ewaa94

Konto zarejstrowane: 13 października 2009

Najnowsze posty użytkownika:

Bryczesy
autor: ewaa94 dnia 18 października 2009 o 18:06
hmm wydaje mi się że pani mi napisała euroriding ale to nie ważne w takim razie dzięki za opinie
skoro tak długo je miałaś i nic Ci się z nimi nie działo to chyba je kupię 😀
jeszcze raz dzięki za pomoc 🙂
Bryczesy
autor: ewaa94 dnia 18 października 2009 o 17:32
a co myślicie o EURORIDNIG BY EURO-STAR ?
chce sobie takie kupić i nawet już znalazłam co prawda są używane ale stan jest podobno dobry... 😀
Wewnętrzna "blokada"
autor: ewaa94 dnia 15 października 2009 o 17:35
ja chociaż jeżdżę już dosyć długo, spadłam tylko jeden jedyny raz i to tak niefortunnie że akurat pod kopytka wielkiego wałacha.który mnie  zdeptał  i trafilam na tydzień do szpitala, ale po za paroma siniakami nic mi się nie stało. fizycznie.

ale kiedy wrócilam do stajni nagle wszystkie konie zaczęły być straszne, na każdej jeździe ktoś spadał, konie się kopały lub ktoryś ponosił. tak strasznie się balam że dostawałam dosłownie paraliżu i nie mogłam nic zrobić. co prawda normalnie jeżdziłam 2 razy w tygodniu ale wątpie że można to nazwac jazdą bo było to raczej na maksa spięte wożenie tyłka w ogonach innych koni.

potem wyniosłam się z tej stajni bo stwierdzilam że niczego wiecej się tam nie nauczę, chociaz moge się tylko zacząć bardziej bać. po tych 'cudownych ' jazdach doszłam do takiego etapu, że w ogóle nie chciałam jeździć i gdyby nie moja mama która w kazdą sobotę i niedziele wyciągała mnie o 7 rano żeby dojechac na 8 pod warszawę do spokojnej stajni w której do puki nie przychodził moment na wsiadanie było naprawdę super.

(chciaż przed tymi jazdami w tej fajnej stajni byłam na obozie konnym na ktorym byłam równiez rok przed upadkiem ale ani razu nie miałam normalnej jazdy bo już 30 minut przed jazda  robiło mi  się niedobrze  więc szłam do ratownika a on mi mówił żebym może dzisiaj nie jeździła, ale po paru dniach zabrali mnie do lekarza który też nic nie znalazł i powiedziąl że to przez nerwy, więc po tej wizycie kazali mi jeździć jak wszystkim tylko nie przewidzieli że jeśli dazą mi niesprawdzonego jeszcze konia to może coś się stać i stało się... przestraszył się hali i mnie poniósł a po takiej przygodzie już zupełnie odechciało mi sie jeździć. i gdyby nie moja mama to zapewne bym przestała i tym samym zrobiłbym największy błąd w swoim życiu.)

niestety po bitej godzinie głaskania konika, rozczesywania mu grzywy i ogona, czyszczenia i wreszcie siodłania przychodzil casz na wsiadanie ... wę c dostawałm jakiegoś usztywnienia wszystkich stawów i mieśni, kiedy juz wgramoliłam sie na górę chwiila stępa i się w miare rozluźnialam , kłus na razie nawet nie próbowałam znowu galopowac i tak po roku kroczek po kroczku  przez rok zaczęłam spokojnie skakać coraz wyższe przeszkody jeździć w tereny z roznymi ludźmi i sama , kąpac sie z koniem w rzece itp.

niestety nawet teraz kiedy przychodzi mi wsiadac na konia po dłuzszej przerwie mam stracha. ale na pewno już nie takiego jak kiedyś to był poprostu koszmar mimo że od malego jeżdżę i tak naprawdę nigdy nie zdażyło mi sie nic tak przykrego żeby mi to zapadło w pamięć mięsnie odmawiały mi posłuszeństwa a ja wpadałam w panikę,ale  dzięki pewnemu panu i ślcznemu arabkowi na którym jeźdźę od czasu do czasu, wyszłam z tego, teraz został mi już tylko paniczny strach przed jazdą w teren (na wszystkich koniach tak właściwie tylko oprócz tego arabka 🙁

teraz chciałabym się nauczyć czegoś więcej niż tylko prau figur z ujeżdżenia ale niestety nie mam ani stajni, ani konia ani tym bardziej trenera /rki  🙁(