Tomuś

Konto zarejstrowane: 28 października 2010

Najnowsze posty użytkownika:

Uchwycić chwilę
autor: Tomuś dnia 06 listopada 2010 o 12:40
Ze starym aparatem ma to mało wspólnego, było ciemno, lampa off, aparat wybrał sobie długi czas i koń się rozmazał.
Klasa byłaby, gdyby nie rozmazało się nic innego, ale niestety tak nie jest, toteż takie widma każdy jest w stanie zrobić średniej klasy cyfrówką  😉
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Tomuś dnia 06 listopada 2010 o 12:35
Droga Busch,

złożyć pozew mogę o to, że się teraz na mnie krzywo patrzysz przez Internet, ale to jeszcze nic mi nie da, będziesz się tylko śmiała prawda ? 🙂
Mówicie o jakimś dziwnym przypadku, bo nikt nie da się skazać w zupełnie absurdalnej sprawie, zwłaszcza, że wszyscy próbujemy Wam powiedzieć, że prawo nie ma zarzutów wobec tego instruktora.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Tomuś dnia 05 listopada 2010 o 20:34
Graba - masz rację.

Caroline, choćby Ci 100 osób mówiło, że się mylisz i to uzasadniało nie zmienisz zdania i to Twój problem [nie tylko jeździecki,  ale chyba życiowy]. A teksty o przedszkolankach i tym podobnych - chyba należy zostawić komentarzowi inteligentnych ludzi czytających to forum i Twoje jakże rzeczowe i niefanatyczne posty  😉

Gdyby instruktor uważał za nieetyczną jazdę bez koszulki i butów - mógłby mnie wyprosić z hali? Jazda bez butów i w ogóle bycie bez nich przy koniu - jak najbardziej jest niebezpieczne.

[Dobrze, że kwestia odpowiedzialności spadającej na przypadkową osobę jest rozwiązana prawnie.]
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Tomuś dnia 05 listopada 2010 o 17:14
jak jestes niepelnoletni to ani samochodu nie masz ani pic alkoholu nie mozesz. wiec nie podskakuj 😎 przyklad chybiony.

Jesli jezdzisz a w okolicy nie ma twoich opiekunow, panie nieletni, to beknac za twoj wypadek moze 'najblizszy' instruktor. Zalezy od pomyslu i zaparcia... twoich nieobecnych opiekunow.
Z drugiej strony - to jest wlasnie ta ciemna strona medalu posiadania uprawnien (dobry przyklad - niedawno przywolywana przeze mnie sprawa odpowiedzialnosci instruktora nauki jazdy samochodem za tragiczny wypadek spowodowany przez jego kursantke).


Nie mogę nabyć alkoholu, a nie spożywać go, to raz.
Dwa - odpowiedzialności za mnie nie musi brać osoba, która jest przy mnie i to jest fakt bezdyskusyjny.
Trzy - beknąć nie może najbliższy instruktor, chyba, że to totalna pipa a jeździec jest jakimś perfidnym cwaniakiem.  Jak pisano wyżej mogę być instrutkorem któremu się płaci i który pracuje w oficjalnej stajni i wtedy obejmuje mnie ubezpieczenie a odpowiedzialność bierze instrutkor. Mogę też być osobą trzecią, przypadkiem instruktorem i wtedy nic mnie nie obchodzi.

A etyczny obowiązek wyproszenia tej osoby z hali to moim zdaniem bzdura która na dodatek wcale nie rozwiązuje skutecznie problemu.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Tomuś dnia 05 listopada 2010 o 11:15
Caroline, nie Twój to problem czy posiadam miejsce, żeby po pijaku jeździć własnym samochodem (a tak długo jak nie jest to droga publiczna i nie stwarzam zagrożenia dla czyjegoś życia - mogę to robić).

Mówiąc krótko, Wasze etyczne dyskusje nijak mają się do prawa. Jestem niepełnoletnią osobą - mam konia - mam prawo do hali - nie muszę wynajmować instruktora - wtedy nawet jeżeli jest w pobliżu nie bierze za mnie odpowiedzialności - mogę skakać sobie bez kasku ile i co chcę.

