Joy Kitty

koń stworzony ku bieganiu jak ptak ku lataniu

Konto zarejstrowane: 17 stycznia 2010

Najnowsze posty użytkownika:

Mordowanie bezdomnych psów w Osiecku,Wójt dał na to pozwolenie!!
autor: Joy Kitty dnia 17 stycznia 2010 o 16:10
Tak się składa, że mieszkam w gminie Osieck, w lesie - 3km od najbliższych zabudowań. Nigdy, ale to nigdy nie spotkałam w lesie dzikiego psa. Plagą natomiast są grzybiarze zabierający ze sobą pieski, które rzucają się na konie. Swego czasu jeździłam w sąsiednie wsi na wyścigówkach i nie raz leżałam twarzą w piachu, bo paniusia nie dała rady odwołać swoich pupili. Był raz przypadek, że psy grzybiarzy zaatakowały konia - kolega spadł, koń spłoszony wrócił galopem do domu wywracając się po drodze na asfalcie - to wszystko na kilka dni przed oaks'em. Kobyłę trzeba było wycofać.
Plagą są ludzie wyrzucający psy - sama mam takiego, którego z ulicy zabrała bhdemeter.
Znam niektórych miejscowych "myśliwych" i poważnie obawiam się tego, że któryś dla zabawy strzeli do konia w lesie i wytłumaczy to w ten sposób, że tam gdzieś pies biegał. Parę lat temu taki przypadek zdarzył się mojej koleżance w lesie nadarzyńskim.
Jeśli chodzi o naszego cudownego wójta, to jest to wyjątkowy przeżytek - z tym się zgadzam. Na odławianie psów i usypianie kasy nie ma, ale na płacenie myśliwym się znalazła.
Rozumiem walkę z dzikim psami - nie jestem rozhisteryzowaną panienką, ale w tym momencie poważnie obawiam się o bezpieczeństwo moje i moich koni. Odstrzał jest najprostszym rozwiązaniem - owszem, ale równolegle trzeba prowadzić akcję uświadamiającą ciemniaków, że pies to nie zabawka. To nie jest proces natychmiastowy, ale wymaga czasu - pomału, po kolei. Łatwo jest mówić - niech strzelają i dalej siedzieć w fotelu z piwem. Trudniej jest ruszyć 4 litery i próbować działać. Rozsądnie działać.