erystyczka

Konto zarejstrowane: 03 września 2009
Ostatnio online: 14 stycznia 2021 o 09:24

Najnowsze posty użytkownika:

Pomagać ? Nie pomagać? /koniom/ i innym zwierzom.
autor: samboczka dnia 03 września 2009 o 12:37
Witam,
Bardzo zainteresował mnie wątek, który tu poruszacie. Do tego stopnia mnie zaciekawił, że postanowiłam po raz pierwszy w życiu założyć konto na końskim forum, jakoś nigdy nie lubiłam zgiełku, licytowania się kto jeździ lepiej, czy też zwykłego zadufania i arogancji. Po prześledzeniu niektórych tematów mam wrażenie, że tu jest troszkę inaczej 🙂
Do rzeczy:

Tak sobie pomyślałam, czytając wypowiedzi o ludziach, którzy zbierają na konia dla siebie: Jeżeli stać Cię na comiesięczny wydatek na utrzymanie konia, jeżeli jesteś gotów przyjąć konia po przejściach, który niejednokrotnie jest agresywny (wcale im się nie dziwię), czy też ma poważne problemy zdrowotne, to po co prosisz o pieniądze ludzi na tym forum? Zgłoś się do jakiejkolwiek fundacji ratującej konie, oni ciągle szukają domów adopcyjnych. Przejżyj internetowe ogłoszenia, co chwilę ktoś ogłasza, że odda konia do adopcji.
Szukanie sponsorów przez internet na własną rękę, na "gębę" jest wyrazem naiwności. W internecie jesteśmy anonimowi, mogę powiedzieć, że nazywam się Joanna Kowalska z Warszawy i co? Kto mi uwierzy? A pieniądze to dość ciekawy towar na rynku i jest wielu łasych na nie oszustów. Raczej nie wielu ludzi uwierzy w "charytatywną zbiórkę Misi", czy innej osoby ukrytej pod nickiem. Nie chcesz należeć do żadnej fundacji? Rozumiem! (Ja też nie chcę:P), ale zawsze możesz się zwrócić do jakiejś o pomoc, osobiście, uwiarygadniając swoje intencje.
Mało tego! To działa w dwie strony i na to uczulam.
Miałam ostatnio do oddania konia do adopcji, wykupiliśmy go organizując zbiórkę na Uczelni (widzisz potencjalny ratowniku? Są inne sposoby niż internet). Przyszły dom adopcyjny wycofał się nagle z całej akcji mówiąc, że jednak nie ma miejsca. Zdesperowana weszłam na internet w poszukiwaniu domu. Znalazłam ogłoszenie: Przyjmę konia do adopcji za darmo, lub niewielką opłatą. Skontaktowałam się z ogłoszeniodawcą i  przedstawiłam sytuację. Zostałam poproszona o opisanie zasad, więc powiedziałam o umowie w której jasno jest napisane, że koń NIE MOŻE trafić do rzeźni, ani zostać sprzedanym bez wiedzy oddających do adopcji. Pani się więcej nie odezwała. Tak się złożyło, że wcześniej podała mi miejscowość, w której mieszka. Ładnie brzmiąca, więc zapamiętałam. O sprawie zapomniałam, koń właśnie jest w drodze do nowego domu (znajomy znajomych, weterynarz zresztą🙂 ), a ja dostaję wiadomość od koleżanki z jednej fundacji, że pewna Pani oddała adoptowanego konia przez internet na rzeź zgarniając za niego pieniądze, bo ktoś kto go oddawał nie sporządził porządnej umowy... Zgadnijcie skąd była Pani?
Niestety świat nie jest usłany różami, a nie wszyscy ludzie są tym, za kogo się podają. Niestety w dzisiejszych czasach ludzie nawet Boga starają się oszukać i niestety wrażliwi i chcący pomóc muszą mieć oczy szeroko otwarte, a portfele zamknięte na szyfr!
To tyle. Pewnie to będzie jedyny post który tu napisałam, dlatego przydługi:P
Pozdrawiam Was Wszystkich bardzo serdecznie z Krakowa🙂 Życzę udanych akcji ratunkowych i nie poddawania się w wysiłkach. Aha... jesze jedno, nie kradnijcie koni, bo to przestępstwo, a jak chcecie komuś konia odebrać to odsyłam do Ustawy o ochronie praw zwierząt, art.7 ust.3🙂 Nasze prawo wcale nie jest takie głupie jakby się wydawało.