srokata09

Konto zarejstrowane: 29 grudnia 2009

Najnowsze posty użytkownika:

Zdjęcia Naszych Koni II (rok 2009)
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 17:26
Kiedys bylam już na forum, ale to daaaawno było 🙂 Nawet nie pamiętam starego loginu 🙂
Zdjęcia Naszych Koni II (rok 2009)
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 17:21
Burza , tak wielkopolak 🙂  Dziękuję bardzo w imieniu Kartaginki.
zima 2009/2010 meldunki
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 17:11
Bydgoszcz -3 stopnie. Śniegu pełno. U mnie drogi bardzo śliskie. I niestety w wielu miejscach pod sniegiem jest gruba warstwa lodu.
Zdjęcia Naszych Koni II (rok 2009)
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 15:40
Agaleon
Jaaaką Juhas ma piękną szyjkę 🙂 Cudo ! I poproszę więcej zdjęć Areska! Jest przepiękny. Ma bardzo bystre spojrzenie. Wydaje sie taki spokojniutki 🙂
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 14:33
Mam mały problem. Chodzi o lewe kolano. Ale moze zacznę od początku.
Jakoś we wrześniu wstając z krzesła poczułam mocny ból w kolanie. Nasilał się przy wstawaniu i przy wchodzeniu po schodach. Nigdzie się nie wywróciłam, ani nie uderzyłam. Także nie obciążałam zbytnio tego kolana. Po trzech dniach ból był taki mocny, że poszłam do lekarza. Pani doktor popukała, pozginała i powiedziała, że to stłuczenie. Hmm... ciekawe od czego jak żadnego upadku nie zaliczyłam... :/ Smarowałam maścią. Ale ból nie przechodził. Poszłam do innego lekarza, który dał mi skierowanie na RTG. Na zdjęciu nic nie było widać. Wyglądało na zdrowe, ale ból nadal był... lekarz też powiedział "przejdzie z czasem". Przyzwyczaiłam się do tego, że noga boli. Chociaż czasami zdarza się, że dopadnie mnie taki ból, że muszę stanąć i przeczekać. Pod koniec października ból lekko ustąpił. Już mi kolano nie doskwierało. I wtedy pojawił się kolejny, dziwny problem. Jakiś 3 - 4 cm pod rzepką. Przy klękaniu na to kolano pojawia się ogromny ból. Trwa on aż do teraz. Grając w siatkówkę, wystarczy, że lekko klękne i dotknę kolanem ziemi pojawia sie taki ból, ze aż wstać nie mogę. Ostatnio chciałam poczytać gazete. Szybko wskoczyłam na krzesło i oparłam się kolanami. Tak zabolało, że aż spadłam. Klękając na tej nodze w ogóle nie mogę utrzymać równowagi... Nie mam pojęcia co to... Miał ktoś kiedyś podobny problem ?
kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 14:17
Mialam takie same bóle. Co jakiś czas czulam takie mocne kłucie w okolicy serca. Miałam EKG i echo serca. Nic nie wyszło. Pani doktor przepisala mi magnez i potas. Można to znaleźć m. in w pomidorach i czekoladzie. Staralam sie jeść wiecej pomidorow, do tego brałam magnez w tabletkach i po jakimś czasie przeszło.
Służbowa Skrzynka Moderatorów
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 13:26
Proszę o usuniecie mojego postu z cytatem bo zamiast zmień to kliknęłam cytuj.
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,6822.msg424047.html#msg424047
Zdjęcia Naszych Koni II (rok 2009)
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 13:23
Przepraszam, ze dwa razy dodałam. Już napisałam do moderatorek, zeby ten post usunęły.
Zdjęcia Naszych Koni II (rok 2009)
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 13:21
Pinesska Brzask jest przecudowny 🙂 Pamiętam go jeszcze jak stał w Myślęcinku 🙂
Jessy - Qsław pasowałby na ogiera z jakiejś okładki konskiej gazety 🙂 Tylko pozazdrościć.

