mogę założyć drugiego konta na użytek wątku ogłoszeniowego, bo regulamin zabrania posiadania multikont. ????[/li]
[li]Rzeczony użytkownik jak najbardziej udziela się w normalnych dyskusjach poza wątkiem ogłoszeniowym, ale mimo że to stoi w jawnej sprzeczności z tym, co mi moderatorka napisała, nie zamierzam robić z tego tematu tej dyskusji.[/li]
[/list]
OK, z tego wynika, że (moje wnioski):
[list]
[li]Jak długo dana osoba nie wnosi kompletnie nic merytorycznego czy towarzyskiego do życia tej społeczności, tak długo może promować swój sklep do woli. Znaczy się - jest nagradzana za to, że nic od siebie na tym forum nie daje.[/li]
[li]Publikując pierwszą wypowiedź w "końskim" temacie, na całe życie jestem ukarany jako jeździec-przedsiębiorca - odebrałem sobie możliwość funkcjonowania na takich samych zasadach, jak wymieniony użytkownik.[/li]
[li]Uważam, że jest to jaskrawa niesprawiedliwość i zupełnie zbędne, nielogiczne karanie uczciwych użytkowników forum, którzy dodatkowo dorabiają sobie około-jeździecko.[/li]
[/list]
OK, żeby było to powiedziane jasno, raz i wyraźnie - w pełni popieram zakaz reklamy na forum. Ale popieram też równe traktowanie użytkowników. W zasadzie widzę tylko dwa rozwiązania
[list]
[li]Zakaz obowiązujący dla wszystkich, bez względu na wątek, lub[/li]
[li]Drobną modyfikację regulaminu, pozwalającą na założenie drugiego konta, tylko na użytek wątku ogłoszeniowego, osobom które oprócz bycia normalnymi użytkownikami forum, reprezentują też w jakiś sposób jakieś firmy.[/li]
[/list]
W efekcie - wilk będzie syty i owca cała, a sytuacja w każdym przypadku będzie jasna i przejrzysta, bez rozmycia odpowiedzialności względem regulaminu forum.
(Zdaję sobie sprawę, że dla użytkowników im mniej reklamy tym lepiej, ale cały temat dotyczy pewnej uznaniowości która została wprowadzona przez moderatorów do regulaminu, ba, która w żaden sposób wprost z tego regulaminu nie wynika - i z wynikającego z niej nierównego traktowania. To niepokojąca sytuacja i o tym tu piszę, a nie o tym że mi nie wolno mieć awatara z logiem firmy.)
Na koniec dyskusji moderatorka napisała mi, że jeśli regulamin mi się nie podoba, to żebym wnioskował o jego zmianę. Cóż, regulamin jest OK, tylko sposób jego przestrzegania jest dziwny. Ponieważ standard de facto odbiega od regulaminu, to albo należy zmienić regulamin (moja propozycja powyżej), albo zmienić standard de facto przez silniejsze przestrzeganie reguł bez wyjątków.
Pozostawiam do dyskusji.
Nasza-Klasa, photoblogi itp. - "kwiatki" ;)
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 23:22
Co z tym w ogóle robić?
Bo w teorii to wiadomo - zakazać posiadania konia na resztę życia. Ale co w praktyce 🤔
Bo jak widzę tego biedaka na betonie to mi się nóż w kieszeni sam otwiera...
Erotyka
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 22:54
Byle nie sadzone...
Erotyka
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 22:51
Bo mój Wacek jest jedyny w swoim rodzaju 😀
Kto/co mnie wkurza na re-Volcie? Reaktywacja ;)
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 22:39
A mnie wkurza opiernicz który dostałem od moderatorów za logo mojego sklepu internetowego w avatarze. Ja rozumiem regulamin i tępienie bezczelnej reklamy w wątkach, ale zakaz wykorzystania prywatnej przestrzeni pod nickiem na subtelną autopromocję przy okazji normalnego udzielania się na forum... no właśnie, wkurza.
(Regulamin ma prawo mnie wkurzać, prawda? Podporządkowałem się zresztą, ale nie byłbym sobą gdybym nie powiedział co myślę...)
