ważne!! "Wątek: na pomoc Talentowi"
autor: policz dnia 15 stycznia 2010 o 16:40
Witam, Do tej pory jedynie czytałam wątki dotyczące Katji, ale po konsultacji z kilkoma osobami doszłyśmy do wniosku, że trzeba parę faktów przedstawić.
Katję znam od prawie roku, jeszcze z poprzedniej stajni. Mój koń stał razem ze Smokiem w „Botoja”. My miałyśmy to szczęście, że moja klacz dalej żyje – stała w starej stajni. Więc spędzając tam mnóstwo czasu mogę przedstawić moje wyrobione zdanie i kilka faktów.
Nie mogę powiedzieć Katja była raczej miła, sympatyczna. Po zakupie Smoka lekko zaczęła zadzierać nosa, ale życie i Smok ją szybko ustawiły. Potem było ok.
Mam zamiar napisać jedynie rzeczy te które są faktami – popartymi przez osoby zaangażowane w temat.
1. Smok miał raka -??????????? No cóż nie jestem lekarzem weterynarii, ale pierwszy raz o raku u Smoka usłyszałam, a raczej przeczytałam na tym forum kiedy zaczął się wątek o Talencie. Zawsze było przez Katję mówione, że Smok jest zdrowy, no może „coś” ma z tylnimi nogami. Ale rak????? Katja zawsze dużo mówiła i gdyby miał raka to byłaby to pierwsza informacja, która by przeszła po całej stajni.
2. To, że jak to Katja napisała od ponad 10 lat pomaga fundacji – ok. to biorąc pod uwagę jaj wiek czyli 20 lat to raczej kiepsko. Musiałaby zacząć mając 9-10 lat, a wtedy to raczej myśli się o lalkach i misiach. Owszem można kochać jak to Katja mówi „konisie” od małego, ale bez jaj.
3. O zakupie „brata Smoka” tzw. Talenta dowiedziałam się w dniu tragedii w Botoji. Co było dla mnie szokiem, ponieważ sama tego dnia miałam traumę. Mimo faktu, że mój koń żył to myślałam o tym wszystkim. Rozmawiałam z dziewczynami, ale byłam w szoku jak mi Katja powiedziała o tym. Na dowód mam smsy od niej z prośbą o pomoc w wykupieniu „braci Smoka” ( więc ile tych koni miało być???) oraz o tym, że wzięła go już i że zaprasza nas w odwiedziny. To jest ten koń czy go nie ma? Oczywiście żart w tej całej długiej historii.
4. Ostania kwestia. Dzisiaj dowiedziałam się , że nie ma konia, bo przyjechało jakieś „bogate małżeństwo” i konia kupiło przed nią i że jest w klinice na leczeniu……
Tyle ode mnie. Nie będę pisać o jeździe, przygodami ze Smokiem bo to nie ma sensu. Tylko, jak nie umiem jeździć to nie robię z siebie Honzy Blahy i innych wirtuozów również sportowych.
To czego Katja nie ma to pokora, wyczucie chwili. A to co ma to ogromna mitomania. Celowo to piszę, bo kłamstwo trzeba udowodnić. Natomiast konfabulacja jaka tutaj była to można by książkę napisać. Bo jak jej udowodnię, czy kłamstwem jest to, że samochód który ją potrącił na pasach uszkodził jej kość ogonową…
Katja, nasza wspólna koleżanka miała fajne powiedzenie "Otrząśnij się " i tego ci życzę.