Odpowiedzialnymi za mnie opiekunami są rodzice, chyba, że istnieją jakieś bardziej skomplikowane układy.
kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
autor: Tomuś dnia 04 listopada 2010 o 11:25
Czyli jakby ktoś miał 15 lat i własnego osobistego i prywatnego konia, i jeździł sobie jak normalna, cywilizowana osoba na hali przestrzegając podstawowych zasad 'współjazdy', to instruktor, z którym ta osoba praktycznie nie musi mieć nic wspólnego może sobie tę osobę wywalić?
Moim zdaniem to nonsens. Jeżeli jeżdżę na prywatnym koniu i nie chcę pomocy tegoż instrutkora [który nie jest zarządcą hali!], to mogę sobie skakać bez kasku i jest to moja [moich rodziców] sprawa.

Czy nie tak?

Gdyby to działało tak jak Wy piszecie, to instrutkorzy kryli by się po kątach przed niepełnholetnimi właścicielami prywatnych koni, bo gdyby coś im się stało to... byliby za to odpowiedzialni tylko dlatego, że są instrutkorami? W życiu.
Revoltowe wielkoludy(wielkokonie), czyli im wyższy koń tym lepiej :)
autor: Tomuś dnia 03 listopada 2010 o 08:06
Le bon, i już opieprz od tych z wątku o BHP i nie tłumacz, że dredy nie mieszczą się w kasku    🤣
Ostrożości nigdy dość.
autor: Tomuś dnia 03 listopada 2010 o 08:02
Wątek wziął się z tego, że często przesadza się w stronę rutyny i niedbalstwa, a sam udał się w przeciwną skrajność strachu przed koniem i opowieści o tym, co to się nie działo. Trochę mi to przypomina straszne historie przy ognisku w horrorach.
Są sporty, które niosą za sobą pewne ryzyko i jeździectwo niewątpliwie do takich należy. Nie świadczy to jednak o jakiejś niszczycielskiej naturze konia.
Wszelkie zasady, które tu padły należy streścić do "Bezpieczeństwo przy koniu daje wiedza o nim i myślenie, a to i tak nie redukuje ryzyka do 0".

Ja zdecydowanie sądzę, że konie nie są aż takie straszne, a jeżeli znajdzie się nieokiełznana jednostka to nie ma [nie powinna?] ona do czynienia z zielonymi jeźdźcami, bo to faktycznie kuszenie losu.

Według tego wątku wszystkich wypadków da się uniknąć, wystarczy nie mieć kontaktu z koniem 😉

Ed, Ty tu hihu hihu a gość nie ma palca  🤣
Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
autor: Tomuś dnia 29 października 2010 o 21:36
Julie, dobra strona wiedzy kłania się  :kwiatek:

U nas powyższe - z wyłączeniem opędzania na lince  - się raczej nie stosuje stąd najwyższe zdziwienie budzi aż takie panoszenie się naturalnych w kraju gdzie właśnie od zawsze metody pracy z koniem pozbawione były powyższych brutalnych metod.

Kwestia mody, prestiżu, ciekawości, niekoniecznie chęci 'odpowiedzi' na stosowanie brutalnych metod.

Unieruchomienie i położenie to metoda, w której koń przeżywa ogromny stres, największy jaki można sobie wyobrazić, bo dla konia możliwość ruchu jest wszystkim. Spętany koń jak widzi, że walka nic nie daje, poddaje się

Sam autor TAP'u mówi w jednym z filmów, że po kilku próbach konie są wręcz chętne do tego. Poza tym o ile mi wiadomo u konia niska pozycja w hierarchii nie wiąże się za bardzo ze stresem i jest czymś zupełnie normalnym tak samo jak 'akt' jej ustanowienia, choć wiadomo, że w naturze konie raczej się nie kładą żeby pokazać, że są uległe  😉

To jest takie siłowe pokazanie koniowi, że się go coprawda upolował

Pokaż mi, w którym momencie on to robi siłą? Mówię o takim zwykłym TAP'ie, jakich tam jest większość.