Hity naszego dzieciństwa
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 22:34
Z komiksów to jeszcze Asterix, którego mi tata przywoził w języku niemieckim jak jeszcze u nas nie było...
Gruźliczanki z saturatora to nawet nie będę wspominał, bo pewnie nie raz była wymieniana - natomiast z nostalgią wspominam oranżady z woreczka, który trzeba było przekłuć słomką tak żeby się nie oblać z góry do dołu 😀
Do "ślepych" - okularnicy i soczewkowicze
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 22:28
Od siebie polecam zabieg LASIK - przeszedłem przez niego już 2.5 roku temu i jak na razie wzrok perfekcyjny. Przedtem 20 lat noszenia okularów i 3 lata prób noszenia soczewek przemieszanych z leczeniem zapalenia spojówek - kompletnie mi się soczewki nie chciały przyjąć, jakbym ich nie pielęgnował.
Jak ktoś chce to mogę przekleić wrażenia po zabiegu, które publikowałem na innym forum na kilka dni po tym wydarzeniu.
Erotyka
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 21:43
I dobrze, nie liż, bo się spłoszy 😀 .
Co zrobić, żeby koń przytył/ schudł ?
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 21:32
Żeby koń przytył, trzeba go oddać w trening panstwu Kuleszyńskim... gwarantowane, konie jak pączki. 😀 🤣 😂
Jeździcie w te mrozy??
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 21:30
Za twardo, nie ma śniegu... Hali też chwilę nie było. Póki co tylko padoczki, ale podłoże jest takie że nawet im się nie chce biegać. Wolą postać i pokońtemplować.
strzyżenie / golenie koni
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 21:28
Mojej czeggrze1 już więcej nie dam golić konia, bo wyglądał jak wyleniały wielbłąd, a na tyłku miał krzywy wzorek 🤣 😍
Może uda mi się jakieś zdjęcie wygrzebać 😀
Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 21:26
A ja chciałbym polecić dr Kacprzyńskiego z Trójmiasta. Dobry, zaangażowany weterynarz. Jednego z moich koni diagnozował do skutku przez cały dzień aż doszedł co z nim jest nie tak - nie poprzestał jak inni (nie będę rzucał nazwiskami) na środkach przeciwbólowych i przeciwzapalnych, które leczyły tylko objawowo. Efekt - koń jak nowy.
W dodatku jako chyba jedyny odbiera telefony o dziwnych porach i w weekendy. Zawsze można na niego liczyć... po niezbyt miłych doświadczeniach z "uznanymi" nazwiskami o długoletniej praktyce to naprawdę miła odmiana.
KOCHAM KINO :)
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 21:15
Oglądałam w ubiegłym tygodniu Czarnego łabędzia i szczerze mówiąc się trochę rozczarowałam...
A ja byłem zachwycony, jeden z najlepszych filmów jakie widziałem w ostatnich latach. Niesamowite zdjęcia (jako fotoamator mam do tego oko), świetna muzyka, no i scenariusz... Tak sobie myślę, że kapitalnie pokazano co się może dziać w głowie osoby mającej niezdrową obsesję na jakimś punkcie. Wpływ zaborczej matki która nie umie się pogodzić z tym że dziecko nie jest już dzieckiem - też niezły motyw.
Erotyka
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 21:01
W temacie czekolady się nie wypowiem, bo preferuję bitą śmietanę. Ale chyba będzie w temacie wątka jak wszystkim pokażę swojego Wacka?
Prawda że ładny? 😀 Mały, ale wariat!
@Tania - no nie wiem, jakbym wyskoczył w fartuszku i szpilkach to by mnie moja czeggra1 chyba za drzwi wystawiła.
(co sąsiedzi na to?)
Coś śmiesznego
autor: mchaniewski dnia 17 lutego 2011 o 20:32
Koni Ci u nas dostatek, ale czy ktoś widział takie cudo?
Kącik folblutów
autor: mchaniewski dnia 02 lutego 2011 o 21:16
Doma - a byłaś zalogowana jak oglądałaś, czy dopiero się zalogowałaś by odpisać?
Bo ja bez zalogowania się też nie widziałem, a po zalogowaniu - zaraz zaczęło działać.
(właściciel Czarnego Orfeusza z tej strony 🙂 )