Aborcja - dyskusja
autor: niebieska89 dnia 01 lipca 2011 o 10:26
A mnie w tym wszystkim zastanawia jedno. Czy któraś z Was, tak bardzo pilnujących prawa kobiety do zabójstwa własnego dziecka, nietraktowania jej jak "inkubator" (co jest dla mnie śmieszne, bo taka już jest natura, że kobieta pełni niejako taką funkcję w czasie ciąży) pomyślała o tym, że dziecko, któremu przepowiada się niepełnosprawność i upośledzenie umysłowe może urodzić się zupełnie zdrowe? Kiedy moja mama była ze mną w ciąży lekarz powiedział, że urodzę się jako karłowate dziecko z jakąś dystrofią. Ale moja mama nawet nie brała pod uwagę pobycia się mnie. Urodziła. I niespodzianka! Dziecko całkowicie zdrowe, bez żadnej wady wrodzonej. A gdybym miała być dzieckiem innej kobiety, mogłoby mnie zwyczajnie nie być.
Co do dyskusji na temat tego od którego momentu dziecko (będące zarodkiem, czy płodem) staje się człowiekiem uważam za myślenie poniżej jakiegokolwiek poziomu. Poczęcie dziecka jest początkiem życia człowieka. Jeśli ktoś nie wie od którego momentu dziecko zaczyna czuć, od kiedy bije jego serce i tak dalej, to mogę przytoczyć na życzenie, żaden problem. Ale KAŻDE poczęte dziecko jest człowiekiem i gadanie niektórych o tym, że tak nie jest tego nie zmieni. Każdy ma niestety własne poczucie moralności.
Jeszcze jedno. Znam kobiety, które zdecydowały się na aborcję. Nie spotkałam żadnej, która by tego nie żałowała, która by nie płakała po nocach. Po tym żyje się z piętnem zabójstwa i nie widzę żadnego powodu dla którego zabójstwo miałoby być prawnie dozwolone.
Na koniec, bronicie usilnie osób niepełnosprawnych przed cierpieniem. A czy ktoś z Was w ogóle miał do czynienia z takim dzieckiem? Jestem pedagogiem specjalnym. Z dziećmi i osobami dorosłymi z niepełnosprawnością różnego stopnia mam do czynienia od dziesięciu lat. Żadne z nich nie miało pretensji do swoich rodziców o to, że żyją... Co więcej, rodzice wysyłają swoje dzieciaki na rehabilitację, różnego rodzaju zajęcia, które sprawiają im radość i uczą ich samodzielnego niezależnego funkcjonowania.
To od tych ludzi można się uczyć podejścia do życia.
Tyle ode mnie.