pianissima
Konto zarejstrowane: 30 lipca 2009
Najnowsze posty użytkownika:
Starsza siostra - problem.
autor: pianissima dnia 30 lipca 2009 o 22:06
Zatonia, dzięki za dobre rady i pocieszenia, ale się nie da...
hmmmm, a może po tym terenie wziąć konia na pożądny trening, który mu przypomni, jak powinno być?
Starsza siostra - problem.
autor: pianissima dnia 30 lipca 2009 o 21:48
Mam z nią dość dobry kontakt, tylko ona jest "inna". Jest bardziej wygadana i pewna siebie, dlatego nie gadam już z nią o naszym koniu i tej sytuacji, bo wiem, że jak mi coś powie, to spalę cegłę i z fochem do pokuju, bo z nią NIE DA się normalnie gadać, bo ona ma swoje poglądy i już.
Starsza siostra - problem.
autor: pianissima dnia 30 lipca 2009 o 21:38
Starsza Siostra- skąd ja to znam?
Może znajdzie sobie inne hobby typu chłopak czy coś?
Inaczej czarno to widzę.
Ona zajmuje się wszystkim "po trochu". Konie to nie jej hobby, tylko następny powód, aby zobaczyć się z innymi znajomymi (takimi samymi jak ona) i wypiciu kilku piw, oczywiście dla zabawy. Jeździ może raz w tygodniu...
Starsza siostra - problem.
autor: pianissima dnia 30 lipca 2009 o 21:29
Siostra jest prawie pełnoletnia. Mieszkamy z rodzicami w domu przy którym mamy własną stajenkę, a rodzice tylko utrzymują konia. Niedaleko nas jest również prywatna osoba, która ma konie i właśnie u niej trenuje. siostra nie ma czasu na "takie zabawy, jak trening, czy bawienie się z koniem" - jak mówi i jeździ w tereny po to, aby się "odstresować". Rodzice się na tym nie znają, nawet nie mam zamiaru poruszać przy nich tematu koni, bo zaczyna się awantura. siostry NIE DA się przekonać, bo jest bardzo zawzięta i jak jej się sprzeciwie, to ja mogę mieć bana na konie. Dlatego może uda się nie zmarnować konia w inny sposób. Czekam na Wasze pomysły, bo jesteście ostatnią deską ratunku...
Starsza siostra - problem.
autor: pianissima dnia 30 lipca 2009 o 18:43
Mam mały problem i nie wiem, co robić, dlatego zwracam się z pytaniem do Was. Mam konia „na współe” z siostrą, dla której liczą się niezliczone kilometry w dzikim galopie. Gdy wsiada na konia nie działa dosiadem, lecz samymi wodzami, żeby np. skręcić, zatrzymać konia. Ona nie skręca, jakoś specjalnie delikatnie, tylko można powiedzieć, że ciągnie wodze w wybranym kierunku, a hamując również szarpie konia. Gdy chce jechać szybciej raczej kopie konia, niż daje mu delikatną łydkę. Czuję, że ten koń się psuje, mimo to, że przynajmniej 3 razy w tygodniu jeżdżę na nim i uczę go nowych rzeczy. Bardzo dużo już go nauczyłam, ale nie mogę dać do zrozumienia siostrze, że takim postępowaniem psuje konia. Pracuje również z nim naturalnie i choć przez kilka miesięcy koń ufał mi bezgranicznie, to gdy przyjechała moja siostra tracił powoli zaufanie. Dlatego błagam was o pomoc! Co mam robić? Proszę mi nie mówić, żebym namówiła siostrę do zmian postępowania, bo ona jest uparta i wredna, dlatego ma gdzieś młodszą siostre (mnie).