meggi

Konto zarejstrowane: 30 grudnia 2010

Najnowsze posty użytkownika:

Podjeżdżanie konia.
autor: meggi dnia 30 grudnia 2010 o 15:03
???
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnmute.gif[/img] podwójne konto
Kącik "Wiem i odpowiem na pytania "
autor: meggi dnia 30 grudnia 2010 o 14:39
A., mnie zawsze wyścigi fascynowały, ale chyba bałabym się kiedykolwiek spróbować ścigać na takim torze.  👍
Kącik "Wiem i odpowiem na pytania "
autor: meggi dnia 30 grudnia 2010 o 14:33
U nas w stajni (za granicą) ćwiczą woltyżerkę, miałam okazję dwa razy uczestniczyć w takim treningu, i powiem Wam, że to super sprawa.  😍 Jakbym miała więcej czasu to bym się zapisała, bo wydaje mi się, że to coś dla mnie. Tylko u nas w stajni woltyżerka jest chyba najważniejszą dyscypliną, ciągle jeżdżą na zawody te nasze woltyżary i powiem szczerze, że często wracają z jakimś trofeum. Ale to tylko takie lokalne zawody.  😀

Chyba najśmieszniejszą rzeczą, którą zrobiłam na tym treningu było to, że siedzieliśmy w dwóch na jednym koniu, jedna siedziała normalnie tak jak się na koniu siedzieć powinno, a ja musiałam usiąść konikowi na szyję (oczywiście jak najbliżej kłębu) twarzą do tamtej dziewczyny i tak galopowałyśmy, ale galop tyłem, na szyi konia nie jest komfortowy przyznam szczerze.  😜
Podjeżdżanie konia.
autor: meggi dnia 30 grudnia 2010 o 13:43
No to ja może powiem tak, jeżdżę tylko trzy lata, oczywiście w szkółce, ale mam na tyle szczęścia, że nie jest to tak do końca stajnia rekreacyjna, mamy prywatne lekcje, czasami w dwójkę, na początku dostawaliśmy konie, które były specjalnie dla początkujących, bo były łagodne i tak właściwie nic nie trzeba było na nich robić, bo kiedy usłyszały słowo "galop" to tylko czekały na najmniejszy sygnał ze strony jeźdźca i wiedziały co robić, takie maszynki po prostu. Po kilku miesiącach można z koni dla początkujących przesiąść się na te normalne, wtedy zaczyna się skakać i jakoś tak "poważniej" jeździć. Możesz na tych koniach jeździć nie wiadomo jak długo, to instruktorka decyduje o tym czy jesteś gotowa na dosiadanie "niegrzecznych" koni, i pomimo, że jeżdżę dopiero trzy lata, zawsze kiedy do pensjonatu przyjeżdża nam jakiś obcy koń jestem pierwsza, która na niego wsiada (oczywiście nie liczę tu instruktorki, która zawsze wsiada po kilka razy na danego konia) i nie chodzi mi o to, żebyście pomyśleli, że przyszła sobie małolata, jeżdżąca trzy lata i się przechwala, ale chodzi o to, że u nas w stajni jeździ bardzo mało osób, może jest z 15 osób, które jeżdżą regularnie, reszta wpada na jazdę raz na miesiąc. A ja przez te trzy lata jeżdżę dwie godziny w tygodniu, do tego zawsze zostaję i pomagam z końmi (nakarmię, wypuszczę na pastwisko, umyję, obejrzę stan kopyt itd.) a we wakacje, czy jakiekolwiek ferie staram się jeździć codziennie i wydaje mi się, że to pomaga, bo gdybym jeździła tylko 1h w tygodniu, i po jeździe od razu jechała do domu, to zapewne byłabym jeszcze na poziomie początkującego,a tak jestem chociaż trochę wyżej. Więc jeżeli mimina faktycznie jeździ 10 lat i przypuśćmy, że jeździ w takiej szkółce jak ja to może byłaby na to gotowa, ale jeśli jeździ na tzw. maszynkach, to na takim prywatnym, zastanym koniu sobie kompletnie nie poradzi, bo to naprawdę nie to samo co jazda na maszynkach - sama to wiem, bo czuję różnicę kiedy wsiądę na naszego szkółkowego konia a na tego co przyjeżdża do pensjonatu...


Podjeżdżanie konia.
autor: meggi dnia 30 grudnia 2010 o 12:30
Jak dla mnie temat do zamknięcia, bo autorce już do rozsądku nie przemówimy... 🤔wirek:
Podjeżdżanie konia.
autor: meggi dnia 30 grudnia 2010 o 00:28
Okej, jestem nowa, więc w taką "sprzeczkę" na samym początku wchodzić... trochę ryzykuję.  🤦
Ale powiem tak:
Moim zdaniem niepotrzebnie tak na nią naciskacie i wybijacie jej ten pomysł z głowy, dziewczyna ma 17 lat, więc jest już prawie pełnoletnia, skorzysta z takiej okazji, może jej się uda, nabędzie nowych doświadczeń, wszystko super. Spadnie z konia, rozbije sobie łeb - będzie żałować, że Voltopirek nie posłuchała, no cóż takie już życie, niestety. Pomysłu z głowy jej już nie wybijecie, ona już przed założeniem tego wątku dobrze wiedziała, że swojej decyzji nie zmieni, wydaje mi się, że nawet przypuszczała, że wszyscy odpowiedzą jej grzecznie na zadane pytania, ona podziękuje i koniec, a tutaj musiała wdawać się w dyskusję z wami, co jej jeszcze bardziej na ambicje wpłynęło - pokaże nam, że się mylimy.

No cóż, moim zdaniem:

Rób dziewczyno co chcesz, ty za to poniesiesz konsekwencje. Powiem Tobie, że to naprawdę głupi pomysł, ale skoro tak się upierasz radzę Ci naprawdę wszystko dokładnie obmyślić, co będzie robić najpierw, co jest najważniejsze. I owszem jedź tam, załatw konikowi wybieg, trawkę, spacery na uwiązie, ale zastanów się dobrze czy chcesz na niego wsiadać.

Nie jestem jakąś wielką znawczynią, jeżdżę tylko 3 lata, i szczerze mówiąc wasza opinia o jeżdżących nastolatkach trochę mnie rozczarowała, sama mam 15 lat i przyznam, że są dziewczyny, które potrafią przyjechać do stajni wsiąść na konia, walić go batem po zadzie, bo to niby jego wina, że się nie słucha, bo przecież one są takie cudowne, jeżdżą tak długo i wiedzą wszystko, są też takie, których koń kompletnie nie obchodzi, jeżdżą na nim, ale nawet im się wyczyścić go nie chce, bo to za dużo czasu zajmuje jak koń jest cały w błocie... Ale wierzcie, znam także porządne dziewczyny też w moim wieku, które mają więcej oleju w głowie niż niejeden dorosły.  😁 No ale przyznam bez bicia - jest to niewielka garstka takich osób.  🙄