Hmm... w takim razie wrzucę zdjęcia łaciatego stwora.
Oto Kartagina 🙂














Ojj... przepraszam... teraz tak patrze, ze chyba trochę za dużo zdjęć dodałam...
DIY, czyli sprzęt wykonywany samodzielnie
autor: srokata09 dnia 02 stycznia 2010 o 12:36
Ooo Boze!!! CUDO! Z resztą... cudo to mało powiedziane!
Eskadrony i tym podobne niech sie schowają 😉
Pełen profesjonalizm!
DIY, czyli sprzęt wykonywany samodzielnie
autor: srokata09 dnia 01 stycznia 2010 o 20:29
Ivett, a robisz też czapraczki ?
Albo ktos robi odpłatnie czapraki na zamówienie ? 🙂
DIY, czyli sprzęt wykonywany samodzielnie
autor: srokata09 dnia 01 stycznia 2010 o 18:53
Ivett, a robisz moze derki na zamówienie ? 🙂 Oczywiście odpłatnie ?
Uchwycić chwilę
autor: srokata09 dnia 01 stycznia 2010 o 13:45
To moze ja cos wrzucę 😀

DIY, czyli sprzęt wykonywany samodzielnie
autor: srokata09 dnia 01 stycznia 2010 o 13:33
S\Gdzie kupujecie materiały na derki i czapraki ?  Jakieś sklepy, czy lumpeksy, czy moze co innego 🙂 ?
Jazda w toczku czy bez?
autor: srokata09 dnia 29 grudnia 2009 o 18:57
W pewnym stopniu jest jakiś instynkt. Nie wiem jak jest w przypadku kasku, czy jego braku. Nie wiem, czy wyposażenie ma jakiś wpływ na nasze zachowanie. Nigdy takiego czegoś nie doswiadzcyłam, zeby się zastanowić jak się zachowuje z kaskiem, a jak bez. Chociaż.... jak kiedyś spadłam bez kasku to leciałam tak samo jak zwykle 😀
Ale często się zdarza, ze podczas wypadku chronimy głowę. W zeszłą zimę mialam wypadek samochodowy. Wpadliśmy w poślizg i wlecieliśmy do rowu. Trwało to zaledwie chwilkę, a jednak jak odzyskałam świadomość co sie stało to miałam ręce splecione na głowie.
Kącik Rekreanta II (rok 2009)
autor: srokata09 dnia 29 grudnia 2009 o 18:54
Burza, Wszystkiego Najlepszego!
Spelnienia marzeń, powodzenia w pracy z konikiem i przede wszystkim zdrowia w Nowym roku! 🙂
Jazda w toczku czy bez?
autor: srokata09 dnia 29 grudnia 2009 o 18:50
Znam dziewczyne, która się opiekowała koniem w pewnej stajni. Była to prywatna stajenka, gdzie były dwa konie i w sumie zero ludzi poza wlaścicielem. Laska przyjechała do stajni. Własciciel akurat wyjeżdżał i powiedział jej, że nie ma wsiadać, ani lonzować ani nic. Kon ma zostać w stajni do jego powrotu. No, ale ona nie posłuchała... wsiadła na wałaszka... na dodatek bez kasku. Podczas jazdy koń się spłoszył i spadła. Miała wstrząs mozgu i złamaną rękę. Rodzice zarządali odszkodowania pomimo tego, ze w pierwszym dniu opieki nad koniem podpisali umowę o świadomości, ze jazda konna jest niebezpieczna i, ze biorą pełną odpowiedzialność za corkę...
Myslicie, ze w takim wypadku mogą się starać o jakiekolwiek pieniądze?
Jazda w toczku czy bez?
autor: srokata09 dnia 29 grudnia 2009 o 17:59
Ja od zeszłego roku noszę kask na kazdej jeździe.
W wakacje 2008 było gorąco więc postanowiłam sobie ściągnąć kask. Jeździłam sobie stęp, kłus, galop... i na końcowym stępie ktoś trzasnął bramką. Kobyła wyrwała dzikim galopem i jeszcze się potknęła o leżące drągi. Wpadłam w nie w z wielkim hukiem. Na szczescie upadłam na bark... Skończyło się bardzo mocnym zbiciem. Wolę nie myśleć co by było gdybym upadła na głowę.
Nie potępiam ludzi jeżdżących bez kasku. Tzn. pod warunkiem, że robią to na własną odpowiedzialność.
Chociaż... koń jest zwierzęciem nieprzewidywalnym. Nawet jeśli jeździec ufa mu bezgranicznie to jednak zawsze coś się może zdarzyć.

A już w ogóle dziwią mnie skoki bez jakiejkolwiek ochrony głowy.